środa, 26 grudnia 2012

Mimo wszystko





Znaleźć sobie niszę - bezpieczną, osobną

   Wcisnąć się głęboko w cienie, pajęczyny

   Zanucić melodię leciutką, łagodną

   Nie myśleć o skutkach, nie szukać przyczyny



           Wejść w obraz zaklęty, co schnie na sztalugach
   I chodzić po łąkach w bezludne rejony

   Wygonić niepokój, iść w bezczasu smugach

   I grać na fujarce zapomniane tony



    Nie bać się wspomnienia , nie uciekać więcej
   Znaleźć sobie przystań, swoją oczywistość

   I trzymać się siebie, tuląc biedne serce

   Stać na swojej straży, światło mieć i mglistość



     Osiągnąć tyle mocy, ile przeznaczone
   Albo jeszcze więcej - przekraczać granice

   A choćby i stopy znów były zmęczone

   Dalej iść, bo przecież dalej idzie życie...




16 komentarzy:

  1. Ujęłaś w pięknych słowach moje dewizy życiowe. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kontynuacja myśli poprzedniego wiersza.Monolog wewnętrzny. W pewnym sensie autoterapia...

      Usuń
  2. Znacznie bardziej pasujace do dzisiejszego dnia, Olenko. Zwlaszcza to wejscie w zaklety obraz schnacy na sztalugach, prawie jak przejscie Alicji na druga strone lustra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale ten wiersz nie powstałby bez poprzedniego...Najpierw jest ból, potem pojawia się nadzieja i jakiś nieśmiały plan na życie. I potrzeba czasu by to się dokonało. To tylko na blogu tak łatwo idzie - wiersz za wierszem...

      Usuń
    2. Odpryski zaczynaja ukladac sie w logiczna calosc. Po kilku slowach wyjasnienia wyrazniej widac, ze jeden wiersz wynika z drugiego.

      Usuń
    3. Ano właśnie...To jest proces powolny i żmudny.Najpierw jest czarna dziura beznadziei i bezradności a potem zaczyna przez to przeświecać jakieś ledwie widoczne światełko. Patrzymy wówczas na siebie z boku i próbujemy do siebie samych wyciągnąć dłoń, by wydobyć się na powierzchnię. Jeśli nawet nie dla siebie, to dla naszych bliskich. Cięzko to idzie...Ale w końcu pojawia się jakieś "Mimo wszystko".

      Usuń
  3. Obydwa piękne.
    Tak, kiedyś trzeba wrócić do świata żywych. Jeszcze na nas coś czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki żyjemy, Magdo są te dobre i te złe chwile. Tak to już jest jakoś wszystko wymyślone....I musimy wiedząc o tym znaleźć sobie swoją ścieżkę - choćby po kamieniach, choćby wbrew sobie. Byleby iść, żmudnie przekraczając swoje słabości.Byleby wykonywac choćby maleńkie tylko kroczki, bo tylko to ma jakiś sens.

      Usuń
  4. Dalej idzie życie...

    Dobrej nocy, Jaworowie dalecy, a bliscy.

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na chwilę świat się zatrzymuje, zegary stają, dając nam czas na zanurzenie się w siebie. A potem...do przodu!
      Uściski serdeczne!:-)

      Usuń
  5. W mandali życia zawieszona
    pośród milionów innych istnień
    idąc po kręgu wciąż odkrywam
    skąd i dlaczego tutaj przyszłam...

    (Mar Canela)


    Wiersze mądre, głębokie.


    Może nie wszyscy tak mają,
    ale na mojej drodze życia wielką wartość
    miało odkrycie, że nie zawsze trzeba
    iść, iść, iść...
    Czasami trzeba zatrzymać się,
    odsapnąć, przeczekać, pogodzić się,
    zastygnąć w całkowitym bezruchu...

    Wtedy właśnie docierałam do jądra,
    odnajdywałam właściwy trop
    i mogłam podjąć dalszą wędrówkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, w zatrzymaniu jest głęboki sens. To czas na znalezienie istoty wszystkiego, najgłębszego swego "ja".
      Tyle, że zdarza się, iż niektórzy zostają tak na bardzo, bardzo długo - uwięzieni w tej stop-klatce. I nie chcą albo nie potrafią ruszyć dalej...
      A póki żyjemy, wędrujemy, aby sprawdzić co jest za następnym zakrętem i jacy my tam będziemy...
      Ciepłe uściski zasyłam!:-))

      Usuń
  6. Witajcie życie musi toczyć się dalej pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost