sobota, 22 lutego 2014

Zabawa w wiosenne rymowanki!





   Ostatnio wciąż chce mi się wierszować, składać w proste rymy słowa. Nie przejmując się, czy to rymy częstochowskie, czy dziecinne, śmieszne, grafomańskie i naiwne. Idzie wiosna i na przekór temu, co się na świecie wyprawia jakiś trudny do opanowania optymizm w kości i duszę mi wlazł. Stale mnie korci by wierszyki wesołe wymyślać i mimo siwych włosów na skroniach, cieszyć w ten sposób życiem oraz nadal obecną, choć coraz trudniejszą do zidentyfikowania, młodością.
   Mam „pomysła”, jak by rzekł Ferdynand Kiepski! Pragnę Was kochani serdecznie zaprosić do takiej radosnej zabawy w rymowanie. Chcę Was tym pomysłem zarazić! Czy pamiętacie jeszcze, jak rok temu bawiliśmy się razem w przywoływanie wiosny? Ja bardzo dobrze wspominam tamten czas i cieszę się, iż tyle osób wzięło wówczas udział w układaniu tamtej wiosennej historyjki. Wiem, że są wśród Was osoby, którym tak jak mnie sprawia przyjemność taka rozchichotana, swobodna rymowanka. Mam nadzieję, że podejmiecie pałeczkę i znów się rozhulacie w nowej zabawie!

   Moi drodzy! Odrzućmy więc zbędne wstydy, lęki czy konwenanse i zaszalejmy rymując, ile sił!
   Wyjdźmy na chwilę z przykurzonych ubranek zwykłej codzienności i wdziejmy na siebie kolorowe, lekkie stroje błaznów, beztroskich dzieciaków, trzpiotnych krasnali albo wesołych, błędnych ogników. Może uda nam się w ten sposób rozśmieszyć, rozchichotać, pomalować na papuzie kolory tę jeszcze wciąż szarą, przedwiosenną rzeczywistość?

   Jak to ma wyglądać w praktyce? Otóż ja zacznę, wymyślając pierwszy wierszyk a Wy kontynuujcie temat, dopisując rymowane strofki, w dowolnej długości i częstotliwości. Ja to będę sukcesywnie zamieszczać w poście, pewnie też coś dopiszę i mam nadzieję, że w ten sposób wyjdzie nam jakiś wspólny, zwariowany, pogodny megapoemat.



   A jaki temat rymowania? Oczywiście WIOSNA! Chyba wszystkim nam to teraz w duszach gra. Pełni oczekiwania i nadziei spoglądamy codziennie na słupek rtęci za oknem, nie mogąc się doczekać tego ciepła, intensywnego działania w ogródkach i na polach, wędrowania, kolorami wiosennymi napawania, ziemi pełnej życia i kwiatków pierwszych wąchania!

   No to jak kochani? Jedziem z tym koksem?!:-)))






Idzie wiosna hen po błoniach
Człapie w błocie zasmarkana
Skromny wianek ma na skroniach
I zbyt lekko jest ubrana

Za nią lezą krasnoludki
Elfy, strzygi i wodnice
W śniegach pogubiły butki
Poszarpały je wichrzyce

Przemierzyły kawał świata
Dobrze by się zaszyć w sianie
I przeczekać aż do lata
By swobodny zacząć taniec

Nagle stanął im na drodze
  Pewien baca wraz z owcami...

kontynuacja Basi Wójcik:
 
    Gdzie to idziesz ma wiosenko
z wodnicami i pannami?

Zajdź tu do mnie bo się nudzę,
srogą zimę przepędziłem
gdy sam jestem to marudzę,
Ciebie piękną wymyśliłem.

Mam przytulić Cię ochotę
i pobiegać z owieczkami,
bazie zrywać, tańczyć, śpiewać
a co jeszcze- powiem potem...



   kontynuacja Łucji


Ale nie powiedział wiele,
tylko wiosnę wraz ze świtą
bardzo zresztą znakomitą,
zamknął zaraz na niedzielę


w szopce, razem z owieczkami.
A sam spędził dzień w kościele,
by rozprawić się z grzeszkami,
a miał owych bardzo wiele!

Miał też pomysł, wręcz zuchwały
aby wiosnę wraz z elfami,
choćby nie wiem jak nie chciały,
wprawić w pracę nad serami

Więc na pomoc ruszmy wiośnie
bo nie będzie zbyt radośnie!

i jeszcze Łucja!:-))

 Teraz mamy obraz taki:
siedzą wszystkie te biedaki,
myją wiadra i chochelki
by usunąć zapach wszelki,
co na razie jest straszliwy,
bo nasz baca nie rychliwy
jest do mycia i sprzątania,
rękę ma do bacowania.

Elfom stoją dęba włosy
krasnale zatkały nosy,
tym, co miały tam pod ręką,
nawet owcą małą, miękką,
no a strzygi ...
te udają, tak na niby,
że nie siedzą pod tym dachem
wraz ze strachem przed zapachem.
Wiosna za to gar za garem,
oblepiony, serem starym,
myje, myje i szoruje,
rączek przy tym nie żałuje.


kontynuacja Olgi J.



     Wiosna krząta się przy garach
   Myśląc – po co tyle starań
Nie doceni baca tego
Że tyramy tu za niego!
                                                       Moja świta odurzona
                                                        Dała serom się pokonać
                                                         Niechże przyjdzie tu kobita
                                                         Co z robotą się przywita
                                                         I wyzwoli nas od chłopa
                                                         Co dał nam tęgiego kopa
                                                        Och! Rusałka idzie z dala
                                                         I co śpiewa?…Trala, lala!

kontynuacja Eli


Ale wiosnę gdy zobaczę, wyściskam i obsobaczę,
że ciągnie za sobą zgraję utopców i dżiwożony
i inne słowiańskie potwory,
co po nocy spać nie dają, tylko przy księżycu rozrabiają. :)))
I żeby było tu wesoło, zakręćmy się razem w koło by pogubić nasze smutki
jak ten co tańcząc zgubił swoje czerwone butki.
A my w tańcu z wiosną
odnajdziemy radość w słońcu
w lesie i na łące w kwietnym raju
kwiatów i miłosnym śpiewie ptaków



       kontynuacja Olgi J.

 I rusałka ta przemiła
Wiosnę zaraz uwolniła
         I pobiegły wnet na łąki
         By przebudzić tam biedronki 


kontynuacja Basi Wójcik!:-))


A wieczorem, po robocie.
wiosna tańczy z kaczeńcami
śmieją elfy się przy płocie
buzie całe z rumieńcami.

Raźno, gwarno i wesoło
wietrzyk hula zawadiaka
ptaki kręcą się wokoło

ale piękna pora taka


kontynuacja Brydzi

 Na słonecznej łące z rana
Biega Panna rozczochrana
Wiosna tutaj ja zwabiła
I w główeńce namąciła

Panna skacze ,podśpiewuje
Swoich nóżek nie żałuje
Po zielonej trawce pląsa
A za widza ma zająca


kontynuacja Łucji

Uwolniona przez rusałkę
biegnie wiosna polną drogą,
leci niby mała strzałka,
inni ledwo zdążyć mogą.

Nad wiślane pędzi brzegi,
żeby zmienić czasu biegi,
żeby zmienić porę roku,
jest wciąż szybsza w nowym kroku.

Lecz tu nagle, niespodzianie,
poprawiając szala kraniec,
poprawiając rąbek szaty,
gdzieś zgubiła wianek z kwiatów!
Gwałtu, rety, co to będzie
wszyscy go szukają wszędzie ...


kontynuacja GosiAnki Wrocławianki 

 Ale kiedy przyszła nocka
towarzystwo się pospało
wtedy znów się zakradł baca
jakby wciąż mu było mało

Już zasadził się na wiosnę
aby złapać ją w niewolę
gdy obudził się gwałtownie
we własnej swej stodole!

Wtedy gorzko pożałował
ukrytych swych zamiarów
i chcąc nie chcąc powędrował
do serowych brudnych garów


kontynuacja Szafrana  z Piski

 Wiosna co rok trochę inna
i nie ważne - wieś czy miasto,
raz deszczowa, raz znów zimna.
Czy raduje zawsze nas to?

Choć to wiosna nie zaczyna
ani siewów, wzrostów, zbiorów,
wiosny inna jest przyczyna,
ona nie ma też humorów.

Po paryjach i po jarach
przebijśniegi i przylaszczki
na wyścigi biegną w parach
by powitać słońca blaski.

Gdy na halach krokus kwitnie
wiosna budzi się wyraźnie.
W smrekach ptaszka ćwierka piknie,
a w buczynie wietrzyk zadmie...

Wyczekana, wymarzona
przy piecyku, pod kocykiem.
-Witam Ciebie - powie ona.
- Nie patrz na mnie tylko ... :) bykiem!
- Zbierz przyjaciół, idź przed siebie,
niech ci baca nie bacuje ...


kontynuacja Łucji i GosiAnki Wrocławianki (cicha dyskusja na stronie!:-))


(Łucja!) -  Ja Ci powiem na początek,
że to niezależny wątek,
ten o bacy,
co sam zrobił się na cacy.
No więc, nie jest to spóźnienie,
tylko lekkie dróg skręcenie : ) 


(GosiAnka!) -   Skoro może być skręcenie
to na bacę miej baczenie
bo ten brudas znów coś knuje
i wiosenkę nam zrabuje!

(Łucja!) - 
Co ty mówisz?! W takim razie, ani chwili
nie zwlekając, coś wymyślić trzeba mili !
Trzeba w nocy zrobić warty,
żeby bacy patrzeć w karty!
Żeby wiosny nam nie buchnął,
bo nam będzie serem cuchnąć!



(GosiAnka!) - Tylko kto na warcie stanie,
Skoro wszyscy robią pranie.
Muszą, bo w kontakcie z bacą
Na zapachu mocno tracą….



(Łucja!) - I masz rację trzeba prać,
zaraz potem jednak spać,
to wykończy naszą brać,
połączoną rymowaniem,
ciągłym praniem
i nie spaniem,
takie nocne sobie stanie
i na bacę polowanie! 



(Łucja!) - Trzeba bacę capnąć z rana,
gdy bacówka jest zaspana,
trzeba bacę wyszorować,
wykrochmalić, wyprasować
i rozwiesić do suszenia,
to jest sposób ocalenia!
Może nielogiczny trochę,
po co suszyć - prasowane,
ale czasem trzeba grochem,
rzucić sobie w którąś ścianę.
Gdy cel wyżej niż logika,
postawiony i nie znika.
Więc, gdy wiosna ocalona,
idę chrapnąć, bom zmęczona.

kontynuacja Zgagi

Kto by twierdził, że zbyt wcześnie
przyszła wiosna tego roku,
temu się ,,wygładzi'' mięśnie
ręczną piłą gdzieś w Sanoku.


kontynuacja Basi Wójcik!:-))



 
A wtem dziewczę idzie hoże
nucąc piosnkę o miłości,
daj mi chłopca dobry Boże
bo umieram w samotności.

Wiosną serce szybciej bije
gdy na piękno patrzy świata
Dziewczę wianek szybko wije
nie chce czekać aż do lata...

Głośno wzdycha, tuli kwiaty,
bo przyroda mówi cała:
ten, kto kocha jest bogaty,
więc by kochać kogoś chciała... 


kontynuacja Olgi J.



Do roboty drwal szedł rosły

(I poeta domorosły!)

Lekko strofki sobie składał

I do pieska swego gadał:



Chciałbym spotkać dziewczę hoże

Które mnie pokochać może

Będę dla niej rąbał w pocie

Bo pocieszy po robocie



Czasem aż mnie bierze złość

Na wiór wyschnę jak ta kość

Burku! Znajdź mi piękną panią

Lub wywąchaj! I leć za nią!


 
kontynuacja Łucji!:-))

Dziewczę hoże
weszło w zboże
i znalazło wiosny wianek
bo był to niedzielny ranek
ranek pełen niespodzianek.

W tym momencie piesek drwala
ją wywąchał w zbożu z dala.
A że drwal był chłop wysoki
i do tego z dobrym okiem,
to też ją wypatrzył także...
wiosny wianek miała wszakże!




Swój cisnęła wcześniej w krzaki,
bo był taki, byle jaki,
w porównaniu z wiosny wieńcem!
Aż zemdlały jej kaczeńce,
od ściśnięcia w małej ręce.
gdy ujrzała drwala w zbożu,
jak doń pędził w kłosów morzu.

 
kontynuacja Olgi J.




Hola! Co to za amory?

(Baca się pojawił chory

Od przepicia, kuchmarzenia

Klaustrofobii uwięzienia!)



Zakochany na dodatek

W Wiosny woniach i uroku

Ledwie nie pogubił gatek

Mknąc za dwojgiem z gniewem w oku





Tutaj moja jest dziedzina

Kto mi kwiatki, zioła gniecie?
W Wiosny wianku ta dziewczyna?
Gdzie ma Wiosna, moje szczęście???

 
kontynuacja Łucji


Na to wszystko wpada wiosna
wciąż wesoła i radosna,
- o jest wianek, duchu wszelki!
Za nią stworów tabun wielki.

A na skraju tego pola,
gdzie ze zbożem była rola,
stała mała chatka
Władka,
i chłop Władek
właśnie sobie jadł obiadek,
w okno zerknął, gdy tak jadł,
poczerwieniał, potem zbladł,
bo to była jego rola,
ten kawałek zboża pola!
A w tym zbożu,
panna hoża,
potem drwal, za nimi baca,
gacie gubi, się wywraca,
wiosna z odebranym wiankiem,
jest za hożą i wybrankiem,
a za wiosną, sami wiecie,
najdziwniejsze stwory w świecie : )

Czy widzicie chłopa minę ?
Widły porwał i babinę ...


kontynuacja Olgi J.



Włosy skropił brylantyną

(by podobać się dziewczynom)

I poleciał – taki maczo

Za nim jego baba płacząc



Że też ciebie ciągle nosi!

Jam twa baba! Zostań! – prosi

Zostaw grabie oraz widły

Zbóju, gadzie ty przebrzydły!



A on na to: Zazdrośnicy

Zawsze plotą po próżnicy

Patrz, jak niszczą nasze zboże!

Złapiem, zamkniem ich w oborze!

kontynuacja Basi Wójcik!:-))


Jak powiedział, tak i zrobił,
zamknął młodych wnet w oborze,
swoją babę nawet obił
kto im teraz wnet pomoże?

Kwiatki pachną, rośnie trawa,
chłop się bardzo rozleniwił,
w głowie psoty i zabawa,
na amory się pochciwił.

Młodej panny począł szukać,
w głowie całkiem się przewraca,
do obory poszedł pukać,
a z dziewczęciem drwal i baca... 


kontynuacja Łucji


Ktoś już doniósł plebanowi,
(już do drogi się gotowi)
że, w oborze...
o Boże!
u Władka!
to Ci wpadka!!!

Towarzystwo podejrzane
i co gorsza jest mieszane,
damsko-męskie, przeplatane,
a tam w środku śmichy-chichy, warkot bacy,
we wsi słychać, jak na tacy.

Pod stodołą chłop jest z batem
i w kieszeni z wielkim kwiatem.
I na głowie jest z beretem
przyklejonym brylantyną
i ogania się z impetem,
przed ciągnącą wstecz babiną. 


kontynuacja Olgi J. 

Przyszła Wiosna z towarzystwem
Otworzyła wrota wszystkie
Baba Władka pogoniła
Do chałupy zapędziła

Drwal za rączkę ujął pannę
Szepcząc dla niej rymy składne
Baca zasnął gdzieś na boku
Czując w sercu dziwny spokój...

Wiosna patrzy dookoła
Już o zieleń wszystko woła
Błękit nieba, kwiatów krasę
I o ciepłe dzionki nasze

Czas do pracy brać się wreszcie!
Rzecze wiosna budząc deszcze
Niechaj wszystko pięknie rośnie
Siła nowa dzięki Wiośnie!

* * * 


Prawie wszystkie wiosenne zdjęcia widoczne powyżej są autorstwa Anny Marii P., czyli naszej kochanej Pantery. Serdecznie Ci za nie Aniu dziękuję!***


* * *

Ta zabawa się nie kończy

Każdy może się dołączyć

Rymowania konik rączy

Nastrój wnosi nam skowrończy



Niech ta wiosna się rozgaszcza

W naszych tęsknych sercach zwłaszcza

A te wspólne rymowanki

Niech rozweselają ranki



Dzięki tu autorom składam

Wierszowanych opowiadań

Co się nie wstydzili wcale

Pobiec wraz w beztroskim cwale



  Łucjo, Basiu, Gosiu, Zgago

Ślę całusów cały wagon!

Elu, Brydziu i Szafranie z Piski

Kłaniam się w pas teraz wszystkim!



Ściskam wszystkich Was tu mocno

Ciesząc się radosną wiosną

Która z głębi serc przemiłych

Wnosi uśmiech oraz siły!



Rymowanka nie ma końca

Wlewa w dusze tyle słońca

Tyle wiary prostej budzi

W wieczną młodość, dobrych ludzi!:-)))***
* * *
kontynuacja Kozy!:-)))


A ja się przyłączę z rana
Do tych śpiewów no i piania
nad tą wiosną się zachwycam
Tak samo jak panna Brydzia
oraz wszystkie me kumoszki
z naszej małej blogowej wioski
Zatem witaj wiosno miła
Tyleż szczęścia uczyniła
Zostań z nami jak najdłużej
By nieść radość Wszystkim ludziom :)



kontynuacja Olgi J.


Tak się cieszę Kozo miła
żeś się do nas przyłączyła
I w nastroju tym wiośnianym
ruszasz razem z nami w tany!:-))

 
Kontynuacja Brydzi!:-))


  Oj jak,żeś mnie zachwyciła
Swym wierszykiem Kozo miła
Zaraz w sercu mym radośniej
Podziękuję za to wiośnie

Wiosna Tobie się odpłaci
I kwiatuszków całe łany
Na Góreczkę Twoją pośle
By Ci było wciąż radośnie 


kontynuacja Basi!:-)))

Ja tak sobie myślę składnie,
wiosna siedzi tuż za krzaczkiem,
wszyscy piszą wiersze ładnie,
wróbel goni się ze szpaczkiem.

A słoneczko niech Was wita
i nadzieję w serca wlewa,
czas do pracy pójść i kwita-
wiosna radość niech nam śpiewa...
 

kontynuacja Alinki!:-)

 promienie słońca
unoszą zapach przebudzenia
tańcem rozpraszają smutek

w ciepłym wietrze niosą
zapowiedź wiosny

już niedługo kwieciste
szaty zwabią motyle
rozśpiewają się ptaki

serce obudzi
uśpione tęsknoty


i jeszcze Alinka!:-))

 
śniłam dzisiaj lekko
roztańczona wiosną
poczułam wokół serca ciepło
obudziłam się radosna

jak dobrze gdy nic nie boli
a życie płynie spokojnie
jak wiatr dobre myśli goni
a ludzie obdarzają hojnie

każdy z nas na taki czas czeka
na paciorkach się modli
nie raz szczęście zwleka
jednak w końcu przychodzi

odgania wszystkie smutki
maluje usta karminem
choć czas wiosny jest krótki
upijmy się nim jak winem

środa, 19 lutego 2014

Dyktatura dobrych manier





                                            
             Dyktatura dobrych manier, poprawności politycznej
         Pokaz siły, która każe mówić głośno coś, lub milczeć
Tym się plotą ludzkie dzieje, co jest piękne, co faux pas
Świat się śmieje, świat truchleje, toczy co dzień się ta gra
 
    Wychowanie i tradycja różne niosą obostrzenia
Dziś jest normą hedonista, jutro purytańskie pienia
A zwyczaje ciągle zmienne, od zakazów do wolności
Człowiek w sieci kindersztuby, w pętach ograniczoności

Kiedyś panie w długich sukniach smukłe nóżki zakrywały
Biusty unosiły mocno, w koafiurach weszki miały
Potem przyszły nowe wzorce, swobodniejsze obyczaje
Ale człowiek stale w klatce, to wypada, tamto wcale

W Niemczech festiwale piwa, swobodnego pierd-bekania
W Singapurze żując gumę godzien jesteś ukarania
Wymagana depilacja dziś na plażach i basenach
Dyktatura? Demokracja? Jeden czort! Wolności nie ma!

Ktoś wymyśla coś dla masy, co się zaraz staje modą
Dla dziwaków jest ostracyzm, iść na drzewo sobie mogą
Jutro może ktoś nakaże, coś co dziś jest awangardą
Świat zasady swe narzuca, zdania swego mieć nie warto



Za zasłoną swoich okien własne chcesz zachować normy
I oddychać trochę głośniej, pozbyć się przyciasnej formy
Gdy wychodzisz, zaraz wdziewasz sztucznych zasad garniturek
Nagość prawdy w sobie chowasz za pozorów grubym murem

Nie wypada się przyznawać, to do tego, do owego
Wstydź się człecze i udawaj, bądź poprawny, jak klon, echo
Albo osiądź gdzieś przy lesie, by w natury słodkim bycie
Nie krępować się niczego i wieść proste, zwykłe życie…



Pretekstem do napisania powyższego wierszyka był post pt. "Hmmm..." na blogu  Anny Marii P."Świat to dżungla".  
Serdecznie dziękuję Ci Panterko za inspirację!:-))


Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost