środa, 21 listopada 2012

Jesienny wiersz






Czasem wiersz jest bezsilny
Tylko pięści zaciska
Metaforą, nastrojem
Przegonić tygrysa?

Czasem słowo upadnie
Tak, jak liść niepotrzebny
Byle wiatr nim zamiecie
Byle mróz go postrzępi

Stary smutek przygniecie
Jak kamienny obelisk
Wielka pustka na świecie
A ty, jak w topieli

A wtem promień prześwieci
Przez mdłą szarość chwili
I nadzieja powraca
Tak, jak rycerz w bieli

I znowu wszechmocnie
Kreśli blaskiem słowa
Ciemność gdzieś odchodzi
Zły tygrys się chowa...

24 komentarze:

  1. Nostalgiczny wiersz:)
    Olgo , kiedy wydasz tomik z wierszami , uważam że powinnaś :)
    Serdeczności Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wiersz oddaje mój nastrój po przeczytaniu ostatniego postu u Magii z bloga "Ptasie radio". Ten post daje bardzo do myślenia...Zachęcam do przeczytania go!
      A z tym tomikiem, to nie tak łatwo....
      Ściskam serdecznie!:-))

      Usuń
    2. Zapachniało nadzieją :)
      Zatrzymaj przy sobie ten promyczek słońca, on zawsze skutecznie przegoni każdą ciemność :))
      Serdeczności :))

      Usuń
    3. Tygrys zasnął na razie w ciepłym promieniu nadziei...Cicho - sza... - Niech sobie na razie spokojnie śpi to stare kocisko!:-)
      Ściskam gorąco!:-))

      Usuń
  2. Oswoić tygrysa ...
    Podoba mi się pozorna bezsilność wiersza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowo ma moc. Bywa nawet, że to napisane a potem opublikowane działa na autora jak autoterapia!

      Usuń
  3. Nie umiem pisac wierszy, czasem tworze rymowanki. Ale poezje lubie, czesto doslownie odzwierciedla moj nastroj, a jest od od jakiegos czasu dosyc zwisly.
    Mojego tygrysa trudno ujarzmic, oswoic sie go w ogole nie da. Moze kiedys o tym napisze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem samo mówienie czy pisanie o tygrysie odbiera mu trochę grozy...Czasem to, co niewypowiedziane jest najgorszą zmorą.
      Każdy ma swojego tygrysa. Trzymamy je w klatkach, usiłujemy je przebłagać smakołykami a one wciąż wyszczerzaja na nas zęby. Ale taka już jest natura tygrysów. Trzeba się czasem z tym pogodzić, odejść na bok i ...pogłaskać swego małego tygryska - kotka...:-))

      Usuń
  4. Olgo zaniepokoiłaś mnie tym wpisem i mnie ,coś się stało ? jak co to napisz na moją pocztę zaczełam się martwić .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nic, nic Ilonko....
      Nie martw się kochana - życie przecież to nieustanna walka z tygrysami. Czasem tygrys ugryzie za mocno i wtedy myśli się, że już po nas.Na szczęście, wszystko trwa...
      Zasyłam usmiech:-)

      Usuń
    2. Jak co to Wiesz że zawsze możesz .....

      Usuń
  5. Tygrysa trzeba uspic! Niech spi snem zimowym.
    Olu! Przeczytalam Twoj wpis u Ilonki, zadne takie kasowanie! Nawet o tym nie mysl, zabraniam!
    Pisz Kochana, bo dobrze to robisz - usciski i dobre sloneczne mysli przesylam:)))))

    Wiersz piekny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekiedy robi mi się gorzko-smutno i trudno znaleźć sens...Napada to mnie czasem. Tak już mam.
      Ale jestem i jak widać - piszę, tygrys na jakiś czas zasnął...
      Dziekuję za ciepłe słowa i ściskam serdecznie!:-)

      Usuń
  6. Jakie ładne miejsce na fotce. Gdzież to, Olgo?
    A w wierszu Twoim smutek, troska, ale i nadzieja się plecie na zmianę z nimi. Nadzieja-promyk i już jest lepiej. Wracaj dobry nastroju do Olgi, ale to już!
    Uściski dla Ciebie i pogłaski dla Waszych uroczych tygrysków i pięknej dziewczynki-blondynki.

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miejsce na fotografii znajduje się w zaczarowanym ogrodzie w Australii (jeśli masz czas, to przeczytaj sobie mój post z października o tym ogrodzie pt. "Kolory jesieni w Australii").
      Dobry nastrój mi już wraca a pomogła mi w tym praca oraz ...Cezary!:-)
      Dziekuję za pozdrowienia dla naszych domowych piękności!

      Usuń
    2. O tak, wszelkie działanie zawsze... działa cuda. Co prawda w dołku niełatwo się ruszyć i zacząć działać, ale jeśli tylko się spróbuje, najpierw choćby małymi kroczkami, to potem już nawet spore susy nam wychodzą. :)
      Od kilku tygodni obiecuję sobie, że przeczytam wszystkie Wasze wpisy (póki nie ma ich tak znów wiele), ale stale mi coś staje na przeszkodzie: a to brak czasu, a to jakieś rozproszenie (bo jak już wlezę na czyjś blog, najczęściej u Ani, to potam tak po tych różnych linkach do różnych ludzi mnie niesie i niekiedy wcześniejsze plany biorą w łeb), a to znów zwyczajnie z pamięci zamysł uleci. Ale, ale, przeczuwałam, że to Australia. :)

      No to teraz dla odmiany bez uścisków, ale z dobrą myślą o Was. :)

      J.

      Usuń
    3. Ja też tak często mam, że coś sobie zamierzam zrobić, a potem to i tamto udaremnia szczytne zamysły. A czasem to nic innego, jak pospolita skleroza!
      Ale nie teraz, to potem - jeszcze wszak w zielone gramy, niejedno napiszemy i niejedno przeczytamy, prawda moja droga Jolanto?

      Joluś...To truizm i banał, ale Australia jest pięknym krajem. A najpiękniejsze w niej jest to, że co krok zaskakuje.Co, mam nadzieję, widać na naszych zdjęciach!

      Wdzięczna Ci jestem za dobre myśli i zasyłam Ci mój usmiech wieczorny...Kropla do kropli aż zbierze się cała czara ciepłej pogody!:-))

      Usuń
  7. Pięknie tego tygrysa ułaskawiłaś, myślę, że trzeba się cieszyć dopóki ma oczy przymknięte i z tego korzystać. Pięknie piszesz Olgo:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudne są chwile, gdy stary tygrys mocno śpi...
      Cieszę się, że do mnie zawitałaś Madlen.
      I dziękuję za dobre słowo!
      Dobrego wieczoru życzę!:-)

      Usuń
  8. Tygrys tylko grozny z "urzędu", ale to tylko kocię takie większe. A koty przeciez kochasz, prawda?

    Kolorowych snów zycze i ciepłego słodkiego poranka..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie koniec dnia tygrysa.Na szczęście po drodze zamienił się w kota.I sobie słodko śpi...
      Zaraz i ja w objęcia snu podążę. Dobrej nocy, Sznupeczko miła:-)

      Usuń
  9. Każdego kiedyś dopada chandra,taki tygrys teżto czasem mam ale Ty przetrwasz bo zaprawiona w bojach jesteś pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
      Pozdrawiam, Krysiu poranna!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost