poniedziałek, 7 stycznia 2013

Konkurs z Australią w tle




           Kochani jawni i niejawni czytelnicy oraz wierni komentatorzy naszego bloga! 

   Zakończyliśmy wczoraj publikację dziesięcioczęściowej relacji z naszej noworocznej podróży po wschodniej części Australii. Pojawiło się w niej mnóstwo informacji o tym kraju a także naszych osobistych spostrzeżeń, refleksji i uwag na temat ojczyzny kangurów i koali.

   Dzisiaj chcielibyśmy w podziękowaniu za Waszą cierpliwą i życzliwą obecność tutaj zaproponować Wam udział w konkursie na temat wiedzy o Australii i ciekawostek zawartych w naszej noworocznej opowieści.

   Osoby, które do końca stycznia poprawnie odpowiedzą na wszystkie 15 pytań konkursu (liczyć się będzie także kolejność napływania poprawnych odpowiedzi) zostaną nagrodzone naszymi zdjęciami z Australii. Zdjęcia te, w formacie A4, profesjonalnie wydrukowane i oprawione w kartonowe ramki passe partout oraz w przeźroczystą folię prześlemy Wam do domu. Uważamy, że czym innym jest oglądanie fotografii w Internecie a czymś zupełnie innym możliwość fizycznego trzymania ich w rękach czy też powieszenia u siebie na ścianie. Jeśli mielibyście ochotę na kawałek kolorowej Australii w Waszym domu, to te fotografie będą właśnie czymś takim.

   Serdecznie zapraszamy do udziału w naszym konkursie i obiecujemy, że jeśli spotka się on z zainteresowaniem, to jeszcze kiedyś po publikacji następnej naszej opowieści z Australii ogłosimy podobny konkurs!

Oto zasady konkursu:

- odpowiedzi na nasze pytania prosimy przesyłać na e-mail Cezarego, który mając    zawsze w swych    papierach i w głowie porządek będzie umiał nad tym wszystkim czuwać i dopilnować, by nic się nie zgubiło ani nie zostało pominięte!

   Oto jego adres:  cezaryjawor.61@gmail.com

- czas na przesyłanie odpowiedzi dajemy Wam do końca stycznia 2013 roku
- potem w ciągu kilku dni ogłosimy listę zwycięzców (trzy pierwsze osoby!) oraz poprawne odpowiedzi na nasze pytania
- następnie poprosimy zwycięskie osoby o przesłanie nam na e-mail  Cezarego ich domowych adresów, by móc przesłać nasze nagrody.
- osoba, która pierwsza prześle poprawne odpowiedzi na wszystkie 15 pytań zostanie nagrodzona dwiema fotografiami, pozostałe dwie osoby otrzymają po jednym zdjęciu
- ogłoszenie o konkursie i nasze pytania zamieszczamy także w osobnej zakładce u góry bloga

Pytania konkursowe

  1. Ile czasu trwała nasza podróż noworoczna?
  2. W ilu stanach Australii byliśmy?
  3. W jakiej miejscowości spotkaliśmy malarza?
  4. W jakiej miejscowości zwiedziliśmy mokradła (wetlands)?
  5. Które z odwiedzonych przez nas miejsc znane jest z corocznego przypływania tam wielorybów?
  6. Jak nazywa się  miejscowość nadmorska, gdzie strumień wypływa z ciemnoróżowych skał?
  7. Gdzie zamierzaliśmy spać podczas nocy sylwestrowej w Sydney?
  8. Jaka legenda wiąże się z trzema strzelistymi skałami w Blue Mountains?
  9. Jak nazywało się jezioro, które fotografowaliśmy w drodze z Adaminaby do jaskiń w Parku Narodowym im. T. Kościuszki?
  10. Jak nazywają się konie, które żyją w australijskim Parku Narodowym im. T. Kościuszki w stanie dzikim?
  11. Skojarzenia z jakim książkowym monstrum miałam zwiedzając jaskinie Glory Cave w Parku im. T. Kościuszki”?
  12. Jakie australijskie miasteczko górskie kojarzy się Polakom z Zakopanem?
  13. Za odkrywcę jakich minerałów w Australii uważany jest P.E. Strzelecki?
  14. Jaka wielka rzeka przepływa przez Snowy Mountains?
  15. Jaką najwyższą temperaturę pokazywał nam nasz termometr w jeepie podczas naszej wyprawy?
      

   Dziękujemy za zainteresowanie naszą opowieścią noworoczną. Serdecznie zachęcamy do zabawy w poszukiwanie odpowiedzi na konkursowe pytania! Jeśli cokolwiek w sprawie konkursu wydaje się Wam niejasne lub warte uzupełnienia, prosimy o Wasze uwagi i pytania na ten temat.

   Gorąco pozdrawiamy wszystkich czytelników i obserwatorów naszego bloga i czekamy na Wasze komentarze oraz listy z odpowiedziami na pytania konkursowe!

                                                                                          

P.S. 
Od wczoraj zmagam się z choróbskiem grypopodobnym i towarzyszącą mu wysoką gorączką. Nie bardzo mam więc siły na siedzenie przy komputerze. Śpię, śpię i spię....A teraz mam chwilę wytchnienia od gorączki, więc zasiadłam na blogu i zamieściłam obiecaną niespodziankę. Nie wiem, czy ktokolwiek będzie chętny do udziału w tym konkursie, ale mieliśmy z Cezarym taki pomysł i ciekawi jesteśmy czy wypali...
Ściskam Was serdecznie!:-)

24 komentarze:

  1. A to dopiero niespodzianka! I nie mam tu na mysli konkursu, tylko Twoja, Olenko, chorobe. Niedobrze, ze znow Cie dopadlo!
    Jesli chodzi o konkurs, to poprzygladam sie z daleka i pokibicuje uczestnikom, bo nie watpie, ze zglosi sie wielu kandydatow.
    Zycze rychlego powrotu do zdrowia i przesylam buziaki z duzej odleglosci (wiesz, ten czosnek ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Olgo zdrowiej bo zdrowie najważniejsze .
    Ja niestety też jak Panterka będę się przyglądała innym , przyjechałam wieczorem z ostatnich zakupów do wypożyczalni , coś mi w krzyżu przy wychodzeniu z auta przeskoczyło , aż się boję czy laski nie będę potrzebowała jutro ... to byłam jeszcze dziś z najmłodszą u logopedy , prawie godzinę się na zimnym korytarzu w oczekiwaniu na nią wystałam , czuję już że cosik jeszcze łamać mnie zaczyna , więc nawet jakbym naprawdę bardzo chciała , brać udział w konkursie to moja głowa nie jest dziś ogarnąć wszystkich pytań a jutro mam już z rana huk roboty , nawet dzisiejszego posta piałam no prawie cały dzień z doskoku .
    Więc Olgo życzę Ci zdrowia i nie gniewaj się na mnie .
    Ściskam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba też Ilonko czeka Cię łóżeczko!
      Trzymaj się kochana i odpocznij, bo chyba się ostatnio przemęczasz.
      Pozdrowienia serdeczne ślę!:-)

      Usuń
  3. oj Oleńko zdrowia życze i powodzenia w konkursowych zadaniach, jak wróce to zawalcze, ale pewnie juz będzie po ptakach..:)

    Duzo pij kochana nawet 3 litry pamiętaj wygrzać wypocić wysikać...najlepszy sposób na grype:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też robię Sznupeczko kochana - piję, spię, pocę się, sikam i znowu piję. I tam w koło Macieju!
      A z konkursem to możesz spróbować wystartować po powrocie z wakacji, bo ludzie moga przysyłać odpowiedzi błędne. Jest tam parę kruczków w tych pytaniach...He, he!:-)

      Usuń
  4. Ja jeszcze mam dwa zalegle posty do przeczytania, a tu taka niespodzianka.
    Jesli tylko czas mi na to pozwoli, to chetnie przystapie do konkursu i okaze sie czy jestem uwaznym czytelnikiem:))))
    Juz na czesc pytan znam odpowiedzi.

    Olu Kochana, chorobsko przegon i wracaj szybko do zdrowia, chociaz takie nic nie robienie i relaks w lozku jest czasami potrzebny, szkoda tylko, ze choras.
    Mysle, ze Cezary dba o Ciebie i szybko potworzyce przepedzicie, usciski dla Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner kochana! Dziękuję za Twoją serdecznosć i pamięć. Cezary dba o mnie cudownie, ale boję się, by sie biedak nie zaraził. Wyjątkowo paskudna jest tym razem potworzyca!
      Cieszę się, że chcesz wziać udział w konkursie. To przecież taka luźna zabawa z ciekawymi, moim zdaniem nagrodami.
      Pozdrawiamy Cię z Cezarym oboje gorąco i czekamy na Twoje odpowiedzi!:-))

      Usuń
  5. Olgo zdrowiej, gnaj te zarazki :) bo ta grypa to jakaś ostatnio okropna szaleje :( i życzę wszystkiego najlepszego w tym Nowym 2013 Roku.
    Dzięki za wspaniałą podróż
    Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mireczko kochana! Kuruję się jak mogę. Antybiotyk, niestety, muszę łykać, bo wdała mi się w oskrzela jakaś infekcja bakteryjna.
      Dziękujemy, że uczestniczyłaś w naszej podróży.I Tobie także wszystkiego dobrego w Nowym Roku!:-)

      Usuń
  6. No kurczaki, ja bym zawalczyla, ale braki mam jeszcze w paru częściach, choc cichaczem podczytywalam opowiesc przez czytnik w komorce (to lenistwo... tez nie chce mi sie siedziec przed komputerem więcej niż muszę, stąd cicho siedzę i mało ostatnimi czasy komentuje :(

    życzę dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Justine po długim niebyciu u nas! Cieszę się ,że znowu tu jesteś!
      A zawalczyć możesz w konkursie jak najbardziej - czasu jest przecież dosć.Tylko żeby sie człowiekowi cokolwiek chciało...Bo mnie się obecnie nie chce nic tylko lezeć, spać i pić. Zupełna redukcja potrzeb.
      Dziekujemy za zyczenia powrotu do zdrowia. Powoli to idzie, ale jakos idzie chyba!:-))

      Usuń
    2. Haa, moja droga Olgo, ja obecna jestem regularnie, tylko jak wspomnialam z przyczajenia. Mam ostatnio kryzys zarządzania czasem i ledwo sie z blogowymi zaleglosciami wyrabiam. stąd siedzę cicho, masowo czytając ;) nie mniej jednak postaram sie wkrótce wrócić do grona widocznych i aktuwnych :D

      Usuń
    3. Cieszę się, dear Justine, ilekroć dajesz głos!:-)
      Ja też u Ciebie podczytuję a nie zawsze komentuję.Czasem zamierzam wrócić i skomentować, dając sobie czas na przemyslenie tego, co akurat przeczytałam a potem dopada mnie skleroza i zapominam wrócić. Też obiecuje poprawę!:-)

      Usuń
  7. Nie odpowiem na wszystkie pytania, muszę niestety przeczytać wszystkie posty, a znowu dopadła mnie infekcja, niewyleczone do końca przeziębienie, do tego muszę chodzić do pracy mam kontrole biegłych.Taka jest praca w księgowości a zostałam sama na placu boju.Czytam w wolnej chwili bo naprawdę to jest dla mnie skarbnica wiedzy o Australii i udokumentowana pięknymi zdjęciami. Wracaj szybko do zdrowia , buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie chorujemy oboje z Cezarym i co się polepszy to się pogorszy. Raz jednemu lepiej, raz drugiemu gorzej.Nie pamietam żebyśmy byli kiedys tacy chorzy, jak teraz!Bez sił, bez apetytu, z gorączką i niechęcią do robienia czegokolwiek. A przeciez w gospodarstwie się tak nie da nic nie robić. Trzeba się zwlec z łózka i podreptać do pilnych obowiązków.

      A wiec rozumiem Cie biedulko, gdy Ty musisz chora chodzic do pracy i mimo zamglenia chorobowego mieć otwarty umysł na te wszystkie skomplikowane sprawy rachunkowości i księgowości...

      Z konkursem nie ma pospiechu. Jak znajdziesz siłę i ochote to masz czas do końca stycznia. A jak nie dasz rady, to też sie nic złego nie stanie. To tylko zabawa - a na zabawę trzeba mieć czas, siły i odpowiedni nastrój.
      Pozdrawiamy oboje gorąco!:-)

      Usuń
  8. Jejku, co to z tym chorowaniem! Mnie znowu zaczyna gardło drapać, po długiej kuracji antybiotykowej ...
    Zdrowiej Olgo, zdrowiej!
    Moja mama, jak chce mi dokuczyć, to mówi - przenieśli się na wieś, dla zdrowia i co?! Chorują więcej niż ja, w zatrutym Krakowie!
    Nie bardzo wiem, co jej odpowiedzieć ... hmmm ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki to jakiś czas gdy choroby szaleją i nie da sie przed nimi nigdzie umknąc. Nawet na naszych oddalonych od cywilizacji wsiach. Mam nawet na ten temat teorię, ze tak się tutaj odzwyczailiśmy od tłumów i wiążących sie z nimi bakterii i wirusów, że jak juz cos nas dopadnie, to trzyma nas mocniej niż miastowych. Bo miastowi zwyczajni sa na codzień napotykać setki nosicieli tego i owego. A my tutaj, jak pustelnicy, niewinni tacy, wyjałowieni i na cywilizacyjne ataki nieodporni...

      I zima taka do kitu. Słaby mróz jest, to nie wymraża tego całego pieroństwa!

      Usuń
    2. Będę myślała o sobie, jako o "niewinnej pustelniczce", oh yes! Podoba mi się!

      Usuń
    3. Pustelnik -jak powszechnie wiadomo - święty człek!:-) Pamiętasz może telewizyjny spektakl pt. "Igraszki z diabłem"?

      Usuń
  9. Hmmmmm... konkurs:) Ja tu przyszłam z radą, którą dałam Ci u mnie na zgryźliwcu :))))
    Cytuję siebie
    "Dużą czubatą łyżkę majeranku zalej w szklance wrzątkiem, przykryj szklankę spodeczkiem niech majeranek naciąga około 10 minut, potem przecedź, posłodź łyżką miodu i pij ciepłe. Stosuj 3 razy dziennie. Mnie bardzo pomógł po zapaleniu oskrzeli. W ogóle majeranek jest dobry również na katar (maść majerankowa) dolegliwości żołądkowe. Dobry na wzmocnienie jest olejek z oregano.Tylko paskudnie jest gorzki."
    Zdrowiej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółeczko! Dziekuję za Twoje bezcenne, zdrowotne przepisy. Nie mam teraz w domu za duzo majeranku (nie mówiąc już o olejku z oregano), a więc nie bardzo moge przeprowadzic tę kurację.A poniewaz oboje już jestesmy chorzy, to nie mam nawet kogo do sklepu po majeranek wysłać!!! Do najblizszego sklepu jest cztery kilometry zasniezonymi górami!
      Może jutro się już jakoz zbierzemy i wyskoczymy na chwilę samochodem do cywilizacji, bo poza majerankiem to i owo by sie przydało do domu dokupić!
      Jeszcze raz serdeczne dzięki za ciekawe podpowiedzi w sprawie ziołowego leczenia. Jak już będę miała co trzeba, to cały dom będzie pachniał majerankiem a wówczas zgiń, przepadnij potworzyco grypowa!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost