sobota, 19 stycznia 2013

Czarownica




Ludzie wrzeszczą,gwiżdżą w złym zacietrzewieniu
W tłumie zawsze łatwiej o szyderstwo, drwinę
Jakiś chłopiec patrzy, trze oczy w zdumieniu
Ściska dłoń ojczulka - ten ma martwą minę

A wóz drabiniasty właśnie się zatrzymał
Na wozie, jak zwierzę związana dziewczyna
Stała i śpiewała piosenkę dla syna
Może tłum uciszy, może gniew powstrzyma

...   Na łące, pod lasem zakwitły rumianki
Rumienią się maki, niebieszczą bławatki
Ziół wiele syneczku, czas zbierania nowy
I pszczoły zdążyły miód zrobić lipowy
Ludziom to potrzebne - to są dary boże
Zbieraj zioła synku - pomagaj jak możesz ...

Lecz sędzia obojętnie wyrok jej odczytał
Na ramiona spadła wiatrem gnana chusta
Nikt nie dawał nadziei, nikt o nic nie pytał
Tylko ktoś zawołał - Zatkać jej te usta!

Ręce skrępowali, nogi przywiązali
Zaraz dym ze stosu otoczy kolana
Ona w niemej trwodze wypatruje w dali
Wokół mur niechęci - bezlitosna ściana

Tłum zamarł, spektakl właśnie w akt ostatni wkroczył
Sędzia nos wysiąkał - nuda i rutyna
A ona znalazła, wypatrzyła oczy
Błękitne, jak swoje - jasne oczy syna

On dłoń ojca puścił - teraz płacze cicho
Drobny i samotny wśród gniewu ludzkiego
Teraz razem nucą, wtóruje im echo
Matka i syn - jak dawniej, za dnia szczęśliwego

...     Na łące, pod lasem zakwitły rumianki
Rumienią się maki, niebieszczą bławatki
Ziół  wiele syneczku - czas zbierania nowy
I pszczoły zdążyły miód zrobić lipowy
Ludziom to potrzebne - to są dary boże
Zbieraj zioła synku - pomagaj, jak możesz ...

Choć dym dławił w gardle, choć wżerał się w oczy
Kobieta uśmiechem pożegnała malca
Niech tłum co chce krzyczy - nie ma czarownicy
Jest człowiek, co żegna ostatni błysk słońca 
I idzie do tych krain, gdzie nie ma cierpienia
Gdzie nikt nas nie zniewala i nikt nie ocenia
A na radosnych łąkach  mieszka zapomnienie
I tańczą ponad wszystkim motyle, sny i cienie...


40 komentarzy:

  1. Olgo znów jestem pod wrażeniem , tego co napisałaś jak i tych obrazów , wielki talent z Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi obrazek, ten dolny jest autorstwa mojej córki. Obie miałysmy różne wizje czarownicy. Przyznam, że jej wizja jest pełna dramatyzmu i magii!

      Usuń
    2. Bo tu już chyba stos płonął.

      Usuń
    3. Chyba to własnie miała na mysli, rysując tę postać. Ale dla mnie ta naga dziewczyna wyglada na osobę wolną. Moze więc przez płomienie weszła w stan wyzszej swiadomości i zupełnej wolności?

      Usuń
  2. Czarownice to kobiety wizjonerki, kobiety feministki, posiadające wiedze, ma kórą nie był jeszcze gotowy ówczesny swiat...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Miały nieszczęście urodzić sie w czasach, gdy kobietom wolno było tak niewiele! Jednakże w tamtych czasach nie myslano o wszystkim tak racjonalnie, jak dzisiaj i dlatego też powszechnie wierzono w magię. A kto dzisiaj w nią wierzy?

      Usuń
  3. Czasem czuje sie, jak ta czarownica w tlumie. Jestem inna, mysle inaczej, krytykuje przyjete swietosci. Bez wzgledu na to, jakim jestem czlowiekiem, niektorzy juz mnie skazali i najchetniej widzieliby moje truchlo plonace na stosie.
    Fanatyczny i rozmodlony tlum, wzorem swietej inkwizycji tepiacej bezlitosnie ludzi myslacych, innych niz oni sami, chetnie zalozylby mi kaganiec i odsunal ze spoleczenstwa.
    Bardziej przemawia do mnie Twoj wizerunek czarownicy, mojej siostry w niedoli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojaś Ty biedna czarownico! Przecież umiejetność samodzielnego myslenia i niepodlegania w tej mierze opinii tłumu to coś bardzo cennego. To coraz rzadziej dzisiaj spotykana umiejętnośc. Wszyscy tylko kopiują cudze poglądy. Wszyscy powielają cudze zdanie. Kto dzisiaj odważa sie mysleć inaczej? Chyba tylko wariat albo osoba bardzo silna i niezależna psychicznie. Jakaż to niedola? Jakaż bieda?Palą Cie na stosie? Toż to pewien rodzaj wyróznienia jest. Bo skoro palą, to znaczy, ze im wadzisz, bo prawdę mówisz. Prawdą im kolesz w oczy. Do ognia z Panterą!A Ty im się z tego ognia śmiej i sponad płomieni wołaj swoje. Tylko w ten sposób imię Pantery przechowa sie dla potomności!:-))

      Usuń
    2. Jestem wykonana z azbestu, trujaca, ale ogniotrwala. Tlum jednak bywa zdeterminowany, jak nie ogniem, to kamieniem.
      Dobrze, ze mieszkam daleko, kamien nie doleci. Nie chca dyskutowac, bo argumentow brakuje, latwiej klawiszem nalozyc kaganiec, wymazac z pamieci, z zycia. Gdyby mieli tylko taka mozliwosc, nie zawahaliby sie przed niczym.
      Katolicka mantalnosc, tolerancja i przebaczanie...

      Usuń
    3. A czy tak naprawdę Cię to wszystko jeszcze boli i dziwi? Czy po tylu latach walki nie znieczuliłaś się już na głupote ludzką i zaściankowosć? No, bo ilez mozna grochem o ścianę.
      Bądź czarownicą i bądź z tego dumna. Inność to przecież nie znaczy gorszosć. Innośc to kroczenie odważnie i niepodlegle swoją ścieżką. I cóz, że wciąz kamienie są na niej. Przynajmniej droga sie nie nudzi i nie dłuży...

      Usuń
    4. Jestem czarownica, czarnego kota juz mam, brak mi brodawki na nosie, ale cos sobie w razie czego dokleje ;)

      Usuń
    5. Jeszcze musisz warzyć swe tajemne, magiczne wywary i uroki zadawać...W roli uroków występuja chyba Twoje trudne tematy, a w roli wywarów...?

      Usuń
    6. Jakoś nie odczułam skutków tego jadu na sobie. Ale widocznie mam swoje tajemne sposoby by nie zostać poparzoną! A może mam swoje antidotum?

      Usuń
    7. Ja pluje bardzo celnie, ale tylko na tych, ktorych nie lubie. Widac Ciebie nie dotyczy. ;)
      A swoja droga, chcialabym byc prawdziwa czarownica, zaraz bym na swiecie porzadek zaprowadzila.

      Usuń
    8. Masz w sobie wiele cech liderki i przywódczyni. A tupniecie nogą całkiem nieźle Ci wychodzi, Panterko!

      Uch, aż sie boje tych Twoich ewentualnych porządków.
      Bo to mogłoby byc tak jak z czarownica Galadrielą we Władcy Pierścieni. Niby taka była łagodna i dobra, ale gdy wzięła w dłoń pierścień jedyny, to nagle władza ją rozbuchała i niebezpiecznie rozbudziła w niej zachłanność na jeszcze większą władzę...

      Usuń
    9. Oj tam, oj tam! Tak sobie tylko marze, bo swiat jest taki niesprawiedliwy, a planeta zmierza ku upadkowi.
      Ehhh, dlugo by na ten temat...
      A cech przywodczych, niestety, mi brak. Moze i szkoda.

      Usuń
    10. Na pewno świat pod rządami kobiet byłby lepszy niż pod rządami mężczyzn. Ale cóż - wyparli martriarchat z lęku przed kobietami...

      Usuń
  4. Smutno dzisiaj u Ciebie Olgo, aż serce się ściska.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy smutno? Raczej nostalgicznie a dzieki ostatnim komentarzom Pantery wręcz walecznie! Jesteśmy współczesnymi, niepokornymi czarownicami i trwamy przy swojej magii prawdy i niepokorności, nawet za cenę spalenia na stosie. Ty Zofijanko też przecież trwasz na straży swych wspomnień i pragnień. O coś walczysz! I tak trzymaj. Mimo wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to już spalili, ale dobrze ,że Wy walczycie i czarujecie.

      Usuń
    2. A może oni Ci tylko za mocno nadpalili skrzydła? Może Ci jeszcze odrosną? Może potrzeba czasu i cierpliwości? A poza tym feniks powstaje z popiołów!:-))

      Usuń
  6. Jestem pod wielkim wrazeniem Twoich obrazow jak i poezji.
    I widze, ze corka odziedziczyla talent.
    Czarownice sa wsrod nas, i ja sie do nich zaliczam i jest mi z tym dobrze.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zastanawiałam, publikując ten wiersz czy Wy, moje kochane dziewczyny odniesiecie to jakoś do siebie? Czy potraktujecie to tylko jako opowieśc z czarnych mroków średniowiecza. Bo przecież i tak można. Jest pełna swoboda interpretacji. I cieszę się, że jest tu między nami tyle czarownic. Kobiet, które czują się inne i mają odwagę być inne.
      Pozdrawiam Cię gorąco siostro czarownico Ataner i zapraszam na wspolne loty na miotle!:-))

      Usuń
    2. Olu, teraz w XXI wieku to i te miotly juz nie takie jak kiedys za starych dobrych czasow:)

      Usuń
    3. Miotły umiemy zrobić sobie same. Z wyobraźni,wolności, polotu, siły wewnętrznej i poczucia humoru. Takie miotły mają napęd odrzutowy!:-))

      Usuń
  7. Jak w balladach mojego ulubionego Schillera. Napięcie i obrazowo przedstawiona akcja. Bardzo udany wiersz i grafika (ta Twojej córki bardzo do mnie przemawia). Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię konwencję ballad.Wierszy, które snują opowieśc o czymś. Mają swój rytm i specyficzną narrację oraz nie rzadko morał. A z wielu rysunków mojej Ani jestem naprawdę dumna. Były i są dla mnie inspiracją do pisania wielu rzeczy.Natomiast moje wiersze i bajki były inspiracją dla jej rysowania.

      Usuń
  8. Wiesz przygladam sie waszym obrazom i zauwazylam, ze jeszcze kilka lat temu bylam taka jak z obrazu Twojej corki, Krzyczaca, to ja! Caly swiat nalezy do mnie!
    A Twoj obraz pokazuje mi, ze, wszystko co chcialam, to osiagnelam! Jednak jest w tych oczach jakas tesknota za czyms wiecej, no wlasnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta krzycząca postać jest w nas dobrze schowana i chociaz wydaje nam sie, ze dojrzałyśmy i już za nami te wielkie uniesienia, to czasem chce sie jeszcze zbuntować, pokrzyczeć, ramiona rozłozyć i polecieć tam, gdzie wolno więcej.
      A mysle też, iz nawet w pozornie spokojnych oczach znaleźc mozna furtkę do niepokojów duszy, do tęsknot, lęków i uniesień. Bo chyba nikt nie jest od nich wolny.Trzeba tylko uwaznie popatrzeć i posłuchać...

      Usuń
  9. Zadumałam się, poczytałam komentarze i stwierdziłam, że chyba nigdy głośno nie "wykrzyczałam" swoich myśli. Zawsze gdzieś z
    boku, by się nie wychylać, by nikomu przykrości nie sprawić. Brak mi odwagi.
    Krzyczę w środku !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty wiesz, że ze mną jest podobnie? W realu jestem cichą i raczej nieśmiałą osobą.I wciąz wsłuchuje się w uczucia innych, dbajac o to by w niczym nikomu nie sprawić przykrości.Czy i inni w ten sposób troszczą sie o moje uczucia? Nie zawsze!
      Tylko swoim pisaniem i komentowaniem odważam się mowić cokolwiek głośniej.Bo gdzieś człowiek musi, inaczej się udusi!!!

      Usuń
  10. I zamyśliłam się. Zadumałam, szczególnie nad ostatnimi wersami. "Nikt nas nie ocenia, a na ostatnich łąkach mieszka zapomnienie...."
    Jaki piękny wiersz! Piękny!!!! Zagrał na strunach mej duszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo gdzieś, u licha, musi istnieć to miejsce, gdzie człowiek moze się poczuć nareszcie zupełnie wolny, spełniony i szczęśliwy. Czasami trzeba przejśc przez piekło, by odnaleźć to miejsce. A czasami trzeba się po prostu uwolnić z okowów własnych lęków i nareszcie nabrać wiatru w skrzydła. Uwierzyć, że możemy latać a dotąd tylko nasz własny lęk nas pętał...

      Usuń
  11. Widzę wiedźmę, czyli tę, która WIE.
    Piękne obrazy. Wydaje mi się, że twarz czarownicy, to trochę Twój autoportret. Na obrazie córki, najpierw zobaczyłam kobietę ukrzyżowaną, później wyzwoloną. Mnóstwo energii tam jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ona WIE...W każdej z nas jest chyba dużo z czarownicy, w każdej z nas jest ta wiedza, która daje wolność, ale i cierpienie...
      A obraz mojej Ani także ukazuje mi kobietę, która poprzez cierpienie dochodzi do bezkresnej wolności.

      Usuń
  12. Celem czarownicy jest takie pokierowanie
    Niewidzialnym, aby objawiło się
    w Świecie Formy.

    Czujemy się czarownicami, ale czy umiemy
    czarować?

    Czy tylko pozostał w nas ten gen czarownicy,
    gen mądrej, prawdziwej Kobiety?

    W magii siła...

    Moc dymu i ptasich piór w dłoniach tej,
    która wie...

    http://www.youtube.com/watch?v=OvTXZD_nHwU

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba rzeczywiście pozostał w nas tylko ten gen czarownicy i pobożne życzenia by móc zdziałać więcej!
      Pragniemy tej magii. Pragniemy latania.Pragniemy oderwać się od rzeczywistości i zobaczyć, poczuć więcej...

      Usuń
  13. Cokolwik myślisz Olgo to ten wiersz wg mnie niesie siłę
    i nadzieję tym wszystkim kobietom często lepszym od tej drugiej połowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety są silne i dlatego męzczyźni często sie ich boją a bojąc przesladują...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost