czwartek, 24 stycznia 2013

Pani z portretu






  Piękna pani z portretu - czemu patrzysz z żalem?
  Zdumiewasz się światem, co rączo pomyka
  Otulona czasem, okryta swym szalem
  Spoglądasz za siebie, wspomnieniem przenikasz

  Wtedy było ciszej, wtedy było wolniej
  Siadałaś z radością przy lampie naftowej
  Był styczniowy wieczór, marzyłaś spokojnie
  O powrocie męża, o nadziei nowej

  I tak lata biegły plecione Twym smutkiem
  Ty się zestarzałaś na wiecznym czekaniu
  Mąż z wojny nie wrócił, Ty dziergasz robótkę
  Wciąż oczko do oczka w tym samotnym trwaniu

  I nic więcej nie wiem - patrzę na Twój portret
  Kobiety, co niegdyś tak, jak ja kochała
  I wciąż będzie czekać  i oczy ma dobre
  Piękna pani wieczność - niezmienna i trwała...

22 komentarze:

  1. Każda z nas gdzieś jest nie raz taką kobietą z portretu czekającą, wyczekującą ...
    Olgo dobrego dnia , pięknie napisałaś , Wiesz że szczerze to piszę :)
    DZIĘKI ZA WSZYSTKO :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy kobietami czekającymi, poszukującymi i wspominającymi. A w tym wszystkim czasami przegapiamy gdzieś chwilę obecną Równie cenną.
      Ściskam Cie Ilonko i trzymam kciuki za Twoje marzenia!:-))

      Usuń
  2. W sumie to dobrze, że zawsze na coś czy kogoś czekamy, coś czy kogoś wspominamy, wtedy nasze życie ma sens, kolor. Są jakieś emocje. Nie trwamy w jakimś marażmie, tak mi się wydaje.
    Właśnie skończyłam czytać II tom "Cukierni pod Amorem" i była tam taka postać Grażyny, która przyjęła artystyczny pseudonim Waylen Gina i jak spojrzałam na Twoją "Piękną Panią z portretu" to mi się od razu z nią skojarzyło :,)tamta też ciągle za czymś, kimś tęskniłai ciągle czekała.
    Całuski przesyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekanie i tęsknota nadaje koloryt naszemu zyciu, wzbogaca je ale i zubaża zarazem. Młodosć przelatuje, chwile przelatują,uroda mija a my we wspomnieniach całe i w marzeniach. Kochamy siebie same sprzed lat a te obecne traktujemy czasem po macoszemu.
      Na portrecie mozna zatrzymać chwilę. Na fotografii też. Ale żaden czas nie stoi w miejscu. Jest tylko wiecznosć czekania.

      Nie czytałam "Cukierni pod Amorem" a z tego, co piszesz Waylen Gina zaciekawiła by mnie swoją osobowościa i losami...
      Pozdrowienia serdeczne zasyłam!:-)

      Usuń
  3. Ta Pani z portretu równie mogła by być mną , życie to ciągłe czekanie na kogoś , na coś i tak nam upływa dzień za dniem. Piękne wersy , naprawdę przeczytałam dwa razy i pewnie jeszcze wrócę do tego wiersza.
    Pozdrawiam serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapatrzamy sie w naszą przeszłosć, zaczarowane nią i chcące uwięzić na zawsze ten czas, co przeminął. Tam byłysmy młode, tak mocno czujące, tak bardzo potrzebne...Czas upłynął. Kim jestesmy dzisiaj? Czy ten czas, co płynie jest naszym sprzymierzeńcem czy wrogiem? A może mija nas obojętnie?
      Ciepłe mysli zasyłam, Alinko!:-)

      Usuń
    2. Czas w pewnym sensie jest sprzymierzeńcem gdyż z biegiem lat widzimy świat inaczej,mądrzej. Ale czy my chcemy , czy nie bronimy się by te różowe okulary sprawiały ,że życie jest piękniejsze pełne emocji.
      Olu pozdrawiam życzą miłego dnia

      Usuń
    3. Jakichkolwiek byśmy okularów nie ubrali, to czas przeleci róznie szybko, niestety. I nie da sie wartościować życia.Ono dla każdego biegnie inaczej i każdy wybiera swoją ściezkę. A może to los za nas wybiera...?
      Serdeczności Ci przesyłam, Alinko!

      Usuń
  4. Swiat jest pelen smutnych samotnych wdow, dziergajacych i haftujacych male arcydziela, zeby dorobic do emerytury. Od czasu do czasu podnosza pusty wzrok znad robotki, wspominaja inny czas, patrzac w okno na zmieniajace sie pory roku, patrzyc na swoja mloda podobizne w kapeluszu. One same juz sie nie zmieniaja, trwaja w marazmie do smierci.
    Ehhh, powialo smutkiem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Panterko. One są jak muszki uwięzione w bursztynie. Kontempluja tamten czas. Sa wierne sobie z tamtych lat. Sobie i swej wielkiej miłosci. Żyją bardziej na portrecie niż w rzeczywistości.
      Niekiedy mężczyźni, których nie ma wyznaczają wyraźniej rytm naszego zycia, niż Ci, którzy są.Może i dobrze, ze te pogrążeone we wspomnieniach wdowy rzadko kiedy decydują sie na ponowne zamążpójście. Nowi męzowie rzadko wytrzymuja porównanie z poprzednimi.
      Pisząc ten wiersz myślałam między innymi o wdowach po powstańcach styczniowych.O tych wspaniałych, ubranych w czerń damach, które już na zawsze oddały sie wspomnieniom i czci dla swoich ukochanych, nieobecnych...

      Usuń
  5. Ja niestety w czekaniu dobra nie jestem, zawsze brak mi cierpliwosci..:/Ale to chyba dobrze,ze ciągle pędze ku nowemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, moim zdaniem ,Sznupeczko! Życie ma sie tylko jedno i chocby wspomnienia były najpiekniejsze, to nie powinny one przesłaniac teraźniejszości. Podziwiamy te wierne i nieugiete w swej żałobie istoty, ale jednoczesnie współczujemy im. Bo dla nich zycie stanęło w miejscu. Zaklęte w czasie piękne panie o złamanych sercach...

      Usuń
  6. Przepiękny wiersz.
    Olgo, czy myślałaś o tym, aby wydać tomik poezji? A może już wydałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie przygotowywania materiału do wydania. Mam jeszcze sporo pracy z tym, a tymczasem nieomal codzień rodzą sie nowe wiersze.Mam także duży zbiór opowiadań i też mi się marzy, że kiedyś wszystko to ujrzy światło dzienne. Ale jestem dość skromną i mało przebojową osobą, dlatego proces wychodzenia z tym w świat idzie mi dość opornie.
      Dziekuję za miłe słowa, Dorotko:-))

      Usuń
  7. Witaj Olgo. Ja już nie czekam na nic, czuje sie,jakbym juz przeżyła życia.
    Dla mnie ta czekająca kobieta jest jak żona powstańca styczniowego,który nie wrócił, bo zesłano go na Sybir, jak moja ciotka, czekająca na swojego męża, który nie wrócił z wojny.
    To może być każda z nas...
    Fajnie,że jednak coś robisz, aby wydrukować wiersze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Zofijanko! A mnie się wydawało, że każdy na coś czeka. Niekoniecznie na coś wielkiego. Chociażby na wiosnę, na słońce i zieleń...Myslałam, że nie czeka tylko ten, kto nie ma już nadziei i chęci życia albo ten, który jest zupełnie szczęsliwy i spełniony...
      A tych kobiet czekajacych na powrót tych, którzy nigdy nie wrócą było zawsze i jest dużo.Wdowy po powstańcach, wdowy po zołnierzach zamordowanych w Katyniu, wdowy po ofiarach smoleńskich...Dla nich czas się zatrzymał.
      Ciepłe pozdrowienia przesyłam!

      Usuń
  8. Piękny wiersz.
    Ale pogrążenie się w przeszłości, zupełnie mi obce.
    Kurczę, smutno. Szybko to życie mija ... Pewnie nie umiałabym lepiej, gdybym mogła jeszcze raz.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko to życie mija.A przeminie tak samo i tym, co czekają i tym, co myślą i działaniem wybiegają naprzeciw...
      Pozdrawiam Cię Magdo zamyślona!

      Usuń
  9. Tak naprawdę istnieje tylko tu i teraz.
    Kto nie wierzy - niech spróbuje się podrapać
    w przeszłości lub w przyszłości ;)

    Gdy wspominamy - wspominamy teraz.
    Gdy snujemy plany na przyszłość - snujemy je teraz.
    A paradoksalnie właśnie wtedy
    tu i teraz nas nie ma.
    Jesteśmy tylko fizycznie...

    Najgorsze jest to, że większość codziennych czynności
    wykonujemy automatycznie, bez świadomości tego,
    co robimy.
    Czyli stale duchem jesteśmy nieobecni.

    Kiedyś zrobiono eksperyment:
    rano zatrzymywano kierowców jadących samochodami
    i pytano ich: co robisz?
    Jak jeden mąż odpowiadali: jadę do pracy,
    jadę do sklepu, jadę do szkoły...
    Tylko jedna czy dwie osoby przytomnie odparły:
    prowadzę samochód...



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Mar. Nie dostrzegamy teraźniejszości. Umniejszamy jej rolę wciąż oglądając się w tył lub patrząc w przód. A gdyby nie ta teraźniejszośc nie byłoby nas przecież. Cieleśnie istniejemy tu i teraz. Tylko duchem możemy penetrować sceny z przeszłosci i przyszłosci. Czymże jest jednak taki duch bez ciała, duch bez wsparcia energii tu i teraz? Owszem, dobrze że udaje się podróż w czasie. Dobrze, że mamy wyobraźnię, pamięc i marzenia.Nie uciekajmy jednak od tego, co jest. Bo to nie jest ani w niczym lepsze ani w niczym gorsze od tego, co było i bedzie. To, co jest tworzy budulec dla przyszłości a tym samym dla przeszłosci. Bo chwila mija i to co jest staje się tym, co było. A dobrze jest móc mieć miłe wspomnienia z tego okresu, który własnie minął...

      Usuń
  10. Niestety życie mija zbyt szybko.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost