poniedziałek, 5 listopada 2018

Goniąc mgłę…







   Im dalej od mgły tym spektakl, który ona tworzy zdaje się piękniejszy, doskonalszy. Goniąc mgłę, pragnąc dotknąć nieuchwytnego, znaleźć się w samym jego centrum gubi się z oczu widok, który jeszcze przed chwilą zachwycał. Tak samo jest, gdy zbyt blisko oczu trzyma się jakąś oglądaną rzecz, np. wspaniale namalowany farbami olejnymi pejzaż. Nie widać wówczas nic szczególnego, a tylko rozmytą fakturę, plątaninę smug, kropeczek czy kolorowych, bezładnych linii. Trzeba znów oddalić się na tyle, by móc zobaczyć obraz w całości, by w pełnej krasie wyłoniła się znowu uroda oraz prawdziwy przekaz owego dzieła...






   Niekiedy bywa tak z marzeniami…Rozczarowują, gdy są spełnione. A także z wieloma źródłami lęku, które nadmiernie wyolbrzymione póki są daleko, z bliska stają się małe i nieistotne a często nawet śmieszne…





   Może podobnie jest ze śmiercią? Może tylko oglądana z dala wydaje nam się tak straszna a gdy już nas ogarnie nawet jej nie widzimy i nie czujemy a tym samym nie ma tam już miejsca na obawę. To, co niezwykłe staje się czymś zwyczajnym. Jak w śnie, gdzie nic już nie dziwi…



    Z samego rana mgła otulała górę, na której szczycie mieszkam. A gdzieś daleko za nią trwała zapowiedź słonecznego poranka. Gdzieś tam brzoskwiniowo-różowym, delikatnym  meszkiem okrywało się niebo świtania. Jego blask przebijał się spoza tajemniczej, mglistej woalki i obiecywał cudowne widoki. Zafascynowana tym rozmytym światłem wskoczyłam na rower i pognałam drogą wiodącą w dół, chcąc zobaczyć jeszcze więcej, niż mogłam dostrzec na mojej górce. 










   Pełna ciekawości zatrzymywałam się tam, gdzie zdawało mi się, że mogę zobaczyć kolejną odsłonę tego pogórzańskiego spektaklu a zdoławszy ujrzeć zaledwie jego fragment czy cień szusowałam w dal, by złowić okiem aparatu inną, okazalszą odsłonę tego zjawiska. A mgła uciekała mi sprytnie. 










   Wznosiła się za lasami i górami albo opadała tak nisko, że wyglądała jak ponury, bagienny, niepochwytny opar. Umykała sprytnie za zakręty drogi. Leciutko niby duch znikała za opłotkami. Chowała za ciemnymi konturami domów. Przeistaczała się w klejnoty błyszczące na jesiennych łąkach. Ukrywała w nagich gałęziach drzew. Unosiła się liliowo-szarym dymem chowając przede mną sylwetki pobliskich wzgórz a pozostawiając zaledwie ich cieniutkie zarysy. 











   A wreszcie ogarnęła mnie blado-srebrzystą zasłoną. Zakryła wszystko a jednocześnie wszystko odkryła. Stała się początkiem i końcem…




54 komentarze:

  1. Świetnie wyszły Ci zdjęcia :) Taki zupełnie inny pejzaż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia :)))))) Pozdrawiam z Małopolski.
    Ziutka

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny tekst. Poezja pisana prozą.
    I przepiękne zdjęcia.
    Wyrazy najwyzszego uznania Olgo.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekst o mgle wydobywałam powoli z mglistego umysłu. Trudno jest zrobić dobre zdjęcia mgle. Cieszę się, że jakoś mi się to udało!:-)

      Usuń
  4. Wrecz nierealne widoki, troche jak scenografia filmu grozy na podstawie opowiadania Kinga. Tajemniczo i straszno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię mgłę, a Ty ją tak pięknie uwieczniłaś. Rewelacyjne zdjęcia, jestem zauroczona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często mgłe tu widzę, rzadko fotografuję.Tym razem pobiegłam za nią, póki nie zakryła zupełnie widoków w dole...

      Usuń
  6. Zdjęcia fantastyczne...Osiadająca mgła na nitkach pajęczego babiego lata - poezja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!:-) Mgła jest bardzo malownicza i fotogeniczna, ale trudno sfotografować ja tak, jak by sie chciało, bo fotografia nie oddaje tej głębi, którą dostrzega oko ludzkie...

      Usuń
  7. Magia Olu, czysta magia. Jaka piękna ta nasza planeta widziana twoim sercem. Jakie piękne Serce :-) Dziękuję za takie cudo z rana. Spokojngo, słonecznego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, magia! Dlatego chciało mi sie pojechać za tą magią, poobcować z nią, ile sie dało i uwiecznic choć odrobinę tego czaru okiem aparatu. Dzisiaj też była u nas malownicza mgła, ale obserwowałam ją juz tylko przez okno!:-)

      Usuń
  8. Gonitwa za mgłą się opłaciła. Wyszły ciekawe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa byłam, jak wyjdą mi te zdjęcia, czy opłaciła sie gonitwa za mgłą!:-)

      Usuń
  9. Zachwyciły mnie zdjęcia, urokliwe zdjęcia zamglonych pejzarzy, oplątanych pajęczyną badylków, gałązek, trawy. Przepiękny spektakl kryształowych kropel. No i ten błękit nieba ponad mgłą, słońce w tęczowych blaskach. A ponad wszystko tak bliskie memu sercu Twoje postrzeganie świata, Twoje pisanie Oleńko:-)*
    Napisałaś, że marzenia rozczarowują kiedy są spełnione. Pewnie dlatego doświadczeni ludzie mówią: Uważaj o czym marzysz, może się spełnić:-) Takie rozczarowania pamiętam z dzieciństwa. Kiedy dorosłam nauczyłam się zaglądać pod podszewkę swoich marzeń, upewnić się, że to napewno jest to, czego bym chciała. Tych marzeń z wiekiem coraz mniej i coraz bardziej bywają przyziemne i realne, ale wciąż jeszcze je mam:-). To co nas na początku zachwyca i wydaje się niezwykłe, staje się czymś zwyczajnym, tak jak napisałaś. Pamiętam o tym i staram się często przywoływać ten nastrój odświętności, który towarzyszył mi przy spotkaniu niezwykłego. Nasze lęki... Strach często ma wielkie oczy, jak mawiał mój ojciec uśmiechając się do mojego dziecięcego strachu. Ach, życie...
    Buziaki:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matuchno!? Ma być "pejzaży". Skąd mi się wzięło to " rz"? Oj, niedobrze Marytka, niedobrze. Wstyd :-(
      Poprawiam się:-)

      Usuń
    2. Cieszę się, że wyszły mi zdjecia i mogłam je tutaj bez wstydu pokazać.
      Co do marzeń...Tak róznie z nimi bywa. czasem lepiej gonic za nimi, niż je realizować. I chyba dobrze miec jakieś małę, malutkie choćby marzenia, coś na co sie czeka, co jest taka gwiazdą przewodnią. Marzenia jako przeciwwaga dla lęków...
      Marytko, ja też walę czasem byki i byczki. To chyba efekt działania mgły, która lubi czasem osiąść w naszych umysłach i nie tylko przeszkadza w poprawnym pisaniu, ale tez w pisaniu w ogóle.
      Ściskam Cię mocno!***

      Usuń
    3. Jesteś Oleńko:-) A już chciałam Cię z tej mgły za uszy wyciągać:-)) Sorki, kochana, ja tak szczerze. A tak serio, to rozumiem, człowiek nie automat, dopadnie nas czasem taka mgła. Wolę słońce i już, chociaż jak czegoś jest w nadmiarze to też niedobrze więc ta mgła czasem może nas ochronić byle nie za bardzo. No to się nafilozofowałam:-))
      Ściskam i buziakuję!<3

      Usuń
    4. Czasem ogarnia mnie taka niemoc, oddalenie, mgliste milczenie. Muszę poczekać az samo to zniknie i znowu będę miała siłę i chęc by podązyc za słońcem.
      Marytko, Twoja szczerosć jest pełna wrażliwosci i przyjaznego zrozumienia. Bardzo taką szczerosć cenię i dziekuję Ci za nią!:-)*
      Uściski serdeczne zasyłam Ci w ten słoneczny poranek który nastał, po kolejnym, mglistym świcie!:-)

      Usuń
  10. Tak się zamyslilam... Olu wszystkie Twoje posty są pełne życiowych mądrości, wartych zastanowienia. Zdjęcia piękne, tajemnicze i kryjące w sobie nasze życie. Dziękuje za piękny post. Ściskam mocno ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak pomyslałam pisząc powyższy tekst, że do takich mglistych zdjęć pasuje tylko coś na poły refleksyjnego, na poły poetyckiego a na pewno nieco ...mglistego!:-)
      I ja Cię ściskam, Orszulko♥

      Usuń
  11. Ech, mgła i rosa, tajemnica i kropelki niczym diamenciki. Moje klimaty, lubię takie widoki, sprawiłaś mi radość mini.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bardzo lubie takie widoki, ale mało kiedy chce mi sie wyjsć z ciepłego domku i brodzic wśród tej rosy i pajęczyn!:-)

      Usuń
  12. Z wielką przyjemnością podziwiałam Twoje mgły i senne pejzaże. Marzenia są po to, żeby życie nie składało się z samej prozy. Bez nich, jak bez słońca w listopadowy dzień. Już nie marzę tak intensywnie jak kiedyś, może dlatego, że wiele z nich się spełniło i jestem zajęta tym co realne. Nie marzę o tym, co może przyjść z zewnątrz, marzyć- to teraz działać. Dlatego jest inaczej. Cieszę się, że masz takie poetyckie poranki, pozdrawiam serdecznie Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam w okolicach, gdzie bardzo często pojawiaja sie mgły - zwłaszcza jesienią. Mam tu widoki troszke jak z lotu ptaka, widzę najczęściej to ,co ponad mgłami. Mgły tutejsze szybko opadaja w doliny, długo utrzymujac tam wilgoć i niskie temperatury a u mnie juz dawno przejrzyste powietrze, słonce i ciepło.
      Marzenia zawsze chyba jakieś są, małe albo większe, realne i nierealne. Potrafią nagle wydobyc sie z mgły i równie nagle zniknąć, rozwiane przez własne niemożnosci, prozę zycia po prostu...
      Tutejsze poranki często są zachwycajace. Wstaję bardzo wcześnie i dzieki temu oglądam codziennie nowe spektakle podniebne.Nie dziwota, że rodzą sie też czasem w mej głowinie poetyckie teksty albo wiersze...

      Usuń
  13. Piekne zdjecia a jeszcze piekniejsze modelki czyli mgly. Bardzo lubie takie widoki, ale rzadko mam okazje widziec. Najczesciej jak gdzies jedziemy i musimy wyjechac bardzo wczsnie rano to na trasie glownie na polnoc moge podziwiac takie krajobrazy, tyle, ze... z okna samochodu;//
    Jecze wtedy do Wspanialego zeby sie zatrzymal, ale najczesciej nie ma gdzie;) a tam gdzie mozna sie zatrzymac to akurat mgly nie ma... ot taka zlosliwosc:)))
    A ja ciagle sie napawam kolorami jesieni, w niedziele bylismy znow na super spacerze i nareszcie kolory jesieni sa co raz blizej miasta. Jeszcze tydzien i bedzie pelna rewia kolorow w Central Parku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też przeważnie podziwiam mgły siedząc w domu albo dostrzegajac je w oddali z okien samochodu. Postanowiłam jednak zrobić w koncu wiecej zdjęc temu pięknemu zjawisku. Nie ma co odkładać takich rzeczy w nieskończoność. Póki co po mglistych porankach codziennie jest u nas piękna pogoda.Trzeba korzystac z niej, póki trwa i chodzic na spacery do lasu albo parku, jak u Ciebie!:-)

      Usuń
  14. Pięknie napisane i pięknie pokazane - niesamowity spektakl Olgo - cudo...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem, czy śmierć jest straszna... Wiem jaką wielką pustkę zostawia. Nie zastąpi Amberka nic ani nikt. Choćby nie wiem ile kotów czy czegogolwiek bym nie zrobiła... On zesłał Chessurka i kocham go bardzo, ale tęsknię za nim także jednocześnie. Nie wiem jak z tym żyć...
    Człowiek po takim wydarzeniu budzi się nieco, że przeciez każdy którego mam kiedyś odejdzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Widzę, że nie tylko we mnie nastrój ostatnich dni jeszcze siedzi na dnie serca i nie chce sobie pójść..

      Usuń
    2. Odchodzą zwierzęta, odchodzą ludzie, odejdziemy kiedys i my, rowiewajac sie jak ta mgła nad wzgórzami. Własna śmierć może i nie jest tak straszna (bo przecież umierając przestajemy czuć). Gorzej jest tym, którzy zostają i cierpią, tęsknią, nie umieją sobie poradzic ze smutkiem i bólem utraty...

      Usuń
  16. Hi !!OLU nie lubie jak jestes smutna -ale coz czasam nachodzi taki czas ,szczegolny to czas !!( u nas tego sie nie czuje dzieci biegaja za cukierkami takie urocze te dzieciaczki ubrane wybornie z rodzicami a pozniej 3/11wystrzaly sztuczne ognie hucznie kilk dni .WIESZ im dalej bedzie lzej ....Zdjecia MAGICZNEte z tymi kropelkami wow sciskam lapeczki p.Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Gosiu - czasem nachodzi mnie taki czas smutno-refleksyjny, a mam wrażenie, im jestem starsza, tym częściej mnie takie nastroje ogarniają. I nie do konca ma to zwiazek z Zaduszkami. Po prostu coraz mocniej czuję przemijanie...
      A świat coraz bardziej zachwyca. Taki mglisty jest jakby cieleśnionym snem.
      Ściskam Twoje łapeczki.

      Usuń
    2. Olu -to minie ja do niedawna zalewalam sie lzami ze nie bedzie mnie w!!!! uwaga ENcyklopedi:-)ze zejde z tego swiata i sladu po sobie (pisanego)nie zostawie hi,hi patrz rozwaznie ile sie da -i to bedzie ttylko Twoje czego nie zobaczysz ktos zobaczy za Ciebie sciskam mocno.................

      Usuń
    3. Gosiu, wyznam Ci kochana, że mnie jakos kompletnie nie przejmuje myśl, że mnie nie będzie, tylko boli to, że nie ma tych, których kochałam i nadal kocham. A tęsknota nie mija...
      Staram sie patrzec rozważnie i uważnie, ale wiadomo, każdy ma jakieś ograniczenia. W danej chwili głowa muru nie przebijesz. Trzeba czekać aż czas odsłoni swoje tajemnice i zamysły, wtedy znowu widać wiecej.i znowu pojawia sie promień słonca.
      Ściskam Cię mocno i serdecznie, Gosiu droga!:-)*

      Usuń
  17. Oleńko, piękny fotoreportaż, czarowny pościg za tym, co zakryte i utajone.
    Ja kocham mgły ale często nie mam wtedy przy sobie aparatu. A już mgła i słońce to rzadka para bo Ono po prostu pożera Ją zachłannie, przegania delikatnie ale nieubłaganie. I zanim się ubiorę, poszukam aparatu i wyjdę już tylko słońce dominuje i króluje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da sie pochwycic tego ,co powinno pozostać zakryte i utajone, ale człowiek już taki jest, że własnie te rzeczy tajemne najbardziej go nęcą. Cieszę się, że wyszły mi te zdjęcia, bo Pogórzańska mgła naprawdę jest piękna. A trzeba śpieszyc sie ze zdjeciami, bo słonko rzeczywiście w try miga ją przegania!:-)

      Usuń
  18. Dogoniłaś mgłę ... niech sobie nie myśli, że jest taka nieuchwytna.
    Zdjęcia, jak zawsze - przepiękne :) I te pajęczyny, oraz krople rosy na roślinach ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dogoniłam, ale musiałam sie zatrzymać, będąc w jej centrum. Juz dalej mnie nie pusciła i niczego więcej pokazać juz nie chciała!:-)

      Usuń
  19. U nas czasami jest tak gęsta mgła, że nie widać bloku stojącego naprzeciwko.
    Zdjęcia boskie. Czasami żałuję, że sama nie potrafię takich robić.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest niesamowite, co mgaą potrafi robic z widocznością, tak zmieniać nasze znane, zwyczajne pejzaże codzienne, że bardziej sen przypominają niz rzeczywistosć.
      Pozdrawiam Cię, Karolinko!

      Usuń
  20. Zjawiskowe zdjęcia! Dzięki Tobie przeniosłam się w inny świat, wymiar.
    Dziękuję Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Ataner, że spodobały Ci sie te moje mgliste zdjęcia!:-)

      Usuń
  21. Mgły są niesamowite, to taki magiczny, tajemniczy widok, nawet budzący lęk, nieco jak z horroru, a jednocześnie piękny.
    Wspaniałe zdjęcia :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mgły, za którymi kroczy słonce są bardzo fotogeniczne, prześwietlone zmiennymi barwami i nastrojami. W czasie takiej pogody mozna zrobic baśniowe fotografie. Bywaja jednak często mgły, poza którymi nie ma słonca a tylko szarość, wilgoc i chłód. Wtedy wychodzą zdjęcia jak z filmu grozy.
      Pozdrawiam Cię, Agness!:-)

      Usuń
  22. Oleńko, jestem oczarowana, zdjęcia godne najlepszych fotografów. Stworzyłaś bajeczny spektakl, uchwyciłaś nawet niemożliwe. Myślę, że śmierć człowieka dobrze żyjącego jest właśnie taka, cicha, piękna, unosząca się ku niebu...dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pomknęłam wtedy na rowerze za mgłą i że udało mi sie zrobić parę dobrych fotografii, uchwycić jej piękno.Moze śmierć bywa taka - piękna, lekka i bezboleśnie unosząca dusze ku niebu...

      Usuń
  23. Super zdjęcia. Widać,że potrafisz. Super super super :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam ten nieco mroczny, upiorny krajobraz, który tworzy mgła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mgła może mieć rózne oblicza, mroczne i tajemnicze, ale i pogodne, obiecujące coś dobrego i pięknego. Wszystko zależy od światła, kolorystyki w jakiej zrobione są zdjęcia, no i oczywiscie od tego, kto patrzy. Czasem chyba widzimy to, co chcemy widzieć. A tymczasem mgła maluje wciąz nowe i nowe pejzaże...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost