wtorek, 16 kwietnia 2013

Wiosenne wspomnienie




Nie miał w życiu szczęścia, choć go otaczało
Dom, żona, rodzina, ogród, las i pola
Lecz on niespełniony, więcej mu się chciało
Ale czego więcej? Odpowiedź zamglona

Bo czuł zbyt wyraźnie i kochał za bardzo
A w zamian dostawał jak zwykle za mało
Pragnął docenienia a czuł, że nim gardzą
I że nic od niego wciąż nie zależało

Nadmiar wrażliwości, niedomiar odwagi
Nazbyt dużo myśli, za mało działania
Oczy rozjaśnione blaskiem ciepłej magii
Lecz niewiara w siebie - daremne starania

Zapomnienia szukał w alkoholu mocy
By najpierw radosny, wnet otumaniony
Spać pod gołym niebem, pośród chłodnej nocy
Budził się zmarznięty, życiem osaczony

I tak od euforii do cichej rozpaczy
Od zachwytów światła do mroku przygnębień
Miotał się i szukał, to wątpił, to marzył
Zmęczony sam sobą poddał się zupełnie

I chociaż miał wszystko – brakło mu nadziei
Nikt mu nie pomoże, nic w dali nie czeka
Pies merda ogonem, trawa się zieleni
A on się rozsypał, nie ma już człowieka

Dzień wstawał wiosenny a kury gdakały
Chmury przepływały złociste, przepiękne
A on odszedł cicho i ból przepadł trwały
Wiatr mu tylko nuci łagodną piosenkę…


***

Może teraz wreszcie znalazłeś spełnienie?
Może się uśmiechasz bez żalu i obaw?
Pory roku przeszły, spotkania bez Ciebie
Pamiętam i tęsknię - dla Ciebie te słowa

Widzisz? W mym ogrodzie znów życie powraca
I lasy śpiewają wiosny odrodzeniem
Dookoła tętni nadzieja i praca
Lubiłeś być tutaj, czy wciąż jesteś? - nie wiem...



Mojemu Przyjacielowi

Ola

22 komentarze:

  1. ...na pewno jest w Twoim Ogrodzie...
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym by tu był, ale najwazniejsze by nareszcie czuł spokój...!:-))

      Usuń
    2. ...wierz mi jest i TU i czuje spokój!
      Serdeczności:)

      Usuń
    3. Czasem to czuję...
      Ściskam serdecznie!:-)

      Usuń
  2. Pewnie jest Mu teraz znacznie lepiej TAM, niz tu, na ziemi. Czasem tak jest lepiej dla wszystkich. Smutne jest zycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mysle, ze tam mu lepiej. Doszedł do kresu wytrzymałosci, do kresu nadziei. Czasem lepiej w takiej sytuacji odejsć.

      Usuń
  3. Olu, to skarb mieć Takiego Przyjaciela jak Ty! Przyjaciela, który widzi tak wiele... który zagląda w duszę. I naprawdę patrzy na drugiego człowieka...
    A zatem Twój Przyjaciel miał naprawdę wiele.

    Piękny wiersz! Pełen współczucia, zrozumienia, miłości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężarem mojego serca jest to, że nie umiałam mu pomóc, ale wiem, ze w pewnych sytuacjach po prostu pomóc sie nie da. Mam nadzieje, że mój Przyjaciel wie, że nadal jest w moim sercu i zawsze będzie tam miał swoje miejsce.Życie wiąze sie niestety z utratą tych, których kochamy, tych, którzy stanowia cząstkę nas samych. Gdy oni odchodzą, część nas umiera także...

      Usuń
  4. Bardzo wzruszajacy wiersz. Moze tam gdzie jest teraz, wszystko jest inne, lepsze.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką własnie mam nadzieję.Bo jakąś nadzieję trzeba mieć i nawet w najwiekszym mroku szukać maleńkiego światła.Gdy tego już nie ma, niknie sens tej codziennej walki...

      Usuń
  5. Oleńko pięknie dla przyjaciela, szkoda, że odszedł , bo nie znalazł siły by skończyć z nałogiem. Znam taki przypadek w rodzinie, żyje ale co to za życie. U nas wczoraj było cudownie, dzisiaj niestety nie ma słońca. Wiosennie ściskam bardzo serdecznie Ciebie i Cezarego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nałóg ten często dotyka nadwrazliwców, którzy nie potrafią poradzić sobie z twardym, racjonalnym i wymagającym siły przebicia zyciem. Zapija sie problemy a z kolei picie tworzy nastepny, ogromny problem, niby to zagłuszający poprzednie problemy a tak naprawdę wzmacniający je. Koło się zamyka.
      U nas pogoda słoneczna, ciepła, prawie letnia!
      Uściski serdeczne zasyłamy!

      Usuń
  6. To będzie mój ulubiony z Twoich wierszy!
    Przepiękne studium głodu nie do nasycenia, bezradności i samozatracenia.
    Czy był dla niego ratunek? Nie wiem. Mój przyjaciel "zawrócił" już trochę takich ludzi, ale praca trwała wieeele lat.
    Bardzo mi się skojarzył ze Stachurą.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy trafia niestety na osobę która potrafi profesjonalnie pomóc.Zreszta, nie jest powiedziane, ze wszystkim da sie pomóc. Niektórzy są zbyt wrażliwi, delikatni i emocjonalni by znieśc tę nieustanną walke, w której wciaz brak sukcesów.I życie takie,jakie jest - twarde,wymagające, do bólu pragmatyczne, hałasliwe, skomercjalizowane i pospieszne nie daje oparcia osobom chodzących z głową w obłokach. Stachurze nie dało i wielu innym też nie.
      Stachura miał przebłyski rozpaczliwej nadziei, jak w tej piosence - "A kiedy znowu rusza dla mnie dni, noce i dni. I pory roku zaczna krązyc znów, jak obieg krwi". Chwilę to trwało. Ta intensywnośc, jak motyli taniec, ktory trwa tylko dzień. A potem wracała szarosć, mrok, głod, nienasycenie, bezradnosć...Aż wreszcie koniec, jako najlepsze wyjście.
      Ściskam serdecznie!

      Usuń
  7. Olu????? Coś niezbyt dobrego wyczuwam w Twoich wierszach. Tych ostatnich. coś z Tobą się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko, nie martw się, proszę! Mam po prostu teraz taki pełen refleksji czas. Czy to wiosna robi ze mną? Czy może coś musi sie wreszcie ze mnie wylać? Uchylam pokrywke tego garnka, żeby gorący płyn nie wykipiał i nie zalał zupełnie palnika.Potem będzie spokojniej...
      Ściskam Cię serdecznie!

      Usuń
    2. Uffff... tylko uważaj na parę:) też gorąca:)))

      Usuń
    3. Uważam! Może nawet za bardzo uważam...
      W kuchni życia jednak zawsze cos nieprzewidzianego moze się zdarzyć !:-))

      Usuń
  8. Wszystko przemija lecz pamięć trwa tak długo jak się ją podsyca.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost