Zdumiałam się
niedawno ogromnie przeczytawszy artykuł na temat pewnej ważnej części ciała,
posiadanej przez połowę ludzkości. To do niewiast należy owa część, jednak albo
wcale o niej nie mówią albo różnie ją nazywają. Najczęściej śmiesznie,
infantylnie i wstydliwie albo po prostu nieprzyzwoicie. Okazuje się jednak, iż
istnieje neutralne słowo na określenie owej części. Pochodzi ono z języka
łacińskiego i oznacza zewnętrzną część narządów płciowych samic ssaków. To
„vulva” czy też w wersji spolszczonej „wulwa”. Moje zdumienie wynikło stąd, że
nigdy wcześniej owego słowa nie słyszałam, nie znałam, nie miałam pojęcia o
jego istnieniu. Dziwne to, zważywszy jak długo na tym świecie żyję, ile
artykułów i książek przeczytałam, z iloma ludźmi rozmawiałam, z jakimi
lekarzami miałam do czynienia…Tak czy siak zostałam niniejszym oświecona i
odtąd zgrabne słówko „wulwa” przebojem weszło do mojego słownika. Co więcej,
owo nowe słówko pobudziło mnie natychmiast do napisania nieco frywolnego wierszyka
na jego temat. A ponieważ pisząc go świetnie się bawiłam, zamieszczam ów
poemacik poniżej, by także Was zarazić uśmiechem. Uśmiech to moim zdaniem
najlepszy prezent – zwłaszcza w dniu naszego święta. Święta posiadaczek
„wulw”!:-))
Wulwa…
Piszę to nie dla podniety
Więc nie gorszcie się kobiety
Ot, pobawię się tym słowem
Które jest wciąż dla mnie nowe
Nie chcę wcale tu świntuszyć
Można więc odetkać uszy
Przyzwoitość też mi każe
Nie wspominać o konarze
O nim pieją wszak w reklamach
A tymczasem „wulwa” sama
A o „wulwie” nikt nie gada
Bo wstyd o niej opowiadać
Za mówienie o tych sprawach
Marne się dostaje brawa
Wulwa, wulwa – tyle ról ma
Chyłkiem poprzez wieki gna
Niewidzialna w świetle dnia
Czasem nocą jest jak skra
Potem gaśnie przyzwoicie
Prozaicznie wchodząc w życie
Biedna „wulwa” – część kobieca
Którą wprawdzie się podnieca
Jeden z drugim, z trzecią czwarta
Jednak zmowa trwa uparta
Trudno dociec, co to „wulwa”?
Jakiś owoc, kwiatek, bulwa?
Duch to groźny w białej szacie?
Co swe zęby szczerzy na cię?
Czy straszliwa to gadzina
Która dusić cię zaczyna
Jeśli imię jej wypowiesz?
Tyle mocy w jednym słowie!
Takie tabu w naszym życiu
Skromna „wulwa” wciąż w ukryciu
(Czy posiada ją syrena?
Tu pewności nikt już nie ma
Może brak jej jest przyczyną
Iż syreni ród wyginął?)
Czarownice zaś na miotle
Wulwę traktowały podle
A że o nią tak nie dbały
Całkiem w niebyt odleciały)
Taki los jej od zarania
Mówić o niej świat zabrania
Choć ludzkości wszak połowa
Między uda wciąż ją chowa
Stamtąd dziecię w świat wychodzi
Jednak mówić nie uchodzi
O sekretnej tej jaskini
Skarbie dziewki i bogini
Muszą o niej więc usłyszeć
Ci, co jeszcze nie słyszeli
Przerwać purytańską ciszę
Czyżby sami jej nie mieli?
***
Tutaj wam ze wstydem powiem
Że do wczoraj nie wiedziałam
Jakże się ta muszla zowie
Co jest częścią mego ciała
Teraz wiem – więc wulwo witaj
Bądź jak noga, serce, nerki
Każda ma Cię wszak kobita
Wartaś wiersza i piosenki…
Poniżej link do artykułu o „wulwie”, który to uświadomił
mi, jak nazywa się owa kobieca część!:-)
Kobiety
często nie lubią swojej wulwy. Lista zastrzeżeń może zaskakiwać - Medonet
ciało ludzkie jest fascynujące.. bez względu na nazwę, albo jej brak. słowa nie ranią, robią to ludzie. ale faktycznie w języku polskim brakuje eleganckich określeń dla całej sfery intymnej. można wybierać za to w wulgaryzmach.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, iz ciało ludzkie jest fascynujące i mimo, iz tak znane, to jednak nadal pozostające tajemnicą...
UsuńA znowu w kulturach wschodu - poetyckie miewają nazwy...
OdpowiedzUsuńMoja vulva pozdrawia twoją. :-DDD
Tak, pamiętam baśnie z tysiaca i jednej nocy w wersji dla dorosłych...Piękne i niezwykle poetyckie w treści i słownictwie.
UsuńMoja vulva ochoczo pozdrawia Twoją, Agniecho!:-))
Olu temat mnie lekko zaskoczyl, bo spodziewalam sie raczej tematu o bulwach a nie wulwach😂! Jak w Twoim cudnym wierszyku. Powiem ci tak, slowo to jest mi znane od mlodych lat , tylko nie mialam pojecia, ze mozna je " spolszczyc". Napisane przez W wydaje mi sie strasznie toporne, ciezkie , takie wrecz " rozkraczone" jak baba za krzakiem :) ::) Natomiast Vulva brzmi i wyglada strzeliscie, elegancko i seksownie , podobnie jak Vagina. I ja odmawiam zmieniania pisowni lacinskiej w tym wypadku i juz . 💋💋💋 Kitty
OdpowiedzUsuńKitty! Idzie wiosna a na wiosne większosc pisze właśnie o bulwach i innych częsciach przyrody. Jednakże vulva też kojarzy sie z wiosną. Bo to i zakochanie i zaloty i w końcu rozmnażanie..."Ach!Wiosna, cieplejszy wieje wiatr. Wiosna, znów nam ubyło lat"!:-))
UsuńWspaniały Olu, Twój wierszyk cały 😁😅 Wzbogaciłam swoją wiedzę tym, że wszak na vulvie siedzę. I żadna w tym tajemnica, że na vulvie, nie na cy_ach🤭😉
OdpowiedzUsuńNo i chociaż nazwa rzadka, znacznie lepsza niż...kuciapka😉😁 Choć kuciapka taka swojska, taka nasza, taka polska, vulva to już elegancja niczym Paryż albo Francja 🥳 Vulva jakże brzmi światowo, a kuciapka? Podwórkowo 😄 Ale żem przekorna dusza - kuciapka bardziej mnie wzrusza 😁
Wszystkiego miłego w naszym dniu świątecznym dla Ciebie Olu, dla nas i dla naszych "vulvciapek"
Hanka C.
Haniu, kuciapka tez mnie wzrusza 😍. Brzmi tak , ze chcialoby sie ja przytulic do serca 😅Kitty
Usuń🤭😊🥳
UsuńHanka C.
Olu, jak znajdziesz czas, wpisz w wyszukiwarkę : Aoi Teshima : Mori No Chiisana Restaurant.
UsuńI wysłuchaj na YT, to taka spokojna, japońska bardzo ostatnio popularna piosenka, śpiewana właśnie przez Aoi Teshima. Na ilustracji do ścieżki dźwiękowej pojawia się taki bajkowy domek z czerwonym dachem jak dla krasnoludków, piosenka też taka trochę jak krasnoludkowa kołysanka. Ostatnio za mną chodzi i wciąż ją nucę, nawet jak piszę ten komentarz 😊
Hanka C.
Hanko! Ach, jak fajnie napisałaś! A kuciapka - myszka mała - pięknie wierszem zadźwięczała! Słodko duszę poruszyła, ta ptaszyna, swojsko miła...
UsuńDziękuję za Twój cudny wkład w akcję uśmiechania niewieściego!:-))
I dziekuję też za polecenie piosenki Aoi Teshima. Rzeczywiscie magnetyczna, piękna, czuła i delikatna. Przetłumaczyłam ją sobie z japońskiego i myślę sobie, że to taka japońska wersja "Proszę, tańcz" Kwiatkowskiego i Kayah. Każda kultura troche inaczej do tematu śmierci podchodzi. A mnie wzrusza i jedno i drugie podejscie...I też sobie nucę, pisząc komentarze, bo to zaraźliwe nucenie!:-)*
🥰 Dziękuję Olu. Udanej niedzieli życzę nucąc w myślach piosenkę Aoi.
UsuńHanka C.
Och, to obie nucimy, Hanuś. Ta piosenka ma w sobie magię!♥
UsuńCudny wiersz, podziwiam ze tak duzo umialas napisac o jednej malej Vulvie (tez jak Kitty wole taka pisownie) i do tego jako wiersz. I rzeczywiscie jezyk polski w tym temacie jest jakos ubogi.
OdpowiedzUsuńOj Teresko nie wiem czy angielski jest bardziej bogaty w tym temacie :)) na kazdy angielski mamy polski odpowiednik, powiedzialabym wrecz, ze mamy ich wiecej! 💪Kitty
UsuńMysle podobnie jak Kitty. Pod tym wzgledem jezyk polski a co za tym idzie Polacy sa bardziej kreatywni.
UsuńTeresko, Kitty, Star! - wiersz mozna napisac o wszystkim, tylko musi byc pomysł i cheć. A jeśli do tego ma sie świetny nastrój podczas pisania, to słowa same lecą spod klawiatury. Język polski jest przebogaty i bardzo pomysłowy!:-))
UsuńZgadza się, język polski jest piękny, tak właśnie, pomysłowy i uwielbiam wszelkie zdrobnienia jak np od żaby, żabka, żabcia, zabunia,… Musiałam zasugerować się tym co napisał Oko, że nie ma eleganckich określeń.
UsuńHa ha Teresko, eleganckie to sa tylko dwie : vulva z vagina, reszta wyrazen jest albo slodko -rubaszna albo wulgarna , ale wybor jest dosc szeroki :)) Swoja droga z czescia meska jest podobnie :)) Kitty
UsuńDlatego brawo vulva i vagina. Reszta niech sie nas nie ima!:-))
UsuńTak, ostatnio o korzeniu grzmią wszystkie reklamy, że on może i może nawet 36 godzin a co na to vulva czy kuciapka? czy ona też może tyle? Ale po co?
OdpowiedzUsuńRównouprawnienie? Nadal nie całkiem.
Niech żyją nasze Vulvy w Dzień Kobiet i nie tylko.
A wiersz cudny, jak zawsze u Ciebie Oleńko 💛💚💜
No właśnie, po co tyle czasu? Może to tylko marzenia korzenia. Natomiast punktu widzenia vulvy czy kuciapki wyglada to zupełnie inaczej. Rzekłabym, iż nie o czas tu idzie, ale o intensywnosc doznań!:-)
UsuńNiech żyją nasze vulvy i dobrze się mają!
Dzieki za Twój serdeczny uśmiech, Krystynko!:-))♥
No, że piszesz wiersze i powiastki prozą, ale żeby taki wiersz stworzyć, trzeba było sporo słów ułożyć. Brawo.
OdpowiedzUsuńDzisiaj trzy razy uśmiechnęłam się. Raz jak wracałam ze spaceru, młoda dziewczyna podarowała mi tulipanka, potem przystojny mężczyzna dobre słowo świąteczne powiedział mi i Twój wierszyk o nowym nieznanym mi słowie i jego znaczeniu. A słońce cały czas uśmiechało się do mnie od rana. Pozdrawiam słonecznie, świątecznie i serdecznie.
Fajnie pisało mi sie ten wierszyk, Olu. Po prostu sie tym bawiłam, usmiechałam się przez cały ten czas! I cieszę się, że zaraziłam Cię uśmiechem!:-)
UsuńPozdrawiam Cię w pogodny poranek niedzielny!:-))
Vulvy wszystkich krajów łączcie się! - pięknie brzmi. ;-D
OdpowiedzUsuńPięknie to brzmi Tabo, tak...Ale jednakowoż - jakże dwuznacznie!:-)))
UsuńMiałam łacinę w liceum i na studiach, ale o vulvie nikt nie mówił.
OdpowiedzUsuńPoemacik cudny, akurat na to babskie święto!
Bo w liceum i na studiach uczą tej grzeczniejszej wersji łaciny. Tej bardziej literackiej chyba. A duża część słówek podlega zamilczeniu. A szkoda! Wszak jak widać vulva bardzo inwencje twórczą i uśmiech pobudza!:-))
UsuńAz sie zavulvilam ze smiechu:))) Cudny wiersz Olenko.
OdpowiedzUsuńStar, ja mam bujną wyobraźnię. Nie rób mi tego. :-DDD
UsuńZavulviłaś się, Marylko? Świetne wyrażenie! Od razu wyobrażam sobie, jak to właściwie jest - "zavulvić sie" i przychodzą mi do głowy rózne dziwne, lecz bardzo figlarne myśli!:-)))
UsuńJak widzisz Agniecho - mamy podobnie!:-)))
UsuńDziewczyny prosze o spokoj:))) Ja stara jestem to mi wszystko wolno, nawet zavulvic sie :)))
UsuńPrzy okazji cos Wam opowiem. Jak Trump wygral swoja pierwsza prezydenture w 2016 roku to oczywiscie wszstkich demokratow sparalizowalo. Natychmiast powstala taka organizacja kobiet przeciwko Trumpowi, ktora to grupa zorganizowala marsz na Bialy Dom w imie protestu.
Cecha charakterystyczna dla tych kobiet byly rozowe robione na drutach czapki, ktore nazwano "pink pussy hat". Pussy to miedzyinnymi nazwa vulvy w jezyku angielskim, albo slangu jak ktos woli.
Jedna z moich klientek zapytala mnie czy pojade na ten protest:) Ale jej wyjasnilam, ze mimo iz jestem wlasnie w trzecim malzenstwie to moja pussy jest ciagle za mala, zeby ja naciagnac na glowe:))))
Marylko! Szaleńczy chichot nie chce mnie opuścić po przeczytaniu o naciaganiu na głowe pussy, czyli vulvy! No widze to, po prostu widzę. Najlepszy jogin by tego nie wymyslił. To Twoje pomysły są na podium i zajmują pierwsze miejsce!:-)))))
UsuńTeż wyję ze śmiechu. Ale dlaczego one musiały demonstrować jako ‘różowe pussy’ ? Czy może dlatego że Trump taki męski. Trudno mi znaleźć jakiś logiczny powód.
UsuńNajwidoczniej kobiety chciały wyglądać kobieco, a wyszło jak wyszło!:-)))
UsuńWulwina, czyli 2 w 1, takie słowo wymyślono, bo panowie nie odróżniali wulwy od waginy 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wulwina kojarzy mi sie z Balbina!:-))
UsuńPozdrawiam równie serdecznie.