…Na początku marca udało nam się kupić sporo drewna
bukowego pochodzącego z pobliskiego lasu. Od kilkunastu dni trwała tam wycinka
związana z budową drogi śródleśnej (nazywanej przez miejscowych „liniją”),
prowadzącej do sąsiedniej wioski. Ciekawostką jest to, że owa budowa liniji zaczęła
się jeszcze w czasie drugiej wojny światowej a dopiero teraz ma szanse być dokończona.
Na początku lat czterdziestych ubiegłego wieku Niemcy zaprzęgli do roboty sporo
okolicznych chłopów i wówczas pod surowym okiem okupantów powstawał szeroki,
brukowany szlak mający w przyszłości ułatwić wygodny przewóz towarów, przemarsz
wojsk i ciężkiego sprzętu a także pozwalać miejscowym na komunikację z sąsiednimi
wioskami. Niestety, Niemcom nie dane było dokończyć tego pożytecznego przedsięwzięcia
i przerwano je w okolicach 1944 roku na wieść o zbliżaniu się Armii Czerwonej.
Nie raz żałowaliśmy z Cezarym, iż nie doprowadzono do końca owej drogi, bowiem
to, co zdołano wtedy wybudować było zrobione wyjątkowo porządnie i trwale. Do
dzisiaj ów zaczątek niemieckiego traktu jest świetnie przejezdny, możliwy do
przebycia zarówno traktorem, jak samochodem i rowerem a do tego przyjemny do
przejścia. Natomiast na pozostałym odcinku niedokończonego projektu napotyka
się zryty głębokimi koleinami, tonący w błocie, zarosły krzakami dzikich jeżyn szlak.
Wiele razy chodziliśmy tamtędy wybierając się do okolicznych lasów na grzyby
(ach, jakie zdrowe borowiki i kozaki udawało się nam tam znaleźć) albo po
prostu na spacery z psami. I marzyliśmy, że może kiedyś uda się nam doczekać
tej wielkiej chwili, gdy gmina weźmie się za dokończenie owej drogi i będzie
można ją przejść suchą nogą a nawet dojechać autem owym skrótem do położonego za
lasem centrum wsi.
I oto wydaje
się, iż nasze marzenie ma teraz szanse realizacji. Wczoraj był bardzo
słoneczny, prawie wiosenny poranek, dlatego z ochotą wybraliśmy się z Cezarym w
tamte okolice, by zobaczyć, co już zrobiono i jak zmienił się tamtejszy
krajobraz. Okazało się, iż wycięto mnóstwo buków rosnących do niedawna po obu
stronach owej niedokończonej, niemieckiej drogi. Będzie ona bowiem poszerzana i
utwardzana na całej jej długości. W planach jest tam przeciągnięcie linii
wysokiego napięcia. A po bokach traktu mają powstać rowy porządnie
odprowadzające stamtąd wodę. Oby tak się stało! Oby po osiemdziesięciu latach
udało się zrobić to, co nie udało się w czasach okupacji. Skorzystają na tym
nie tylko mieszkańcy Pogórza Dynowskiego, ale także turyści, ponieważ w wielu
miejscach owa droga tożsama jest z przebiegiem zielonego szlaku Przemysko-Bachórskiego
wiodącego przez kilkanaście pogórzańskich miejscowości, przez bukowe lasy oraz
widowiskowe łąki, wzgórza i kolorowe pola na słonecznych stokach. Dzięki temu
ewentualni wędrowcy nie będą już tonąć w błocie ani gubić się pośród chaszczy,
bo prawdopodobnie zostaną też poprawione albo wymalowane na nowo oznaczenia
szlaku. Taką przynajmniej mamy nadzieję.
A na razie czeka
na nas ogrom drewna do pocięcia, porąbania i zwiezienia pod wiatę, aby leżąc
sobie spokojnie przeschło porządnie do przyszłorocznego sezonu grzewczego. A musicie wiedzieć, iż robota z bukowym
drewnem nie należy do łatwych, bowiem drewno to jest bardzo ciężkie i twarde (ale
przez to kaloryczne), dlatego zajmie nam to sporo czasu i będziemy musieli się
oboje porządnie natrudzić by wszystko to uporządkować. Co roku wykonujemy taką
pracę, więc dla nas to nic nowego. Jednak jesteśmy coraz starsi i to, co kiedyś
wydawało się w miarę łatwe, dziś już się takim nie wydaje. Dlatego patrząc na
te dwie góry drewna leżące na naszym podwórzu trochę nas strach oblatuje. Wiemy
jak będą nas bolały mięśnie i kręgosłupy, ile trzeba się będzie nadźwigać,
naschylać, naprzerzucać, nałupać, ile wyładowanych po brzegi taczek pod wiatę nawozić.
Ale damy radę! Wszak dzięki tej robocie nie dość, że zyskujemy świetny opał na
kolejną zimę, to jeszcze teraz mamy szansę spalić trochę tłuszczyku, rozruszać
się do porządku i polepszyć kondycję. Potem już żadna robota w ogrodzie nie
będzie nam straszna!:-)
Marzy się nam,
że w tym czasie postępować będzie szybko budowa owej leśnej liniji i może już
późną wiosną uda nam się przejechać nią do centrum naszej wsi, na wybory
prezydenckie. A to aż o kilkadziesiąt kilometrów skróci nam drogę! Tak, tak! Mieszkamy na końcu wioski, w
najodleglejszym jej przysiółku i nie ma stąd bezpośredniej, szybkiej możliwości
dostania się do głównej części naszej wsi. Jest ona od nas tak daleko, iż ilekroć
się tam wybieramy musimy objechać kilka innych miejscowości. Jadąc tam i zżymając
się na ten absurd z dojazdem za każdym razem przyrzekamy sobie, że to już
ostatni raz! Być może w tym roku
nareszcie będzie bliżej i łatwiej się tam dostać?
A póki co
marcowa aura z wiosennej przekształciła się znowu w zimową i stosy drewna
czekające na obróbkę pokryły się warstwą świeżego białego puchu. W tym tygodniu
jednak ma się jednak mocno ocieplić, zatem będziemy mogli zabrać się do pracy.
Niech się dzieje, co się ma dziać!:-)
P.S.
Od jakiegoś czasu zauważam ogrom wejść na bloga. Tysiące wyświetleń codziennie wszystkich postów po kilkadziesiąt razy. Zdumienie bierze, że komuś chce się to robić. I właściwie po co? Podziwiam pracowitość anonimowego czytacza, który najpewniej przy pomocy VPN nabija mi licznik wyświetleń z Austrii, Niemiec i Francji! Że też mu się to jeszcze nie znudziło?!:-)
Może podjadę do Was rozruszać mój bolący mocno bark :-)))
OdpowiedzUsuńBasiu, Twemu barkowi masaże potrzebne i maści przeciwzapalne i przeciwbólowe. Najlepiej z żywokostu!:-))
UsuńZ tymi odwiedzinami coś jest na rzeczy, u mnie dzisiejszej nocy też było ich mnóstwo.
OdpowiedzUsuńA może do cięcia drewna kogoś by nająć, jeśli Wam jest za trudno?
Serdecznie pozdrawiam:)
Co do tych dziwnych wyswietleń, to widzę, że wiele osób ma z tym problem, ale nikt nie wie, co to za "ptica"!:)
UsuńA co do drewna...Zdziwisz sie Dorotheo, ale u nas nie ma kogo nająć do takich robót. A jeśli już by sie kogoś jakims cudem znalazło ,to zażąda takich pieniedzy, iz traci to sens. Tak wiec jak zawsze zostajemy sami na placu boku!:-)
Pozdrawiam Cię równie serdecznie!:-)
Olu witaj w klubie, u mnie te nabijania, jak się im przyjrzałam, to tak od grudnia. Po mojemu "kwiczą cztuczną yntelegęcje" na tych naszych wpisach. Mam ochotę odwalić im cóś w stylu "jaszmije smukłoskrętne zeźliwie na podwyrszu zaniedbanolistnym do zimnopory się zaślepłoszykowawszy", kusi mła coraz bardziej. Fajnie z tą kontynuacją poniemiecką i dobrze że w końcu coś dla ludzi robią, oby porządnie tę drogę wykonali. Buczyny gratuluję, myślę że spoko dacie z nią radę. Poza tym to po tych pączkach, sama rozumiesz że się przyda. ;-D
OdpowiedzUsuń@Tabaza - padłam i kwiczę! Koniecznie im trzeba odwalić coś w stylu "jaszmije" etc. :D:D:D
UsuńSzkoda, Tabo, że nie ma na blogu takiej technicznej możliwosci, by zamknac dostęp do pozostałych postów, tych poza aktualnym (to znaczy jest, ale to żmudne przenoszenie każdego do wersji roboczych, nie chce mi sie tego robic). Moze gdyby te posty nie były widoczne, to by sie wtedy temu komuś odechciało.A tak to musimy przeczekać ten nawał i tyle...Choc pomysł z bełkotem i słowotwórstwem fajny, ale nie sądzę by cos dał!:-))
UsuńTak, po pączkach i w ogóle po zimie taki ruch przy drewnie w sam raz!:-))
Droga wam się przyda, wysiłek też, ale drzew żal. Żeby tylko z konieczności wycinali to by było ok, ale tną bez opamiętania...
OdpowiedzUsuńTak, droga sie przyda, Basiu. A drzewa...Wielu okolicznych gospodarzy kupiło tę buczynę z wycinki przy drodze. Dzieki temu oszczędzone będą inne lasy. Zawsze jest cos za coś...A czymś palic w piecach trzeba.
UsuńTo chyba jakaś AI nabija te liczby, u mnie dziś 5 tyś.
OdpowiedzUsuńOlgo, cieszy nowy trakt, tylko trochę tych buków żal jednak...
U nas tez dziś zimno, a miało być wiosennie:-(
Bardzo możliwe, że robi to AI. Tak czy siak jest to denerwujace, bo nie wiadomo kto i po co. Można by interweniować do Google'a, tylko nie wiem, czy to by cos dało...
UsuńBuczyny w naszych okolicach jest mnóstwo. Takie tu są lasy. A przynajmniej te buki przydrozne nie były wyciete bez sensu, jak wiele innych.
Oj to rzeczywiście wielka praca przed Wami, ale masz racje praca na powietrzu, praca tak bardzo widoczna, będzie cieszyć, szczególnie kiedy już jej dokonacie. A potem w zimie najbardziej kiedy będzie ciepło z drewna, które sami przygotowaliście do użytku.
OdpowiedzUsuńPraca na powietrzu jest czymś pożytecznym i dobrym po zimie. Idzie do nas spore ocieplenie, więc pogoda będzie takiej robocie sprzyjać. Do tego wokół będą nam ptaszki ćwierkać a młode trawki z ziemi wyłazić!:-)
UsuńPozdrawiam Cię ciepło, Teresko!:-)
Olu, to trzymam kciuki za te droge, aby wam ja szybko i dobrze wybudowali. Drzew szkoda, ale gdyby Niemcy ja wtedy pociagneli ( rekami Polakow), to pewnie i tak by ich tam nie bylo. Buk jest wspanialym drzewem, jednym z najtwardszych, mam w jednym pokoju w GD bukowy parkiet ... nie do zdarcia. Zaluje, ze wtedy nie polozylam takiego w calym mieszkaniu. Ciesze sie, ze macie tyle drewna , przyda sie ogromnie, choc ogrom pracy przed wami. Macie moze pile elektryczna? Mysle, ze bardzo bardzo by sie wam przydala, a z kazdym uplywajacym rokiem jej wartosc bedzie rosla :)) 💪Pozdrawiam wiosennie Kitty 🌺🌺🌺
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo by nam sieta droga przydała, bo ileż mozna takie objazdy robić, jak my dotąd robiliśmy! Naprawdę musimy cechowac sie wyjatkowym poczuciem obowiazku wobec naszej ojczyzny by tyle kilometrów do lokalu wyborczego co parę lat (albo i częściej) przemierzac!:-)
UsuńTak, buk nadaje się nie tylko do palenia, ale i do wielu innych rzeczy. To wspaniałe, bardzo wytrzymałe, twarde i cieżkie drewno.
Mamy mnóstwo urządzeń elekrtycznych, których używamy do obróbki drewna - począwszy od pił, skonczywszy na łuparce do pniaków i rębaku do gałęzi. Mamy też piły spalinowe. Jesteśmy zatem przygotowani na każdą okolicznosć! I nie jest to nic nadzwyczajnego, wiekszosc gospodarzy jest tak zaopatrzonych:-))
Pozdrowienia gorące zasyłam Ci Kitty o chłodnym u nas jeszcze i śnieżnym poranku!:-))*