czwartek, 3 października 2024

Dwanaście lat…

 



   Minęło dwanaście lat odkąd razem z Cezarym założyliśmy tego bloga.  Dwunasta rocznica nie jest czymś szczególnym, bo to ani okrągła liczba, ani żadne wybitne osiągnięcie. Jednakże tak dużo się teraz na świecie dzieje, tak bardzo zmienia się nasza rzeczywistość, że nabieram wrażenia jak gdyby wszystko wisiało na włosku.  I bezpieczeństwo i przyszłość i plany…Nie wiadomo jak długo jeszcze będzie istnieć możliwość swobodnego pisania na blogach, pisania gdziekolwiek. Bo przecież cenzura wszędzie nabiera wiatru w żagle a do tego międzynarodowa sytuacja polityczna zagęszcza się, mrocznieje, nie napawa optymizmem. W takich okolicznościach, w porównaniu z tym, co się dzieje zupełnie nieistotną, bo tylko hobbystyczną sferą działania jawią się blogi. Azaliż jednocześnie zdają się ważne jako przejaw wolności, jako bezcenny zapis codzienności, która zmienia się na naszych oczach a my nie mamy na te zmiany prawie żadnego wpływu.

   Póki co zatem – piszemy. Bo jeszcze możemy, bo jeszcze nam się chce. Używam tu liczby mnogiej, domyślając się że i Wami miotają podobne odczucia. Ale nie wiem tego tak naprawdę. Powinnam więc pisać o tym, co sama czuję, co widzę i przeżywam, co mnie dotyka. Nie uogólniać tego za bardzo i nie wypowiadać się w cudzym imieniu, jakbym była kimś w rodzaju trybuna ludowego a moje teksty jak  gdyby by były jakimiś manifestami. Daleko mi do czegoś takiego. Jestem tylko zwyczajną kobietą. Jedną z wielu. Mam za sobą jakiś bagaż doświadczeń i przemyśleń. Przelewam je na klawiaturę komputera w ten sposób utrwalając je dla siebie jako formę pamiętnika, ale i dzieląc się nimi z Wami. Bo chociaż piszę w pustkę, to piszę do Was. Do ludzi z internetowej mgły, którzy odwiedzacie to miejsce od dwunastu lat i dzielicie się ze mną swoimi wrażeniami, odczuciami, myślami. Dlatego czasami wydaje mi się, że Was znam. A innym znów razem mam odczucie, iż nie znam Was wcale…

    Dwanaście lat to niby krótki okres czasu, a jednocześnie długi, bo mnóstwo się przez te lata zdarzyło, zmieniło. I na świecie i w Polsce i w okolicach, w jakich mieszkamy i w naszym gospodarstwie i w nas i na blogu też…Jest tego wszystkiego taki ogrom, że nawet nie podejmuję się ogarnięcia tych przemian i faktów, wymienienia ich chociażby z grubsza. Nie miałoby to zresztą najmniejszego sensu. Przecież powstałby z tego tekst przerażająco długi, nie do ugryzienia a tym bardziej nie do strawienia. A na blogu najlepiej czyta się teksty w miarę krótkie, łatwe do przeczytania i szybkiego skomentowania. Do tego każdy z nas, blogerów i czytelników widzi ten czas po swojemu i ma własne, subiektywne spostrzeżenia czy też wspomnienia. Wprawdzie co jakiś czas pojawiają się tutaj nowi czytelnicy, którzy nic o mnie, o tym co się tu działo, o czym przez te dwanaście lat pisałam, nie wiedzą a ogrom tekstów, który tu opublikowałam jest przez nich niemożliwy do ogarnięcia. Ale z nowymi czytelnikami jest chyba trochę tak jak z nowopoznanymi ludźmi w życiu codziennym. Nie muszą o nas wiedzieć wszystkiego by chcieć zawrzeć z nami bliższą czy dłuższą znajomość. Ot, przeważnie wystarczy to pierwsze, pozytywne wrażenie, przeczucie, że to ktoś nadający na podobnych falach, iż jest jak książka, którą warto otworzyć i przekartkować z ciekawością albo i zanurzyć się uważniej się w jej treści.  

 Tak więc z okazji dwunastej rocznicy istnienia tego bloga nie zamierzam pisać o tym, co się przez ten czas zmieniło, tworzyć tu jakichś podsumowań, lecz przeciwnie zastanowić się chcę nad tym, co mimo wszystko przez tych 12 lat pozostało niezmienne…

   A na pewno pozostała moja miłość do natury i do zwierząt. Daję jej tu wyraz w tekstach prozą, w wierszach, piosenkach, opowiadaniach i fotografiach.  Kontakt z naturą, spacery po łąkach i lasach, praca w ogrodzie, zabawy z psami i troska o nie uspokajają mnie, leczą duszę, pomagają zachować dystans do tego, co dzieje się w coraz bardziej nieprzewidywalnej rzeczywistości.

   Pozostało upodobanie do pisania, choć nieraz wydaje mi się, iż to bardziej kwestia przyzwyczajenia i uzależnienia, niźli niewinnej pasji. A mimo tego, iż coraz częściej nawiedzają mnie okresy, gdy mam wrażenie, iż studnia z natchnieniem oraz potrzebą pisania całkiem wyschła, to wciąż  po chwilach posuchy i martwoty na nowo powstaję,  odradzam się odnajdując w sobie dawną, twórczą, wolną, otwartą i spontaniczną istotę. Bo choć zmieniłam się wewnętrznie i zewnętrznie, choć zrobiłam się starsza, dojrzalsza i poważniejsza a niekiedy też zgaszona, rozgoryczona i smutna, choć coraz częściej podejmuję tu tematy związane z polityką, z przemianami zachodzącymi na świecie, to w każdym swoim kolejnym wcieleniu jestem przecież szczera i tę szczerość ogromnie sobie u innych ceniąca.  Nadal też, choć rzadziej niż kiedyś, potrafię zachwycić się byle drobiazgiem, śmiać się z byle czego, nucić, szeptać wiersze albo wyobrażać sobie różne fantastyczne historie. A przede wszystkim w dalszym ciągu pełna jestem wiary w ludzi i w dobro, które potrafi przezwyciężyć wszystko. I dlatego pomimo wszystkich przemian w moim charakterze oraz zainteresowaniach niczego nie zmieniłabym w opisie mojego profilu, który zamieściłam tu kilkanaście lat temu zakładając tego bloga.

   Na koniec chcę podziękować wszystkim, którzy wytrwali „Pod tym samym niebem” ze mną i z Cezarym przez te dwanaście lat, wszystkim, którzy pojawili się później oraz tym, co wciąż się pojawiają zostając na dłużej by zaglądać do naszego świata i by dzielić się kawałkami swoich światów…


Postanowiłam poniżej zamieszczać linki do moich postów, o których wspominacie w swoich komentarzach lub też jakoś związane z nimi tematycznie. Może tu powstać taka wspominkowa, jaworowa, blogowa lista przebojów! Jeżeli któryś z tekstów jakoś szczególnie zapadł Wam w pamięci, to proszę, napiszcie mi o tym.!:-))

49 komentarzy:

  1. Jak ładnie napisałaś “..ludzi z internetowej mgły..” no i mam podobne przemyślenia, tak właśnie wczoraj, dzisiaj myślałam czy rzeczywiście znam i czy tylko tak myślę, bo nagle uświadamiam sobie że wcale nie znam tej osoby, bo jest nagle jakieś rozczarowanie, może małe, może nieważne, ale jednak coś pękło, zrobiło się smutno. Nie pisze bloga, tylko komentuje, ale poznaje różne osoby, no i nawiązują się jakieś relacje, lubię poznawać ludzi nawet tak internetowo. I mam też przyjemne zaskoczenia, właśnie wczoraj, dzisiaj, w komentarzu do mnie ktoś jest miły i to wystarczy żebym poczuła się lepiej.
    Oleńka, zawsze lubiłam Twój blog, bo jesteś szczera, cenie to w ludziach. Kochasz naturę, zwierzęta to też zbliża. Lubię Twoje pisanie, wiersze, piosenki, ciągle pamiętam jedna, jest w niej pan z wąsami..a może coś pokręciłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest internetowa mgła. Wiadomo, że skrywa się w niej mnóstwo ludzi, ale przecież żadnego nie widać...Dlatego to nasze kontaktowanie w Internecie jest trochę magiczne a trochę przypominające seans spirytystyczny!:-)
      To wspaniale, jeśli dzięki czyimś w słowom w komentarzu człowiekowi moze polepszyć sie humor. I ja czasem doznaję czegos takiego. A jak wspomniałaś o piosenki o panu z wąsami, to zaraz przypomniała mi sie ona i postanowiłam umieścić linka do tej piosenki na końcu mojego posta. Mozna sobie przypomnieć i posłuchać. Uśmiechnąć się też!:-)
      Dziękuję Ci Teresko za życzliwe słowa i za Twoją przyjazna obecność na tym blogu.Uściski serdeczne Ci zasyłam!:-))

      Usuń
    2. O jak dobrze że przypominasz tutaj, teraz “Małżeńskie dąsy” bo chciałam posłuchać. Piękne, cudny tekst (i wzruszający i do pośmiania) i bardzo ładnie śpiewasz. Poza tym nastrój piosenki, Twój nastrój udziela się, jest taka radość, beztroska, zabawnosc, takie miłe to, chce się śpiewać razem z Tobą, tańczyć.
      I ja serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    3. Dziękuję,Teresko! I ja z uśmiechem wysłuchałam tej piosenki!:-))

      Usuń
  2. Nie musimy wiedzieć o sobie wszystkiego, tym bardziej że wielu z nas jest bardzo tajemniczych, ważne by rozmawiać o wszystkim
    swobodnie i nie tracić ciekawości ludzi i świata.
    Wszystkiego dobrego 👍
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Jotko. Nie musimy wiedzieć o sobie wszystkiego, wystarczy by czuć ciekawość, a czasami też cos w rodzaju powinowactwa dusz. I ważne też by traktować sie wzajemnie z szacunkiem.
      Dziekuję za Twój komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  3. Na początek gratuluję wytrwałości! Niedawno odkryłam ten wspaniały blog. Zawsze czytam z przyjemnością chociaż nie zawsze komentuję. Ja także kocham szczerość i cuda natury, które nas otaczają, a ludzie tego nie dostrzegają niestety. Moje przemyślenia, obawy są podobne. Reaguję na smutki i obawy zanurzając się w ogrodzie. Tam zawsze jest mi łatwiej. Niestety nie potrafię tak pięknie pisać i dlatego mój blog ograniczyłam do pamiętnika, w którym dzielę się swoimi pasjami. A do Was będę wpadać, by napawać się pięknym słowem. Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Przez ten czas blogowania miewałam momenty, kiedy traciłam chec pisania i czułam już przesyt, zmęczenie, potrzebowałam odejścia od tego, co czasem przeradzało sie w rutynę. Ale potem w końcu wracałam. I tak bloguję juz dwanaście lat, doceniajac to, że nadal mam tylu życzliwych czytelników.
      Dziękuję za Twój komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  4. Po raz trzeci zaczynam pisać komentarz i ulatnia się w przestworzach ale to moja wina. Teraz już przypilnuję. Czas mija tak szybko Wam 12 lat, ja zorientowałam się, że jestem już rok dłużej. Tyle wydarzyło się sytuacji wesołych ale także smutnych w naszym życiu. Każdy dzień przynosi jakieś zmiany. Jedynie nie zmienne są obietnice w różnych gałęziach życia, a potem jest jak jest. Ja cieszę się, że mogłam poznać chociaż wirtualnie takich przesympatycznych Ludzi z miłą gromadką psiaczków. Czasami może różnimy się podejściem do jakiś wydarzeń, ale to normalne. Ważne, że czekam na każdy nowy wpis tak jakbym czekała na list papierowy. Fajnie mieszkamy na dwóch krańcach kraju, a możemy mieć miłe kontakty za pomocą tej elektroniki, która zaczyna mnie już przerażać z tą sztuczną inteligencją. A człowiek i inne żyjące istoty na drugim planie? Może tak źle nie będzie. A wam Olu i Cezary życzę jeszcze długich lat tworzenia tego bloga. Acha przypomniałam sobie z jaką przyjemnością czytałam Twoją opowieść o "pajęczycy". Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja cieszę się Oleńko, że dziek swoim blogom mogłyśmy sie poznać. Na coś te blogi się jednak przydają!:-)
      To, że mamy różne poglądy na niektóre kwestie nie oznacza przecież, że mamy siebie unikać. Dzisiaj ludzie nie potrafia ze sobą rozmawiac. Kłócą się, oddalają od siebie, milczą. I przynajmniej tu, na blogach ( z małymi wyjątkami, oczywiście), udaje się utrzymać jakiś poziom wzajemnego porozumienia i szacunku.
      Też obawiam się rosnącego wpływu sztucznej inteligencji na nasze życie. Póki wiec jesteśmy my, prawdziwi ludzi z krwi i kości, mówmy, piszmy do siebie, wspierajmy sie życzliwym słowem. Niech to będzie przeciwwagą dla tej osaczającej nas z każdej strony cyfryzacji.
      Dziękuję za Toją serdeczną obecnosć tutaj i za przypomnienie o pajęczycy. Pozdrawiam Cię czule w imieniu swoim, Cezarego i naszych piesków!:-))

      Usuń
  5. Niemal codziennie poznajmy ludzi.
    Jedni przychodzą, drudzy odchodzą.
    I przychodzi ta niesamowita chwila....
    ..ktoś zostaje,stając się kimś wyjątkowym.waznym.
    Kiedy odkryłem blog"Pod tym samym niebem",stał się moim niebem.
    Nawet w najbardziej ciężkich chwilach mojego życia,kiedy nic nie dawało ukojenia,twoje słowa były balsamem.
    Wracałem do tych postów, które już znałam,tylko dlatego ,że dawały mi otulenie.
    Nie będę tu wypisywać peanow.......
    Dziękuję Olu że jesteś, a ja jestem przy Tobie.
    Czynisz mój świat wyjątkowym.

    ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak życzliwe i pełne ciepła słowa. Pozdrawiam serdecznie( tylko nie wiem kogo, bo brakuje podpisu)!:-))

      Usuń
  6. Szybko minęły te lata. Twój blog był dla mnie zawsze jak otwarte drzwi do pełnej ciepła kuchni mojej babci. Wpadałam tam z sadu kurc galopkiem żeby chwycić w locie pajdę chleba z masłem i cukrem albo napić się wody z kranu, zimnej, pachnącej chlorem.
    Za to u Ciebie przysiadałam już spokojnie z kawą w łapie i zanurzałam się w Twoje teksty będące zawsze przyczynkiem do długich rozmyślań albo wspomnień.
    Przeczytałam większość Twoich tekstów, a niektóre pozostały już na zawsze w pamięci. Codziennie rozmawiam z Tobą w myślach, a czasem na głos, dzieląc się spostrzeżeniami i odkryciami codzienności myśląc, że to czy tamto spodobało by się Oli, albo że to czy tamto nie przypadłoby Jej do gustu, albo pytając siebie - A co na to powiedziałaby Ola?
    Pozdrawiam serdecznie Oleńko, Was oboje :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak cudnie napisałaś, Hanuś, że uśmiecham się do Ciebie serdecznie a jednocześnie oczka cosik mi sie pocą...Dziękuję!*
      Bardzo sie ciesze ilekroć odwiedzasz naszego bloga i zostawiasz komentarz. Bo rzeczywiście mam wtedy odczucie, że odwiedził mnie ktoś bliski, ktoś zawsze przyjazny...Tak ciepło robi sie na sercu, wiedząc że obie czujemy podobnie.
      Mnóstwo serdecznych uścisków Ci zasyłam, Hanusiu!:-)*

      Usuń
    2. I ja dziekuję Oluś 😘🍀🏡♥️

      Usuń
    3. Buziaki gorące zasyłam Ci Hanuś w mglisty poranek!:-)♥

      Usuń
  7. Wszystkiego dobrego mimo wszystko! 💚
    Pamietam jak sprowadzaliście do siebie Jacusia :) te wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, kochany Kocurku!♥
      A propos Jacusia to dodałam na końcu posta linka do piosenki o nim!:-)

      Usuń
  8. Oleńko, z Twojego bloga mogłoby powstać wiele wartościowych książek. Dobrze, że nie zakopujesz talentów, dobrze, że się dzielisz. Życzę Wam Obojgu kolejnych radości i sił w życiu realnym i blogowym. A znamy się już baaardzo długo i z tego się bardzo cieszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Basieńko!* Tak, znamy sie juz bardzo długo i ja bardzo sobie tę naszą znajomość cenię.Obu nam wciaz jeszcze chce sie pisać wierszem i prozą, tworzyć. Oby to trwało jak najdłużej, bo nasze pasje dodają smaku naszemu życiu a takze sprawiają, że blisko nas pojawiają sie życzliwi, dobrzy ludzie.
      Serdecznosci mnóstwo Ci zasyłam!:-)*

      Usuń
  9. Ostatnio rozmawiałam z Wojtkiem. Powiedział, że wszystkie blogi, które kiedyś czytał zamarły.
    Gratuluję wytrwałości - 12 lat to ogrom czasu.
    Pisz Olga, pisz. Ostatnio Wojtek zebrał moje stare teksty -i wydaliśmy książkę. Jednak zanim ją wydaliśmy, musiałam ją przeczytać. Niesamowite przeżycie, czasami aż nie do uwierzenia ile człowiek może znieść :-)
    Jeszcze raz gratuluje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie z Twoim Wojtkiem. Wiekszość blogów, z którymi zaczynałam blogowanie już nie istnieje. Szkoda, bo wielu ich twórców pisało ciekawie a my, ich czytelnicy, przyzwyczailiśmy się do lektury ich blogów i zdarza nam sie za nimi tęsknić...Ale życie takie już jest, że kończy sie jedno, by zaczęło się drugie. I na każdego w koncu przychodzi pora by pożegnać sie z jakimś etapem...
      Gratuluję Ci Graszko wydania ksiazki. na pewno to dla Ciebie duża radosć, móc trzymać w dłoniach dzieło swego serca i umysłu!
      Pisanie prócz tego, że jest przyjemną pasją jest ważne takze dlatego, że nie pozwala za szybko zestarzeć sie umysłowi, że pomaga utrwalic cos w pamieci. Piszmy zatem, Graszko póki nam sie chce!
      Dziękuję za Twój komentarz i pozdrawiam Was oboje!:-)

      Usuń
  10. Olu, dziekuje ci za to miejsce, do ktorego mozna zagladac , wiedzac ze nigdy nie zawiedzie. Ciesze sie, ze kiedys tu trafilam i ze ciagle piszesz, mimo tylu roznych zawirowan i przeciwnosci. Tutaj zawsze swieci slonce, nawet wtedy , kiedy musisz isc pod wiatr i zawieruche. ☀️☀️☀️ Tu nikt cie nie kopnie, nie uderzy, nie zbluzga brudnymi , raniacymi slowami , nie wysmieje i nie obrazi. To jest miejsce bardzo szczegolne w blogosferze i w moim sercu. Usciski serdeczne 💝☀️💝Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miejsce byłoby puste, gdyby nie odwiedzały go tak życzliwe i mądre osoby jak Ty, droga Kitty. Dzięki Twoim komentarzom dowiaduję sie wielu ciekawych i ważnych rzeczy. Bardzo je cenie i za tę merytorycznosć wypowiedzi i za Twoją życzliwosc dla mnie.
      Dziękuję Ci za tyle przyjaznych, mocno trafiających mi do serca słów!♥☺♥

      Usuń
  11. Gratuluję wytrwałości, Twój blog jest ostoją w tych niepewnych i szalonych czasach. Dobrze że Jesteś. Pozdrawiam serdecznie i jesiennie kolorowo. Przyroda swoje powtarza w swym niezmiennym rytmie i utula smutki tego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że mój blog jest dla kogoś ważny, że stanowi jakąś ostoję. Przyroda wokół mnie pozwala mi istnieć i nie tracić chęci życia. Za oknem dziś mgła ściele sie malowniczo.Co dzień jest coś, co warto zobaczyć, o czym pomysleć.
      Pozdrawiam Cię serdecznie (a kogo, jeśli wolno spytać?):-)

      Usuń
  12. Witam Was/Ciebie i gratuluję rocznicy. 12 lat to nie byle co!
    Bardzo spodobało mi się opowiadanie z perspektywy pajęczycy.
    Cieszę się, że trafiłam na Twój/Wasz blog. Serdecznie pozdrawiam 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, MaB! Mnóstwo sie zdarzyło i zmieniło przez te dwanaście lat. Ogrom tekstów, który jest na obu moich blogach i mnie samą zaskakuje. A opowiadać jako pajęczyca bardzo kiedyś lubiłam...
      I ja sie cieszę, że trafiłas na nasz blog, tak samo jak cieszę sie, że trafiłam na Twój.
      Pozdrawiam Cię gorąco!:-))

      Usuń
  13. Z wielką przyjemnością Cię odwiedzam...tzn Was...
    Najszczersze gratulacje z okazji jubileuszu :-)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Stokrotko i za Twoje odwiedziny i za serdeczne gratulacje!:-))

      Usuń
  14. Witaj jesiennie Olgo
    12 lat to szmat czasu. Gratuluję tej pięknej rocznicy.
    Pisz nadal.... Tyle osób lubi ten blog. I ja z przyjemnością tu zaglądam
    Stworzyliście także piękne miejsce w realu.
    Pozdrawiam wszystkimi kolorami października

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ismeno w mglisty, jesienny poranek.
      I ja myślę, że dwanaście lat to kawał czasu, wart upamiętnienia i zanurzenia sie we wspomnienia. Ten blog współgra z naszym życiem, jest jego ważną częścią.
      Cieszę się, że nas odwiedzasz, Ismeno.
      Pozdrowienia zasyłamy serdeczne!:-)*

      Usuń
  15. Ja też chyba mam już 12 lat na nowym blogu, bo wcześniej miałam jeszcze blog na Onecie, którego diabli wzięli bo nie umiałam go jakoś zaimportować. A Was znam tak dawno że chyba od zawsze. Pozdrawiam Was serdecznie tam na górce. No to co, że na górce!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystynko! Ja też miałam kiedys bloga na Onecie i bardzo miło wspominam ten czas.Ale to już dawno temu, jeszcze w moich miejskich czasach. Teraz jestem tutaj na naszej górce i na blogspocie. I dobrze. Oby trwało to razem w symbiozie, spokoju i w bezpieczeństwie.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie z naszej górki schowanej dzisiaj we mgle!:-))

      Usuń
  16. Pisz, Olgo pisz. Bo piszesz nie tylko rzeczowo ale i pięknie. Nie boisz się tematów istotnych, a często kontrowersyjnych. Przy tym zachowujesz pewną równowagę, którą bardzo cenię bo samej mi jej brakuje.
    Podziwiam, bo 12 lat to sporo lat🙂
    Gratulacje dla Was Obojga❣️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej pisanie jest dla mnie czymś równie naturalnym jak chodzenie a innym razem znowu tak samo naturalny jest stan spoczynku a nawet letarg. Ot, tak na zmianę.
      Dziękujemy, Basiu!:-)

      Usuń
  17. "Małżeńskie dąsy" świetne... ślicznie śpiewasz i super oddajesz treść, a tekst fantastyczny po prostu. Zawsze się zgadzałam z tymi, którzy uważają, że dramat w dowolnej formie, w miarę łatwo napisać, ale komedię, to już inna skala. I ty właśnie w tej wyższej stawce, znakomicie napisałaś.
    Pozostałe utwory zostawiłam sobie na później;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję raz jeszcze, Basiu. To były czasy, gdy duzo śpiewałam i nagrywałam na bloga swoje piosenki. Potem mi to minęło. Może jeszcze wróci, bo sprawiało mi to dużą przyjemność...Czas pokaże!:-)

      Usuń
  18. Gratuluję tylu pięknych lat w blogosferze i życzę kolejnych. I pamiętaj, zawsze z niecierpliwością czekam na Twój kolejny wpis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Karolinko. Cieszę się, że mnie odwiedzasz i czytasz. Pozdrawiam Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  19. Czytam od dawna.Podziwiam za talent, mam nadzieję, że jednak mimo niesprzyjających warunków zewnętrznych zaowocuje wydaniem książki. Najszczersze gratulacje!
    Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Wiktorio.Kiedyś chciałam wydać ksiażkę. Próbowałam i nie udało się. No cóż. Nie każde marzenia się spełniają i trzeba sie z tym pogodzić. Ale piszę nadal bloga. Mam nadzieję, że jeszcze przez jakis czas będę to robić.
      Pozdrawiam Cie serdecznie i dziekuje za odezwanie się!:-)

      Usuń
  20. Pewnie każdy z nas kieruje się czymś innym pisząc bloga. Dla mnie jest to rodzaj pamiętnika, terapii, aby wyrzucić z siebie coś co uwiera. Może też odskocznia od tego co wokól sieje niepokój, bo piszę ale też czytam, a skoro piszą też inni to jest jeszcze normalność .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mną jest chyba podobnie. Piszę bloga by oczyscic sie z pewnych emocji, by przelać na klawiaturę myśli i podzielic sie nimi z innymi, by zobaczyc czy myśla podobnie.Bo mysleć nam jeszcze wolno i dzielic sie myslami też. Choć z tym ostatnim róznie bywa...

      Usuń
  21. Gratulacje :) 12 lat to kawał czasu. Blogi bardzo się pozmieniały, ale cóż, taka jest kolej rzeczy. Trwajmy więc, póki nam się chce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Lidko!:-) Tak, blogi bardzo sie pozmieniały a wiele już nie istnieje. Szkoda, ale nie mamy na to wpłwyu. Czas zmienia wszystkich, czy tego chcemy czy nie.
      A póki nam sie jeszcze chce trwajmy na blogowym posterunku. My, blogowe mamuty!:-))

      Usuń
  22. Przejasna dupa, znowu nie ma posta. Tym razem przeczytałam skomentowalam i teraz będę mieć wyrzuty sumienia że to przeze mnie usunięty. Bo to nie Ty Olgo usunęłaś? A miałam dodać, że rozumiem motorykę konfliktu, oraz że kombinowane przez mój móżdżek rozwiązanie jest takim działaniem które było już stosowane wobec grup i jednostek i jest jedną z przyczyn powstania I, powoduje chciwość ziemi, wody, przestrzeni.. Obrzydliwe rozwiązanie, skuteczność wątpliwa, ale nic innego do głowy mi nie przychodzi. Oni chcą za wszelką cenę być "na swoim" i dla mnie w świetle historii jest to zrozumiale. Tylko że nie ma już ziemi niczyjej. Nigdzie. Ta dodatkowo ma pecha bo jest/była zamieszkała, o ironio, genetycznie dokładnie takiej samej jak rdzenna część ludności I. Gdzieś kiedyś wyczytałam i być może to info nieprawdziwe, ale różnica polega wg tego wyczytanego na religii i obyczajach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romano, to ja schowałam tamtego posta. O wszystkim piszę w najnowszym poście. Wyjaśniam dlaczego tak zrobiłam. Przepraszam Cię z całego serca za to zamieszanie. Niczemu nie jesteś winna. To tylko moja decyzja.
      A z wszystkim, o czym piszesz w sprawie owego państwa zgadzam się.

      Usuń
    2. Uff... już się bałam że słowo Izrael jest niewymawialne. Czekam na nowy wpis.

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost