środa, 10 stycznia 2024

Minus dwadzieścia...

 


   We wtorek dziewiątego stycznia wczesny poranek przywitał nas ekstremalnym mrozem. Na zewnątrz było minus dwadzieścia stopni.Wszystkie drzewa, krzewy a nawet badylki na łące okryły się malowniczym szronem. Uroda pogórzańskich pejzaży wręcz oślepiała, tym bardziej, iż zapowiadał się bardzo słoneczny a do tego bezwietrzny dzień.Wręcz idealny na sesję fotograficzną.  Dlatego oboje z Cezarym ubrawszy się cieplutko wzięliśmy swoje aparaty i wyruszyliśmy na łowy. Wędrówka nasza trwała kilka godzin. Przemierzyliśmy liczne wzgórza, przełęcze i doliny. Szliśmy tam, gdzie wskazywało nam słońce, które rozświetlało przed nami wspaniale drogi i pola, lasy i góry, zamarznięte potoki, tajemnicze paryje i schowane między wzgórzami maleńkie przysiółki i samotne chatki. Wróciliśmy do domu zmęczeni, ale ogromnie z wyprawy zadowoleni. Zrobiliśmy razem prawie 400 zdjęć, z których wybrane prezentuję Wam w poniższej fotorelacji. Zapytacie może, czy bardzo zmarzliśmy w czasie naszej wędrówki? Otóż absolutnie nie! Momentami było nam wręcz za ciepło. Sam ruch ogromnie nas rozgrzewał, a do tego słonce tak wspaniale świeciło, że można się było opalać!

Miłego oglądania uroków zimowego Pogórza Dynowskiego!:-)





























































65 komentarzy:

  1. Super, niewiarygodnie piękna ta zima. U mła ledwie pobielone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tak, zimowy świat na Pogórzu bywa olśniewajacy!:-)

      Usuń
  3. Pękłam z zazdrosci ze masz Olgo takie widoki. Bajkowe.
    Stokrotka pozostawia dobre myśli i serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że bajkowe. Dlatego właśnie chetnie dziele sie z Wami takimi widokami.
      Pozdrawiam Cie równie serdecznie, Stokrotko!:-)

      Usuń
  4. Cudowne zdjecia! W naturze musi to wygladac po prostu niewiarygodnie pieknie...ech, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie jeszcze zobaczyc taka zime🎄🙏🏻Kitty😍🌤️❄️❄️❄️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w naturze było jeszcze piękniej. Jak dobrze, że świat potrafi pokazywac nam takie cuda i napełniać serca wzruszeniem i czystym zachwytem!:-) Na pewno zobaczysz jeszcze taka zimę, Kitty. Tylko trzeba być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze!:-))♥

      Usuń
  5. Piękne widoki :) przy takim słońcu to i minus 20 niestraszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie czuło sie tych minus dwudziestu stopni, bo nie było wiatru, powietrze było suche a słonce robiło swoje!:-)

      Usuń
  6. mróz trochę duży, ale te widoki są przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet na zdjęciach wyczuwa się ten mróz!
    Pamiętam mrozy -25 stopni i trzeba było iść do pracy.
    Zamiast marznąć na przystanku wolałam iść, a po drodze rozgrzewałam się przez chwile, wchodząc do sklepów.
    Taka pora ma swoje uroki, tylko trzeba mieć odpowiednie ubranie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie skrzypiał wtedy śnieg!:-) I było niesamowicie energetycznie. Można by tak chodzic bez końca!:-)

      Usuń
  8. Zjawiskowo pięknie Olu. Najbardziej zachwycałam się koronkami, nie wiem czy to gałązki, czy gwiazdki w kałuży. Szczotki drzew z białym szronem i ta cudnie wijąca się droga do bezpiecznego domu. To dopiero była wyprawa, też bym pobiegła w mróz. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Marylko. Po prostu zjawiskowo i wyjątkowo. Nazajutrz było prawie tak samo zimno, ale zniknął szron i nie było juz tak pięknie. Dobrze, że wybralismy sie we wtorek na tą wędrówkę. Nie wiadomo, czy tej zimy zdarzy sie jeszcze tak cudownie piękny dzień!:-)

      Usuń
  9. Zachwycające, zwłaszcza te płonące drzewa i zmienione w gwiazdki słońce🔥☀️🐕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zachwycały nas te płonące drzewa, gwiazdki i koronki ze szronu!:-)

      Usuń
  10. U nas było raptem przez dwa dni -10, ale bez śniegu kompletnie. Dzisiaj jest już na 0 i ma wieczorem sypnąć. Zobaczymy na jak długo.

    Zdjęcia rewelacyjne, przypomina mi się moje szwendanie po dolinach w Alpach.
    I wreszcie tak naprawdę oglądam szerszą perspektywę Waszej okolicy... Widzę, że całkiem niezłe pagóry tam macie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy szczęście, mogąc oglądać na żywo tak cudne widoki a do tego robić im zdjecia. Mielismy wręcz wrażenie, iż uczestniczymy w czymś mistycznym!:-)
      A pagóry są u nas naprawdę spore. My sami mieszkamy na szczycie góry (ok. 420 m. n.p.m.).Pejzaże u nas prawie jak w Bieszczadach!:-)

      Usuń
    2. "Mieliśmy wręcz wrażenie, iż uczestniczymy w czymś mistycznym!"
      Dokładnie tak. To jest dotyk Stwórcy.
      Dziękuję za te piękne zdjęcia.

      Usuń
    3. Tak, to było mistyczne doznanie. Trudne do opisania słowami...
      Cieszę się Jael, że mogłam zrobić Ci przyjemność publikując tu te zdjęcia.

      Usuń
    4. Komentarz z niedzieli nie pisała Jael. Jestem zwykłym przechodniem, który zatrzymał się nad pięknem stworzenia. Zaglądam na pani bloga, bo jakoś dotyka mnie (w pozytywnym znaczeniu) pani wrażliwość. Dziękuję za nią, chociaż wiem, że taka wrażliwość może pomagać w życiu, ale też i utrudniać.

      Usuń
    5. Witaj zatem przechodniu, czuły na piękno stworzenia.
      A z wrażliwością czy też nadwrażliwością bywa w życiu różnie. To zarazem dar i przekleństwo...

      Usuń
  11. Piękne zdjęcia zrobiliście, Wędrowcy.
    Aparatom nie było zimno? Trzymaliście je blisko ciała? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agniecho!:-)
      Aparaty spisywały sie bardzo dzielnie. Mają dobre baterie i to ich zasługa!:-) A że aparaty były blisko serc, to inna sprawa!:-)

      Usuń
    2. U nas dziś przez noc troszkę przybieliło. Ale mamy tu dziś totalnie odmienny rodzaj bieli, bo słońca brak, i gęsta biała mgła. Bezkontrastowo.

      Usuń
    3. Takie mgliste pejzaże też lubię. Jest wtedy trochę nierzeczywiscie, tajemniczo, niejednoznacznie...

      Usuń
  12. Ale mi przyjemność sprawiłaś tym fotoreportażem, jakbym tam była, siedząc teraz w ciepłej izbie. Piękny jest świat a Wy szczególnie pięknie go widzicie. Pozdrawiam i przytulam noworocznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy sie Krystynko, że zrobiliśmy Ci przyjemnośc pokazując tu nasze pogórzańskie pejzaże. Tu jest pięknie o każdej porze roku, ale zimą chyba najpiękniej!:-) Pozdrawiamy Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  13. Ile piękna :) Aż chce się żyć :)
    U nas nad Bugiem też cudnie. Zima dała do wiwatu, było minus27. Ale dziś już tylko minus5. Wczoraj koty zwariowały, wchodziły do domu i zaraz wychodziły, było widać, że czują zmianę, do do tej pory tylko jadły i spały. Na noc też nie wychodziły. Dziś już popadał ciut śnieg i jest zima w wersji light :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóz to! Gdy jest tak pięknie, to człowiekowi bardzo chce sie życ! Daleki jest wówczas od pesymistycznych mysli, lęków i zgryzot. Po prostu żyje sie całą sobą i jest sie jednoscią z tym, co jest dookoła!:-)

      Usuń
  14. Po prostu pięknie. Takie zimy ze skrzącym się śniegiem i jasnym rześkim powietrzem pamiętam. Magiczne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjecia jak zawsze przepiekne, przecudne, po prostu MAGIA. Ale jak widze minus 20 stopni to nie wiem czy ktos moglby mnie wykopac z lozka:))) Na pewno, jak piszesz ruch i slonce pomoglo zeby nie czuc tego mrozu, ale mimo wszystko podziwiam Was. U mnie ma byc minus 7 w srode i juz mi zimno na sama mysl:)
    Nie mamy sniegu. Znaczy byl ale juz nie ma. Tak naprawde to pierwszy snieg spadl dokladnie 2-ego listopada, po dwoch dniach nie bylo sladu. Teraz tez spadl w poniedzialek i znow dzis jest czwartek i ani sladu sniegu od wczoraj.
    Wiem, ze pewnie bedzie bo przeciez nasz roczny "przydzial" musimy dostac:))) ale nie tesknie.
    Fakt, ze zima ze sniegiem wyglada ladniej, moja jest taka mokra, szara, bura i ponura ale... odsniezanie nie nalezy do moich ulubionych zajec:))) Ba, ja nawet nie wiem jak lopate w rekach utrzymac........ ot do niczego sie juz nie nadaje. Ale jest jak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylko, dzięki za pochwałę!:-)
      Ale powtarzam raz jeszcze - w ogóle nie czuliśmy chłodu czy jakiejkolwiek jakiejś przykrości z powodu tego mrozu. Nie czuło sie go wcale, bo było sucho, bezwietrznie i słonecznie. Wczoraj np., gdy było u nas tylko parę stopni na minusie zmarzłam okropnie, bo wiał wiatr i była wilgoć w powietrzu. Czyli nie ma co przerażać sie mrozem, bo wszystko to jest bardzo subiektywne i nieoczywiste.
      Ja bardzo czekałam na taka właśnie pogodę, bo wczesniej też było u nas buro, mokro, błotniscie i ponuro. A ja kocham prawdziwą śnieżną i mroźną zime. I nawet odśnieżanie lubię, bo dobrze jest sie trochę poruszać! Byleby nie przesadzić z tym ruchem, bo potem przez parę dni mięsnie okropnie bolą!:-)))

      Usuń
    2. Olu, masz absolutnie racje. Wilgotnosc powietrza zawsze zmienia na gorsze. Latem wilgotnosc powoduje, ze temperatura odczuwalna jest wyzsza niz jest naprawde, a zima powoduje, ze odczuwalna jest nizsza niz ta prawdziwa. Dlatego tez np. w Arizonie gdzie temperatury latem sa naprawde bardzo wysokie, ale jest sucho to da sie tam zyc. Podobnie na Alasce, temperatura niska ale znow powietrze suche i to robi ogromna roznice.
      Ja juz zostane gdzie jestem, ale tak naprawde z moim niskim cisnieniem powinnam miec 4 domy w roznych stanach kraju:)))

      Usuń
    3. No fajnie byłoby mieć kilka domów tu i ówdzie, w róznych częściach świata. I wybierać sobie pory roku i klimaty, które nam odpowiadają. Ale cóz. jest, co jest i w tym trzeba szukać swoich małych i duzych radosci. Ukokosić się bezpiecznie i trwać, póki zdrowie i los trwać nam jako tako pozwala.
      Ściskam Cię mocno, Marylko!:-)*

      Usuń
  16. Olu, mało kiedy komuś zazdroszczę. Tym razem jednak nie mogę się powstrzymać co za piękne miejsca, zdjęcia
    zjawiska, właśnie tego Wam zazdroszczę, u mnie aż takiej pięknej zimy nie widziałam. No chyba, że w górach,
    które przestają być dla mnie dostępne. Myślę jednak, że jeszcze wróci zima. Na razie było kilka dni mroźnych ale opadów śniegu nie było. Jedno zdjęcie, które najbardziej spodobało mi się to "płonące" drzewo na chyba dwunastym zdjęciu od góry. A właściwie każde z nich jest wprost jak wyjęte z zaczarowanej baśni. Gratuluję takich przeżyć.. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki temu, iż mieszkamy w terenie mocno górzystym mamy mozliwosc obserwowania na co dzien pięknych zjawisk i widoków. Ale tamtego mroźnego dnia byliśmy wręcz olśnieni. Dlatego chcielismy podzielić się tym swoim zachwytem z innymi i pokazać jak cudownie zjawiskowa może być zima w górach.
      Pozdrawiamy Cie serdecznie, Olu!:-)

      Usuń
  17. Wspaniałe widoki, a ten mróz na szybie... - zakochałam się w tym zdjęciu. U mnie maksymalnie było - 15 w nocy, jestem ciepłolubna, więc mieszkanie w Wielkopolsce mi odpowiada. Pozdrawiam Was cieplutko i ślę głaski dla czworonogów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię te malunki mrozu na szybach. U nas na ganku bywa bardzo zimno i wtedy pojawiaja się właśnie na oknach takie cuda.
      Też lubie ciepło, ale jednoczesnie kocham też zimę.
      Pozdrawiamy Cie serdecznie, Lenko!:-)

      Usuń
  18. To moja ostatnia próba wysłania komentarza. Jeśli znowu się nie uda, trudno :(
    Może łyknie Marytkę zamiast Hanki, buuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz Oluś, wysłał wreszcie mój komentarz, a walczę od 2 godzin. Nosz, kurcze, Hanka mu się nie podobała.
      Nic nie rozumiem, rozjechało mu się po aktualizacji przeglądarki. Oczywiście dołączam do zachwytów nad pięknem utrwalonym na Twoich, wróć Waszych zdjęciach.
      Pozdrawiam serdecznie Hanka C. trochę wkurzona i zmęczona bojami z telefonem:)

      Usuń
    2. Bardzo sie cieszę Hanusiu, że w końcu udało Ci sie cos u mnie napisać. Ten blogger doprowadza mnie czasem do rozpaczy. Wielu ludziom daje sie we znaki i próbują róznymi sposobami to poprawić. Raz sie udaje, raz nie. Ech! Miejmy nadzieję, że teraz cos sie odblokowało i będzie ok.
      Tak czy siak cudownie, że jesteś. Uśmiecham sie z radosci, że nasz spacer Ci sie podobał!:-)*

      Usuń
  19. Zimowe kolory są baśniowe, ja też zamierzam wrzucić trochę zdjęć, ale wszystko prawie z podwórka, sama obawiam się wychodzić w las bo psów się pełno wałęsa, a przed całą zgrają się nie obronię. Ludzie są beztroscy, wypuszczą i nie zważają na konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu! A propos tych bezpańskich psów, które Cie tam przerażają, to mam dla Ciebie jeden pomysł. Moze ekstremalny, może mało delikatny, ale działający i jedyny, który mi przychodzi do głowy w tej sytuacji. Kochana, kup sobie na targu albo w sklepie z róznościami takie malutkie petardy (wielkości papierosa) i razem z zapałkami zabieraj je ze sobą na spacery. Zaręczam Ci, że jesli odpalisz taką petardę i rzucisz w kierunku psów, to wszystkie one zaraz uciekną przed Tobą. Petarda nie zrobi nikomu krzywdy, ale narobi takiego huku, że psiska umkną z podkulonymi ogonami!
      P.S. My takie petardy zabieramy ze sobą do lasu na wypadek spotkania dzików albo wilków. Mieliśmy kiedyś taką sytuację, że samotny dzik szarżował na nas i Cezary odpalił w ostatniej chwili taką petardę. Wtedy zwierz natychmiast zrobił w tył zwrot!

      Usuń
    2. Świetny pomysł, muszę to zrealizować, dziękuję Olu.

      Usuń
  20. cudny spacer, szczególnie w domowym zaciszu. Minus dwadzieścia trochę mnie przeraża. ale wiem, że te temperatury mają swoich sympatyków. Dziękuję pięknie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Alis, że spacer Ci sie podobał. Nie czuło sie wcale takiego silnego mrozu. Było bardzo przyjemnie, rzeźko i magicznie.
      Pozdrawiam Cię ciepło!:-)

      Usuń
  21. zdjecia są bajecznie piekne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale to zasługa zimy. Tego dnia było po prostu bajecznie piekna!:-)

      Usuń
  22. Witaj Olgo umykającą bielą za oknem
    Niestety u mnie znowu zrobiło się szaro i buro... Mam nadzieję, że Pani Zima znowu przykryje świat dookoła taką puszystą kołderką jak u Ciebie. Masz naprawd ę teraz bajkowy świat dookoła. Zazdroszczę tego spaceru, chociaż ten mróz...
    Pozdrawiam ciepło i dobre słowo przesyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ismeno!
      U mnie śnieg nie znika a wręcz przeciwnie. Właśnie skończyłam odśnieżanie bo u nas mocno zawiało. Ale tak to jest, gdy mieszka się na Pogórzu!:-)
      Pozdrawiam Cie serdecznie i pięknej zimy życzę!:-)

      Usuń
  23. Też dołączam do zachwytów nad zdjęciami i dziękuję za podzielenie się nimi. Mieszkam na Podlasiu i też przez moment widziałam taki oszroniony świat, ale Wy utrwaliliście to piękno. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!:-) To był naprawdę przepiękny dzień. Nie miałabym nic przeciw temu by sie taki powtórzył.
      Pozdrawiam!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost