niedziela, 14 lutego 2021

Zima taka jak ta…

 



   Na Podkarpaciu zima prawie taka jak dawniej – wielce mroźna i śnieżna. Zaspy po obu stronach drogi coraz wyższe a gdzieniegdzie pola zrównują się z drogą tworząc jedną, lśniącą, nietkniętą stopą ludzką połać.  Czasem tak mocno zaśnieży, że nawet pług śnieżny nie daje rady na naszą górkę dojechać  a przez to autobus szkolny tu nie zawsze dociera ani sklepy obwoźne z chlebem i innymi niezbędnymi towarami. Za to znakomicie ślizga się na sankach, toteż gospodarze często organizują okolicznym dzieciakom wesołe kuligi. Kto ma quada też z łatwością po śniegach w dal mknie. W ruch idą łańcuchy zakładane na opony aut osobowych. Wielce przydatne stają się samochody z napędem na cztery koła. I chyba każdy wozi ze sobą w bagażniku łopatę do odśnieżania. Trzeba przemieszczać się powoli i ostrożnie, bo łatwo do rowu wpaść a stamtąd tylko traktor daje radę nieszczęsny pojazd wyciągnąć, o ile rzecz jasna, sam przy okazji nie utknie w zaspie. 


 


 Ale tutejsi ludzie nawykli są do takich warunków i nie narzekają, bo drzewiej znacznie gorzej tu bywało. Zdarzały się podobno takie zimy, że nawet pługi śnieżne zasypało i tylko wojsko wraz ze swymi wielkimi, pancernymi odśnieżarkami dawało radę przejezdny tunel w zasypanej szosie odkopać. Podobno ściany owego tunelu miały wysokość kilku metrów! Powierzchnia pod spodem była kompletnie zlodowaciała. Ludzie poruszali się gęsiego w tempie żółwiowym. I nie było mowy o tym by cokolwiek poza końmi i saniami mogło się po takiej drodze sprawnie przemieszczać.


 


 

   Zima taka jak ta jest przyrodzie potrzebna – zauważają rozsądni mieszkańcy podgórskich wiosek. Bo dzięki takim masom śniegu może nareszcie ziemia się wiosną do porządku nawodni i suszy nie będzie latem. Bo te mrozy mogą choć trochę wytrzebić insekty, ślimaki i gryzonie, a dużo się tego tałatajstwa ostatnimi czasy namnożyło. I dla ludzi przecież zdrowiej, gdy mróz policzki poszczypie, gdy mikroby i wirusy wytłucze. Pewnie, że i zniszczeń będzie trochę! Niektóre młode drzewka i krzewy owocowe mogą takiego zimna nie wytrzymać. A i gałęzi się sporo połamie pod ciężarem ogromnego śniegu.  I ptaki od zim tak ostrych odwykłe ciężki los teraz mają. Trzeba niebożęta dokarmiać, jakieś ziarna im sypiąc albo i słoninkę na drzewkach zawieszając. Toż ptaki  - wielce  pożyteczne stworzenia! Ciepłą porą w ogrodach i na polach dobrą robotę robią owadami – szkodnikami się żywiąc, komary dokuczliwe łowiąc a przy okazji radość człowiekowi swymi melodyjnymi trelami sprawiając. 


 

  


    Takoż i my z Cezarym na zimę nie narzekamy, choć roboty przy odśnieżaniu z każdym dniem więcej i nieraz tak się przy tym namęczymy i napocimy, tak się stale prószącym śniegiem od stóp do głów oblepimy, że po powrocie do domu trzeba z siebie wszystko ściągać, żeby w suche ciuchy się przebrać a mokre przy kaloryferach porozwieszać. A potem w pobliżu pieca kuchennego się usadowić, gorącą herbatę z sokiem malinowym popijać ze swoich rumianych twarzy i czerwonych nosów się naśmiewając.


 


   Ruch człowiekowi potrzebny, szczególnie zimą, gdy więcej się w chałupie siedzi i co i rusz jakimiś pożywnymi zupami czy słodkimi racuchami się objada. Dobre są też dla zdrowia krótkie spacery z psami i aparatami fotograficznymi. Tyle pięknych widoków można na Pogórzu zobaczyć, tyle bezludnych, zaklętych w bieli i diamentowym lśnieniu połaci, że nawet mrozy kilkunastostopniowe niestraszne. Trzeba tylko porządnie się ubrać na wielowarstwową cebulkę. Grube skarpety wdziać. Czapę mocno na uszy naciągnąć i pod brodą zawiązać. Szalem się dobrze okutać i iść w ten chrzęszczący cudnie bezkres póki ból zmarzniętych palców u rąk i nóg nie przypomni człowiekowi, że najwyższa pora do ciepłego domu wracać. Ciepłego, bo na szczęście, dość jest drewna na opał przez cały rok zbieranego, zwożonego, pracowicie ciętego i piłowanego. I tylko co dzień trzeba po kilka taczek drew do kotłowni dowieźć a potem piec rozpalić i ogień do nocy utrzymywać, bo gdy zgaśnie już po kilku godzinach chłód znowu wnika przez ściany domu. Ale w chłodzie lepiej się śpi, więc i to nie jest zmartwieniem…


 



 

   Miło będzie latem, gdy upał człowieka zmęczy obecne mrozy i białe pejzaże powspominać. Zimowe zdjęcia pooglądać. A póki co trwa jeszcze zima. Niech trwa. To jej czas….

 


P.S.

Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom naszej wspólnej, rymowanej zabawy. Jestem pełna podziwu dla Waszej kreatywności i pomysłowości a przede wszystkim dla szampańskiego poczucia humoru!:-))

O ile zdrowie i ochota dopiszą bardzo możliwe, że wkrótce zorganizuję na blogu coś podobnego, tyle że tym razem prozą. Nie każdy przecież lubi i potrafi wiersze składać. A czy prozą będzie łatwiej coś napisać? Niekoniecznie, tym niemniej spróbować warto! Myślę, iż takie zabawy literackie wspaniale komórki mózgowe do pracy pobudzają a co ważniejsze, przynoszą dużo radości!:-)

 

28 komentarzy:

  1. Zima u Was wzorcowa, ale i latem pięknie, akurat w tych stronach jeszcze nie byliśmy, wszystko przed nami!
    Zabawy wymyślaj, lubię bardzo, zmuszają komórki mózgowe do wysiłku i radość jest:-)
    Spacery i wyprawy wszelkie to nasz żywioł, nawet zimą, byle drogi przejezdne były!
    Słoneczka i zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się nacieszyć tą białą i mroźną zimą, bo z prognoz wynika, że już za parę dni zrobi się nieomalże wiosennie i po śniegach zostaną tylko roztopy a potem masa wody - oby tylko nie zrobiła sie z tego powódź!
      O kolejnej zabawie myślę intensywnie. Jak juz coś obmyślę, to pobawimy sie znowu. Cieszę się, Asiu, że lubisz takie zabawy i jesteś chętna na następną!:-)
      Pozdrawiam Cię ciepło!:-)

      Usuń
  2. Obejrzalam, poczytalam i widze, ze mojej zimie daleko do Waszej. Ale kto wie, bo na jutro i wtorek zapowiadaja wieksze opady sniegu (ok. 25cm) ile sie z tego sprawdzi i gdzie dokladnie to nikt nie wie, bo zapowiedz brzmi "zachdnie i polnocno-centralne tereny stanu Nowy York". Zachodnie czyli okolice Buffalo tam gdzie mieszkal nasz Tatek, my mieszkamy w ponocno-centralnym terenie czyli w sumie wszystko zalezy od wiatru:))
    Piszesz o plugach snieznych, wyobraz sobie, ze w grudniu mielismy tu parade swiateczna i ulicami wsi przejezdzaly rozne cuda i cudenka. Na widok plugow snieznych normalnie az podskoczylam na fotelu i szybko opadlam z powrotem na siedzisko. Wszyscy patrzyli teraz na mnie zdziwieni co tez mnie tak "emocjonalnie" poruszylo:)))
    Musialam wytlumaczyc, ze TAKIEJ wielkosci plugow snieznych to nie tylko nie widzialam, ale nie wyobrazalam sobie ze moga istniec. I wtedy mnie wyjasniono, ze przeciez tereny tu tez dosc gorzyste albo chociaz pagorkowate a zimy bywaja solidne i bardzo sniezne. Zabawka nic nie poradzi, wiec plugi mamy adekwatne do potrzeb - podsumowal jeden z mieszkancow wsi. Tej zimy jeszcze nie bylo okazji do uzywania tych najwiekszych plugow... narazie to widzialam takie "normalne" na ulicach wsi oraz drogach glownych, ach i jeszcze widzialam zupelnie male plugi, ktore odsniezaja wiejskie chodniki przy ulicach.
    W miescie NYC za odsniezanie chodnikow odpowiadaja wlasciciele domow, tutaj odpwiadaja za to wladze wiejskie wiec sluzby oczyszczania odsniezaja chodniki.
    My jestesmy sporo starsi od Ciebie i Cezarego. Wspanialy jak widzialas ma swoja zabawke i poki co jest przeszczesliwy, ze moze sie "bawic" w odsniezanie. Ale sa tez mieszkancy wsi, ktorzy odsniezaja na zamowienie. Mozna podpisac kontrakt na cala zime, a mozna zamawiac ich "na zyczenie" w zaleznosci od potrzeby. Na pewno kiedys przyjdzie czas, ze bedziemy z takich uslug korzystac, ale to kiedys.
    Narazie to wyobraz sobie, ze nawet nasz 93-letni Tatek oburzyl sie, ze Wspanialy odsniezyl jego samochod, bo on to "potrafi zrobic sam i robi dla zdrowia". Ma Tatek racje i juz sie nie wtracamy:)))

    Bylam wlasnie pod poprzednia notka i jestem pelna podziwu i zachwytu dla talentow wszystkich czytelniczek, ktore wziely udzial w zabawie. Ja do poezji sie absolutnie nie nadaje. Obawiam sie, ze nawet proza nie potrafilabym sie "wstrzelic" w watek bo to trzeba jednak miec specyficzna wyobraznie.
    Ja tylko chyle czola i podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co czytam już wkrótce nastąpi u nas spore ocieplenie i trzeba będzie pożegnać się z tymi białymi pejzażami a powitać błota, roztopy oraz ...bazie na wierzbach i inne zwiastuny wiosny. Dlatego póki jeszcze jest zimowo napawam sie tą bielą i czystością. Juz wkrótce psy będą mi na łapach wnosic masy błota do domu i trzeba będzie codziennie z odkurzaczem po chałupie latać!:-)
      Z tego, co piszesz Marylko wnoszę, że służby drogowe w USA znacznie lepiej sie spisują niz nasze i ludzie samodzielnie muszą robić niewiele. U nas wręcz przeciwnie, aleśmy chyba już do tego przyzwyczajeni. Ostatnio czytałam jakiś artykuł o tym, że karetka pogotowia nie mogłą dojechać do kogos na Podkarpaciu z powodu zawianej drogi. Aż znalazł sie jakiś uczynny rolnik i łopatą odkopał karetce przejazd!Co by było, gdyby tego nie zrobił? Kolejna tragedia pewnie jakich teraz coraz więcej, w czasach gdy służba zdrowia staje sie coraz bardziej niewydolna,głownie dlatego, że na jednym tylko problemie skupiona.
      Ty mieszkasz w pięknych okolicach i bardzo jestem ciekawa jak wygląda u Was taka prawdziwa, śnieżna i mroźna zima. Na pewno dane Ci będzie niejedną jeszcze taką przeżywać na własnej skórze i podziwiać albo i czekać na ocieplenie, gdy już tego mrozu będzie za dużo!:-) Grunt żeby zdrowie było i żeby w domu było ciepło. Wówczas żadne mrozy niestraszne!
      A co do poprzedniej i planowanej zabawy literackiej to moim zdaniem jest to bardzo przyjemna rzecz tak rozruszać szare komórki, tak sie pośmiać jak gdyby nigdy nic. Owszem, trzeba trzymać się jakiegos ciągu logicznego, ale nie jest to trudne, bo między kolejnymi pomysłami jest czas na zastanowienie i wymyślenie czegoś swojego.
      Gorące uściski zasyłam Tobie, Wspaniałemu oraz wspaniałemu, niestrudzonemu Tatce!:-)*

      Usuń
  3. Oj widzę, że u Was zima taka jak i u nas :-)
    W tamtym roku pod koniec stycznia ogarniałam już podwórko, teraz mamy połowę lutego i, wychodzę tylko z psami na spacer. Lubię też patrzeć przez ono na zimę. W domu ciepło przyjemnie a tam zimno :-)

    U nas sklepy obwoźne nie jeżdżą, może dlatego, że my do miasta mamy 3 km

    Trzymajcie się zdrowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na razie zima jak sie patrzy! Już sie za taką bardzo stęskniłam, więc mam co chciałam. Juz nieraz mi Cezary mówi - Ty już przestań tak czarować i zimą się zachwycać, bo za dużo już tego śniegu! - To myślisz, że zima mnie słucha i te wszystkie śniezyce to przeze mnie? - pytam a on tylko śmieje się, że w końcu mam w sobie coś z czarownicy!:-))
      My mamy do miasteczka 10 km a wiele tutejszych mieszkańców nie ma samochodów, wiec dla nich takie sklepy obwoźne to cos bardzo ważnego.
      Graszko! Wam obojgu też zdrowia życzę oraz pięknych, spokojnych dni zimowych!:-))

      Usuń
  4. Każda pora roku powinna być wyrazista, zgodna z prawami natury. Może po tej normalnej zimie, cały rok będzie normalny. Pozdrawiam Was cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz racje Basiu. Każda pora roku ma swój charakter i powinna być wyrazista a najlepiej taka, jaka pamiętamy z dzieciństwa, gdy wszystko było piękniejsze i normalniejsze.Niech w tym zwariowanym świecie przynajmniej pory roku będą normalne!
      I my pozdrawiamy Cię serdecznie!:-)

      Usuń
  5. Zdjęcia piękne, a ja widzę, że mam co nadrabiać, bo niedobry blogger przestał mi wyświetlać nowe wpisy u Was! Skandal!!!! No to ja z herbatką siadam czytać wstecz. Dobrze, że u Was wysztko w porządku! :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że znowu do nas zajrzałaś Kocurku!:-)
      Dużo serdeczności zasyłamy Tobie i Twym bliskim!:-)*

      Usuń
  6. Zdjecia piekne, najbardziej podoba mi sie 8, ale i 3 i 4 ..wszystkie zreszta. Zimę macie wymarzona, taka baśniowa, o piekniejsza byloby trudno. A Ty Olu z optymizmem na nia patrzysz. Tak, zima powinna byc zima! taką wlasnie.
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze lubiłam zimę a odkąd mieszkam na Pogórzu lubię ją jeszcze bardziej ze względu na to unikalne piękno, które mogę tu obserwować nawet nie musząc nigdzie wychodzić a tylko przez okno zerkając.A jak juz wyjdę, to też wcale nie muszę isc daleko by istne cuda zobaczyć.
      Tak! Zima powinna być zimą, wtedy i wiosna bardziej cieszy!:-)
      I ja pozdrawiam Cie serdecznie, Grażynko!:-)

      Usuń
  7. Olu zachwycam się Twoją zimą, a przede wszystkim zdjęciami, szczególnie drugie i szóste od góry spodobało mi się wielce, lubię takie klimaty. Jedną z takich siarczystych zim widziałam będąc u babci na Białorusi i siedzenie na zapiecku. A i u nas wreszcie na dolinie pokazała swe oblicze zima biała. W prawdzie liczona na dni, a nie tygodnie, ale dobre i to. Pozdrawiam Was cieplutko, a gromadkę sierściuszków za uchem podrapcie w moim imieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Oleńko, gdy wybieram zdjęcia na bloga, to prawie za każdym razem mam problem z wyborem - tyle tych fotografii zawsze z Cezarym narobimy, że żaden blog by tego nie pomieścił! Podoba Ci sie ta śnieżna pustka, to pole lśniące od słońca? Mnie też. A droga i lipa obok domu jest chyba najczęściej tutaj pokazywanym widokiem, ale i mnie wciąż zachwyca.
      Siarczyste zimy maja w sobie niezwykłą urodę, ale gdy jest za zimno to rzeczywiście lepiej jest siedzieć przy piecu albo na zapiecku i obserwować je przez okno!:-)
      Dziękujemy za miłe słowa i pozdrawiamy Cię serdecznie, Oleńko!:-)

      Usuń
  8. Przepiękna ta Twoja zima...
    Ale najbardziej zauroczył mnie ten dzięcioł z czerwonym kapelusikiem na tyle główki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmnik dla ptaszków wisi na młodej lipce rosnącej tuz za oknem i gdy piszę mogę sobie co chwilę na ptaszki popatrywać. I nas cieszy widok dzięciołka, a właściwie pary dzięciołków, która mieszka w naszym ogrodzie (małżeństwo dzięciołów dziuplę w starej gruszy) i o każdej porze roku umila nam życie. Nawet szczekanie naszych psów im niestraszne!:-)

      Usuń
  9. Najlepiej to siedzieć w domu i nie wyruszać w drogę, ale tak się nie da:-) u nas gmina bardzo dobrze dba o drogi, jak padał śnieg, to pług codziennie zjeżdżał do nas z góry, posypywał, nie było kłopotów z wyjazdem; przecież sąsiad powyższy ma dzieci w wieku szkolnym, trzeba je dowieźć do busika szkolnego, czekającego na górze; teraz mąż dyżuruje w chatce, wielce sobie chwali, a nawet mówi, że jakby zasypało na amen, to by się nie obraził:-) nie wybieramy się na razie po górkach Dynowskiego Pogórza, bo póki wieje wiatr, to niektóre drogi mogą być nieprzejezdne; a już chciałoby się jakąś wycieczkę uskutecznić:-) pozdrawiam serdecznie z miejskiego domu, tu też zima:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, czasem trzeba sie ruszyc z domu. Czasem też po prostu chce sie ruszyc, gdzies pojechać, coś zobaczyc, urozmaicić troche codzienność. Dzisiaj od samego świtu przepiękna pogoda! Najpierw różowy wschód słońca, teraz błękitne niebo.I śnieg nie pada.
      Pozdrawiam Cię ciepło, Marysiu zza Sanu!:-)

      Usuń
  10. Też pomyślałam o wspominaniu tego zimna - gdy będziemy szukali schronienia w trzydziestostopniowe upały, szkoda że nie można tego jakoś zafoliować na zapas :) Przepiękne widoki Oluś - wiem , że trzeba okupić je ciężką pracą, ale uczta dla oczu niemała. Trzymajcie się zdrowo kochani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szkoda że nie da sie przetrzymać tego zimna na zapas! Ani też ciepła. Człowiek zawsze ma czegos za dużo albo za mało a prawie nigdy w sam raz.Dzisiaj też jest przepięknie. Chyba nigdy nie przestanę sie zimą zachwycać.
      I Wam zdrowia życzymy, Gabrysiu. Życzliwe myśli zasyłam!:-)

      Usuń
  11. Widoki u Was są jak z bajki. U mnie też sypnęło dość mocno i mimo że nie przepadam zbytnio za zimą, to gdy zza chmur wyszło słońce, od razu krajobraz stał się magiczny. Warto było nawet ugrzęznąć w zaspie po kolano, takie zimy pamiętam tylko z dzieciństwa...
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, widoki jak z bajki. Co dzień jest inaczej, co dzień jest co podziwiać. Daleko od miast zima jest piękna, malownicza, pełna baśniowego uroku.
      I ja pozdrawiam serdecznie!:-)

      Usuń
  12. Przepiękna ta zima. Po tamtym, niemal bezśnieżnym roku, bardzo się stęskniłem za śniegiem i białymi widokami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość z nas już się stęskniła za taka zimą. Obecna zima nareszcie wygląda tak jak powinna. Cieszy oczy i daje możliwość fotografowania białych, baśniowych przestrzeni.

      Usuń
  13. Przepiękna ta zima u was, choć u nas też niezgorsza. Tęskniłam za śniegiem, mrozem i lodem, w tym roku mam go pod dostatkiem. Woda w różnym stanie skupienia wszędzie. Dobrze jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka zima daje człowiekowi nowy zastrzyk energii. Cieszy duszę, oczy i ciało. Zwraca normalność. Cudownie, że przyszła właśnie teraz, gdy ze świata płynie tyle trosk i dziwności.Natura zawsze była, jest i mam nadzieję, iż będzie wytchnieniem, opoką i tratwą!:-)

      Usuń
  14. Ach cóż to za tajemnicza drewniana chatka otoczona choinkami? Wygląda jak chata trapera, w której trzaskają iskry z kominka. Mnie to jednak ciągnie do inności, kiedyś nienawidziłam, a teraz tęsknię za takim krajobrazem. Wszystko mi się pomieszało, chłodniejszych okresów mam tak mało, a w styczniu i lutym byłam w tropikach. U nas tez pada czasami snieg, ale można policzyc płatki. wtedy wszystko zamiera, ludzie zostaja w domach, bo miasto nie odśnieża, ani niczym nie sypie. Fajnie, że nie zabraknie Wam opału i możecie się napawać tymi cudami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chatka a stodoła sąsiada!:-) Bardzo malowniczy widoczek, moim zdaniem i rzeczywiscie dośc to podobne do chaty trapera gdzies na Alasce albo w Kanadzie!:-)
      Ach, Marylko!Człowieka zawsze ciągnie do inności, a przynajmniej do odmiany. no i do tego, co zna i dobrze wspomina z czasów dzieciństwa czy młodosci.Też tak miałam w Au. Tam wprawdzie mozna znaleźc miejsca ze śniegiem, gdzieś w górach, ale trzeba specjalnie tam jechać a nie mieć tuż pod domem, jak tutaj.
      Opał mamy i go sobie nie żałujemy. Ale juz zamawiamy następną partię drewna, na kolejna zimę!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost