piątek, 18 maja 2018

Deszczowe sny...




Gdy za oknem zimno, wieje
A do tego mocno leje
Gdy deszcz piją łąki, knieje
I się więcej nic nie dzieje
Psy śnią swoje sny tajemne
Biegną poprzez ścieżki senne
Gonią się w wyścigach dzikich
Tropią sarny, lisy, dziki
Kopią dziury, gryzą gnaty
Zdobywają nowe światy
I szczekają bardzo głośno
Ciesząc się zieloną wiosną
Wspominając dawne śniegi
Skoki w zaspach, tańce, biegi
A zmęczone tymi snami
Zanurzają się w aksamit
Legowiska i kocyka
Dzianie wszelkie całkiem znika…



















Tak deszczowo i sennie było jeszcze przed chwilą, a teraz znowu słońce maluje Pogórze w wyraziste barwy i ożywia dzianie. Czy to prawdziwe rozpogodzenie, czy tylko chwila przejaśnienia? Cóż, poczekamy, zobaczymy... A póki co, my i nasze pieski pozdrawiamy Was serdecznie!:-)

68 komentarzy:

  1. Kocham taki majowy deszcz, wczoraj wracałam od siostry w ulewie, spódnica mokra do kolan, bluza całkowicie, podkoszulek i bielizna też a śmiałam się cichutko popijając wiśnióweczkę w miejscu publicznym. I ani przeziębienia ani kataru ani kichania !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majowy deszczyk, gdy ciepło jest na dworze to sama przyjemność! W dzieciństwie biegałam sobie w taki czas boso po kałużach!
      Wiśnióweczka w miejscu publicznym? Śmiech w deszczu? Och, już sobie Ciebie Krystynko droga wyobrażam!Istna magia majowa!:-))

      Usuń
  2. Widok śpiących błogim snem piesków dobrze wkomponowanych w biel narzuty wywołuje uśmiech. I chęć aby choć na chwilę zamienić się miejscami. Ech... czasem im zazdroszczę, tym psom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre mają życie pieski. Kiedy chcą bawią się, kiedy chcą śpią. Wieczne dzieci. Dużo radości wnoszą w nasze życie...

      Usuń
  3. U nas na Podlasiu też rzęsiste deszcze. Chmury przychodzą, odchodzą, zieleń od tej mokrości jeszcze zieleńsza. Zapach ziemi intensywniejszy. Lubię deszcz :-) Psiuki cudne. Podziwiam u nich tę umiejętność bycia tu i teraz. Teraz śpimy, teraz biegamy. Teraz śpiąc czekamy na słoneczko. Moje koty i sunia też pozwijane w kulki na kocyko-poduszkach. Aż zazdroszczę, bo ja też bym tak chciała. Ale w czasie deszczu ludzie potrzebują książek, poszłam pracować do mojej biblioteki :-) Miłego dnia Ola :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo juz ten deszcz był potrzebny. U nas z przerwami od dwóch dni pada, z czego bardzo sie cieszę ja i mój ogród oraz grzyby w lesie, co tylko czekają by wystawić brunatne główki spod mchu!:-)
      Tak, piesuńki potrafia cieszyc sie tym, co jest i nie zadręczać sie wspomnieniami ani obawami. Szkoda, że my ludzie, nie umiemy być tak beztroscy jak one.
      W czasie deszczu dobrze sie pracuje w zaciszu biblioteki, dobrze sie czyta i pisze też!
      Pozdrawiam Cie ciepło, Aniu i dobrego weekendu życzę!:-)

      Usuń
  4. I strumyki i ruczaje,
    i zielone, wonne gaje.
    Wszystko pije deszcz radośnie,
    dziękując zań Pani Wiośnie.
    Ludzie idą ulicami,
    chroniąc się parasolami.
    Chmurka mała i ta duża,
    przeglądają się w kałużach.
    A spod kół lecą pod nogi
    rozbryzgane strugi wody:-)
    Tak mi się spodobał Twój wiersz Oleńko, ze nie mogłam się powstrzymać żeby się nie dołączyć:-)
    U nas też pada i ochłodziło się. Zaraz zamknę okno, bo zmarzłam, ale trochę mi szkoda, bo cieszy mnie ćwierkanie wróbli konkurujące z odgłosem rozchlapywanej przez samochody wody. Chyba polubiłam moje miasto i jego odgłosy, moze na zasadzie, że jak się nie ma, to się lubi co się ma:-) A może z innego powodu. Nie wnikam.
    Twoje pieski rozczulające na swoim legowisku. Czy mi się wydaje, ale chyba gubią już zimową sierść. Coś mi to znajomo wygląda. Ile ja się naszego naczesałam. Ustawiałam go na jakimś murku żeby plecy tak nie bolały. Stał cierpliwie, a ja wyczesywałam, wyczesywałam i końca nie było widać.
    Pozdrawiam ciepło:-)*
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie deszczu bardzo dobrze sie, rymuje, słowa w zdania i lekkie wersy poezji składa. Dziekuję Ci Marytko za prześliczny wierszyk deszczowy. Uśmiecham się czytajac go o poranku!:-)
      Zwykły deszcz moze człowieka ucieszyć, sprawić, że rzeczywistosc nabiera innego wyglądu, zapachu, nastroju.To taka cudowna, naturalna magia...
      Tak piesuńki gubią sierść. Teraz najbardziej kłaki wychodzą Misi i Zuzi. Czesze sie je codziennie a i tak w domu pełno sierści. Można by z tej sierści sweterek jakis zrobić!(a ponoć jakaś kobieta w Australii przędzie psią sierść a potem robi z nich sweterki i kubraczki!)
      Pozdrawiam Cie z uśmiechem majowym, Marytko i raz jeszcze dziekuję za cudny wierszyk!:-))*

      Usuń
    2. Dziękuję Oleńko za pochwałę:-) Oj, zawstydziłam się, nie umiem przyjmować pochwał. W dzieciństwie nigdy nie byłam chwalona i kiedy ktoś to zrobi zawsze mi się wydaje, że nie zasługuję, albo zrobię coś takiego, co przekona tą drugą osobę, że nie zasługuję. Oj tam, oj tam. Cieszę się, że Ci spodobała rymowanka:-)
      Masz cztery pieski do czesania, podziwiam. Ja tego bardzo nie lubiłam, ale nie lubiłam jeszcze bardziej sprzątania mieszkania z psiej sierści, która czasem jakoś dziwnie potrafiła wylądować nawet w naszych talerzach podczas posiłków. A przecież sprzątałam codziennie. Widziałam już sweterki robione z psiej sierści. Spotkałam kiedyś na spacerze z psem panią z owczarkiem collie, był ponad miarę wyczesany. Zapytałam o przyczynę i dowiedziałam się, że owa pani wyczesuje go dla sierści, którą daje do zgremplawania, przędzenia i robi z tego sweterki, czapki, rękawiczki itp. Ładnie wyglada taki sweterek, ale pieska to mi było trochę szkoda. Za to Ty pewnie mogłabyś całą kołdrę zrobić z siersci Waszych piesków bez narażania ich na efekt nadmiernego wyczesania:-)
      Buziaki:-))
      Marytka

      Usuń
    3. Też miewam problemy z przyjmowaniem pochwał, dlatego rozumiem Cię Marytko. Bo łatwiej dawać, niż brać. Tym niemniej człowiek sie zmienia i to, co wczoraj sprawiało mu trudnosci dzisiaj moze być już łatwiejsze do przyjęcia. Pisanie takich pogodnych wierszyków daje człowiekowi mnóstwo przyjemnosci i uśmiechu wewnętrznego a czytający ten usmiech autora czuje i też sie uśmiecha. A uśmiech to najmilsza i chyba najcenniejsza waluta!:-)
      Oj, dużo mam czesania, to prawda. Ale Zuzia i Jacuś to uwielbiają, biegną na wyscigi, gdy widzą swój grzebień. Tylko Hipcię i Misię muszę gonić, bo jeszcze sie na przyjemności czesania nie poznały!:-)
      Ha! Pewnie mogłabym zrobic kołdrę z ich sierści, a tak tyle tego dobra sie w koszu na śmieci marnuje!:-)
      Uśmiech serdeczny zasyłam Ci w niedzielny poranek, Marytko!:-)

      Usuń
  5. Deszcz był potrzebny,zaczynała się susza,w Suwałkach się ochłodzilo, deszczu spadło umiarkowanie ale dobre i to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało było dotąd deszczu w całej chyba Polsce. Dziwnie sucha ta wiosna. Teraz nareszcie wszystko w ogrodzie odżywa, zieleni się i kwitnie.No i pachnie przepięknie!:-)

      Usuń
  6. Jestem urzeczona fotografiami i wierszem i każdym Twoim wpisem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie wyglada ta Wasza psia rodzinka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się ta nasza psia rodzinka podoba! Takie słodkie niewiniątka - jak śpią! A jak sie obudzą - to pełne niespożytej energii diabełki!:-)))

      Usuń
  8. Śpiące pieski urzekające, tylko się do nich przytulić.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodkie, ciepłe przytulanki...I pieszczochy niesamowite!Tylko zacząć je głaskać to potem odczepić sie od nich nie można!:-)

      Usuń
  9. Tak podobne te psy do siebie, ze Jacusia dopiero po swinstwie rozpoznalam. :)))
    Czy przedstawiona na zdjeciach lezanka jest psia, czy tez psy Wasza zaanektowaly?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misia całkiem sie w Jacusia wdała, jeśli chodzi o wygląd. Bo charakter ma jak Zuzia. A z kolei Hipcia ma charakter Jacusia a wygląd Zuzi! Wszystko pomieszane!:-!
      Kanapka i leżanka na zdjęciach należy całkowicie i od początku do psów.Tak to było zaplanowane. Tylko kocyki muszę często trzepac i prać, bo ślady łapeczek robią na nich piękne pieczątki a sierść przyczepia sie malowniczymi kłaczkami (czego na zdjeciach nie widać, bo kocyk jasny i pieski jasne!):-))

      Usuń
  10. Szczęśliwe psiny, mogą rozkosznie przesypiać te deszczowe chwile. Śnią zapewne o tych chwilach spędzonych na gonitwach, o czekającej pełnej misce i że właściciele z wielką miłością poszmerają za uchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możemy sie tylko domyślać o czym śnić mogą psy...Patrzę na nie właśnie teraz, gdy odpisuję na komentarze, bo znowu śpią te niewiniątka!:-) Łapkami przez sen poruszają, pewnie śni im sie, ze biegną. Nieraz też przez sen poszczekują, popiskują, wzdychają cięzko, po wielekroć zmieniaja pozycję. Och, szkoda, że po przebudzeniu nie mogą opowiedzieć swych ciekawych snów!:-)

      Usuń
  11. Prześliczne pieski, no istna słodycz. Bardzo kojarzą mi się z Timmim. Prześliczne zdjęcia, a te zimowe to jak z baśni. Bardzo przyjemny wiersz, lubię takie. Pozdrawiam Was wszystkich, no i pięknych dni życzę, rozpogodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja uważam, że moje psiaki są bardzo urodziwe. W każdej odsłonie - i jak biegają i jak śnią i jak łebki pod dłon podstawiają, napraszajac sie namolnie o pieszczoty.Nie są tylko śliczne, jak sie w jakims łajnie wytarzają! Wtedy trzeba je kąpać a one tego bardzo nie lubią!:-))

      Usuń
  12. No toś zachwycila tymi zdjeciami!!! pieknie wygladaja pieski w bialych piernatach..kazda fotka jest godna malunku. swietnie sie prezentuja te zwierzaczki, Jacus , moj ulubieniec dostal sie do raju. I jeszcze musze zachwycic sie lubinami, ktore uwielbiam. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie deszczu pieski większosc czasu spędzają na spaniu. Mam wtedy duzo czasu na ich obserwacje i spokojne zrobienie paru fotografii. Jacuniek bardzo lubi spać na tej kanapce. W deszczową pogodę i my z mezem robimy sie senni. Ciśnienie spada a monotonny szum kropel tłukących w parapety usypia. Nic tylko wziac przykład z piesków i zanurzyc sie w magiczną krainę błogiego snu!
      Pozdrawiam Cię ciepło, Grażynko!:-)

      Usuń
  13. Tak z pozoru się wydaje
    Że się dzianie zaprzestaje
    Tam się ciągle życie toczy
    Nawet we śnie chodzą oczy
    Serce rytm swój wystukuje
    Ciało się regeneruje
    Ruch w jelitach robaczkowy
    Preparuje "sukces" nowy
    Rosną kłaki i pazury
    Przybywają w zębach dziury
    Komórki się wymieniają
    I oparcie życiu dają

    Sama słodycz na kanapie
    Czasem się po uchu drapie
    Czasem bąka puści skrycie
    Afirmując w pełni życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czysta prawda, Iwonko! Życie i dzianie stale trwa, nawet gdy z pozoru wydaje się, że wszystko znieruchomiało, zamarło. Wierszyk boski! Brawo, brawo, brawo! Zwłaszcza ostatnie cztery wersy wywołały uśmiech na mej twarzy. Och, te psie bąki! Czasem strzelaja je na wyścigi i dziwia sie, co to takiego? A my musimy okno balkonowe otwierać, gdyż masek gazowych nie posiadamy, niestety!:-)))

      Usuń
    2. Też bardzo mi się spodobał, no i to zakończenie:-))) Macie talent dziewczyny!:-)
      Marytka

      Usuń
    3. Ty też masz talent, Marytko! A zresztą, nie talent tu jest najwazniejszy, ale przyjemnosc tworzenia i dzielenia sie swymi wytworami z życzliwymi osobami, które nie krytykują, ale cieszą się pogodnymi, wersami i tanecznymi rymami!:-)))

      Usuń
  14. Przesłodkie psinki, śliczne zdjęcia, pięknie uchwyciłaś chwile. Przesyłam pozdrowienia i głaski dla piesków.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, słodziaki z tych naszych piesków! Dzieciaki niewinne o czymś sobie przez całe godziny śniące.Dobrze im tak spać a nam czasem wziąć z nich przykład.
      Pozdrawiam serdecznie, Lenko!:-)

      Usuń
  15. Świetne zdjęcia piesków, bardzo mi się podoba to z oknem. Irysy już kwitną, bardzo je lubię. U nas też padało, dzisiaj już nie, ale pochmurno i chłodno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ulubione okno piesków. Mieści sie na półpiętrze. Pieski maja tam dywanik do wygodnego leżenia.To najlepsze pole obserwacyjne dla nich, bo widać stamtąd całe podwórze.I zawsze gdy jedziemy gdzies z męzem, a pieski zostawiamy w domu, to one zbierają sie tam i spoglądają na nas tęsknie. Poza misią, bo dla niej okna z wiadomych względów nie mają znaczenia.
      Przez cały dzień wczoraj padało i nadal jest pochmurno. Nie mam nic przeciwko kolejnej fali deszczu!:-))

      Usuń
  16. Urocze widoki i te przyrodnicze i psie. Bardzo lubię łubiny, kiedyś miałam takie przezwisko od nazwiska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam pokazać kawałek naszej rzeczywistosci od troche innej niz zazwyczaj strony. Deszcz to dobra ku temu okazja.
      Kiedys mieliśmy w ogrodzie wokół stawiku mnóstwo wielokolorowych łubinów. Teraz ostało sie ich juz niewiele. Pieski - huncwoty zdeptały bezlitośnie! Dlatego tej wiosny posadziliśmy też łubiny w "kurzej" częsci ogrodu. Mozę tam będzie im lepiej, a na pewno bezpieczniej!:-))

      Usuń
  17. Deszcz przydałby się roślinom, ale tak nieszczęśliwie się składa, że nas ominął...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, oj! Moze jeszcze i do Ciebie na Pomorze deszcz dotrze, bo on chyba teraz po całym kraju wędruje. Życze Ci Wietrzyku by zdrowo u Ciebie polało i Twój piękny ogród podlało!:-))

      Usuń
  18. Widzę, że masz przy sobie dwa wspaniałe psie anioły. Są śliczne.
    Wiosenny deszcz jest tak oczyszczający, odżywczy. Jest niczym tchnienie życia.
    Piękne zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam przy sobie cztery psie anielskie diabełki, czy tez diabelskie aniołki w tym dwa białe a dwa wielokolorowe!:-) Wszak nie kolor sierści świadczy o anielskosci, ale charakter. A w moich pieskach jest wszystko, co trzeba. Dużo niewinnej miłości i szalonego łobuzerstwa!:-)
      I juz po deszczach. Teraz znowu podobno mają przyjsc upały!
      Pozdrawiam serdecznie Luno!:-)

      Usuń
  19. Fajny wiersz i zdjęcia śpiących i wyglądających przez okno piesów :))) Z taką tęsknota przez szybę patrzą :)) Biedulki.
    Kanapy mają naprawdę wspaniałe :)) Tez sie zastanawiałam, czy są tylko psie, czy Wasze, a psy je sobie zaanektowały, ale doczytałam w komentarzach :)
    U nas też popadało, czas był wielki, bo sucho strasznie już było. Nawet trawa na trawnikach wyschła ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te moje pieski są chyba fotogeniczne w każdej odsłonie - gdy biegają i szaleją na łące i gdy śpią niczym niewiniątka albo zaglądają tęsknie przez okno!:-)
      Uwielbiaja spać na swoich kanapach, a wygodne budy na podwórku, siankiem pachnącym wyścielone prawie całkiem nieużywane!:-)
      Zdaje się, że już po deszczach. Dobrze, że były i napoiły spragnioną zieleń. Teraz będzie wszystko rosło jak szalone!:-)

      Usuń
    2. Całe stado jest w jednym domu i już ;))

      Usuń
    3. Otóz to! Co sie będą po budach rozłazic?!:-))

      Usuń
  20. Do nas wiosna w tym roku zawitała wyjątkowo późno, dopiero bzy kwitną. Nie pamiętam takiej wiosny odkąd tu jestem. Deszczowo chłodno a czasami nawet musimy włączać ogrzewanie.
    Niestety ja tak pięknie nie wierszuję jak Ty, deszcz pada i pada brrrr.

    Psinki cudne i jak zwykle zachwycają, pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz anomalie pogodowe to chyba już norma. Albo za zimno albo za gorąco. U nas właściwie normalnej wiosny nie było - od razu nastało lato.U Ciebie na odwrót. Ciekawa jestem, jak to sie dalej rozwinie? Moze zima przyjdzie o wiele wcześniej?Ale oby nie!
      U nas deszcz był bardzo potrzebny, ale juz po deszczu!
      Uwielbiam fotografować moje psy! Ale i tak najfajniejsze pozy i miny robia wtedy, gdy ne mam akurat pod ręka aparatu ani telefonu!:-)
      Pozdrawiamy Cię z z przyjaznym uśmiechem, droga Ataner!:-)

      Usuń
  21. Piękny wiersz i piękne zdjęcia, właśnie pokazywałam gościom Wasz blog :)Chyba będą stałymi obserwatorami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie bardzo, że wiersz i zdjecia znalazły uznanie w Twych oczach, droga Gabrysiu. Dziekuję za Twoją życzliwosć a Twych gosci serdecznie pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin mego bloga. Będą tu mile widziani!:-))

      Usuń
  22. I deszcz czasami może być natchnieniem. Urocze są te psiaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W czasie deszczu dzieci sie nudzą" - kiedys była taka piosenka. I pieski sie nudzą a z nudów śpią. A ludzie mają wtedy czas na pisanie, czytanie i inne tego typu przyjemnosci!:-)

      Usuń
  23. Cudowny wiersz.. Świetnie piszesz :) pogoda często daje uroczy klimat i dodaje nam weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Weroniko. Pogoda i niepogoda rzeczywiscie bardzo wpływa na nastrój, samopoczucie oraz natchnienie twórcze!:-)

      Usuń
  24. Myśle, ze one są tak szczęśliwe, bezpieczne i kochane w Waszym domu, ze maja same piękne sny. Patrzę na te zdjęcia Waszych pociech i najchętniej bym się przyłożyła do tych sennych sjest, tylko trudno by mi było się tam wkomponować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpiochy z tych moich piesków niesamowite! Często pół nocy spędzają na szczekaniu przy bramie a potem biedactwa muszą to odespać w dzien!:-)
      Na owej kanapie udaje mi sie usiąść rzadko (a dobrze sie tam siedzi i czyta, bo kanapa stoi pod oknem), bo przeważnie zalega tam jakas psina lub dwie. A jak wcisnę sie miedzy nie, to od razu muszę pieścić, klepać i w nieskończoność głaskać te moje gagatki, nie ma mowy o czytaniu!:-)

      Usuń
  25. Bardzo przyjemnie czytało się tą rymowankę! :) Chyba idealnie określa stan pogodowy, jaki teraz mamy. Trochę słońca, trochę deszczu, ale ważne że już nam nie grożą śniegi i mrozy :D Pieski przekochane! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda zmienna jest ostatnio, ale to dobrze, dla ziemi i roślin oraz dla ludzi, którzy nie muszą biegać z konewkami, bo niebo ich wyręcza i samo podlewa grządki! Za nami już zimni ogrodnicy. Nie przyniesli mrozu a wiec wszystko rośnie pięknie. A pieski cieszą sie słoneczną aurą albo spokojnym snem w deszczowe chwile. Im niewiele do szczęścia potrzeba!
      Dziekuję za komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie, Moniko!:-)

      Usuń
  26. Ja deszcz lubię w umiarkowanym stopniu ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Deszcz też jest potrzebny! Najlepiej jeśli wszystkiego jest w sam raz!:-)

      Usuń
  27. Najcudniejsze to są te pieseczki w oknie.
    A u mnie deszczu za mało. Chociaż dzisiaj burza była porządna w Warszawie i na działce pod Warszawą.

    A wierszyk wzruszający.
    Serdeczności pozostawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieski zawsze w tym oknie siedzą, gdy my gdzieś jedziemy a one zostają w domu. To takie panienki z okienka (plus jeden chłopczyk!):-)
      Burze zapowiadają u nas od kilku dni, ale jakoś nas omijają, może i dobrze, bo grad im towarzyszący mógłby wytłuc owoce z drzew a mnóstwo ich tam w tym roku. Natomiast porządny, normalny deszcz przydałby się przynajmniej raz na tydzień.
      Pozdrawiam cię serdecznie, Stokrotko!:-)

      Usuń
  28. Nie lubię deszczowych dni :)
    Jak najbardziej wole słońce :D
    Pieski wszystkie megaa <3

    Zapraszam :D Odwdzięczam się za obserwacje:D
    grlfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z wiekiem coraz bardziej doceniam i lubię deszcz. Moje pieski wręcz przeciwnie!
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!:-)

      Usuń
  29. Olgo, myślałam, że tylko u nas tak psy łóżkowo- kanapowo, a tu patrz, u Ciebie to samo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje mi się Agnieszko, że u większości opiekunów psów jest podobnie - nawet, gdy oficjalnie się do tego nie przyznają!:-)

      Usuń
    2. U mnie koty lezą, gdzie chcą i się przyznaję!

      Usuń
    3. Koty uwielbiają rózne dziwne miejsca do leżenia! Niekoniecznie kanapy i fotele!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost