niedziela, 9 marca 2014

Antagoniści...





Pani Niemoc rozsiadła się na kanapie

  I nigdzie się nie wybiera

  Bezczelnie pożera optymizm

  Pani Niemoc skwapliwie nadzieje wyłapie

  Poplącze je z niepokojem

  I będzie bawić się nimi

  Pani Niemoc zakłada nogę na nogę

  Obuta w koszmarne szpilki

  Poza wyzywająca

  Sprzeciwić się jakże jej mogę?

  Tak mała, tak nic nie znacząca?

  Lecz naprzeciwko usiadł jej wieczny antagonista

  Pan Upór, pan Nadziei

  Opoka wiekuista

  I wzrokiem swym surowym

  Przenika jej spojrzenie

  Aż ona spuszcza oczy

  I wbija je wprost w ziemię

  A potem się rozpuszcza

Jak lód, gdy wraca wiosna

  Kanapa po niej pusta

  Czas złapać ster i wiosła!

28 komentarzy:

  1. Mobilizujący "kopniak" zmuszający do porzucenia oportunizmu na rzecz rodzącej się nadziei...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tygodniu mżawkowo-mglistego marazmu nastało u mnie słońce! A z nim i nadzieja na lepsze!:-)

      Usuń
  2. Tak, tak Olu łap szybciutko, nie czekaj, aż brzydula wróci:-))))))) Uśmiecham się do Ciebie promiennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój uśmiech Basiu w parze ze słońcem stworzą czary poranne, które dadzą siły na cały dzień! Dziękuję gorąco!:-)))

      Usuń
  3. przeniosła się do mnie.. przytrzymam ją trochę... żyj szczęśliwie! :) :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta paskuda ma to do siebie, że włazi, gdzie jej nie proszono i cięzko sie pozbyć gadziny (a ona lubi wracać, bo niby czegoś zapomniała i znowu przylepia się do kanapy!). Jednak czasem wystarczy maleńki promień słonca, leciutkiej nadziei by znikła w końcu jak mara senna. Mnie się to udało wczoraj a i Tobie Emko zycze szybkiego od tej namolnej pani Niemocy!:-)***

      Usuń
  4. Olga u mnie też ta wstrętna Niemoc, po wirusie żołądkowym - masakra, ledwo się dzisiaj z łóżka zwlekłam z zawrotami głowy i okrutną słabotą :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artambrozjo! Ta wstretna królowa Niemoc ma w swojej świcie mnóstwo pomocników - wirusów, bakterii, smutnych wspomnień, pełnych zwątpień myśli. I z ich pomocą rozkłada człowieka na łopatki. Ale niech tylko słońce porządnie zaświeci. Niech ciepło sie na dworze i w sercach rozgości zaraz jej sylwetka zaczyna blednąc i w try miga ucieka nadzieją na lepsze przegoniona. Zdrowia Ci kochana zyczę!:-))

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ta paskudna Niemoc pojawia sie i znika, jak ciepło na dworze. Jak słonko zostanie z nami na dłużej, to mam nadzieje, iż pokonam ostatecznie te wiosenne wahania sił i nastroju. Dzięki Klarko!:-)

      Usuń
  6. Lubię Pana Upora ;) Pani Niemocy natomiast, uprzejmie acz stanowczo dziękujemy za uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tej Niemocy właśnie trabię do ucha, gdy siedzi na mojej kanapie. Czasami jest przygłucha. Czasami jednak coś łapie!:-))

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. "Myśl nowa blaski promiennemi dziś wiedzie nas na bój, na trud!!":-))

      Usuń
    2. I jeszcze - "Śmiało podnieśmy sztandar nasz w górę, choć burza wokół zywiołów wyje!:-)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Niech Niemoc z kanap znika, przepada
      A upór z wiarą niech do nas gada!:-))

      Usuń
  9. Wiosna mi się właśnie z Niemocą kojarzy. Z nasileniem zapalenia stawów i Niepokojem. A może Tęsknotą Zaniewiadomoczym.
    Ale dobra wiosna nie jest zła i tego się trzymam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech to będzie Madziu własnie ta dobra wiosna - z lekkoscią w głowie i w ciele, z radoscią w duszy.Tak, jak bywało kiedyś, gdy człowiek miał naście lat i tyle marzeń zielonych w sercu!:-))

      Usuń
  10. Dziś mnie dopadła niemoc, mimo, że słońce cudne; bo musiałam parę spraw załatwić w mieście i wróciłam taka zmęczona, i z bólem głowy, że już mi się prawie nic nie chciało; najlepiej mi rano ruszać do boju, ale cóż, jutro znowu mi szykują wyjazd; jak trzeba, to trzeba; serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci sie nie dziwię Marysiu! Ja tez jak mam cos załatwiać w mieście, to jestem chora przed i po. Nie ma to jak święty spokój i czas na zajęcie sie swoim gospodarstwem. A słonko sprawia, że cały dzionek chce sie w ziemi grzebać albo sprzatać obejście a nie po miastach sie smykać!
      Sciskam mocno!:-)

      Usuń
  11. Na panią Niemoc znam sposoby. Włażę pod prysznic i na przemian ciepła i zimna woda pobudza krążenie poza tym jedynym mnie znanym sposobem jest świadome oddychanie, ostatnio w wywiadzie z lekarzem czytałam (czytałam) bo to jakiś obcy krajowiec jest :) w jaki sposób można wyleczyć raka w ciągu kilku tygodni i jednym ze sposobów jest polepszenie obrazu krwi poprzez oddech. zresztą przeczytaj :) wywiad sama.
    Proponuję spirulinę i dużo zieleniny mnie też dopada niemoc i takie jakby wiosenne zmęczenie ale walczę z tym a kotuś potrafi mi wyrwać z ręki spirulinę i zjeść tak bardzo jest mu potrzebna. Przytulam ciepło Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemoc, o której pisałam w niedziele przekształciła sie teraz w duże, fizyczne zmęczenie, bo codziennie ciezko pracuję w ogrodzie i w kurnikach, chcąc wykorzystać ciepłę dni. Kładę sie wieczorem obolałą i wstaję jeszcze bardziej obolała. W ciagu dnia na szczęście wszystko to jakos rozłazi sie po kościach i jestem pełna energii.
      Tak, pamiętam o spirulinie. Przy najblizszej wizycie w miasteczku zajrze do apteki i zapytam o cenę tego czarodziejskiego specyfiku. A z zieleniną na razie kiepsko. Przecież same nowalijki, a one jakieś takie sztuczne i bez smaku. Pozeram mnóstwo jabłek i konfitur z bzu czarnego z aronią. Mówisz - prysznic naprzemienny? Słyszałam juz o dobrodziejstwach tegoś. Tylko strasznie sie zimna boje!:-)
      Za przytulenia dziekuję i odwzajemniam sie tym samym Eluniu!
      Dobrego, optymistycznego dnia zyczę!:-))

      Usuń
  12. Uważaj, Ona ma starszą siostrę Depresję i czasem się spotykają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta racja Gaju! Czasem we dwie zajmują miejsce na kanapie i wówczas pan Upór naprawdę nie ma nic do gadania. Mozna tylko czekać na jakiś litościwy, zwracajacy nadzieję promien słońca, czy dobry wiatr, który by jakims cudem rozwiał ich wszechmocna cienistośc i niechęć do robienia czegokolwiek...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost