wtorek, 2 lipca 2013

Śpiewanka lipowa



Zbieram mojej lipy delikatne kwiecie
Odurza swym zapachem i łagodnie śpiewa
Przenosi w dawne lipce, opowieści niesie
O czasach, co odeszły, o młodości drzewa

Dawniej rząd kosiarzy grał muzyką w polach
A sierpy księżycem wśród kłosów błyszczały
Cepy i młocarnie stukały w stodołach
A chochoły czujnie wiosek pilnowały

Wieczorem kapliczki przydrożne szeptały
Modlitwy dziękczynne za łaskawe słońce
A lipy i kasztany łagodnie szumiały
Grając ludziom do snu spokojności koncert

Kiedyś w lesie rosło moc prastarych buków
A pod lipą siadały babunie sędziwe
Modlitwy szeptały i bajki dla wnuków
Błogosławiły żniwom, wędrowcom i niwie

Wspominały lata dziecięce, beztroskie
Gdy pod cieniem lipy wianki z chabrów wiły
A przy tym w głos śpiewały na calutką wioskę
O Zosi, co ją wiedźmy w drzewko przemieniły

 Bo nie chciała im oddać warkocza jasnego
A zamiast czarowania wolała robotę
Teraz jako lipka tęskni do miłego
I czeka wciąż na niego w pogodę i słotę

Pieśń usłyszał dziedzic, konia wstrzymał swego
Uśmiechnął się do dzieci, rzucił im miedziaki
Dały mu naręcze kwiecia lipowego
A potem się rozpierzchły jak radosne ptaki

Nie ma tamtych buków, dziewczynek, staruszek
Lecz nadal tętni życiem lipa dobrotliwa
Strzeże cichych wspomnień, delikatnych wzruszeń
Światu się przygląda mądra i cierpliwa

Dwieście lat tu rośnie albo jeszcze dłużej
I spogląda w serca ludziom, co przechodzą
Przetrwa srogie zimy, wichury i burze
I powita wiersze, co się tu narodzą…








32 komentarze:

  1. Nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że to piękny wiersz :)
    Wydaje mi się, że w tym roku lipy nadzwyczajnie obrodziły, aż uginają się od kwiatów i nawet na ruchliwym skrzyżowaniu w moim mieście czuć ich zapach. To jest niesamowite.
    Magiczne drzewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Lidko. Rzeczywiscie w tym roku lipy pachna mocniej i kwitna obficiej.Dlatego juź trzeci dzień zbieram kwiaty...

      Usuń
  2. wiersz jest piękny:) a ja dziękuję za przypomnienie o lipie - czas syropów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kwiaty suszę. Nie wiedziałam, że mozna z nich robic syrop. To ciekawe!:-)

      Usuń
    2. Olga, jeśli masz jeszcze kwitnące kwiaty to polecam ten syrop: na litr wody, 1 kg cukru - to doprowadzamy do wrzenia , dodajemy sok z 1 cytryny i wrzącym zalewamy dwie solidne garście kwiatów lipy. zostawiamy na dwa dni, potem zlewamy syrop ,gotujemy i gorący wlewamy do słoiczków. Zimą świetny dodatek do herbaty :)

      Usuń
    3. Dziekuję Ci Artambrozjo za przepis. Nie wiem czy w tym roku zdołam go wykorzystac, bo lipa przekwita a na dodatek dzisiaj silnie deszczem polało.
      Lubię takie ziołowe przepisy.
      Pozdrawiam ciepło!:-)

      Usuń
  3. A dla mnie czas kwitnięcia lipy to mordęga straszna bom uczulona na lipę i zawsze sie łzami w obecności lipy zalewałam. Tu na wyspach lipy jakieś inne ,albo zwyczajnie ich nie ma, bo już od 10 lat alergii nie mam...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, biedulko! Ja alergii na szczęście nie mam (chyba na nic!)a więc sie rozkoszuję zapachami do upojenia!:-)

      Usuń
  4. Juz wczoraj pisalam w komentarzach pod lipnym postem u 3xL´a, ze do niedawna mialam dwie lipy pod samymi oknami, wiec i zapach kwitnienia wdzieral sie do mieszkania. Teraz, choc lip ci u nas dostatek, musze do nich dojsc, zeby upajac sie ich aromatem.
    Wiersz bardzo nastrojowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A aromat ten cudny jest, toteż arto do niego iść.Pod moja lipa uwielbiam stawać i słuchać buczenia tysięcy ukrytych w listowiu owadów.Drzewo zyje całą pełnią siebie!:-)

      Usuń
    2. Widzisz, ile stracilam przez wyprowadzke? Wczesniej nawet z domu nie musialam sie ruszac, zeby tych bzykadelek posluchac i nosem aromaty wciagac.

      Usuń
    3. Ale teraz masz kolejny poza Kirą powód do spaceru!:-)

      Usuń
  5. ...piękny wiersz, i nie ma znaczenia, że lipa nie daje owoców, jest niezwykle cenna, to związek z człowiekiem czyni ją tak wyjątkową, że wartą uwiecznienia w wierszu i na zdjęciach...i choć mam na nią alergię to kocham ją...z daleka:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, związek człowieka z lipą jest wyjatkowy. Podobnie jak z dębem. Lipa symbolizuje ojczyznę, matkę, opiekunkę domostw i spokoju. Jest poza tym zdrowa i pyszna w postaci herbatek i naparów. Przykro mi, ze masz na nią alergię Meg.
      Pozdrowienia wieczorne!:-)

      Usuń
  6. Robinia, bzy, lipy, jak się zdecydować, który zapach najpiękniejszy?
    Wszystkie cudne, latem pachnące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mamy tę obfitość niesamowitą kwitnacych roslin.Możemy sie cieszyc kolorami i zapachami. Zimą zostaną piekne wspomnienia i ...herbatka lipowa!:-)

      Usuń
  7. Często z pełną premedytacją przechodzę tam gdzie kwitną lipy, uwielbiam ten zapach.

    pozdrawiam i zapraszam

    http://smuglerold.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten zapach jest słodki, upajający, niewinny, usmiech i rozmarzenie wywołujący. Warto za nim pójść i odnaleźć kawałek łagodnej cząstki siebie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Każdy ma pewnie jakieś swoje skojarzenia z lipą, mi się kojarzy z Babcią, która już ze mną nie ma ... chodziłam z Nią "na lipę i dziurawiec" :)
    dzieki za piekny wiersz.
    Całuski przesyłąm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobre wspomnienie i ciepłe skojarzenie. Lipa, babcia, mama, tkliwośc, serdecznosć, lagodność i spokój.
      A dziurawca też już pełno na łakach. Musze pójśc go nazbierać!
      Serdeczne mysli wieczorem zasyłam!:-))

      Usuń
  9. Olu, poprosze o garstke zapachu z drzewa lipowego w moich okolicach jakos ich nie zauwazam.
    Ja jestem wielbicielka brzoz i wierzb (chyba juz Ci o tym pisalam) w tym roku kupilismy dwa drzewa wierzby dosc pokaznej postury, bo ja strasznie niecierpliwa jestem i juz nam pieknie szumia w ogrodzie.
    Gadam do nich codziennie a one poruszane wiatrem mi odpowiadaja.
    Bardzo nastrojowy wiersz.

    Usciski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Ataner!Szkoda, ze sie nie da przesyłać ani utrwalać tak pieknych zapachów. Jednak suszona lipa to już nie to.
      I ja lubie brzozy i wierzby - to siostry nasze serdeczne, cień i opokę dające, chwile zamyslenia.
      Ciepłe, lipowe mysli zasyłam!:-)

      Usuń
  10. Oleńko poczułam zapach lipy o której piszesz, cudnie i błogo się zrobiło. Piękny ten wiersz, w takim otoczeniu można pisać. Przyroda działa na naszą wyobraźnię. Buziaczki zostawiam i słonecznie Was pozdrawiam.
    Obrazki od Ciebie wiszą w mojej sypialni, kiedy spojrzę myślę o was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przyroda bardzo działa na wyobraźnię. Trzeba miec tylko czas i nastrój by złapać moment natchnienia.Lipa szumi pszczołami i trzmielami a pachnie słodko, zniewalająco.Wieczorem razem z maciejką tworzą zgodny tandem.
      Cieszę sie, że obrazki juz wiszą u Ciebie Alinko!
      Serdeczne mysli zasyłam!:-)

      Usuń
  11. Boziu, jaką macie wspaniałą lipę! Zachwycam się nią.
    Obok sąsiadów rosła taka stara, dostojna lipa. To przy niej, wędrujący z daleka do kościoła, rozdzielali się. Od lipy mężczyźni szli osobno, kobiety osobno. Ta lipa już niestety runęła.
    Nasza lipa jest młoda, 40-letnia może? I w tym roku nie pachnie! Nie wiem co się stało. Bez, jaśmin, koniczyna, skoszona trawa, wszystko czułam mocno, jej nie czuję ...
    Pozdrawiam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zauwazyłaś urodę naszej lipy.Bardzo, bardzo lubię to drzewo i zachwycam sie nim o kazdej porze roku. Dużo nasza lipa przeszła ostatnio - najpierw zimą połamało jej gałezie teraz wichura oberwała jej kilka grubych konarów. Poraniona teraz stoi i trochę asymetryczna. Mam nadzieję, ze przetrwa i jeszcze przez wiele lat bedę mogła cieszyc się jej urodą i zapachem. A lipy, choc tak na oko potęzne, sa kruche i wrazliwe jak ludzie...
      Uściski serdeczne zasyłam Ci Magdo!:-)

      Usuń
  12. Olu, mocno do mnie przemawia Twój wiersz!
    Czuję wielki respekt wobec starych drzew, wobec całej mądrości kilku pokoleń, która zamyka się w kolejnych słojach. Wobec tej lojalności, która każe strzec tajemnic ukrytych wysoko w koronach i głęboko w korzeniach pod ziemią.
    Lipa wspaniała! Dom pod takim drzewem zawsze będzie strzeżony i bezpieczny:)

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy odkryłam jak stara jest moja lipa (mierzy sie obwód na wysokości piersi i porównuje wyniki z tabelą wieku róznych gatunków drzew)jestem pełna szacunku dla mojego drzewa oraz głębokiej troski. Bo coraz wiecej ran i urazów moją lipę dotyka. Srogie zimy, nawałnice, burze, grady, nieumiejętne przycinanie...Jest jak cudownie wrazliwy, stary, mądry człowiek, który zmaga sie z coraz wiekszą ilością schorzeń.Czy długo jeszcze wytrzyma to wszystko?
      Wsłuchuję sie w moją kochaną lipę tak mocno, że czasem jestem jej częścia. Co rano spoglądam w okno i wzdycham z ulgą, bo lipa wciąz szumi swoje delikatne pieśni. Mimo wszystko...
      Serdeczne mysli zasyłam Alu!:-)

      Usuń
  13. Nasza lipka nieduża, ale kwiecia na niej mnóstwo, za to powyżej nas lipa pomnikowa, rozrosła w obwodzie, brzęk na niej już od świtu; kiedy powieje wiatrem wschodnim, pachnie aż do naszej chatki; tylko tabliczkę "Pomnik przyrody prawem chroniony" przybili jej gwoździem; robiłam lipniaczek, na miodzie i kwiatach lipy, jakaż to pyszna nalewka; pozdrawiam serdecznie Sąsiadów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, pieknie musi pachnieć taki lipniaczek! Musze kiedyś skosztować.
      Niech nasze lipy długo w zdrowiu zyją, otoczone szacunkiem, troską i podziwem!
      Ściskam serdecznie!:-)

      Usuń
  14. Drzewo fajne lecz nie dla mnie jestem nań uczulona podobnie jest z rumiankiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza lipa nie jest juz niestety taka piekna i rozłozysta. Po wichurach trzeba było większosc gałęzi poobcinać, bo groziły zawaleniem na dom.

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost