czwartek, 11 lipca 2013

W Jej ogrodzie




 A w ogrodzie obok wszystko po staremu 
Kwiaty pachną cudnie i szepczą swe baśnie




38 komentarzy:

  1. Witaj Olgo :)
    No tak przemijanie jest wpisane niestety w nasze życie , jest jego częścią , wiele razy musimy nieraz żegnać na zawsze bliskich nam ludzi ...zwierzęta ...nawet te piękne kwiaty z Twoich zdjęć wkrótce przeminą ...

    Nosek do góry Olgo :)) ściskam mocno :))
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie już zawsze, ilekroć spojrzę na Jej ogród coś mnie w sercu zakłuje...Ale trzeba sie pogodzic z przemijaniem, bunt nie ma sensu przeciez. A każdy poczatek zawiera w sobie zapowiedź końca. Jednak świat toczy sie jak gdyby nigdy nic.Tak było i będzie.
      Dziekuję Ci Ilonko za dobre słowa i uściski!:-))

      Usuń
  2. Piękny wiersz i zdjęcia ku pamięci ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż ciężko poradzić sobie z uczuciem smutku, bezradnosci, żalu. Niestety, musi sie ze mnie wylać ta żałość do końca...
      Uściski zasyłam Lidko!:-)

      Usuń
    2. Tak to już jest z żałobą, trzeba sobie na nią pozwolić.

      Usuń
    3. Tak, nie można wypierać się własnych uczuc. W życiu tak jest, że czasem przychodzi pora smutnej jesieni, chociaż za oknem lato...

      Usuń
  3. Kocham piwonie...
    Wszyscy kiedyś przeminiemy...

    OdpowiedzUsuń
  4. ...wierzę, że...
    "po drugiej stronie
    nasze drogi pocięte schodzą się spowrotem."
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bym tego chciała, bo przecież musi być jakiś sens i pocieszenie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. ...uwierz...
      Ściskam serdecznie!

      Usuń
    3. Ciężko, ale próbuję.
      Też ściskam mocno!

      Usuń
    4. Przepraszam, że tak wchodzę w rozmowę ale mówią, że czas leczy rany ... ale to tak po części. Bo wystarczy taki wiersz i łzy stają w oczach ... chociaż minęło tyle lat.
      Meg, też bym bardzo chciała uwierzyć, że to wszystko ma sens i tam , gdzieś, kiedyś się spotkamy :)
      Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
    5. No właśnie - czas leczy a właściwie przykrywa strupem rany. Wystarczy popatrzec na ten strup, by poczuć na nowo smutek i ból. Widok Jej ogrodu wciąz przypomina o tym, że kogoś naprawdę ważnego ubyło że już się do mnie nie usmiechnie, nie zagada po swojemu...
      Życie jest nieustannym szukaniem sensu w tym wszystkim. Przeplata sie smutek i radość a miedzy tym zwykła powszedniość, z którą nam najbezpieczniej. A wszystko tak ulotne, kruche...Jak dobrze byłoby wierzyć, że jest w tym sens.
      Kochajmy i doceniajmy tych, co jeszcze są, póki są.
      I przesyłajmy sobie ciepło. Choćby wirtualne. Dziekuję za Twoje ciepłe słowa, kochana Mirko.

      Usuń
  5. Moje nastroje. Czas mija, my mijamy, zostaje to, co tworzymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnóstwo rzeczy, które gromadziliśmy przez całe życie. To trochę tak, jakbyśmy gromadząc mysleli, że zostanie nam to na zawsze...

      Usuń
  6. Ten wiersz skojarzyl mi sie z Kotem w pustym mieszkaniu, tyle ze tutaj wlascicielka osierocila swoj ogrod. On jednak zyje nadal, stworzony Jej rekami, pieszczony i pielegnowany, teraz juz dorosly i samodzielny. Ona jednak tak calkiem go nie opuscila, przyglada sie z daleka swojemu dzielu i zapewne jest z niego dumna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietam, gdy pierwszy raz przeczytałam wiersz Szymborskiej o kocie w pustym mieszkaniu. Nie zapomnę nigdy tego wzruszenia, smutku, żalu nad osieroconym, nie rozumiejącym niczego kotem.
      Moja sąsiadka przez całe zycie bardzo cięzko pracowała a jej wytchnieniem, schronieniem i pasją był ukochany ogród. Miała też dwa stare koty, ale nie takie domowe, ale "stodołowe". Omalże dzikie. Rodzina sąsiadki wzięła je na razie pod swe skrzydła.

      Usuń
  7. ja minę
    ty miniesz
    on minie
    mijamy
    mijajmy
    woda liście umyła olszynie

    nad wodą
    olszyna
    czerwona
    zmarzła moknie
    mijam
    mijasz
    mija
    a zawsze tak samotnie

    minąłeś
    minęłam
    już nas nie ma
    a ten szum wyżej
    to wiatr
    on tak będzie jeszcze wieczność wiał

    nad nami
    nad wodą
    nad ziemią

    (Poświatowska)


    a Weronika, niesiona przez wiatr,
    nie raz i nie dwa zajrzy do swojego ogrodu,
    aż w końcu odejdzie całkiem tam,
    gdzie ogrody są wieczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech tak się stanie, niech wiatr- przyjaciel pomoże i niech Ona znajdzie jeszcze cudowniejszy ogród. A Ci co zostali tutaj, niech znajdą pocieszenie.
      Dziękuję za Twoje słowa droga Mar!*

      Usuń
  8. Przepięknie tu u Ciebie , śliczne zdjecia ..będę tu zaglądać
    http://marta-umartusi.blogspot.com/ zapraszam do mnie , klikam się do obserwowanych...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie Marto. Dziękuję za odwiedziny i zaproszenie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Tak Zofijanko, wszystkie zdjęcia zrobiłam w Jej ogrodzie.

      Usuń
  10. w jej ogrodzie jest cudnie!

    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz Olu, a ja sie buntuje i nie zgadzam jak ktos bliski memu sercu odchodzi. Niestety nie mamy na to wplywu i to mnie najbardziej boli.
    Kazdy z nas przezywa zalobe po stracie bliskich inaczej, kazdy potrzebuje mniej lub wiecej czasu, czasami nosimy ja w sercu przez wiele lat.
    Zycze Ci kochana abys zawsze spogladajc na ogrod swojej Przyjaciolki usmiechala sie do niej spogladajc w niebo gdzie ona teraz jest.
    Tak jak nazwa Twojego bloga "pod tym samym niebem" kiedys wszyscy sie spotkamy.

    Przytulam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj mija tydzień od jej pogrzebu. Strasznie szybko ten czas leci a zdumienie, że to się stało nie mija.I ja się buntuję. Szukam sensu. Godzę się powoli, bo nie ma innego wyjścia, ale smutno nadal.
      Bardzo chcę wierzyć, że się kiedyś wszyscy spotkamy w jakimś dobrym, przyjaznym dla wszystkich miejcu pod tym samym niebem.
      Dziękuję Ci Ataner za zwierzenie i ciepłe, życzliwe słowa!***

      Usuń
  12. Piękny Jej ogród.... pobeczałam się:( prawie dwa lata temu odeszła moja Mama, bardzo często "łapię się" na tym, ze podczas wielu czynności dnia codziennego myślę o Niej, wspominam ją w obrazach z przeszłości, czuje jej obecność i wiem, ze wspiera mnie i opiekuje się moją rodziną...
    Olga, bardzo mocno Cię przytulam :***
    Pamiętaj, ze twoja Przyjaciółka, ciągle jest przy Tobie i na pewno uśmiecha się do Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artambrozjo! Bardzo dziękuje za Twoje szczere, bolesne zwierzenie o Mamie.O najbliższym sercu człowieku, który nadal otacza Cię opieką i czułością. Jak dobrze, że tak czujesz, że potrafisz tak czuć!
      Moja Mama jeszcze zyje, ale nie potrafie sobie nawet wyobrazic bólu, który poczuję kiedyś po jej stracie, skoro teraz po śmierci Sąsiadki-Przyjaciółki nie umiem sie otrząsnąć ze smutku.
      Mam nadzieję, że dobre uczucia i mysli między ludźmi nie znikają tak po prostu w przestrzeni kosmosu a wszyscy bliscy nam ludzie, ich dusze są jak dobra energia, która krązy bezustannie i dodaje nam siły do każdego nowego dnia.Pragne w to wierzyć a tym samym szukać sensu w nieuchronności pożegnań z najbliższymi i przyjaciółmi.
      I ja przytulam Cię mocno dziewczyno, wzdychając sobie nad tym wszystkim!***

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Tak, nadal jest pięknie. Jej dusza była piękna a ogród był tego wyrazem...

      Usuń
  14. Panta rei.... kwiaty piękne i piękny wiersz:):)Wiesz, wyciszyłam się tutaj trochę, podumałam... a teraz znów pędzę... A może napisz o odwrotności. O tym wiecznym galopie i poszukiwaniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tkwię w rozpamiętywaniu, w smutku po Jej stracie, w szukaniu sensu. A między tym wszystkim jest mój galop codzienny. Praca, która pomaga, ale i nuży. Ile skomplikowanych uczuć jest w człowieku! Ile cieni i cichych, trudno słyszalnych sensów!
      Dziekuję, ze przyszłaś i podumałaś u mnie Jaskółko!

      Usuń
  15. Kochana Olgo, mam nadzieję, że u Was dobrze, tylko pracowicie i nie masz czasu na Blogowanie. Wpdłam tylko pozdrowienne uściski i buziaki zostawić...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam zrobić sobie przerwę od blogowania, bo nawał pracy oraz spraw do przetrawienia nie pozwalał na pisanie. Wreszcie znalazłam czas i chwilę skupienia.
      Dziękuję, że myslisz o mnie Sznupciu. To dla mnie ważne!
      Serdecznie Cię pozdrawiam!:-)

      Usuń
  16. Olgo , ja wiem , że są wakacje ....ale gdzie Ty się podziewasz ...WRACAJ , BRAKUJE TU CIEBIE :))))
    BLOG CHWASTAMI ZARASTA :))))
    BUZIAKI ŚLĘ I CZEKAM :)
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz jestem Ilonko!Wygrzebałam sie spod chwastów i otworzyłam zardzewiała furtkę do blogowego ogrodu.
      Bardzo mi miło, że czekałaś na mnie i napisałaś o tym.
      Ściskam Cię gorąco i slę ciepłe mysli!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost