środa, 15 listopada 2023

Niepospolita…

 

                                       fotosy z filmu "Niepospolita"

 

   Właśnie obejrzałam przepiękny, krótkometrażowy, fabularno - dokumentalny film pt. "Niepospolita"o wspaniale zapowiadającym się rozwoju i sukcesach naszej Polski przedwojennej. Jestem pod tak wielkim wrażeniem tego dzieła, że od razu, na gorąco piszę tego posta by polecić jego obejrzenie innym. Naprawdę warto! Film został nakręcony cztery lata temu, więc pewnie niektórym z Was jest on już znany, ale tych, którzy go jeszcze nie widzieli szczerze chciałabym do jego obejrzenia zachęcić. W trakcie oglądania tego niedługiego bo 21 minutowego filmiku rodzi się w człowieku ogrom pozytywnych uczuć. Przede wszystkim zachwytu nad niezwykłymi osiągnięciami II Rzeczypospolitej a wreszcie niestety i żalu za tym, co być mogło a co tak gwałtownie przerwał wybuch II wojny światowej.



   Na zachętę dodam jeszcze, ze głównymi bohaterami filmu jest para dwojga młodych, utalentowanych reportażystów. Pierwsza z nich to piękna Diana, postać fikcyjna, natomiast drugą osobą z tego duetu jest przedwojenny pisarz, dziennikarz i scenarzysta Tadeusz Dołęga-Mostowicz. Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie widziałaby starych czy też najnowszej ekranizacji jego „Znachora”. A był on bardzo płodnym pisarzem. Urodzony w 1900 roku napisał przed wojną kilkanaście powieści, na podstawie których nakręcono kilka filmów i seriali (poza „Znachorem”, były to m.in. „Profesor Wilczur”, „Doktor Murek”, „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Trzy serca”, „Pamiętnik pani Hanki”). Jego kariera rozwijała się spektakularnie. Miał mnóstwo planów. W 1939 roku podpisał nawet kontrakt z hollywoodzkimi wytwórniami na realizację kilku swoich scenariuszy. Także w życiu prywatnym zaczęło mu się wieść bardzo dobrze. Dzięki ogromnej poczytności swych książek oraz popularności filmów nakręconych na ich podstawie dorobił się sporego majątku. Pod koniec lat trzydziestych zakochał się i planował szybkie zaręczyny oraz ślub. Niestety, wojna zmieniła wszystko. Dołęga-Mostowicz jako kapral Wojska Polskiego wziął udział w wojnie obronnej naszej ojczyzny i zginął 20 września 1939 roku zabity przez Rosjan.

                                 Tadeusz Dołęga Mostowicz

   Na koniec jeszcze raz jeszcze z całego serca pragnę podziękować Kitty za podesłanie mi tego wspaniałego filmiku. Kitty, na pewno obejrzę go jeszcze nie raz, bo to moim zdaniem ważne i naprawdę poruszające dzieło. I w ogóle mam teraz ochotę na oglądanie innych filmów na ten temat, czy też poczytanie o tamtych czasach albo posłuchanie przedwojennych piosenek. Ech, serce galopuje, wyobraźnia pracuje, pod powiekami wyświetla się świat przedwojennych musicali, gwiazd filmowych, pisarzy i poetów dwudziestolecia międzywojennego, piękna rozbudowującej się Warszawy, uroku Kresów Rzeczpospolitej, czy też imponujących inwestycji, takich jak budowa portu w Gdyni. A w tym wszystkim przeplata się atmosfera dumy i radości z sukcesów odrodzonej Polski ze świadomością tego, co nadejść musiało a z czego ci wszyscy pracowici, utalentowani ludzie długo nie zdawali sobie sprawy…





19 komentarzy:

  1. Olu, alez wspanialego posta stworzylas! Bardzo dziekuje, niech idzie w swiat ! 😍 Ale zasluga nalezy sie tu Psu w Swetrze, to ona mi to podeslala.. jak zreszta wiele innych wartosciowych rzeczy. Piesu, jeszcze raz dziekuje goraco 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Kitty! Zatem i ja wyrażam wdzięczność Psu w Swetrze. Uwielbiam takie filmy. Serce rośnie, gdy sie to ogląda!:-))

      Usuń
  2. Na razie filmu nie obejrzałam, zrobię to później, ale chciałam napisać, że Dołęga Mostowicz od zawsze był dla mnie wyjątkową postacią. W czasach nastoletnich czytałam wszystko. A moje inię Maria Jolanta mam wiadomo po kim🙂 Chciał napisać ciś ambitniejszego.

    "– Nie piszę, a zarabiam. Gdy zarobię dość pieniędzy i będę miał majątek, to wezmę się za napisanie czegoś naprawdę wielkiego i prawdziwego. Uważam, że będzie to po pięćdziesiątce – mawiał.

    Tej postawie pisarz pozostał wierny– przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął pracę nad trylogią historyczną o trzech wielkich książętach Bolesławach: Chrobrym, Śmiałym i Krzywoustym. Po żmudnych badaniach historycznych napisał nawet pierwszy tom trylogii, który niestety nie ocalał w ogniu wojny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj filmik - jest porywajacy ! 😍

      Usuń
    2. Maria Jolanta na cześć Marysi ze "Znachora"? Ależ niezwykłe upamiętnienie, ależ piękna więź z twórczoscią Dołęgi Mostowicza. Widze, że dużo wiesz na jego temat. Sądzę, że tym bardziej, powinnaś być zainteresowana obejrzeniem polecanego przeze mnie filmiku, bo tak jak pisze Kitty, naprawdę jest porywajacy.

      Usuń
    3. Oleńko, w nich skończyłam " Króliki z Ravensbruk". Dziękuję❤️❤️❤️

      Usuń
    4. W nocy, a właściwie nad ranem. Maria. Tak po Marii Jolancie ze Znachora. Nie byłam wdzięczna rodzinie, a teraz pękam ze śmiechu, bo wiele osób mówi Dżolanta🙂

      Usuń
    5. Przeczytałaś, Marylko? No to już wiesz, jak dobra to i pozostająca na długo w myslach ksiazka. Cieszę się, że zaciekawiają Cię i skłaniają do lektury moje polecajki!♥
      Dżolanta? Fajnie! Nie wymysliłabym czegos takiego! Teraz i ja sie uśmiecham!:-))

      Usuń
    6. Książka zostanie ze mną na długo, przeżywałam wszystko cały dzień. Tak jak mówiłaś jest bardzo dobrze napisana, bez ozdobników, leciałam przez nią jak na skrzydłach. Sutorka napisała drugą książkę, niestety jeszcze nie jest wydana w Polsce. ❤️

      Usuń
    7. Tak, wiem o drugiej ksiażce tej autorki, Marylko. Pewnie za jakis czas i jej sie doczekamy.
      A propos ksiazki bardzo dobrze napisanej i wciagającej, to własnie czytam "Trzynastą opowieść" D.Setterfield. Pamiętam jak wspominałaś o niej przy okazji mojej recenzji "Była sobie rzeka", że jest wspaniała. I już po kilkudziesieciu stronach wiem, że czeka mnie istna uczta duchowa! Cieszę się, że tak duzo jeszcze przede mną!:-)*

      Usuń
  3. Bardzo mnie zaciekawiłaś, musze koniecznie obejrzeć!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, naprawdę ten film jest wyjątkowy i ze wszech miar godzien obejrzenia. Szkoda byłoby nie zobaczyć.

      Usuń
  4. Tak oto wojna krzyżuje losy wybitnych ludzi. Serce się kraje, jak się czyta takie historie. Co to jest? Pech, powinność, czy fatum?
    PS. Ostatnio wpadłam u Ciebie na blogu na wpisy z Australii. Cóż za ciekawa podróż! Jakie zdjęcia! Macie tam rodzinę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wojna pokrzyżowała losy milionów ludzi a wielu z nich starła z powierzchni ziemi. Ale została pamięc o nich, a także ich dzieła. Możemy być naprawdę dumni jak wielu utalentowanych Polaków tworzyło przed wojną, jak niezwykle płodny, pracowity, pełen obywatelskiego entuzjazmu i starania był to czas. Jesli nie widziałaś jeszcze polecanego przeze mnie filmiku, to jak będziesz miała chwilkę, zobacz proszę. To małe arcydzieło.
      A co do Australii, to cieszę się, że sięgasz do starszych postów. Na tym blogu jest sporo tekstów na temat kraju kangurów, mnóstwo zdjęć a nawet napisanych tam wierszy. To był dla nas obojga ważny i piękny czas. A co do rodziny, to tak, mieszka tam kilkoro jej członków. Odkąd tu mieszkamy mieliśmy kilkukrotne odwiedziny jednej z młodych Australijek. Tez o tym pisałam na blogu. Ech! Prowadzę tego bloga od 12 lat. Jest tu 700 tekstów. O wielu sama zdążyłam już zapomnieć!:-))

      Usuń
  5. Witaj deszczowo, listopadowo Olgo
    Zaciekawiłaś mnie tym filmem. Bardzo lubię ten okres w naszej historii.
    Teraz w te długie wieczory warto znaleźć na ten film czas.
    Niech każdy dzień będzie dla Ciebie łaskawy w codzienności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj śniegowo już, Ismeno.
      Przez jedną noc rzeczywistosc odmieniła sie zupełnie. Patrze przez okno a tam biało i coraz mocniej sypie. Jest przepięknie.
      A film, o którym pisze naprawdę godzien jest zobaczenia.
      Pozdrawiam zimowo i wszystkiego dobrego Ci zyczę.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bo to dobry film,Karolino.Obejrzyj i sprawdź sama!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost