środa, 4 lipca 2018

Gdzie jesteś dziewczyno...


   Wczoraj jedna z zaprzyjaźnionych czytelniczek wysłała mi linka do ogromnie wzruszającej, moim zdaniem, piosenki Stanisławy Celińskiej pt. "Gdzie jesteś dziewczyno". Gosiu, bardzo Ci za to dziękuję!  Słowa tej pięknej piosenki korespondują z moim obecnym nastrojem a także z poprzednim postem poświęconym spotkaniu na parkingu pełnej radości życia pani Marii.
 S. Celińska poza tym, iż jest wspaniałą aktorką, to od wielu lat śpiewa i  zachwyca głosem, wrażliwością, prawdą wewnętrzną oraz wyrazistą osobowością przebijającą z każdej wykonywanej przez nią piosenki, z każdej roli. Dla mnie S. Celińska niezapomniana jest jako pełna siły wewnętrznej  oraz ciepła Agnieszka Niechcic z "Nocy i dni"( filmu nakręconego na podstawie mojej ukochanej książki). Nie wyobrażam sobie w roli Agnieszki kogokolwiek innego. Do tej pory pani Stanisława wydała kilka płyt i jest autorką tekstów piosenek wielu z nich.

   Posłuchajcie, proszę...



Wspomnienia czasem są bolesne
Na twarzy znaki rzeźbi czas
Szczęśliwa bywam tylko we śnie
Na jawie ciągle jestem zła
I chociaż młode lata trudne
Tak często było szczęścia brak
To miałam siłę, miałam zdrowie
Żeby zdobywać świat

Gdzie jesteś dziewczyno z tamtych lat?
Wciąż wisi na ścianie twoje zdjęcie
Ten uśmiech, naiwność i świeżość
To młodości smak
Co się stało z tym dziś?
Co uczynił z tym czas?
Czy można zachować na zawsze urodę i wdzięk?
Czy to tylko w mych snach pojawia się?

~~~~♫♫♫ ~~~~

Czasami widzę starszych ludzi
I tyle życia w każdym z nich
Wtedy się we mnie zazdrość budzi
Bo tak jak oni chciałabym
Zachować w sercu tę pogodę
A w oczach taki cudny blask
I ten nieustający zachwyt
Że piękny jest ten świat

Gdzie jesteś dziewczyno z tamtych lat?
Wciąż wisi na ścianie twoje zdjęcie
Ten uśmiech, naiwność i świeżość
To młodości smak
Co się stało z tym dziś?
Co uczynił z tym czas?
Czy można zachować na zawsze urodę i wdzięk?
Czy to tylko w mych snach pojawia się?

Gdzie jesteś dziewczyno z tamtych lat?
Wciąż wisi na ścianie twoje zdjęcie
A może spróbować na nowo
Żyć każdego dnia?
Szczerze cieszyć się i
I nie czekać na sen?
Smakować to życie, dostrzegać jak wiele ma barw
Trzeba zacząć od dziś tworzyć swój świat

Smakować to życie, dostrzegać jak wiele ma barw
Trzeba zacząć od dziś tworzyć swój świat… 
 P.S. 1
 Udało nam się kupić wczoraj niezłą łuparkę do drewna. Od tej pory praca idzie nam o wiele sprawniej i łatwiej.  Cezary piłuje a ja łupię!:-)
P.S. 2
Na Pogórzu nareszcie się wypogodziło...


54 komentarze:

  1. Super, że udało się Wam usprawnić pracę. Przecudna piosenka, wspaniały głos i super tekst, chyba podkradnę. Nie wiedziałam, że Pani Stanisława wydała płyty. Dziękuję za super post - coś dla oka i dla duszy.:) Pozdrawiam milutko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, obróbka drewna usprawniona bardzo, ale to nadal ciężka i wyczerpująca praca.Pracowaliśmy do dziewiatej wieczorem, żeby uporać sie z drewnem zalegajacym na trawniku (chodziło o odsłonięcie trawnika, żeby trawy nei zniszczyc).
      Piosenka pani Stanisławy bardzo przemawia mi do serca i pomyslałam, że warto ją tu pokazać, bo na pewno i innym sie spodoba!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Nie mogę przestać słuchać...
      Piękna melodia i mądre ponadczasowe słowa tej piosenki.
      Grzegorz

      Usuń
  2. Piękna piosenka 😘 dziękuje kochana Olgo, chyba poszukam płyty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Właściwie to szystkie piosenki pani Stanisławy trafiają mi do serca!:-)

      Usuń
  3. Piosenka zachwycająca , zarówno głosem jak i pięknem tekstu !
    O takiej łuparce marzymy .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, piosenka zachwyca tekstem i melodią. Wciąz ja sobie wczoraj przy pracy podśpiewywałam.
      P.S. Dodałam w poscie na końcu filmik o pracy łuparką!:-)

      Usuń
  4. St. Celińska jest wspaniała tak kiedy gra w filmach jak i kiedy śpiewa, ma tak piękne teksty. Dobrze Olu, że będzie trochę łatwiej przy przygotowywaniu drewna na zimę. Będziesz miała więcej siły, żeby tak pięknie pisać. Pozdrawiam, u mnie upał trudny do przetrwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Celińska zachwyca i jako pieśniarka i autorka tekstów i jako aktorka. Słucha sie jej ze wzruszeniem, jak przyjaciółki, która dzieli sie przemyśleniami i zwierzeniami...
      Tak, z łuparką jest o wiele łatwiej z obróbką drewna, jednak nadal wymaga ta praca wiele wysiłku (podnoszenie cieżkich kloców, schylanie się,wielokrotne zawozenie pełnych taczek pod wiatę). Strasznie sie wczoraj umęczyłam bo pracowalismy do dziewiatej. Dodałam filmik na końcu posta o pracy łuparką.U nas prawdziwe upały chyna zaczna sie od dzisiaj, ale i wczoraj było gorąco bo praktycznie cały dzień pracowaliśmy w pełnym słońcu.
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Olu!:-)

      Usuń
  5. O i czesci Karczmy beda sie pisały bez przeszkód, popieram, choc wszelkiego hałasu nie lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą sie pisały, jak już sie z drewnem całym uporamy. Wczoraj odwaliliśmy kawał roboty, ale drugie tyle jeszcze przed nami. Nie jest strasznie hałaśliwa ta łuparka, obawiałam się, że będzie gorzej. Zresztą sama obacz na filmiku na końcu posta!:-)

      Usuń
  6. Piosenka ladna, ale dla mnie za smutna, juz w polowie mialam ochote polozyc sie i czekac na smierc;))
    A przeciez ta dziewczyna z tamtych lat jest ciagle we mnie, ciagle sie usmiecha, ciagle ma ochote zyc pelnia zycia i robi to na tyle na ile moze.
    Tamta mloda tez nie zmarnowala mlodosci, ale solidnie zapracowala na wiele wspomnien, do ktorych ta obecnie siwa usmiecha sie z czuloscia i pracuje nad kolejnymi wspomnieniami na nastepne lata.
    Zawsze staram sie o tym pamietac, ze jutrzejsze wspomnienia buduje sie dzis i to jest wystarczajaca motywacja zeby zyc pelnia zycia.
    Siwy wlos i zmarszczki tez maja swoj urok.
    Mimo to piosenka ladna, bo ladna melodia i glos pani Stanislawy, ale slow wolalabym "nie slyszec":)))

    I ciesze sie Twoja radoscia z nowej luparki, teraz bedziesz "drwalem" zawodowym a nie tylko pomocnikiem:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię, nawet bardzo lubie tego typu piosenki - refleksyjne, melancholijne, wzruszajace, szczere i opowiadajace o życiu, o uczuciach.
      Oczywiscie, że jest ta młoda dziewczyna gdzieś w nas, tylko na zewnatrz juz jej właściwie nie widać. Schowała sie pod warstwami lat, doświadczeń życiowych, przezyc i przemysleń. Ta siwa, obecna nadal potrafi sie uśmiechać i mieć blask w oczach, ale nie przychodzi jej to juz z taka łatwoscią, jak tej młodej.
      Tak, jestem teraz drwalem pełną gębą. Dołączyłam na końcu posta filmik, na którym widać jak łupię!:-)))

      Usuń
    2. Oleńko kochana, nie wiem co Ci odpisać, no nie wiem. Star znowu mnie uprzedziała, rozśmieszając mnie przy tym do łez swoim pierwszym zdaniem:-)
      To dobrze, że nabyliście tą łuparkę, będzie łatwiej.
      Tulę Cię mocno do serca:-)***
      Marytka

      Usuń
    3. Tak, Star ma naprawdę fajne poczucie humoru i kontakt z nią dobrze na człowieka wpływa!:-)
      Łuparka pewnie przyda sie nam na wiele lat. Dobrze, że ktoś wymyślił takie pożyteczne ustrojstwo!
      I ja tule Cię mocno i serdecznie, Marytko!:-)***

      Usuń
  7. Ciekawi mnie, jak ta luparka funkcjonuje. Powaznie, nie wiem, nigdy wczesniej o czyms takim nie slyszalam.
    Coz, Celinska nielatwe zycie miala, choc wylacznie na wlasne zyczenie. Dobrze, ze wyszla na prosta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łuparka operuje ogromna siła nacisku na klocki drewna (nasza ma siłę 6 ton nacisku). Na końcu posta dołączyłam filmik z wczorajszego mojego łupania. Tam widać dokłądnie jak to ustrojstwo pracuje!
      A co do Celińskiej, to prawda, że miała niełatwe życie, zmagała sie ze samą sobą, cierpiała, uciekałą w picie a potem długo walczyła z uzależnieniem alkoholowym.Ale wygrała, za co ja ogromnie podziwiam. Prawie każdy z nas ma jakieś nagłogi, ale nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia i siły by z nich wyjsć.

      Usuń
  8. Podoba mi się piosenka, nie znałam jej wcześniej.
    Tak samo z maszyną, nie wiedziałam, że taka istnieje, widziałam tylko taką co rozdrabnia gałęzie. Bardzo hałasuje. Dobrze, że będziesz miała ułatwiona pracę, jak się da to trzeba z udogodnień techniki korzystać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze sie cieszę, gdy odkrywam jakaś piosenkę, która potrafi tak mocno przemówic do mojego serca.Lubie ten rodzaj specyficznego zaczarowania piosenką.
      Maszyna do łupania jest niesamowicie silna. Naciska na klocek z siłą sześciu ton i bez problemu rozłupuje to, z czym człowiek przy pomocy siekiery musiałby sie męczyć i nieraz po wielekroc walić co sił.Nasza łuparka nie jest bardzo hałaśliwa. Obawiałam sie, że będzie gorzej. Dołączyłam na koncu posta filmik, na którym widać i słychać jak to ustrojstwo łupie!:-)

      Usuń
  9. Piosenki Stanisławy Celińskiej wzruszają i zmuszają do pewnej refleksji nad sobą, życiem. Oprócz tej podanej w poście zwróciłam szczególną uwagę na piosenki " Cudem jest świat", " Wybacz" i zaśpiewana z Muńkiem Staszczykiem piosenka " Wielka słota" stanowiąca pewne rozliczenie z nałogiem piosenkarki.
    W niedzielę TVN Uwaga wyemituje II część Kulis Sławy aktorki.
    Cieszę się, że macie maszynę, która usprawni Wam ciężką pracę przy drewnie.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Regian, piosenki pani Stanisławy na pewno nie pozostawiaja człowieka obojętnym. I mnnie takze podobaja sie te piosenki, które wymieniłaś.Właściwie wszystkie, teraz też ich słucham...
      Dziękuję, że napisałaś o niedzielnym programie na TVN. Postaram się obejrzeć!*
      Maszyna do łupania spisuje sie na medal. Śmiem porównać, że dla pracy przy drewnie to podobne udogodnienie jak dla prania pralka Frania. Nie wyrecza człowieka przy praniu zupełnie, jak pralka automatyczna, ale ogromnie usprawnia pracę!:-)

      Usuń
  10. My też wykorzystujemy łuparkę, choć nasza inna. I my Dziewczyny też już jesteśmy inne:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc wiesz, że łuparka to naprawdę dobra i pomocna maszyna. Gdyby nie ona Cezary musiałby łupać jak zawsze cięzką siekierą a ta harówka zajęłaby mu o wiele więcej czasu, niż łupanie łuparką.
      My, dziewczyny jesteśmy inne, choc w środku wciaz prawie takie same!:-)

      Usuń
  11. A tej piosenki nie znałam, chociaż bardzo lubię i cenię sobie interpretacje piosenek przez panią Stanisławę Celińską. Mam nadzieję, że łuparka spełni swoje zastosowanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to cieszę się, że mogłam podzielic sie swoim zachywtem nad tą piosenką pani Stanisławy i sprawić, iz wiecje osób ją poznało i doceniło.
      Łuparka spisuje sie na medal!
      Pozdrawiam serdecznie, Karolinko!:-)

      Usuń
  12. HA! Kupili i mechanizacja pod strzechę zawitała :-) Ulga dla kręgosłupa. Ja Tamtą Dziewczynę przerabiałam rok temu, kiedy dziewczyny z podstawówki skrzyknęły się na spotkanie. Miałam nie iść. Ale sięgnęłam po pamiętniki, które pisałam od 6 klasy podstawówki do 2 klasy studium pielęgniarskiego. I znalazłam Tamtą. I okazało się, że ona nadal jest, wcale nie zaginęła w akcji jak mi się zdawało. Poszłam na spotkanie. I okazało się, że wszystkie byłyśmy i Tamte, i Te, jeśli mnie rozumiesz Ola. A wiem, że rozumiesz :-) Więc to tylko sprawa percepcji wewnętrznej. Skafander się zużywa, ale środek ponadczasowy :-) Łupcie zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łuparka pracowała wczoraj prawie aż do zmierzchu, tak siezawzięliśmy żeby pocięć przynajmniej to drewno, które zalegało na trawniku. To naprawdę niesamowita maszyna. Zaprosiliśmy sąsiadów, żeby sobie popatrzyli jak ona pracuje i tez byli pełni podziwu!Na koncu posta dołączyłam króciutki filmik, na którym widac jak osobiście łupię!:-)
      Piszesz o "Tamtej dziewczynie" Sylwii Grzeszczak? Też mi sie ta piosenka podoba. Ale ta pani Stanisławy Celińskiej o niebo lepiej. Jest w niej jakaś prawda. Słucha jej sie tak, jakby przyjaciółka opowiadała o sobie a my znajdujemy w sobie żywy oddźwiek jej zwierzeń, bo czujemy tak podobnie.
      Tak, Aniu - pewnie, że rozumiem. Jesteśmy Te i Tamte. Wszystkie nasze wcielenia są zywe, nawet jak nam sie zdaje, że umarły. Spotkanie z koleżankami z lat młodosci na pewno cudownie ożywiło Tamte. I jakby nie było tego czasu, który minął od pory lat szczeniecych. Nie liczą sie siwe włosy, nadwaga, zmarszczki. Jest znowu ten błysk w oczach i uśmiech na twarzy.I człowieka ogarnia wzruszenie, że to wszystko, mimo wszystko, wciaz jest...
      Pozdrawiam Cie z uśmiechem, Aniu!:-))

      Usuń
    2. Nie znam piosenki Sylwii Grzeszczak. Posłucham. Ja tak ogólnie mnie przeszłą nazwałam Tamta Dziewczyną. I tak spotkanie było super. Doładowało pozytywnie nas wszystkie. I można z takich spotkań sporo siły na dalsze wędrowanie wziąć. Co zrobiłam. A w maju miałyśmy drugie spotkanie :-) Tak na nas popatrzyłam i zobaczyłam, że niby się zmieniamy, ale nie do końca jednak. Więc czasem sięgam do tej nastolatki jaką byłam i pozwalam jej się porządzić w obecnym czasie :-) Podziwiam też Panią Stanisławę za wygraną walkę z uzależnieniem. Nie każdy ma taką odwagę. Bo to o odwagę chodzi, by siebie zobaczyć naprawdę i pokochać, takiego jakim naprawdę jestem. A to najtrudniejsza rzecz na świecie. Może by pokombinować z jakimiś blatami, czy siatkami...żeby to drewno nie leciało na ziemię? Schylać byś się nie musiała...Ale ogólnie, maszyna cudo.

      Usuń
    3. Tamta dziewczyna...Ja przeszła tak ogólnie. Juz rozumiem!:-) Niech nigdy nie traci prawa do istnienia.
      Potrzeba nam takich pozytywnie doładowujących spotkań jak Twoje, odświeżenia pamięci i ujrzenia tego wcielenia samej siebie, które wciąz chce żyć i cieszyć się zyciem, które potrafi śmiać się beztrosko i widzieć wokół więcej dobra niż zła.
      Tak, masz rację, że pani Stanisława miała dużo odwagi by wygrać z uzależnieniem. Bo to uzależnienie było czymś w rodzaju ochrony przez nagością życia, przed sama sobą, bezradną wobec wielu spraw. Zerwała z alkoholem wierzac w siebie na powrót i biorąc odpowiedzialnosc za siebie bez "wspomagacza" dajacego jej dotąd przytłumienie i zapomnienie.
      Z tym drewnem, co to leci na ziemie podczas łupania, to trudno wykombinować jakieś blaty czy siatki, bo ono czasem potrafi odlecieć bardzo daleko. Nie przewidzisz, gdzie. Najlepsze, co udaje sie zrobic w takiej sytuacji, to nie pchac łuparki do samego końca. Zatrzymać się tuz przed tym zanim drewno spadnie i po prostu wziac je, rozerwać ostatnie spajajace je nitki i wrzucic do taczek. Im wiecej łupię, tym bardziej mi sie ta sztuka udaje, bo wszystko jest kwestią wprawy!:-))

      Usuń
  13. Przepiękny tekst... wzruszający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pani Stanisława pisze prosto z serca i to sie czuje!:-)

      Usuń
  14. pozwolę sobie wkleić refren innej piosenki śpiewanej przez S. Celińską

    Spotkamy się wszyscy bo nic się nie kończy
    Lecz w dobro obraca się
    Choć dni przemijają
    To każda godzina nadzieją otula mnie
    Spotkamy się wszyscy bo nic się nie kończy
    Lecz w dobro obraca się
    Choć dni przemijają
    To w każdej godzinie ta wiara prowadzi mnie.

    Zawsze mnie wzrusza.

    A na filmiku pies bardzo, bardzo zainteresowany łuparką:)) i to mnie rozweseliło. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to kolejny wspaniały, przejmujący tekst autorstwa pani Stanisławy. Posłuchałam sobie przed chwilą znowu tej piosenki( jej tytuł "Obfitość") i wzruszyłam się...Dziekuje Ci Klarko za jej przypomnienie!:-)
      Pies(Jacuś) jako przedstawiciel naszej psiej gromadki dopominając sie o uwagę kręcił sie w pobliżu a ja bałam się o niego, żeby go przypadkiem jakis spadajacy z łuparki klocek nie uderzył!
      Miłego dnia i Tobie, Klarko!:-)

      Usuń
  15. Piękna piosenka...Nostalgiczna, ale z pozytywnym zakończeniem...

    OdpowiedzUsuń
  16. miałaś pomysł na post! gdzie jesteś dziewczyno z tamtych lat.... dziękuję rozweseliłas mnie. Jesteś kochana Olga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi sie poprawic Ci nastrój, Alis. Ściskam Cię mocno!:-)*

      Usuń
  17. Przewspaniałą osobą jest Stanisława Celińska. To bardzo dobra aktorką, która na dodatek śpiewa wzruszająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Nie wiem Stokroto, czy oglądałaś tegoroczny wystep pani Stanisławy na festiwalu w Opolu? Zaspiewała tak, że porwała tłumy. Ma siedemdziesiat jeden lat i jej talent rozkwita. Jakie to budujące dla nas, pań po pięćdziesiatce! Ludzie nie chcieli wypuściś jej ze sceny i zaśpiewali "sto lat". Była ogromnie wzruszona, powiedziała parę słow od serca a w jej oczach lśniły łzy...

      Usuń
    2. Niestety nie oglądałam i bardzo żałuję.
      Ale znam Panią Celińską ze wspaniałych ról w warszawskich teatrach.
      I nawet pisałam o niej w książce "Moje warszawskie zwariowanie".

      Usuń
    3. Stokrotko, spróbuj poszukać sobie na YT tego opolskiego wystepu. Na pewno tam jest. Ja z kolei nie miałam mozliwosci widzieć pani Celińskiej na deskach teatralnych. Dobrze przynajmniej, że w Internecie mozna znaleźc sporo jej wystepów wokalnych albo filmów z jej udziałem.

      Usuń
  18. WOW !dziekuje jak mi milo! czytam wszystkie kometarze ,jak pieknie ze tyle dziewczynom podoba sie ta piosenka.Ja slucham muzyki roznej od Pink Floyd-do P.sTANISLAWY-PO DRODZE NIE ZAPOMINA O OPERZE itd.pozdrawiam mocno sciskam lapki p.Gosia
    ps.zakladaj rekawiczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś wspaniały pomysł z podesłaniem mi linka do tej piosenki. Zachwyciłam sie ogromnie i pomyslałam, iz piosenka warta jest tego aby i inni ją poznali.
      Ja też lubie rózne typy muzyki. Słucham prawie wsszytkich gatunków, w zależnosci od nastroju. Obecnie króluje w mym sercu pani Stanisława, a to za Twoja sprawą, za co bardzo Ci dziekuje, Gosiu i łapeczki Twoje mocno ściskam!:-))
      P.S. Zawsze pracuję w rękawiczkach, inaczej zdarłabym sobie skóre przy obróbce tych szorstkich i ciezkich klocków drewna!

      Usuń
  19. Też bardzo lubię panią Celińską, wiele wzruszeń wywołują jej piosenki i rzeczywiście pasujecie pod tym względem do siebie ☺
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasujemy do siebie? Też częśto piszę o uczuciach, emocjach...Bardzo cenię sobie wzruszenia albo zadumę, którą wywołują piosenki z dobrym tekstem, zaśpiewane z sercem. A tak właśnie w przypadku pani Stanisławy jest.
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Anno!:-)

      Usuń
  20. Piękny, refleksyjny tekst. Lubię takie piosenki, dla mnie to prawdziwa sztuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Patrycjo, że i Tobie ten tekst przypadł do gustu. Z tego dla mnie taki wniosek, że jak mnie sama cos zachwyci, to warto podzielic sie tym zachwytem z innymi!:-)

      Usuń
  21. Piękny tekst. Cudowne zdjęcia. I miłego piłowania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Stanisława pisze teksty trafiajace do serca, to rzadkosc w dzisiejszych czasach, dlatego tak zachwycają. Piłowanie na półmetku!
      Pozdrawiam Sikoreczko i serdecznie witam na blogu!:-)

      Usuń
  22. Łupareczka cud miód malina a Tyś już z nią zaprzyjaźniona.
    Ja bywam szczęśliwa na jawie, teraz nawet bardziej niż w dziewczęcych czasach i chyba żyję teraz świadomiej i lepiej, dla siebie, rodziny, znajomych i dla świata. Kiedyś taka była ze mnie śliczna egoistka.
    Piosenki nie kupuję ale to zdjęcie z zachodem, przed filmem, kupiłabym na tapetę monitora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łupareczka ogromnie nam ułatwiła i skróciła pracę. Łupanie nią to na pewno prostsza i przyjemniejsza czynność niż rąbanie siekiera.Jednakże po kilku godzinach łupania też człowiek ledwo żywy.
      No tak, młodosc nie zawsze ma sie czym pochwalić. Róznie to z człowiekiem bywało. Popełniał masę błedów, bo to prawo młodosci i niekoniecznie był taki, jakim chciałby być. Byc zadowolonym teraz, na jawie, to znaczy radośnie, świadomie i szczęśliwie zyc, wiedziec czego sie chce i osiagac to, nie napotykajac po drodze na przeszkody we własnym charakterze albo w zachowaniach innych.Jesli tak jest u Ciebie, to cudownie, tylko sie cieszyc!
      Buziaki serdeczne zasyłam, Krystynko!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost