niedziela, 22 kwietnia 2018

Praca, słońce i zmęczenie…




   Jak szybko przeminął ten tydzień! Wiosenny, intensywnie spędzany czas ma to do siebie, że biegnie rączo niby mustang a my wraz z nim, choć często zdaje się nam, że stoimy w miejscu. O tym, że tak nie jest widać, gdy poczuje się nowe, upojne zapachy płynące z pól i łąk o poranku, gdy otworzy się drzwi i spojrzy się na ogród, na zmiany w wyglądzie grządek, na nowe kolory liści drzew, na napęczniałe oczekiwaniem pączki na kasztanach jadalnych i winogronach, na kwitnące trześnie, jabłonie, wiśnie, grusze i śliwy. Praca w ogrodzie pochłania bez reszty i niewiele już zostaje sił, czasu oraz ochoty na inne rzeczy. 













   Jednak mimo wszystko udało się nam się wyrwać kilka razy na wiosenne spacery po lesie. Na odwiedzenie naszego tajemnego uroczyska: https://nitkilosu.blogspot.com/.






  Obserwowanie rozkwitającego nieustannie lasu, ma w sobie coś ze wzruszenia odczuwanego na widok postępów w rozwoju małego dziecka, z radości, gdy po fazie raczkowania uczy się stawać na dwóch nóżkach a potem wypowiadać pierwsze słowa. Nie wolno tego przegapić. Nie wolno być daleko, gdy takie cuda się dzieją. 




   A w ogrodzie i w warzywniku trzeba pomagać temu nowemu życiu, siejąc, wyrywając chwasty, spulchniając ziemię, podlewając ją, sadząc, przesadzając, przekopując, troszcząc się nieustannie. A pogoda poza pochmurnym, lecz niestety, nie deszczowym wtorkiem, cały czas słoneczna, a nawet gorąca! I nawet obserwowany codziennie zachód słońca zapowiada kolejny dzień bezchmurnej pogody...


   Tymczasem ziemia na grządkach suchuteńka, mimo codziennego porannego i wieczornego podlewania. Nawet w lesie wyschły kałuże i w czasie naszych przechadzek rozczarowane pieski musiały pobiec aż do potoku by napić się do syta. Pogórzańska przyroda czeka na deszcz. Prosi o deszcz. Długi, obfity, magicznie pobudzający do życia. Miejmy nadzieję, że w tym tygodniu tutejsza ziemia wreszcie zostanie porządnie napojona!




   W trosce o to by nie zmarniały, sadziłam dzisiaj kupione wczoraj sadzonki selerów, cebulki sałatkowej i porów. Dużo tego było. Kucałam przez kilka godzin. Tak mnie to wykończyło, że po robocie pół dnia spędziłam w łóżku pół śpiąc, pół w telewizor nieprzytomnie patrząc, zupełnie  o całym świecie zapominając... 



   Czekam na zmianę pogody, na odpoczynek, na to by zasadzone przeze mnie roślinki mogły zapuścić korzenie i rozpocząć nowe, samodzielne życie. Bym widziała, że to, co zrobiłam, to co oboje zrobiliśmy ma sens, by poczuć dumę i radość, gdy młode rośliny wyjrzą z ziemi, wyprostują się i spojrzą ufnie w pogórzańskie niebo, ciesząc się życiem kwitnąc i rosnąc, z każdym dniem rosnąc coraz bardziej...




   Nie mam dziś pomysłu ani siły na to, by napisać coś więcej, ale chciałam dać znać, że żyjemy, że wiosenne Jaworowo kwitnie, że dużo się dzieje…O tym właśnie opowiadają wszystkie fotografie zrobione przez nas w przeciągu ubiegłego tygodnia.





  Oboje z Cezarym serdecznie pozdrawiamy wszystkich czytelników tego bloga!:-))


42 komentarze:

  1. Wypielone, zasiane, zasadzone i zagrabione :) Super. A dni lecą jak oszalałe, ostatni tydzień mignął mi tak szybko, że się zdziwiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to jeszcze nie koniec robót ogrodowych! One będą trwać aż do października - z małymi przerwami na odpoczynek!:-) A czas tymczasem biegnie bez opamiętania i do nowych prac pogania. Ech, ten czas, ten czas...

      Usuń
  2. Umiesz pięknie opisać zwykłą codzienność. Tegoroczna wiosna rozkwita szybko, już przekwitły fiołki i magnolie, bzy zaczynają i kasztanowce. Życzę Wam siły i radości z wykonanej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc wczoraj byłam bardzo zmęczona. Człowiek coraz łatiejo sie męczy i coraz więcej potrzebuje odpoczynku by dojsc do siebie. A wiosna przepiękna! Nie poczeka na nas!
      Pozdrawiamy serdecznie, Ewo!:-)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ano wre Agatko, jako u większosci z nas, ogrodników-zapaleńców!:-)

      Usuń
  4. Ola, piękne zdjęcia! To jabłonie kwitną tak czerwono? Boże, jakie to szczęście mieć zwykłą jabłonkę, u mnie to niemożliwe, za ciepło, Georgia to stan brzoskwiniowy. Las wygląda cudownie. Uciążliwe jest sadzenie porów i selerów, ale za to będziesz miała własne,zdrowe warzywa. Byle się nie forsować, to sen będzie dobry i mocny i kilogramy polecą:) Bardzo mi się u Was podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jabłonie, Eulampio! Mamy trzy stareńkie jabłonie. Jedna z nich to szara reneta a nazw dwóch pozostałych nie znam. Jabłka z nich są soczyste i winne, ale robaczywe, bo niczym drzew naszych nie pryskamy! Mamy też jedną młodą brzoskwinkę, ale jeszcze nigdy nie owocowała. Klimat u nas ostry, nie to, co u Ciebie!:-)
      W lesie pięknie i na razie bezludnie.Chyba dopiero w lecie pojawią sie tam zbieracze grzybów.A na razie cały las jest nasz!:-)
      Uciązliwie bardzo sadzi się pory, cebulki i selery, lae mam nadzieję, że sie przyjmą i że będziemy mieć z nich pociechę 9o ile Jacus mi ich do cna nie zdepcze, bo od wczoraj juz go kilka razy z grządek przeganialiśmy. Chociaż są ogrodzone, to on spryciarz zawsze jakos potrafi sie tam dostać!:-).
      Ze schudnięciem to ciezko, bo po robocie mam wilczy apetyt i łakomie pożeram wszystko, co mi sie tylko do paszczy sie zmieści!:-)
      Cieszę sie, że Ci sie u nas podoba. Dziękuję za ciepłe słowa, Eulampio!:-))

      Usuń
  5. Nie wiem, czy czytałaś serię o Anastazji, dziewczynie na Syberii. Na mnie zrobiła piorunujące wrażenie. Ona mówi, że codziennie trzeba pomoczyć nogi w wodzie, a wodę wylać na grządki warzyw, posadzonych z miłością, jak u ciebie. Wtedy warzywa zapoznają się z nami i wytworzą taki owoc, by dokładnie dla nas mieć zestaw składników odżywczych. Takie kierowane lekarstwo :-) Ma sens i roboty nie wiele. A! i jeszcze trzeba często chodzić na boso wśród grządek i gadać z roślinkami. Do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam kiedys w necie jakieś fragmenty ksiązki o Anastazji, dlatego więc mniej więcej wiem,że to piękna, zgodna z duchem ekologii opowieść. Moczenie nóg w wodzie(zwłaszcza zimnej) dobrze robi mym znękanym stopom a jeśli jeszcze zrobi to dobrze roślinom oraz tajemnej więzi miedzy nami, to postaram sie nie wylewać tej wody po moczeniu do zlewu tylko lepiej ją spozytkować. Kto wie? Moze rzeczywiscie takie cuda działają?
      Dziekuję Ci Aniu za ciekawą i pożyteczną radę!:-))

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia. U mnie wreszcie pada, cieszę się, bo wszystko ożyje i zacznie rozkwitać. Pozdrawiam cieplutko i życzę przyjemności z celebrowania codzienności.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie pada? To cudownie! U nas podobno ma popadać tej nocy. Oby, bo ziemia bardzo już spragniona!
      Pozdrawiam Cię z serdecznym usmiechem, Lenko i dziekuję za pierwszy komentarz!:-))

      Usuń
  7. Hej, hej, Oleńko!☺ Wiosna Was zagarnęła jak swoich i do wiosennych prac zagoniła☺ Za to jakie efekty będzie widać latem, jak to wszystko rozkwitnie w pełni, zacznie dojrzewać.
    Zdjęcia przepełnione szmaragdową zielenią, moim ulubionym kolorem wiosny. Przywołałam z pamięci ten zapach wiosennego lasu, trawy, ziemi, kwiatków, no i jeszcze przyszedł do mnie zapach psiej sierści przesyconej wiatrem i powietrzem. Wszystko takie świeże, młode i zielone, nasze myśli też na wiosennej nucie, radosne ☺
    I u nas wreszcie liście na krzewach, drzewach, trawniki zazielenione młodą trawą, niedługo rozszaleją się żółte mlecze. No i ptaszki, te małe w końcu rozśpiewały się radośnie, a coś w tym roku długo nie było ich słychać.
    Wzięłabym Cię Olu za łapkę i podygała z Tobą i pieskami do tego zielonego lasu, tak w realu nie wirtualnie. Fajnie byłoby pospacerować i zabrać ze sobą resztę czytelniczek bloga, oj by się działo ☺☺
    Dużo radości z wiosny dla Was, obfitego deszczu dla roślinek, tarmoszki dla piesków i pogodnych dni dla czytaczek i czytaczy ☺*
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej! Marytko! Miejmy nadzieję, że latem będą widoczne efekty dzisiejszej pracy a jesienią moja spiżarka wypełni sie pysznymi warzywami z własnych grządek!
      Kolory lasu są teraz przecudowne! Taka optymistyczna, pełna niewinności zieleń, takie delikatne listeczki sąsiadujace ze wciąż rozkwitajacymi pączkami. Pięknie jest i serce raduje sie tymi widokami i zapachami. Tak długo sie na nie przez zimowe miesiace wyczekało!
      Cieszę się, że i u Ciebie nareszcie wiosna zaczęłą pokazywać sie w całej swej krasie i zapraszać Cie na pełne usmiechu spacery.
      Gdyby taki spory tłumek czytelniczek tego bloga pojawił się nagle w moim lesie to by była nie lada sensacja dla wsi i szok dla cichego zwykle lasu. Fajnie byłoby pospacerować z każdą z Was, moich kochanych czytelniczek z osobna. no, najwyzej we trójkę, czy czwórkę. Żeby lasu nie stresować, żeby spiewu ptaków głosami naszymi nie zagłuszać!:-)
      Dziękujemy za piękne życzenia wiosenne, Marytko! Moze jeszcze dzisiejszej nocy doczekamy sie deszczu, tak przynajmniej wynika z prognoz! Oby sie spełniły!:-)
      Buziaki serdeczne Ci zasyłam!:-))*

      Usuń
  8. U nas na mazurach -Szczytno nie kwitną jeszcze drzewka owocowe ,dzis jest zimno tylko 4 stopnie.Ale byla juz inaguracja koszenia trawy.w tym roku chyba wydam sporo kasy na koszenie mam rwę i bujam sie z nią od stycznia ,dlatego nic mnie nie cieszy tylko złości ,bo sama nic z prac ogródkowych nie moge zrobic i tylko"wyję"U Was jak zwykle pieknie i jak zwykle cudnie opisane.Pozdrawiam ,głaski dla piesiów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Mazurach były dzisiaj tylko cztery stopnie?! To niesamowite, że tak duże róznice temperatur wystepują w naszym kraju! No, ale skoro byłą już u Ciebie inauguracja koszenia to nie jest tak źle. Wiosna działa i robi, co moze by nam roboty dostarczyć!A rozumiem zmartwienie z nadmierną iloscia koszenia, bo u nas to samo. Trawa rośnie jak zwariowana i nieraz dwóch dni potrzeba by cały ogród porządnie wykosić. A ile benzyny przy tym idzie? Multum!
      Masz rwę kulszową? Wiem, co to za bolesne pieroństwo i bardzo Ci kochana Ulu współczuję. Mam nadzieję, żę masz dobre leki przeciwbólowe i widoki na to, by wyzdrowieć?
      Dziekuję za ciepłe słowa i życzenia oraz głaski dla piesków. Pozdrawiam Cię serdecznie i szybkiego polepszenia zdrowia życzę!:-))

      Usuń
  9. To po takich "zabiegach" ogródek i warzywnik musi Wam wyjątkowo obficie obrodzić. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, powinien obrodzić, tylko pogoda musi sprzyjać. Teraz potrzebny nam bardzo deszcz, bo jak jest za duzo słonca to też dla roślin niedobrze.
      Pozdrawiamy Cię ciepło, Karolinko!:-))

      Usuń
  10. Tyle pracy w ogrodzie. Podziwiam, że masz jeszcze siłę na piesze wędrówki. Widoki rekompensują zapewne Wasze zmęczenie. Zdjęcia cudne, szczególnie to pokazujące korony drzew od dołu.
    Pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pracy jest bardzo dużo. A zawsze sobie obiecujemy, że następnej wiosny będzie mniej. I jakos trudno tej obietnicy dotrzymać a człowiek wpada w jakiś amok siania i sadzenia. A potem trzeba będzie to wszystko jeszcze co chwilę wyplewić. Uff!.
      Widoki w lesie dodają nam sił i usmiechu. Tyle cudów można tam spotkać. A codziennie coś nowego!Uwielbiam patrzeć wysoko na korony drzew. I cieszę sie, że i Tobie sie to właśnie zdjęcie najlepiej spodobało.
      Pozdrawiam Cie serdecznie, Regian!:-))

      Usuń
  11. Zdjęcia są wspaniałe. Lubię patrzeć na budzącą się naturę, na owoce pracy, na te wszystkie barwy. Ciężko pracujecie, wiem, że będziecie zachwyceni rezultatami swojej pracy. :) Nie tylko, bo będą widoczne, wy cenicie piękno Was otaczające i to jest to. :) Przepraszam, ja mam straszne zaległości na blogach, staram się pokazać, że jestem i nie zapomniałam. Bardzo serdecznie Was pozdrawiam i życzę, by ogród pięknie się ubarwił, niech deszczyk podleje roślinki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór, Agnieszko! Każdy na wiosne zagoniony i każdy jakieś zaległosci w czymś ma. Nie rób sobie wyrzutów, kochana! Cieszę się, ilekroć do nas wpadasz i zostawiasz ciepłe słowo, ale zdaję sobie sprawę, że masz duż oswoich zajec i planów i nie jesteś w stanie zajrzeć częściej. ja mam to samo i mam nadzieję, że wybaczasz mi nieobenośc u Ciebie?!:-)
      Ogród i las zagarniają nas bez reszty! Trzeba nacieszyc siedo syta tą zielenią i zapachami. Zrobic wszystko ,co sie da, by nasza ziemia wydałą z siebie pokaźny, radujący nasze serca plon.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie Agnieszko i pięknego dalszego ciągu wiosny życzymy!:-))

      Usuń
  12. Pieknie, ale roboty macie po kokardke, bo to wszystko w troche za wczesnie. Tym razem w Polsce nie bylo wiosny i jest od razu lato. Ciekawa jestem jak bedzie w lipcu i sierpniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóz to!Po kokardkę! Ale przecież nikt nas do tego nie zmusza. Wszystko robimy na własne życzenie, żeby mieć swoje warzywa, dobre i ekologiczne.
      Tak, nasza wiosna od razu przekształciła sie w lato. oby tylko przymrozkom nie zachciało sie wrócić i ni z gruszki ni z pietruszk izepsuc wszystko to, co tak piękne teraz kwitnie. W zeszłym roku na początku maja mocno pomroziło i potem prawie wcale jabłek i gruszek nie było. A w sklepach, na dziale warzywniczo-owocowym drożyzna jak nie wiem!
      Pozdrowienia ciepłe ślemy Ci, Marylko!:-))

      Usuń
  13. Tak...dzieją się cuda, a żaden dzień nie wróci, więc trzeba chłonąć to piękno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trzeba chłonąc, póki możemy to widzieć, dotknąć, powąchać, wyjśc rankiem do ogrodu i zaciągnąć sie głęboko świeżym powietrzem, witając radośnie nowy dzień.
      Uściski serdeczne zasyłam Ci, Basiu!:-))

      Usuń
  14. Najpiekniejsza por roku :D. W grajdolku tez sie w koncu pojawilo pare cieplych dni, choc juz w koncu tygodnie ma wrócic deszcz i zimno. Zalatana pomiedzy domem a praca, nawet nie bardzo mialam czas nosa z murów wysciubic. Moeze teraz uda mi sie nieco wieossennego powietrza lyknac, bo po dziesiejszym zdjeciu szwów moja kocica juz nie wymaga stalego nadzoru :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero początek wiosny, Moniko. Jeszcze i Tobie i nam zdązy pokazać rózne swoje odsłony i humory. Da słońca, deszczu i wiatru, da burze i grady. Byleby tylko przymrozków nie dawała!
      Jeśli będziesz teraz miała wiecej czasu (skoro koteczka już zdrowsza), to korzystaj całą piersią z wiosennych cudów.Też Ci sie cos przecież od życia należy!:-))
      Buziaki serdeczne zasyłam Ci z czekajacej na deszcz podkarpackiej wioski!:-))

      Usuń
  15. Popatrz Olgo, jak to wszystko szybko się zmienia. Dopiero przekopywaliście się przez zaspy śniegu, a tu juz zielono, wszystko kwitnie. Czasem nam się dłuży i chcielibyśmy coś przyśpieszyć, zmienić, ale Natura wie swoje i wszystko ma swój czas...
    Pamiętajcie o odpoczynku, bo on tez ma swój czas :) Buziaki słoneczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Gabrysiu. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Pory roku następują po sobie tak szybko, a człowiek tak w robocie codziennej pogrążony, że nie ogarnia umysłem tych wszystkich zmian. Pięknie jest na świecie. Zima byłą urodziwa, bo śnieżna i mroźna a teraz wiosna zielona i ciepłą niby lato. Natura szczodrze rozdaje nam swoje cuda. Tylko sie nimi cieszyć, tylko doceniać, że nadal mozemy je widzieć, stąpać po świeżej trawie i wdychac świeże, poranne powietrze...
      Pamiętamy o odpoczynku, zmęczone ciała nam o nim przypominają - i całe szczęście. W końcu człowiek to nie koń pociągowy!:-)
      Pozdrowienia poranne zasyłam Ci Gabrysiu i życzenia dobrego dnia!:-))

      Usuń
  16. Taak, u mnie zupełnie podobnie! Kopię,sadzę, przesadzam, podlewam... choć staram się nie podlewać,a w zasadzie podlewam tylko to,co trzeba. Marzy mi sie ogród dla "leniwych", bez tego nawału pracy i bez podlewania. Już teraz redukuję ilość warzywek tylko do tych niezbędnych. Oprócz tego obowiązkowe spacery po lesie, bo bez tego już trudno mi się obyć. I oczywiście oczekiwanie na deszcz. Gdy już się wszystko zasadzi, to będzie trochę odpoczynku.
    Serdeczności posyłam i rychłego deszczu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest na wiosnę - ogród jak małe dziecko wymaga stałej opieki.Za to potem będzie rósł pięknie na naszych oczach i dostarczał nam radości.
      Ogród dla leniwych? Też mi sie marzy. Myślę, że jesliby w ogrodzie rosły same byliny oraz drzewa roboty byłoby mniej, bo tylko z pieleniem, przesadzaniem, przycinaniem. Najwiecej uwagi i pracy wymagaja na wiosne rośliny jednoroczne, te ukochane warzywka, którym musimy przygotować ziemię, zasiać, podlewać je i plewić wokół.Trudno sie własnych warzywek wyrzec, gdy w sklepie wszystko naszpikowane chemią i drogie, nieprawdaż Amelio?!:-)
      Troszke deszczu u nas wczoraj spadło, ale to kropla w morzu potrzeb. Ziamia nadal sucha. Podobno jutro ma popadać wiecej!
      Pozdrowienia serdeczne zasyłam Tobie i Twojej kochanej M.!:-))

      Usuń
  17. Znam i ja te trudy grządkowe, przygotowanie ziemi do siania i sadzenia, podlewanie, plewienie. Ostatnio odpuściłam sobie odchwaszczanie ale nie warto, plony mizerne a i ziemię trudniej przygotować do nowego sezonu. Z dzieciątkiem tak nie można eksperymentować.
    Pracujcie, odpoczywajcie i cieszcie się życiem !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki jest tak sucho jak teraz, to nic nie rośnie - ani wysiane rośliny ani chwasty. Ale niech no tylko zdrowo popada, niech naleje wody do głębi, wówczas wszystko ruszy jak szalone i będzie pielenia a pielenia. Dzisiaj miał spaśc deszcz - na razie ani widu, ani słychu.
      Uściski serdeczne zasyłamy Ci Krystynko z sąsiedniej górki!:-))

      Usuń
  18. Hi! OLGA a co tam w tym strumyku zobaczylas? -ja patrzylam i nic !!!hi ,hi sciskam mocno pakuje walizki lecimy do PL LAPKI SPRACOWANE SCISKAM p.Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko kawałek nieba, i niewyraźne swe odbicie...
      Bezpiecznej, miłej podrózy do ojczyzny, Gosiu!
      Ściskam łapeczki!:-))

      Usuń
  19. Olu, proszę nie przemęczaj się. Wiem, że lubisz sadzić a potem podziwiać jak wszystko pięknie rośnie. Wiosna tak pięknie zazieleniła cały świat, tyle pięknych kwiatów nam daje. To jest pora kiedy nabieramy nowych sił, chce nam się coś zmieniać planujemy nowe wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda sie nareszcie dzisiaj zmieniła, więc mam trochę odpoczynku a grządki nie są już suche jak pieprz.
      Cudna jest wiosna w tym roku. Pewnie zawsze jest piękna, ale za każdym razem zachwyca tak, jakby sie widziało ja po raz pierwszy w życiu!:-)
      Ściskam Cię mocno, Oleńko!*

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost