Pod tym samym niebem
Strony
- Strona główna
- Piosenki...
- Strofy pogody...
- Strofy półcienia...
- Wiersze inspirowane Australią
- Wyprawa w krainę słońca...
- Australijskie wspomnienia
- Emigrantki
- Australijska podróż noworoczna
- Miasteczko odnalezionych myśli
- Bal na powitanie jesieni
- Zimowy powrót wędrowców...
- Kulinarne wierszydełka
- Jadwiga z Modrzewiowej doliny
- Sekret naszego domu
- Baśń Zimowego Lasu
- Sceny z życia Henryczka
- Wiersze z czasów upadku
piątek, 14 kwietnia 2017
Kwietniowo...
Biegnie nam ten kwietniowy czas codzienny w ogromnym zapracowaniu, staraniu, budowaniu, planowaniu, we wzajemnym dopingowaniu, gdy już człowiek ledwie nogami powłóczy a przemęczone dłonie tak bolą i drżą, że się kubek z herbatą ledwie trzyma a wieczorami nie starcza sił by się dobrze pod prysznicem opłukać.Wciąż się jednak człowiekowi chce zachody słońca oglądać. Widzieć te niepowtarzalne spektakle barw, świateł i tańca chmur. Nieraz stoi się tak aż do ostatniego promienia i oczy syci będąc wdzięcznym, że można takie cudowności podziwiać...
Nanizujemy na nić życia kolejne chwile odradzania naszej jaworowej dziedziny. I tak to człowieka zajmuje, tak zawłaszcza, tyle sił wymaga i wykrzesania entuzjazmu, że na bok oddalają się inne sprawy. Takie, jak blogi na przykład. A taka wytężona dreptanina ma też to do siebie, iż miewa moc odsuwania smutków, dręczących wspomnień, tęsknot bezradnych, myśli uporczywych. Miewa, bo jednak czasem one niezapraszane w najbardziej nawet pogodny dzień przychodzą i powodują westchnienie, zatrzymanie,w dal zapatrzenie, mokrość nagłą pod powiekami i niemoc obezwładniającą...
Na szczęście to w końcu mija, kluczyk w zardzewiałym mechanizmie znowu mimo wszystko daje radę się obrócić i rzeczywistość po raz kolejny doznaje ożywienia. Rusza taśma z filmem o pogórzańskiej codzienności pełnej zwyczajnych dłużyzn i nadzwyczajnych olśnień. I zachwyca się tym człowiek jako widz i jako aktor. I docenia, że wciąż i wciąż może tego doświadczać. Być poza czasem, choć nadal w jego nurcie. Być potrzebnym i użytecznym ludziom, zwierzętom, roślinom oraz ziemi. Spełniać się w swojskiej, pogórzańskiej codzienności. Mieć na co czekać, czego wypatrywać, chcieć gdzieś podążać. Znów, jak co roku cieszyć się wiosną, która mimo chłodów swe dary szczodrze rozdaje, niebem ogromnym,światłem i półcieniem, praniem co szybko na sznurkach wysycha w cieple nieledwie letnim, biegiem żeby zdążyć wszystko zebrać przed burzą, kroplami deszczu na twarzy...
Kilkanaście metrów drewna opałowego ścięte, pocięte, porąbane, przewiezione, ułożone na swym miejscu przeznaczenia. Mięśnie czują mocno ten wielki wysiłek. Z każdym rokiem większy. Ale i zdumienie, satysfakcja większa, że znowu dało się radę, i że zimą będzie czym karmić żarłoczny, jaworowy piec.
A psy cieszą się każdą chwilą, zabawą, spacerem, pieszczotą, dobrym słowem, czułym gestem, słońcem i wiatrem, naszym zgodnym byciem razem...
A żaby wytrwale składają skrzek. A pączki na drzewach i krzewach eksplodują co dzień. A kwiatki przeróżne kwitną. A poszycie leśne nowymi listkami i kolorami ściele się pod nogi, do fotografowania zaprasza. A słońce maluje niebo w magiczne nastroje i odcienie. A kury całymi dniami biegają po ogrodzie albo obradują o swych tajemniczych sprawach w wigwamie pod krzewami dzikiego bzu...
A deszcz nie daje za wygraną i zrasza dostatecznie już nasiąkłą wodą rzeczywistość. A zimno każe w zimowe kurtki się ubierać i w piecu jak zimą palić. A ciepło, co już za chwilę w odwiedziny wpada namawia do zdjęcia z siebie cebulkowych warstw i do biegu z rozwianymi włosami wprost w pola, w przestrzenie łąk i lasów, razem z psami, razem z myślami pogodnymi, które nagłym wzruszeniem przenikają serce...
Przed nami kilka dni zasłużonego odpoczywania, tym bowiem głównie będzie dla nas czas świąt. I Wam, drodzy czytelnicy również spokojnego, pełnego ciepła rodzinnego odpoczynku życzymy w te kwietniowe, świąteczne dni! Pozdrawiamy Was serdecznie i za życzliwą pamięć dziękujemy!:-))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
Aborygeni
afirmacja życia
agrest
apel
apel o pomoc
asymilacja
Australia
autoanaliza
bajka
bal
ballada
baśń
Beksińscy
Bieszczady
blackout
bliskość
blog
blogi
bór
cenzura
Cesarzowa Ki
Cezary
chleb
choroba
ciastka
czarny bez
czas
czerwiec
człowieczeństwo
człowiek
czułość
Dersu Uzała
deszcz
dieta
dobro
dom
dorosłość
drama
drama koreańska
drewno
droga
drzewa trawiaste
Dubiecko
Dwernik Kamień
dwudziestolecie międzywojenne
dystopia
dzieciństwo
dzikie bzy
ekologia
elektryczność
erotyk
eutanazja
fajka
fantazja
film
flash mob
fotografie
fotoreportaż
glebogryzarka
głodówka
głód
gospodarstwo
goście
góry
Góry Flindersa
grass tree
grill
grudzień
grzyby
Gwiazdka
historia
historie wędrujące
horror
humor
humoreska
idealizm
ideologia
II wojna światowa
informacja
inność
inspiracja
internet
jabłka
Jacuś
Jacuś. gospodarstwo
Jacuś. lato
jajka
Jane Eyre
Jawornik Polski
jesień
jesień życia
kalina
Kanada
kanały
kangury
kastracja
kiełbasa
klimat
klimatyzm
koala
kobieta
koguty
kolędy
komputer
komunikacja
konfitury
konflikt
koniec świata
konkurs
konstrukcja
kosmos
kot
koziołek
kozy
Kraków
Kresy
kryminał
kryzys
książka
kuchnia
kulinaria
kury
kwiaty
kwiecień
las
lato
legenda
lektura
lęk
lipa
lipiec
lis
listopad
literatura
los
ludzie
luty
łąka
maciejka
macierzyństwo
magia
maj
malarstwo
maliny
mantry
marzenie
maska
metafora
mgła
miasteczko odnalezionych myśli
Michael Jackson
Mikołaj
miłość
Misia
mit
młodość
moda
mróz
mróż
muzyka
muzyka filmowa
nadzieja
nalewki
nałóg
natura
niebezpieczeństwo
niezapominajki
noc
nowoczesność
Nowy Rok
obyczaje
ocean
odchudzanie
odpowiedzialność
odrodzenie
ogrody
ogród
ojczyzna
opowiadanie
opowiastka
opowieść
Orzeszkowa
osa
Osiecka
owoce
pamięć
pandemia
Panna Róża
park
pasja
patriotyzm
pejzaż
pierniki
pies
pieski
pieśni
pieśń
piękno
piosenka
piosenki
pisanie
płot
początek
podróż
poezja
pogoda
Pogórze Dynowskie
polityka
Polska
pomidory
pomysł
poprawność polityczna
porady
postęp
pożar
praca
prawda
prezent
protest
protesty
przedwiośnie
przedzimie
przemijanie
Przemyśl
przepis
przetrwanie
przetwory
przeznaczenie
przygoda
przyjaźń
przyroda
psy
psychologia
ptaki
radość
recenzja
refleksja
relatywizm
remont
repatriacja
reportaż
rezerwat
Riverland
rodzina
rok
rośliny
rower
rozmowa
rozrywka
rozum
rymowanka
rzeka
samotność
San
sarny
sąsiedzi
sens życia
siano
sierpień
silna wola
siła
skróty
słońce
słowa
słowa piosenki
słowianie
smutek
solidarność
South Australia
spacer
spiżarnia
spokój
spontaniczność
spotkanie
stado
starość
strych
susza
susza. upał
szadź
szczerość
szczęście
szerszeń
śmiech
śmierć
śnieg
świat
święta
świt
tajemnica
tekst piosenki
teksty piosenek
tęsknota
tragikomedia
trauma
truskawki
uczucia
Ukraina
upał
urodziny
uśmiech
warzywnik
wędrówka
wędrówki
węgiel
wiatr
wierność
wiersz
wierszyk
wieś
wigilia
Wilsons Promontory
wino
wiosna
wiosnaekologia
wirus
woda
wojna
wolność
Wołyń
wrażliwość
wrotycz
wrzesień
wschód słońca
wspomnienia
wspomnienie
współczesność
Wszechświat
wychowanie
wycieczka
wypadki
wypalanie traw
zabawa
zabawa blogowa
zachód słońca
zapasy
zaproszenie
zbiory
zdjęcia
zdrowie
zielarstwo
zielononóżki
zielononóżki kuropatwiane
zima
zioła
zmiany
zupa
Zuzia
zwierzęta
zwyczaje
żart
życie
życzenia
Żydzi
żywokost
i ja życzliwe myśli i najpiękniejsze życzenia zostawiam :)
OdpowiedzUsuńAlis
Alis! Serdecznie Ci dziękujemy i Tobie dobrego czasu świątecznego życzymy!:-))
UsuńNareszcie... bo juz sie zaczynalam martwic czy u Was wszystko w porzadku, ale tak sie troche domyslalam, ze pewnie macie duzo wiosennych zajec.
OdpowiedzUsuńPiekna ta Wasza wiosna, a juz szczegolnie zachody slonca.
U mnie tez zielono, a byloby jeszcze lepiej gdyby chociaz troche deszczu spadlo, a tu jak na ironie nic. A temperatury wysokie ok 20C a w niedziele ma byc nawet 28C. Deszcz jest naprawde bardzo potrzebny, no ale jest jak jest i tego nie zmienie...
Wypoczywajcie, zycze Wam spokojnych i radosnych swiat!!!
Tak długo trwała ta zima, to zimowe zastanie, że jak sie w koncu troszke ociepliło i zazieleniło, to od razu do roboty nas pognało i całkiem od świata internetowego odsunęło.A od blogowania bardzo już nam potrzebny był odpoczynek.
UsuńU Ciebie całkiem już letnio, Marylko!Ale masz fajnie! A zimno i cały przydział deszczu na Polskę przypadł.Do zimna też sie można przywyczaić - jak sie człowiek ciepło ubierze to nic mu niestraszne (nawet nie zauważa, że mu gile z nosa wiszą):-). Ważne żeby słonko świeciło! Ono jak nic energii dodaje i optymizmu.
Dziękujemy za życzenia i ściskamy Cię gorąco.Buziaki!:-))
Do wszystkiego sie mozna przyzwyczaic:) U nas tez sie jeszcze ochlodzi po swietach, ale generalnie to juz cieplo. Mnie ostatnio lepiej w zimnie, mam wiecej energii przy nizszych temperaturach. No ale, jest co jest.
UsuńAno własnie - jest, co jest. Jak jest zimno można sie cieplej ubrać a jak gorąco, to i nago źle!:-) A u nas dzisiaj było zaskakująco i nieoczekiwanie ciepło. Taki prezent od wiosny przed kolejnym atakiem zimnicy!:-)
UsuńOdpoczynku i spokoju, ciepła i jeszcze piękniejszej wiosny życzę.
OdpowiedzUsuńPiękne niebo nad Wami, niech dalej cieszy Was kolorowym spektaklem.
Tak, Ewo - nieba naprawdę mamy tu cudne!To mnie zachwyciło w momencie osiedlenia sie na Pogórzu i zachwyca nadal.
UsuńDziękujemy za życzenia i także wszystkiego dobrego życzymy Ci na ten swiąteczny czas!:-))
Dobrze, że się odezwałaś, Olu :)
OdpowiedzUsuńFajnie i zielono u Was też już jest, a zastanawia mnie to czerwone na trzecim zdjęciu od dołu? Jakieś szkiełko?
Udanego świętowania Wam życzę :***
Och, Liduś!Trzeba już było dać znać życia żeby blog całkiem kurzem się nie pokrył!:-)
UsuńTak, zielono już u nas i kolorowo, bo wiosna działa po swojemu i nie przeszkadza jej dotkliwe zimno.
A to czerwone to pierwszy, wiosenny grzyb na Pogórzu. Nazywa sie czarka szkarłatna. To rzadkosc, ale u nas jest tych grzybków sporo. Do 2014 roku były pod ochrona. Podobno nawet są jadalne, ale nie próbowaliśmy, bo szkoda takie cuda zrywać.Niech cieszą oczy swoją niezwykłą barwą!
Pozdrawiamy Cię z usmiechem i miłych świąt zyczymy!:-))***
Dziękuję bardzo :)))
UsuńGrzyb! Niesamowite :)))) Muszę Chłopu mojemu pokazać to cudo :)
Zajrzałam do mojego atlasu grzybnego. I czarka jest opisana, jako rzadki grzyb i niejadalny - pewnie dlatego, że był pod ochroną. Na zdjęciu w książce wygląda inaczej - pewnie zrobione w bardziej dojrzałym stadium, bo nie ma tych białych obwódek. Twoje zdjęcie ładniejsze :)
UsuńTakie to ciekawostki w przyrodzie tutejszej mozna znaleźć!Cieszę się, że Cię zaciekawiłam!:-))
UsuńA jak ta czerwień grzybów zaskakująco wygląda w ściółce leśnej!:-) Jak jakieś rozsypane, pojedyncze płatki róż. Mam troszke wątpliwości czy to czarka szkarłatna czy austriacka, bo to podobne grzybki a jednak trochę inne, ale nie jestem mykologiem i póki nie wypowie sie jednoznacznie jakis znawca, to nie będę wiedziała na pewno...
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzielne żaby.
A chmury to niewyczerpane źródło inspiracji.
Dziękuję, Aniu!:-)
UsuńOj, żaby mają w tym roku uzywanie, bo mokro i deszczowo. Wieczorami dają nam piękne koncerty!
A chmury i nieba tutejsze uwielbiam!:-)
Piękna ta wiosna u Was.
OdpowiedzUsuńU nas nie tak zielono, ale zimno straszliwie. Słońce, deszcz, śnieg, grad ... i tak w kółko :(
Oleńko, same serdeczności przesyłam.
Życzę by te Dni Świąteczne były dla Was wytchnieniem od codziennych obowiązków.
Całusy przesyłam :)
Tak, rzeczywiście piękna ta wiosna, a tym piekniejsza, że późna i bardzo wytęskniona.I nawet to zimno nic jej nie szkodzi w ozywianiu przyrody i w kolorowaniu rzeczywistości. Codzień robi swoje i nowe cuda nam pokazuje. A kwiecień to plecień. Dobrze, że śniegu nie ma. Miejmy nadzieję, że ten miesiac pokaże nam jeszcze swoje cieplejsze oblicze.
UsuńMirko! Dziękujemy za pamięć! Pozdrawiamy Cię gorąco i również wszystkiego dobrego zyczymy!:-))
Co to jest, takie czerwone na trzecim zdjeciu od konca?
OdpowiedzUsuńOdpoczywajcie, jako i ja odpoczywam. Wy przynajmniej macie odpoczynej w przepieknym miejscu na ziemi.
Sciskam :*
To jest grzybek wielkości pięciozłotówki. Nazywa sie czarka szkarłatna. Rośnie na gałązkach i pniach drzew liściastych. Sporo jej u nas, bo lubi tereny górskie i lasy liściaste z dużą ilością ściółki. Podobno jest jadalna, ale nie próbowalismy!:-)
UsuńOdpoczywajmy, Aniu. Przyda sie nam bardzo ten czas. A u Ciebie też pieknie - tyle pięknych terenów do wypraw i spacerów i piesek radosny jako towarzysz, że na pewno w te świeta gdzieś sie wybierzecie i jakieś śliczne miejsca odkryjecie.
Ściskamy Cię serdecznie!:-)*
Niech i w Was się budzą nowe siły jako te pączki na drzewach.Zdrowia i odpoczynku dla Was i Waszego zwierzyńca.Wesołego Alleluja:)
OdpowiedzUsuńPrzytulam.*
Gorąco dziękujemy Ci Orko za pamieć i życzliwosć. Wszystkiego dobrego w ten wiosenny czas Ci zyczymy i przytulamy do serca!:-)*
UsuńPiękna wiosna w Waszym lesie... Miłych i spokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńTak, w naszym lesie wiosna czaruje na całego. To cieszy i napełnia nadzieją, że swiat nie zginie, że natura działa i działać będzie po swojemu, wbrew naszym lękom i smutkom.
UsuńDziękujemy za zyczenai i też wszystkiego dobrego zyczymy Ci Wietrzyku!:-)
Wiem o czym piszesz, bo takie zmęczenie i mnie dopada :-)
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt
Tak, Graszko - to zmeczenie na wiosnę jest największe, bo w gospodarstwie wtedy najwięcej roboty a przecież nikt tego za człowieka nie zrobi. W lecie będzie więcej wytchnienia.
UsuńUdanych, miłych świąt Wam obojgu życzymy!:-))
Kolejny raz pokazałaś Oleńko jaki piękny jest ten świat.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam zdrowia, wewnętrznego spokoju i radości płynące z otaczającego Was piękna...
Tak, jest piękny na pewno, tylko człowiek ma czasem tendencje do niedostrzegania tego albo do niedoceniania...
UsuńDziękujemy za życzenia!:-) Ściskamy Cię serdecznie, Basiu miłych Świąt Ci zycząc!:-)
Spokojnych rodzinnych Świąt ,przede wszystkim ZDROWYCH ,wszystkiego co najlepsze
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękujemy Urszulko i zasyłamy Ci ciepłe myśli i życzenia by te świeta były dla Ciebie takie, jakie byś chciała by były!:-)
UsuńBardzo dziekuje.
Usuń:-))
UsuńPiekna jest wiosna, gdy wszystko sie ozywia i do slonca wylega.
OdpowiedzUsuńSpokojnych Swiat i tak potrzebnego oddechu od codziennych trudów.
Tegoroczna wiosna mimo chłodu i częstych deszczy pokazuje duzo swojego czaru. Człowiek siezachwyca bo bardzo już za zielenią i kolorami był stęskniony i dosc miał zimowego marazmu.
UsuńGorąco dziękujemy Ci Moniko za pamięć i życzenia!Niech sie spełnią! I Tobie wszystkiego dobrego życzymy na ten kwietniowy, wiosenno-świąteczny czas!:-))
Niezwykłe miejsce do życia. Wspaniałych Świąt :) miej dobry czas z bliskimi Olgo :*
OdpowiedzUsuńPogórze Dynowskie jest pięknym a nieodkrytym jeszcze przez tłumy turystów miejscem. I oby tak zostało!:-)
UsuńDziękuje Małgosiu za Twą pamiec i zyczenia. Tobie też wszystkiego dobrego zyczę!:-)*
Ależ tu u Ciebie pięknie, rodzinnie i nastrojowo. Coś czuję, że będę często tu wpadać. Pozdrawiam serdecznie i świątecznie
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci sie u nas podoba. I ja pozdrawiam Cię serdecznie Karolino i dziękuję za ciepłe słowa!:-)
UsuńKochani Jaworowie przyjmijcie życzenia radosnych, wesołych Świąt Wielkanocnych, pokoju ducha, wiary w Boga i w ludzi. Umiejętności dostrzegania piękna tego świata i oczywiście wiary w Siebie i swoje możliwości.
OdpowiedzUsuńDobrych i ciepłych chwil w gronie rodziny i przyjaciół oraz wesołego Alleluja!:-)
Ugłaski radosne dla piesiorow przesyłam:-)
Serdecznie Ci dziękujemy za tak ciepłe życzenia!:-) Świeta biegną nam pogodową przeplatanką. I życie też jest taką przeplatanką .Czasem słonce, czasem deszcz.Podczas deszczu piesiorki śpią niczym niedźwiedzie a w czasie słonecznych chwil są pełne energii i radości.I z nami jest podobnie!:-)
UsuńPozdrawiamy Cie z usmiechem i wszystkiego dobrego życzymy!:-)
Wszystkiego dobrego! Dużo spokoju, radości i siły!
OdpowiedzUsuńDziekujemy, Madziu! I Tobie też wszystkiego dobrego na świąteczny i poświąteczny czas!:-)*
UsuńWszystkiego dobrego świątecznie Wam życzę, pogodnych Świąt.
OdpowiedzUsuńPracowicie weszliście w okres wiosenny a zwierzyniec widać, że w pełni korzysta z wiosny.
Pozdrawiam:)
Dziękujemy Ci Ataner za pamieć i życzliwosć.Święta na półmetku. Pogoda szaleje - raz słonecznie jak wiosną a raz mroźno jak zimą! Mam nadzieję, że i u Ciebie świeta przebiegają spokojnie, z usmiechem i ciepłem rodzinnym!
UsuńŚciskamy Cię serdecznie i wszystkiego dobrego życzymy!:-)
Ależ pięknie! Cudne miejsca! 😊
OdpowiedzUsuńCudne, ale jak za długo leje (jak teraz), to podwórko zamienia się w błotnistą kałużę a okoliczne drogi gruntowe w nie mniej błotniste tory przeszkód!No cóz - nie ma rózy bez kolców!:-)Tym niemniej pozdrawiam ciepło, Aniu!:-)
Usuńpamiętam, że byłam już tu nacieszyć oczy, ale szybko wybiegłam, pozdrowienia i uśmeichy zostawiam.
OdpowiedzUsuńAlis!Dziękuję za miłe odwiedziny.I ja uśmiecham sie do Ciebie serdecznie!:-))
UsuńJak dobrze mi do Ciebie zajrzeć... :*.... Piękne zdjęcia, piękne snucie opowieści, piękne Wasze tu i teraz... :)
OdpowiedzUsuńZawsze miło mi gościć Cię Lucynko w naszym spokojnym Jaworowie! Dziękuję za ciepłe słowa!:-)
UsuńSerdeczne uściski zasyłam!:-)*
Lubię do Was zaglądać i wspominać dawno minione czasy na podkarpackich kniejach.
OdpowiedzUsuńI my lubimy, jak do nas zaglądasz, Krysiu!:-)
Usuń