niedziela, 6 października 2013

Owadzie wierszyki na rozweselenie!:-))





Jazzujący świerszcz


Mały świerszcz - niecnota
Lubił drażnić kota
Śpiewać mu do ucha
Jazz świerszczowy nocą
Biada mu - bo kotek 
Bacha lubił słuchać
I nie cierpiał jak mu
Pod bokiem jazgocą
A więc w pewien wieczór
Leniwy, gorący
Przymrużywszy oczy
Niby w słodkim śnie
Nagle trzepnął łapką
Przerywając koncert
Odtąd mały jazzman
Nie gra w noce, dnie
Jaki morał płynie z tej smutnej cykanki?
Bacha słuchaj w słuchawkach
Jazz graj w blade ranki






                                                                                         Zakochana muszka


Coś błysnęło? - mała muszka
Mniejsza, lżejsza od okruszka
Wciąż fruwała w swych marzeniach
Uwielbiała miejsce zmieniać
Przycupnęła na kamyczku
Albo na ogonkach byczków
Aż przysiadła gdzieś na plaży
By o muszku swym pomarzyć
Który słodkie ma oczęta
Skrzydła, brzuszek i nóżęta
I cudownie fruwać umie
A w ogromnym swym rozumie
Ją - swą muszkę - też pomieści
Nie obrazi, nie zbezcześci
I jej mężem zostać może
Nagle muszka wpadła w morze
Płacze, krzyczy, woła  S.O.S
Lecz, niestety, smutny los
Tak to kończy ten, panowie
Kto ma tylko miłość w głowie






Zarozumiały chrabąszcz

Pewien chrabąszcz z wioski
Myśląc, że jest boski
Przeglądał się stale
W kałuży na górce
Nie mylił się wcale 
Tak, miał wiele zalet
I przypadł do gustu
Łakomej jaszczurce
Jakie z tego wnioski?
Bądź więc sobie boski
Ale ukryj w cieniu
Swych wdzięków paletę
Zgarb się, skurcz, rób miny
Byś nie stał się dla innych
Najzwyklejszym fast foodem
Z mikrofali kotletem

31 komentarzy:

  1. Zakochana muszka, mnie rozczuliła....szkoda, że taki los jej zapisałaś :(, bo chrabąszczowi się należało, zakochany w sobie i próżny, dobrze mu tak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam i chrabąszcza żal, ale jego przyjaciel zuk, na którego oczach rozgrywała się ta cała tragedia zrelacjonował mi ją na świeżo i poprosił bym tę hiobową wieśc przekazała dalej. Co niniejszym uczyniłam! Natomiast muszka straciłą całkiem głowe dla muszka a po cóz właściwie bez głowy jej życ?!:-))

      Usuń
  2. No i udalo Ci sie poprawic moj zwisly jesienny nastroj. Dziekuje!
    Przypomnial mi sie wierszyk Brzechwy, tez owadzi.

    Do biedronki przyszedl zuk, w okieneczko puk, puk, puk.
    Panieneczka widzi zuka: - Czego pan tu u mnie szuka?
    Skoczyl zuk, jak polny konik, z galanteria zdjal melonik
    i powiada: - Wstan, biedronko, wyjdz, biedrono, przyjdz na slonko!
    Pojde z toba az na laczke i poprosze o twa raczke...
    Oburzyla sie biedronka: - Niech pan tutaj sie nie blaka,
    niech pan zmiata i nie lata i zostawi lepiej mnie,
    bo ja jestem piegowata, a pan - NIE.
    Poleciala, a wieczorem slub juz brala z muchomorem,
    co od srodka az po brzegi mial wspaniale, wielkie piegi.
    Stad nauka jest dla zuka, zuk na zone zuka szuka.

    Przyjemnej niedzieli, Kangurki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olenko, nie wiem, czy czytacie blog Azja od kuchni, ktory jest wlasciwie o Singapurze, ale wlasnie autorzy odbywaja wycieczke urlopowa do Australii i pomyslalam sobie, ze moze zainteresuja Was zdjecia. To link do ostatniego wpisu:
      http://azjaodkuchni.blogspot.de/2013/10/spacerkiem-po-miescie.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+AzjaOdKuchni+(Azja+od+kuchni)

      Usuń
    2. Te lubie ten wierszyk o zuku i biedronce. I w ogóle wszelkie owadzie, ssakowe, stawonogie i inne zwierzęce historyjki wierszowane. Fajnie, że Ci sie nastrój Panterko poprawił!
      Dziekuje za podrzucenie linka do ciekawej strony z wycieczka do AU. Zaraz sobie tam zajrze i zobacze, czy znam te okolice Australii, które tam ci przemierzają!:-))

      Usuń
  3. Piękności, buziol się uśmiecha.Zakochanej muszki żal.

    biedronka siedmiokropka
    próbowała przez okno wejść
    zimna się przestraszyła
    i nie miała co zjeść

    listki szronem zmrożone
    zimno w jej mieszkanku
    ludzie to mają dobrze
    i cieplutkie spanko
    Uściski dla Ciebie i Cezarego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierszyk za wierszyk?! Pieknie Alinko! Tak lubię najbardziej!

      Dziś dla biedronek
      Dobry był dzionek
      Fruwały wszędzie radośnie
      Siadły Zuzience też na ogonek
      Gdy psinka śniła o wiośnie
      Z ogonka spadły
      Na Olę siadły
      Bo szła tamtędy właśnie
      Tak upiększona
      Śmiała sie ona
      I wymyślała baśnie!:-))



      Usuń
  4. Świerszcz niech wpada do mnie , nie przegonię :)
    I miłości strach się bać ... jaki los może ją czekać, ale może to była ta " ślepa miłość" :)
    Najbardziej przemawia do mnie morał z ostniego wierszyka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Mirka lubi jazz? Jeszcze tego nie widziałam a dzięki wierszykowi juz wiem!:-))
      Otóz to - to była jak najbardziej ślepa miłość. Ale cóz..Tak to w życiu bywa!
      .
      Utonęła gdzieś w odmętach
      Już o niczym nie pamięta
      Poświecona dla miłosci
      Żyje teraz dla wieczności
      A co z muszkiem? Nieświadomy!
      Szuka idealnej żony!:-))

      Usuń
  5. Musiałaś, Olgo, wszystkich bohaterów uśmiercić?? Okrutna kobieta z Ciebie! :))
    Idę do moich grzybków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarny humor bardzo lubię
      Z białym takze sie nie zgubię
      I gdy jest mi wciąz do śmiechu
      Trudno nabrać aż oddechu
      Więc rymuję sobie stale
      Aż sie w głowę nie przywalę
      Wtedy siadam ogłupiała
      By chichotać zapłakana!:-))

      Usuń
    2. Bo mi cudnie wczoraj było
      Oby dziś się nie skończyło
      Oby dzisiaj było piękne
      Poniedziałku - daj mi rękę!:-))

      Anusiu! Serdecznosci Ci zasyłam i zyczenia dobrego dnia!:-))

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Czasem duszy dziwnie lekko
      Słońce świeci, siła sprzyja
      Więc otwieram wierszom wieko
      A śmiech szalem mnie owija

      Jakbym znowu była dzieckiem
      Jakbym mogła jeszcze wszystko
      Promień złoty serce łechce
      Chce się biec za jego nitką...!:-))

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Każdy w sobie Muszki szuka
      Jaka z tego jest nauka?
      Biednym muszkom współczujemy
      Bo i my wszak tak giniemy


      Bo miewamy w życiu chwile
      Że jesteśmy jak motyle
      Co znikają, czymś zaćmione
      A co z życiem? Niezmienione!

      Usuń
  8. W sumie to zostać ofiarą można w każdym momencie:):) Ten o chrabąszczu dedykowałabym panom po 40 tce w BMW, ze złotym, grubym łańcuchem na szyi i takąż samą bransoletką na nadgarstku, złotym roleksem i wypchanym portfelem. Jest taka piosenka- "To ja, Narcyz się nazywam...". No tak mi się skojarzyło. Wszystkie wierszyki są zabawne i bardo trafne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nikt nie wie co go spotka
      Gdzie poczuje obuch młotka
      Co go w niebyt raptem wstuka
      Póki nie wie - szczęścia szuka!

      I się chwilą cieszy prostą
      Tą miłością i beztroską
      Szuka zwykłych przyjemności
      Byle dalej od nicości!:-))



      Usuń
  9. I kiedy zdążyłaś ze wszystkim- ja też tak chcę- umieć wszystko pogodzić.
    Wierszyki extra- coś nowego , lekkiego i śmiesznego - Twoje nowe Ja się odkrywa.
    Osobiście najbardziej ubolewam nad muszką , chociaż i chrabąszcza z wioski żal.
    Czy w wierszach wszyscy musza tak źle kończyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj Ola wcześnie wstała
      Trzy wierszyki napisała
      Bo sie chciało jej rymować
      Śmiac się, śpiewać i tańcować

      I obrazek odszukała
      Co go kiedyś malowała
      Z Wami chciała sie podzielić
      Swym usmiechem tej niedzieli

      Potem obiad gotowała
      I do kurek swych biegała
      Wreszcie goście przyjechali
      Z Olą, Czarkiem wciąż się smiali!

      Teraz kończy sie niedziela
      Oli mało wciąż wesela
      I dlatego wciaż rymuje
      Bo sie dziwnie młodo czuje!:-))

      Usuń
    2. Wczoraj dziwnie rozchichrana,
      Powietrzem i słoncem pijana
      A co będzie dzisiaj? Nie wiem
      I gdzie będę - w piekle, w niebie?

      Tak czy siak jest nowy dzionek
      Wstałam wcześnie jak skowronek
      No i człapię pracowicie
      Na tym wszak polega życie!

      Dobrego dnia Zofijanko kochana!:-))

      Usuń
  10. Biedny swierszcz! Przynajmniej zginal w trakcie koncertu, a Bacha uwielbiam.
    Poniewaz moi domownicy nie przepadaja za muzyka powazna, slucham jej jadac samochodem. Kilka razy minelam moje osiedle, czy to oznacza, ze ze mna cos nie tak, hihihihi.
    Nie przejezdzam na czerwonym swietle wiec chyba nie jest tak zle:)

    Olu! Jesli powiesz, ze ten rysunek jest Twojego autorstwa, to chyba Cie "znielubie". Ten Pan na gorze, dzielil niesprawiedliwie!

    Milego tygodnia, buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner kochana! I ja mam często nastrój na słuchanie muzyki powaznej (Chopin, Mozart, Rimski-Korsakow, Czajkowski itp.). Tyle że łątwiej mi się w trakcie jej słuchania skupić na innych rzeczach, a u Ciebie widocznei działą to na odwrót skoro oczadzona i oczarowana tą muzyka przejechałaś swoje osiedle!:-))
      Obrazek Calineczki jest mojego autorstwa. Ten z poprzedniego posta zresztą też. Ale rzadko teraz maluję z braku siły, czasu i wytrwałości. Zdecydowanie sprawniej idzie mi pisanie. W malowaniu dziecinna jestem i nieporadna, wiec sie za bardzo tym nie chwale. Wolę pisaniem!

      Ataner, miła moja czarownico! Serdecznosci i uścisków ciepłych zasyłam Ci moc a oboje zyczymy Tobie i P. dobrego, ciepłego nadal tygodnia i nieskonczonego czasu oraz siły na te cudne przejażdżki rowerowe!:-)))

      Usuń
  11. O rety! Z samego rana zapewniłaś mi dobry humor na resztę dnia:) I pobudziłaś mój mózg do wysiłku, jeszcze zanim kawka zaczęła działać- no bo jak tu sobie wyimaginować chrabąszcza, który mógłby stać się kotletem? Pełne dowcipu, ale i prawdziwe! Każdy z nas pewnie już dopasował morał do sytuacji ze swojego życia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam w niedziel naprawdę świetny nastrój (co u mnie ostatnio bardzo rzadkie) wiec wyprodukowałam takie sobie wierszyki, żeby podzielic siez Wami swoim promieniem. A morały, jak to morały - czasem juz cos w nas przezyte i dzieki temu dopasowywalne do tamtych sytuacji a czasem dopiero czeka na swój czas.
      Oby nikt z nas nie stał sie dla nikogo kotletem! A juz na pewno ne dla łaknących byle fast foodów mas!
      Dobrego tygodnia Weroniko!;-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost