czwartek, 29 sierpnia 2013

Odcienie fioletu





                                                      Wziął mnie we władanie fiolet lawendowy        
Gdzie nie spojrzę zaraz wyławiam go okiem
Jagodowy odcień, gdzie indziej wrzosowy
Koniczynka główkę schyla nad potokiem

W każdej porze roku amarantu błyski
Co jak cicha magia szukają schronienia
W cieniu trwają, w głębi, w myśleniu o wszystkim
Co się snuje stale, dojrzewa, odmienia

Są uśmiechem duszy, kiedy dusza wolna
Chłonie zapach mięty, gdy kwiaty jej tańczą
I płynie ponad światem mgła liliowa, wonna
A dzikie jagody ze wzruszenia płaczą

Lśni ciemny bakłażan, śpiewa tęsknie, rzewnie
Wnet w kuchni z cebulą różową zatańczy
A modra kapusta rozsiada się pewnie
Bo na pustych grządkach wiele teraz znaczy

W jesiennej odsłonie purpurowym sokiem
Nabrzmiałe i słodkie grona, mirabelki
Wędrują do słojów, butelek, do okien
By na nich też malować wspomnienia kropelki

 A w bezsenne noce drżą pod powiekami
Cienie melanżowe, ostami kłujące
Albo rozszeptane, jak kwiaty łąkowe
Koją dziwne lęki, barw szalonych koncert

Agresji kolorem świat wkoło się syci
Tam stan zagrożenia, zapowiedzi mroku
A ja na swej wyspie snuję mgiełki, nici
W lila pajęczynie odnajduję spokój

Małe witrażyki, sierpniowo-wrześniowe
Fioletowa magia trwała jak marzenia
Oblizuję palce, cierpkość winną łowię
Dziki bez obrywam na zimowe śnienia…






32 komentarze:

  1. ...fiolet oznacza duchowe rozważania, jest w nim jakaś mistyka...jest mi bliski, lubię go:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię fiolet od dawna. Wszystkie odcienie, bo odcienie mają różne nastroje. Od tkliwego zamyślenia po cichy smutek.
      Pozdrowienia!:-)

      Usuń
    2. ...to prawda...
      Serdeczności:)

      Usuń
  2. Meg napisała, że ..."fiolet oznacza duchowe rozważania", nie wiedziałam.
    Dla mnie każdy kolor może być pretekstem do rozważań, odpłynięcia, gdzieś tam ... pobujania w obłokach :)
    I zawsze się zachwycam ilością odcieni w przyrodzie, czy fioletu, zieleni lub niebieskości. Zerkniesz na kawałeczek ogrodu, łąki a tam paleta odcieni ... lepsza niż w sklepach z farbami :)
    Całuski
    Oleńko, "maluj" dalej zdjęciami, słowem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, każdy kolor może zainspirować. Mnie kolory napadają przeróżne i przyczepiaja sie na długo jak piosenki.Teraz nucę na fioletowo a jutro,pojutrze, kto wie?
      Kiedyś moim wielkim marzeniem była fioletowa sukienka i takiż cień do powiek. Wreszcie zdobyłam jedno i drugie, lecz sukienkę włozyłam tylko raz, bo cos mi nie bardzo lezała. A cień używałam oszczędnie, od wielkiego dzwonu, bo był drogi i rzadki w czasach socjalizmu.Kwiatki i widoczki fioletowe nadal łowię wzrokiem i aparatem. Czyli fiolet nadal mnie czaruje, ile wlezie!
      Fioletowe pozdrowienia wieczorne Ci Miruś zasyłam oraz zapach sliwek soczystych, które podjadam!:-))

      Usuń
  3. Ale sie zrobilo lilalowo-fioletowo! Nawet gdybym nie znala tego koloru, Twoje slowa, jak pedzel przepieknie maluja wszystkie jego odcienie i niuanse. I te zdjecia, klimatyczne, nostalgiczne i przedjesienne. Czuc nawet fioletowe zapachy przetworow. Cudo!
    Az w dolku sciska z tesknoty za tym lilalowym swiatem...

    Buziole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo lubię ten kolor od dawna!A to lubienie jest czasem bardzo intensywne a innym znów razem ucicha i chowa się do półcienia. W tym roku odzyło z wielką mocą poczas robienia konfitur z czarnego bzu i aronii!
      Wiwat fiolety, amaranty, lawendy i liliowe cienie! Niech cieszą oczy swym pełnych znaczeń i zamyśleń strumieniem!:-))

      Usuń
  4. Dla mnie fiolety to też zaduma i przemijanie, ale póki co, cieszmy się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszmy sie latem, póki jest, ale to lato już takie zgaszone. Na pół gwizdka - rzekłabym nawet. I chcąc nie chcąc robi sie melancholijno-nostalgicznie. Trzeba sliwek węgierek podjeść oraz modrej kapusty z cebulką na dobry humor!:-)

      Usuń
  5. Zapach lawendy i fiolet to sprzed laty bardzo miłe wspomnienie i niech tak pozostanie :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wolno nikomu odbierac ani zaburzać miłych wspomnień sprzed lat. Trzymaj je Krysiu w najtajniejszej, wyściełanej amarantowym atłasem szkatułce i raduj sie tym zapachem i kolorem, które tak dobrze Ci sie kojarzą!:-))

      Usuń
  6. Przepraszam nie zrozumiałam- na co ten bez czarny zostanie przeznaczony ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zimowe snienia, czyli na zimowe marzenia, czyli na podjadanie konfitur bzowych wprost ze słoika i na popijanie gorącej herbatki z bzu czarnego i przypominanie sobie wówczas tego ciepłego, gorącego sierpnia, na śnienie o nim i o wrześniu równie ciepłym, gdy pewna nowa, lecz nienowa przecież przyjaciółka przejdzie sie moimi realnymi ścieżkami!:-))

      Usuń
    2. Cha, cha, cha !
      Nie jadłam konfitur z bzu. Nalewkę owszem piję, winko robiłam, ale konfitur nie próbowałam.
      Sierpień upalnym niezwykle był, a wrzesień dużo chłodniejszym się zapowiada.
      Olgo ponieważ już późno dzisiaj, zatem idę śnić o realu.., uprzednio uściskawszy Cię mocno.

      Usuń
    3. Myślę, że konfiturek popróbujesz u mnie.Naleweczka dobiero sie robi i parę miesiecy pewnie zleci zanim dojrzeje.Ale to tak, jak z pewnymi spotkaniami. Też przecież potrzebują czasu, by wyszły poza plany, snienia i wyobrażenia!:-)
      Wrzesień rzeczywiscie zapowiada sie chłodniej. Dzisiaj u mnie od rana zimno oraz pokapuje no i chyba jeszcze i w niedzielę popada!
      Tym gorętsze więc uściski zasyłam!:-))

      Usuń
  7. Też bardzo lubię fiolet, jak się dobrze przyjrzeć, to wokół jest go mnóstwo, bo nie tylko lawenda i wrzosy w tym kolorze kwitną :)

    Poza tym piękny wiersz, Olu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie każdy kolor zasługuje na osobny wiersz. Ale od jakiegos czasu wszystko co fioletowe rzuca mi się w oczy i łowię jego odcienie wszędzie.Jakaś mania przesladowcza czy inny bzik?!Więc na wyrażenie tego bzika oraz na jego odczarowanie ten oto wierszyk Lidko!:-))

      Usuń
  8. Dziwny ten kolor...
    W przyrodzie- lubiany przeze mnie,ale już w tkaninach- nie. Do czasu...Obecnie- kolor śliwki mnie czaruje :) tak samo i lawenda .
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dojrzewamy do niektórych kolorów - a moze one dojrzewaja do nas? Tak czy siak przez całe zycie chyba zmieniają sie preferencje, smaki, potrzeby.I dobrze - przynajmniej nie jest nudno!
      Pozdrowienia deszczowe, lecz ciepłe zasyłam!:-)

      Usuń
  9. Cudnie i na fioletowo:) Pozdrowienia i zapraszam na candy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielę sie na blogu tym, co mnie samą urzeka. Ostatnio zewsząd zerka ku mnie fiolet w kazdym odcieniu.
      Witam Cię Paulino i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. kocham fiolet w różnych odcieniach i w połączeniu z cukierkowym różem też...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc rozumiesz moje oczarowanie tym kolorem Agatko! Niech nam sie marzy zatem i szczęści fioletem oraz rózem serdecznym!:-)

      Usuń
  11. Bardzo lubię wszelkie pochodne fioletu, w ciuchach też. Dawniej kojarzyły mi się ze starszą panią, ale odkąd moja córka Marta zakochała się w śliwkowych sukienkach, to skojarzenie przestało być takie jednoznaczne. U Ciebie dużo fioletowych smakowitości w zaprawach, a mi się nie chce ...
    Piękny jest Twój obraz nadchodzącej jesieni. Obfitość i spokój. Lęku próbuję nie zauważać :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fioletowość to schyłek lata. Wyjątkowo dużo go teraz wszędzie, a moze to ja mam teraz hopla na jego punkcie i dostrzegam to, co chcę widzieć?
      Śliwkowe sukienki odświętnie i elegancko mi sie kojarzą. A dziewczyna w nie ubrana jest w moim wyobrażeniu jak subtelna panna ze starego dworku, na ganku siedząca, w fioletową suknię z koronkowym kołnierzykiem odziana, w dal zapatrzona i swój pierwszy pocałunek z rumieńcem zawstydzenia wspominająca...
      Uściski lila-róż marzeniami tkane zasyłam!:-)

      Usuń
  12. Bliski mi to kolor. Obecnie dominuje w salonie. erdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie świezo zerwane fioletowe, polne kwiatki w wazonie...
      Pozdrawiam ciepło!:-)

      Usuń
  13. Ja także bardzo lubię fliolet- lawenda oraz wrzos ozdabiają moją kuchnię. W połączeniu z zielenią ścian prezentują się idealnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w wystroju nie mam nic fioletowego, ale z każdego spaceru przynosze fioletowe świeże kwiaty polne i leśne.I cieszą moje oczy!:-)

      Usuń
  14. Jak zwykle mistycznie i pięknie,ja też lubię ten kolor.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost