niedziela, 16 czerwca 2013

Na łące czasu




Jak pachnie główka małego dziecka?
Jak łąka letnia
Jak fala ciepła
Jak pachnie radość cicha, najsłodsza?
Jak czekolada
Gorąca, gorzka
Jak pachnie smutek, ten ból przewlekły?
Jak metal srebrny
Wciąż niezakrzepły
Jak pachnie młodość, ten czas beztroski?
Jak kromka chleba
Jak agrest słodki
Jaki aromat będzie miała
Chwila, co przyjdzie, ta wyczekana?
Co pozostawi w mojej pamięci?
I jaką wonią będzie mnie nęcić?
W mowie zapachów trwam zanurzona
Na łące czasu, w wonie wtulona...


18 komentarzy:

  1. Bardzo sugestywne! Leze na tej lace, wdycham zapach traw i rumiankow, grzeje sie w promieniach slonca i wracam pamiacia do momentu, kiedy po raz pierwszy bylo mi dane wtulic sie nosem do lysawej glowki mojej pierworodnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sa chwile i są związane z nimi zapachy, które magicznie wręcz otwierają furtkę do wspomnień.A zapach głowki maleństwa najcudowniejszy, niepowtarzalny, wywołujący rozkosz i dziwny ból w sercu...

      Usuń
  2. Są zapachy, które zostaną postawione na łące na zawsze...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można je przywołać wspomnieniem, marzeniem, tkliwym zamyśleniem...:-)

      Usuń
  3. ja też mam taką swoją łąke czasu, pełną zapachów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, moja droga Sznupciu - kazdy ma swoją, niepowtarzalną i najcudowniejszą łakę!:-)

      Usuń
  4. Każdy ma chyba taką swoją łąkę zapachów i ... może smaków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapachy i smaki, to coś, co najlepiej sie pamięta. Czasem wystarczy mi zapach pomarańczy i znowu czuję się, jakbym miała dziesiec lat. Czasem wystarczy zjeśc świezego chleba, przymknąc oczy i zobaczyc mamę, jak kroi ten chleb...
      Ech, pełne wzruszeń są te łąki!:-)

      Usuń
  5. Są rzeczy, które pzwalają powracać pamięcią i poczuć świeżość przemijania. Mam tak kiedy wyjeżdżam na wieś i patrzę na zboża wznoszące sie wyżej, a w nich czerwone maki
    Pozdrawiam
    http://kadrowane.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie - każdy ma swoje wazne rzeczy i skojarzenia - klucze do bram wspomnień.Przemijanie jest nieusuwalnym tłem wszystkiego. To, co kwitnie, przekiwitnie chociaz dzisiaj tak dumnie i radośnie wygląda.A zywot kwiatów polnych jest krótki.Choć pocieszajace jest to, że za rok znowu pojawią siez nicości...
      Pozdrawiam i witam!:-)

      Usuń
  6. Wonna jest ta nasza wiosna, pełna różnych, niezapomnianych woni.
    Twój wiersz emanuje zapachem i deszczem przeróżnych zapachów- jest piękny.
    Jak piękne i bogate może być ludzkie życie - utwór właśnie to pokazuje, a to tylko sfera zapachów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak wiosna przeszła nam w upalne lato - prawie jak w Australii. A wieczory pachna maciejką...A dni pracowite bardzo!
      Uściski serdeczne zasyłam!

      Usuń
  7. Aromaty, zapachy, te nieuchwytne, eteryczne istnienia,
    ileż niosą w sobie treści i znaczeń!

    W wolnych przestrzeniach między słowami Twojego wiersza -
    wonne odurzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamięc zapachów jest niesamowita. Dzisiaj jadłam truskawki, któe pachniały jak poziomki w dzieciństwie. Coś cudownego! Odurzajacego!Pełnia lata, pełnia dziania, bogactwo zapachów i skojarzeń...
      Mysli ciepłe zasyłam!:-))

      Usuń
  8. Poruszył mnie metaliczny zapach smutku. Srebrny. Niezwykłe porównanie.
    Jest w mojej świadomości kilka zapachów wywołujących niepokój. Najbardziej - "ozonowe" powietrze po burzy. Mam też ukrytą gdzieś w głowie pamięć odgłosu, jaki wydaje żwir pod butami. Bardzo cichutkie zgrzytające kroki. To jakiś przerażający sen z dzieciństwa albo film, nie mam pojęcia.
    A z zapachów otwierających dzieciństwo, bardzo kocham koniczynę, kwiaty ziemniaków, dojrzewające zboże( najbardziej owies), lipy i zapach topiącego się śniegu.
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle jest furtek do naszych wspomnień i skojarzeń. A każdy ma inne klucze do nich. Zapachy mają magiczną moc otwierania zapomnianych światów.
      Smutek zawsze miał dla mnie smak metalu.
      Też lubię zapach topiacego się śniegu.Zapach kamieni, piasku, ziemi. Mnóstwo tego we wspomnieniach i snach.Jest jeszcze ciepły, rumiankowy nieco zapach spokojnego milczenia, bez przymuso robienia czegokolwiek...
      Serdeczne mysli Ci Magdo zasyłam!:-)

      Usuń
  9. Nie umiem dziś określić słowami o co chodzi w tym wierszu? Może jestem zmęczona sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost