sobota, 16 października 2021

Iluzje...

 



 

W cudze okna spoglądamy

Żeby oddech tam pochwycić

Lecz widzimy fragment ściany

Kłębek tropów, dziwnych nici

 

Byle opić się tym miodem

(choćby i wywołał mdłości)

Lecz choć taką mieć osłodę

Swej goryczy niemożności

 

Byle wejść na tamtą ziemię

I odetchnąć obcą dolą

Byle uciec przed swym cierniem

W mocną barwę, w super odlot

 

Lecz to znowu są odpryski

Marne resztki i okruchy

Nie zajrzymy w dusze wszystkim

Ni pociechy, ni otuchy

 

Dla każdego podglądacza

Smutna płynie stąd konkluzja

Próżno oczy swe wypatrza

To, co widział to iluzja

 

Krzywych luster tafla mętna

Maska przylepiona stale

Dobra co dzień i od święta

W wiecznym życia karnawale

 

Skończył się kolejny spektakl

Pokazano to, co chciano

Prawda znowu gdzieś uciekła

W międzysłowiu ją schowano

 

W przemilczeniach albo w cieniach

W kolcu w sercu, w tiku w oku

A na zewnątrz tylko scena

A na pokaz sztuczny spokój

 

Znów dla "ego" przedstawienie

Świat szczerości nie odnajdzie

Bo najtrudniej ujrzeć siebie

I się zmierzyć z sobą w prawdzie…

 

 


18 komentarzy:

  1. To, co sama mogę zrobić
    Żeby mi się lepiej żyło
    To posprzątać swoje wnętrze
    Żeby cierni tam nie było

    Świat nam ciągle pokazuje
    Nasze belki w cudzym oku
    Jeśli ich nie usuniemy
    To się pogrążymy w mroku

    Więc czy warto wciąż zagłuszać
    Niepokoje swojej duszy?
    One chcą nam wskazać prawdę
    By znów w górę z miejsca ruszyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe życie trwa sprzątanie
      Ta robota syzyfowa
      Nowych śmieci płyną armie
      Mus wymiatać je od nowa

      Stare drzazgi tkwią jak tkwiły
      W zwojach lęków i wymówek
      I odkurzacz nie ma siły
      By je wyssać z tych kryjówek

      Może kiedyś wyjdą same
      Kiedy pora przyjdzie na nie
      A na razie nowy ranek
      Trzeba podjąć zwykły taniec...

      Usuń
  2. Cudny, mądry, na te czasy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W cudze okna spoglądaliśmy kiedyś z mężem, gdy marzyło nam się własne mieszkanie.
    Wiersz, niczym przesłanie dla tych, co nie potrafią sami obrać celu i sposobu , a ubranie się w cudze piórka nie wychodzi na dobre...
    Dobrych dni, kochana Olgo:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoglądanie w cudze okna w tym sensie o jakim Ty piszesz kojarzy mi z "Dziewczynką z zapałkami" albo z biedną Bronką z "Dziewcząt z Nowolipek". Obie te istoty marzyły o odmianie, ale ich historie nie miały niestety happy endu.Na szczęście w życiu dobre zakończenia sie zdarzają. Trzeba rozumieć o czym można marzyc, trzeba wiedzieć jak te marzenia osiągnąć.No i wreszcie dobrze by było by osiągnięcie dawnych marzeń nie okazało się rozczarowaniem, bo czasem lepiej jest gonić króliczka, niż go złapać.
      Dziękuję za Twoje słowa i Tobie także dobrych dni życzę, Asiu!:-)

      Usuń
  4. Czasami mam wrażenie, że całe moje życie jest iluzją. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest snem wariata - jak zauważył kiedyś Szekspir. I chyba każdy z nas nieraz miał wrażenie, iż tak właśnie jest.
      Pozdrawiam Cię, Karolino.

      Usuń
  5. To zaglądanie w cudze okna kojarzy mi się z gęboksięgą jak ja to nazywam, czy z twarzoksięgą jak mówią inni czyli z fb.
    No i to gadanie, że jak nie ma cię w gęboksiędze to istniejesz. Ale gdzie nie istniję, bo chyba tylko w zmyślonym, wylakierowanym wirtualnym życiu. W tym realnym jestem i żyję pełnią życia najlepiej jak potrafię. Wolę zaglądać w pełne świateł o zmroku okna domów, wsłuchiwać się w znajome dźwięki zmywania naczyń, zapachy szykowania kolacji, w te wszystkie bliskie i złączone z ludzkim istnieniem odgłosy życia.
    Nie ma mnie w gęboksiędze, nie mam już smartfona, wróciłam do stareńkiego i podniszczonego, ale całkiem sprawnego kl!awiszowca, ukróciłam pobyty w necie do wizyt na kilku ulubionych stronach. Wróciłam do swojego życia i cieszy mnie każdy jego fizyczny przejaw.
    Pozdrawiam Olu ze słonecznego dzisiaj miasta z barankami chmurek na niebieskim niebie:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dziś większosc ludzi nie wyobraża sobie istnienia bez fb i innych tego typu portali. Ciekawa jestem czy po ostatnim wyłączeniu fb i podobno po ujawnieniu przy tej okazji kilku milionów danych uzytkowników ten portal nadal cieszy sie takim wzięciem.Myslę, że tak. Bo to nie tylko kwestia wirtualnego uzależnienia (pokrywającego zazwyczaj problemy czy pustke w realnym życiu), ale i powiązanie z interesami, biznesami, zyskiem.Taki mamy świat, takie życie. Wszystko sie zmienia na naszych oczach a my choćbyśmy nie wiem jak się opierali i uciekali przed tą nową normalnością, to i tak nas ona wciągnie. Predzej czy później. Wprost albo podstępem. To troche tak jak było z elektrycznoscią. Kiedyś ludzie zapalali sobie świeczki i lampy naftowe i dobrze, ale a potem zachłysnęli sie światłęm elektrycznym i dzisiaj nawet jak chce sie kupić lampę naftową, to chyba tylko na targach staroci.
      Mało kto potrafi dzis zupełnie zrezygnować z bycia w Internecie. Złapali nas w tę sieć jak muchy na lep.I naprawdę potrzeba ogromu silnej woli by sie wydostać.A wydostawszy ponownie nie powrócić.Mówisz, że wróciłaś do starego klawiszowca? Dobrze, że go miałaś, dobrze, że działa, bo przecież dzisiaj wszystko robią tak by wystarczyło na chwilę, żeby kupować nastepne i następne.
      Tak, prawdziwe życie cały czas istnieje. Słońce nadal grzeje (ponoć jakby mocniej i to jest prawdziwa przyczyna zmiany klimatu). Ziemia obficie rodzi (choć zatruta chemią i zawalona śmieciami). Niebo błekitnieje albo zachwyca chmurami(choć coraz częściej spadają z niego kwaśne deszcze).
      Ale pominąwszy wszystko powyższe nadal miło jest wyjść rankiem na dwór, rozejrzeć się, odetchnąc głęboko i poczuć sie jednością ze wszystkim, co dokoła.
      I ja gorąco pozdrawiam Cię Marytko z poranno-jesiennego podkarpackiego przysiółka.Podobno dzisiaj ma być u nas ładna pogoda. Już samo to cieszy!:-)***

      Usuń
  6. Ten wiersz - jak obraz, z której strony nie spojrzysz to zobaczysz coś innego , nowego :) Pozdrawiam Oluś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są różne wiersze. Jedne niczym bezchmurne niebo a inne niczym fala nawarstwiających się obłoków. I jedne i drugie mówią swoim specyficznym językiem, operują odmienną paletą barw i nastrojów, trafiają też do różnych odbiorców. I dobrze, i tak powinno być.
      I ja pozdrawiam Cię, Gabrysiu:)

      Usuń
  7. Piękny wiersz. Znalazłam w nim kawałek siebie. Pamiętam samotne, wieczorne spacery i zaglądanie w cudze okna. Byłam ciekawa życia jakie się toczy w mijanych przeze mnie domach. Jak obrazek mi się podobał, to czułam ciepło i rodzaj nadziei, że może kiedyś, gdzieś, też będę tak miała. Od zawsze cudze szczęście budowało również mnie. To szczególny dar, który dostałam i z którego korzystam. Mam świadomość, że patrząc z boku nie widzę wszystkiego, że to co widać może być grą, z której nie zdają sobie sprawy nawet sami bohaterowie, ale... lubię patrzeć na ludzi i zastanawiać się jacy są, więc robię za podglądacza. Od jakiegoś czasu pokazuję również swoją prywatność i prawdę powiedziawszy trochę mnie to dziwi, dlaczego mówię aż tak wiele. Cóż, może chcę oddać trochę tego co wcześniej sama brałam. Nie wiem, ale mogę z tą niewiedzą żyć. Przynajmniej na razie. Przesyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie czasem dziwi, że tak dużo odsłaniam swojej prywatności w necie.Mam co do tego bardzo mieszane uczucia. Staram sie zachować jakąś nieprzekraczalną granice tego nieomal ekshibicjonistycznego odsłonięcia, ale pewnie nie zawsze mi się to udaje. W Internecie jest coś takiego, że człowiek skłonny jest zapominać o tym, że czyta go masa anonimowych czytelników - a nie wszyscy są tak pozytywnie nastawieni jak Ty, nie dla wszystkich cudze szczęście jest jednym z impulsów do budowania własnego szczęścia. Ale często jest tak, jak piszesz, że skoro inni sie otwierają, to i w nas budzi to chęć otwarcia, odwdzięczenia się za szczerość. Wszyscy potrzebujemy jakiejś bliskosci i prawdziwosci, szukamy jej, wysłuskujemy to czasem spośród wszechobecnych mgieł i labiryntów jako coś najwazniejszego, najcenniejszego. Tak dzieje sie zarówno w realu, jak i w necie. Jednak w obu tych swiatach (przenikających sie stale) musimy być gotowi zarówno na pozytywne, długotrwałe interakcje jak i na nagłe rozczarowania.
      Dziękuję Ci Basiu za Twój komentarz oraz pozytywny odbiór mego wiersza. Pozdrawiam Cię ciepło.

      Usuń
  8. Gdyby nie internet nie miałybyśmy szansy się spotkać. I to jest fantastyczne, że na wyciągnięcie ręki ma się wiele wspaniałych rzeczy i ludzi. Jest też czarna strona sieci, ale można się przed nią bronić. Nie ukrywam, że bloga piszę głównie dla siebie, ale bardzo się cieszę, że tyle osób go czyta. Mam nadzieję, że coś daję moim Czytelnikom, bo nie jestem tak próżna, żeby oczekiwać zainteresowania wyłącznie dla mojej osoby. Pokazuję swoje prawdziwe życie, żeby ktoś kto czyta moje słowa pomyślał, że też tak ma i może się uśmiechnął. Szukam bliskości z ludźmi i chcę odnajdywać w nich cząstkę siebie albo swoich doświadczeń. Ludzie mnie ciekawią, nie w taki plotkarski sposób, ja chcę się od nich uczyć, lubię ich podziwiać. Staram się trzymać z daleka od takiego rodzaju ekshibicjonizmu, który wystawia wszystko na sprzedaż, żeby epatować innych swoją osobą, życiowymi luksusami itp. rzeczami. Dzielę się tylko tym, co jest ważne dla mnie, a ktoś może z tego skorzystać. Są tematy, których nie poruszam, bo dotyczą nie tylko mnie. Sporo piszę o moich relacjach z mężem, ale on o tym wie i nie ma nic przeciw temu. Jednak nie jest na tyle zainteresowany, żeby czytać moje teksty. Od zawsze każde z nas ma kawałek swojej prywatności. Na koniec chciałam prosić, żebyś pozwoliła mi skopiować dwa wiersze, ten z posta i ten o sprzątaniu. Bardzo mi się podobają i chciałabym się ich nauczyć. Wiesz, ćwiczę pamięć, bo po urazie głowy moja pamięć krótkotrwała jest jeszcze bardziej krótkotrwała, a to utrudnia mi życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Basiu - dzieki Internetowi poznałyśmy wiele ciekawych ludzi. Bez niego nie miałybyśmy pojęcia, że w ogóle istnieją. A tak, w pewien sposób stali sie częścia naszego zycia, wzbogacają nasz świat oraz nasze myślenie, budzą ciepłe uczucia. Ci ludzie są dla nas ważni. Czekamy na ich słowa, na ich pojawienie się u nas jak zawsze, na ich posty i komentarze.A gdy nie piszą, nie przychodzą martwimy się o nich. Myślimy jakie przeszkody stanęły im na drodze. Jest to jakaś niesamowita nitka bliskosci, więzi, często nieporównywalnej do tej, dotyczącej osób znanych osobiście. Jednak ta nitka, choc zdaje sie tak mocna i wyrazista bardzo często zanika, drogi ludzkie się rozchodzą. Z westchnieniem melancholii oraz pogodzenia zauważam, że przez ponad dziewięć lat istnienia mojego bloga mnóstwo niby to zaprzyjaźnionych osób zniknęło gdzieś w internetowej mgle tak, jakby nigdy nie istnieli.Tak to jest. Przez te dziewięc lat odeszło też na zawsze sporo bliskich mi osób, tych którzy byli częścią mojej codzienności. Członkowie rodziny, znajomi, przyjaciele...Znikamy, przemijamy i w życiu i w Internecie. Na miejsce dawnych znajomych pojawiaja sie kolejni. Zostają jednak boleśnie puste miejsca, których nikt i nic nie potrafi wypełnić...
      Ale póki co my jeszcze jesteśmy. Trwamy tu, gdzie dobrze nam trwać, gdzie w jakis sposób sie spełniamy i wciaz znajdujemy chęci i powody do istnienia.Pokazujemy innym tyle siebie, ile chcemy, ile potrzeba naszym duszom, by dać znać innym co jest dla nas ważne, co nam pomaga, co nas boli, co cieszy i śmieszy a co wpędza w smutny nastrój. I inni robia podobnie. Trwamy na jednej tratwie jednocześnie bardzo blisko od siebie i daleko...
      P.S.
      Basiu, co do moich wierszy to bardzo sie cieszę, że podobają Ci sie na tyle, że aż masz chec nauczyc sie ich na pamiec. Ponieważ mam na stronie ustawioną blokadę kopiowania, to bardzo chętnie przeslę Ci te wiersze na Twoją pocztę. Tylko podaj mi swój adres mailowy i napisz proszę, który wiersz masz na mysli pisząc o nim, że to ten o sprzątaniu (jaki ma tytuł?). Bo tak myslę i szukam i nie mam pojęcia, o który wiersz Ci chodzi!:-))

      Usuń
  9. Gdy przychodzi mądra dojrzałość to zaczynamy siebie akceptować i już nie musimy liczyć na łaskawe spojrzenie innych. I ja podglądałam przez okna, nadal to lubię, bo jasny promyk w mroku symbolizuje ciepło domowe, w którym chciałoby się przycupnąć.

    Na facebooku mam ulubione czasopisma i aktualności do poczytania,grupy tematyczne, bez szukania mam wszystko w jednym miejscu. Nie mam wielu znajomych, ale mogę się z wszystkimi podzielić tym co mnie interesuje. Facebook jest fajny, ile filmów obejrzałam dzięki grupom, ile książek przeczytałam i ile inspiracji znalazłam.
    To na Instagramie toczy się życie na pokaz, ale jakże dynamicznie i szybko się rozwija. Ja pokazuję tylko miejsca, a i tak mam stamtąd propozycje współpracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wraz z dojrzałością, z wiekiem zaczynamy akceptować siebie bardziej, niz w młodosci i doceniać to, co mamy. Już nie porównujemy sie tak z innymi, juz nie łakniemy tak bardzo potwierdzenia, że coś sobą istotnego przedstawiamy. Sami o tym juz wiemy. Nic dwa razy sie nie zdarza i nie ma dwóch takich samych ludzi. Każdy jest ważny i każdy ma prawo zyc po swojemu.
      A co do FB to każdy ma prawo go lubić i chcieć z niego korzystać albo nie. I pewnie tak jak w każdym innym miejscu dużo tam jasnych i ciemnych stron oraz tych pomiędzy. Wszystko jest kwestią wolnego wyboru i samopoczucia, gdy już cos dla siebie wybraliśmy.

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost