piątek, 4 marca 2016

Czas...


   W ostatnim poście poświęconym mej fascynacji  koreańskim serialem "Cesarzowa Ki" zwierzyłam się Wam, że piszę teksty do pochodzących z tego filmu piosenek. Lubię śpiewać a po polsku wychodzi mi to najlepiej. Poza tym śpiewając nadal jestem bliska nastrojowi tego serialu oraz pochodzącym z niego wspomnieniom i uczuciom. 
   Piosenki koreańskie są moim zdaniem fantastyczne a wykonujący je w oryginale artyści posiadają ogromną skalę głosu. Nie usłyszy się ich, niestety, w polskim radiu. Trzeba poszukać, poszperać w odmętach Internetu by znaleźć coś innego, ciekawszego niż serwowane nam w naszych głównych mediach utwory. 
   O czym śpiewają ci koreańscy piosenkarze? Zazwyczaj o miłości. To najbardziej popularny i wyeksploatowany w twórczosci temat a mimo to wciąż wywołuje emocje i wzruszenia. Ponadto okazuje sie, iż choć w mowie język koreański może brzmieć dla polskiego ucha nieco szczekliwie i ostro to w śpiewie staje się melodyjny, delikatny i miły. Oto link do piosenki w wersji oryginalnej a poniżej posłuchać możecie mojego wykonania. I tutaj ciekawostka, nasz ojczysty język dla wielu obcokrajowców brzmi dziwnie szeleszcząco i nieprzyjemnie. Kilku moim koleżankom w Australii wydawał się on nawet bardzo podobny do chińskiego!:-)) Ha! Zatem chcemy czy nie chcemy, ale mamy coś wspólnego z azjatyckimi językami!

 A oto jedna z napisanych przeze mnie do serialu piosenek. Jej tematem jest czas...Jak zwykle serdecznie zapraszam do wspólnego śpiewania!:-))




Czas (The day, Cesarzowa Ki)



Wędrujesz jasną drogą w bezkres dnia
Promienie słońca pieszczą Twoją twarz
Jest w Tobie spokój
I proste szczęście
Niech to dalej tylko trwa
Niech nie gmatwa tego czas, zły czas

Bo przecież on milion nowych planów ma
W nowe Cię zakręty pcha
Ostrym wiatrem w oczy dmie
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los

Spotykasz tylu ludzi w drodze swej
Wsłuchujesz się w ich serca szczery dźwięk
Jest w Was nadzieja
I zrozumienie
Niech to dalej tylko trwa
Niech nie gmatwa tego czas, zły czas

Bo przecież on milion nowych planów ma
W nowe Cię zakręty pcha
Ostrym wiatrem w oczy dmie
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los

Lecz ciągle wierzysz w przeznaczenie swe
Że to wszystko po coś, gdzieś prowadzi
Że ten czas czegoś uczy chce

Bo przecież czas milion nowych planów ma
I sprawdza wciąż, czy wytrzymasz jeszcze jeden cios
I z nową siłą swój powiedziesz los
Z nową siłą swój powiedziesz los…


53 komentarze:

  1. Wlozylam sluchawki, zamknelam oczy, zeby niczym sie nie rozpraszac i... zatonelam w czasie... Pozniej posluchalam na glosno, ogladajac zalaczony filmik, ale to nie to samo. Masz tak kojacy glos, Olenko, ale juz wiele z nas pisalo Ci o tym wczesniej, wiec wiesz.
    Zaskoczyla mnie melodia, taka zupelnie nie koreanska (jakbym akurat znala tworczosc muzyczna Korei). :))) Ladne. :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubie słuchać muzyki w słuchawkach. To rzeczywiście separuje od otoczenia i pozwala lepiej sie skupić.
      Współczesna muzyka koreańska w żaden sposób nie odstaje poziomem od europejskiej.A zdaje się, iż w wielu przypadkach ją przewyższa, bo wciaz ważna jest wyrazista linia melodyczna oraz emocje w niej zawarte. A co do piosenek, to dla mnie wazne jest to, że są to dośc łatwe do zaspiewania i zapamietania, no i że są inspiracją do tworzenia polskiej wersji.
      Bardzo sie cieszę Aniu, ze spodobała Ci sie moja piosenka o czasie. Dziękuję za miłe słowa!:-)***

      Usuń
  2. Ładna melodia i piękne słowa. przyjemnie słucha się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oleńko no pięknie,mądre słowa,miły głos do tego Wasze cudne widoki,las i zwierzęta.Bardzo mi się podoba,bardzo kiedy następna? Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, Elżbietko, że spodobała Ci się nastepna odśpiewana tutaj przeze mnie piosenka i dołaczone do niej zdjęcia. Jesli uda Ci sie zobaczyc serial to na pewno skojarzysz w których miejscach pojawia sie ten motyw muzyczny. Kiedy nastepna? Chciałabym wkrótce, ale zobacze jak wyrobie sie czasowo, bo to nagrywanie takiej wersji bym ja sama jakos była z niej zadowolona, to wcale nie jst taka prosta i szybka sprawa!
      Buziaki zasyłam Wam w nareszcie pogodny dzionek!:-))♥

      Usuń
  4. Jestem bardzo ale to bardzo zaskoczona. Zarówno Twoją fascynacją muzyką koreańską jak i samą muzyką. Tekstem jest taki dojrzały a za razem lekki no i Twój głos, taki magiczny, piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Gdyby mi jakis jasnowidz pół roku temu powiedział, że zafascynuję się serialem koreańskim i pochodzącą z Korei muzyka, to spojrzałabym na niego jak na wariata!A jednak! Okazuje się, ze nie znamy dnia ani godziny, kiedy dopadnie nas jakaś fascynacja, jakieś zauroczenie. I to jest piękne, bo czas może nam robic rózniez miłe niespodzianki.
      Miło mi, Moniko, że spodobał Ci się tekst i moje wykonanie. Takie jak Twoje slowa ośmielają mnie do tego, by pokazywać tu wiecej tego typu rzeczy. Gorąco dziękuję!:-))*

      Usuń
  5. Wyrazy podziwu, dla głosu, słów i pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy jakaś melodia mną owładnie, to nie ma wyjścia. Muszę ją spiewać, żeby wyspiewać z serca te emocje, które ona w nim obudziła.
      Bardzo dziekuje, Ewo za Twoją zyczliwosć!:-))*

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Tak to odczuwasz, Gosiu? Wobec tego cieszę się i dziekuję, że mi o tym napisałaś!:-)*

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. A ja dziekuję Ci Zosiu, ze posłuchałaś. Uściski serdeczne!:-)***

      Usuń
  8. Olu, musialam, jak Anna Maria, miec cisze w kolo, byc sama by posluchac te delikatnosc...muzyke i Twoj glos, tylko tak mozna calkowicie sie oddac nastrojowi , ktory stwarzasz, przeniesc sie w inny swiat. jestes niezwykla...dziekuje za te momenty. Sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazynko, bardzo mi przyjemnie czytać tak ciepłe, jak Twoje słowa. Dziekuję! Z duża niepewnoscia zawsze zamieszczam spiewane przez siebie piosenki i nigdy nie wiem, jaki będzie odbiór. Przecież jestem kompletną amatorką! Ale wyznam Ci, ze coraz bardziej lubie pisać teksty do piosenek i spiewać a w zyciu chodzi chyba takze o to, by robic to, co sie lubi. Muzyka z "Cesarzowej Ki" jest dla mnie niegasnącą inspiracją.
      Ściskam Cie pogodnie!:-)*

      Usuń
  9. Rzeczywiście trudna piosenka. Melodia śliczna, słowa przepiękne... jak ballada, ale ta zmieniająca się gama dla moich nerwów trudna do przyjęcia :))) Wytrwałam do połowy, resztę z przyjemnością po prostu przeczytałam :))))
    Przepiękna treść piosenki :)))) Gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Agatku! Tak, to trudna do zaspiewania piosenka a ja nie mam dużego głosu, wiec musiałam sie nieźle nagimnastykowac by wyspiewać ją jako tako. Jednak ta melodia tak bardzo mnie zaczarowała, że nie mogłam sie jej oprzeć.A jak cos mnie tak bardzo oczaruje to dobrze pisze mi się tekst. I płynie fala mysli i emocji w rytm melodii.
      Cieszę się, że spodobała Ci sie tresć. Bardzo dziękuję za pozytywny odbiór mojej twórczości i za to, że mi o tym napisałaś!:-)))

      Usuń
  10. miła niespodzianka..
    cieszę się, że zechciałaś się podzielić
    - dziękuję


    słucham, i wędruję sobie po postach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Alis! Chociaz takie publiczne spiewanie może sie komuś wydać nazbyt śmiałe czy wręcz ekshibicjonistyczne, to postanowiłam odrzucić na bok wstyd oraz niesmiałośc i pokazywać tutaj moje ulubione piosenki. Zresztą, jestem juz w tym wieku, że nie powinnam sie bać takich rzeczy. Moze przynajmniej kogoś tym natchnę do śpiewania? A moze ktos widząc, że ja sie nie boję też sie odważy i pokaże jakąś swoja ukrytą do tej pory pasję?
      Pozdrawiam Cie ciepło w niedzielny poranek!:-))

      Usuń
  11. Melodia jest bardzo przyjemna. Cieszę się, że Ty też lubisz śpiewać - tak jak ja :) Serial "Cesarzowa Ki" oglądała namiętnie moja koleżanka i mnie też się przydarzyło czasem obejrzeć razem z nią jakiś odcinek.Śpiewanie wyzwala tyle emocji i jest lekiem na smutek. Mnie osobiście śpiewanie daje dużo radości. Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Ulu! Masz racje, że śpiewanie wyzwala mnóstwo emocji i jest lekiem na smutek. Im jestem starsza tym bardziej doceniam tę formę ekspresji. Cieszę się, że dzięki blogowi poznaję ludzi dzielacym moje zainteresowania. Miła jest taka wspólnota.
      Pozdrawiam Cię Ulu serdecznie. Ciebie oraz tę Twoją koleżankę - pasjonatkę "Cesarzowej Ki"!:-))*

      Usuń
  12. Wiele mądrości u Ciebie Oleńko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńko, mysle iż czas nas uczy wszystkiego. Prędzej czy później dochodzi sie do wniosku, że własnie o tę naukę w tym życiu chodzi.I codziennie zdajemy kolejny egzamin...

      Usuń
  13. Hi !!wiesz ze nie zwrocilam uwagi na muzyke ,zachwycala mnie gra aktorow ,szczegolnie cesarza oraz TAL tAL ZAKOCHANi w KI!(bo ten krol Koreii to taki naburmuszony hi,hi)teraz slucham namietnie ciekawe jak dlugo ?Twoj spiew lek na serce sciskam lapki .pGosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, Gosiu! Ja natomiast zachwycona byłam Królem. Och, jaka szkoda, że Seung Yang nie mogła być z nim i z Mahą! Cesarz też był świetny. A Tal tal, który mówił niewiele, ale za to jak patrzył...Ach! Delicje dla oka i serca!
      Dla mnie muzyka jest bardzo wazna w filmach. Podkresla nastrój i wzrusza, przejmuje, budzi refleksje oraz chec spiewania.I bardzo sie ciesze, że ten mój spiew nie sprawił Ci przykrości, tylko przeciwnie uspokoił. Mam jeszcze w zapasie kilka gotowych piosenek - hi, hi!:-))
      Ściskam mocno łapki Twe obie!:-))***

      Usuń
  14. Piękna piosenka, śpiewam od wczoraj, bo doskonale współbrzmi z moją duszą. Tylko przy słowie "zły" coś mi staje w gardle i muszę pogłębić refleksję dlaczego. Niekiedy udaje się człowiekowi wejść w taki stan "poza czasem" i poczuć przedsmak wieczności. To są piękne chwile, kiedy wszystko JEST, nie ważne, co było i co będzie. Ale tu, na Ziemi jesteśmy zanurzeni w czasie i przestrzeni.I czasami czas płynie, leci, gna, wlecze się a nawet staje w miejscu. Szkoda,że nie wtedy, gdybyśmy tego najbardziej pragnęli.
    Szukałam tego podkładu muzycznego, bo chciałam sobie napisać trochę inną wersję tekstu, ale bezskutecznie. Będę wdzięczna za linka. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie w niedzielne popołudnie! Jestem wzruszona i przejęta, że tak bardzo spodobała Ci się ta piosenka, ze aż od wczoraj słuchasz i spiewasz.
      Żeby znaleźc podkłady muzyczne do tych piosenek musiałam wejsc na koreańskie strony w YT i tam poszperać. Ale w koncu znalazłam, bo te piosenki zajmują tam czołowe listy przebojów i ludzie namietnie je spiewają.
      Z mojego bloga nie da sie kopiować niczego. Będziesz wiec musiałą sobie adres linka przepisac.
      Oto on: https://www.youtube.com/watch?v=3JZlIWrO1BU
      I jeszcze o moim tekscie. Wiesz, ja również zastanawiałam sie nad uzyciem słowa "Zły". Bo to my, ludzie, nie rozumiejąc niczego, nie widząc celowosci działania czasu okreslamy go jako zły, gdy czujemy sie pokrzywdzeni. A tymczasem zdaje sie, iż czas wie co robi. Nie powinno sie wiec go w zaden sposób wartosciować. Jednak to takie ludzkie, powiedziec, że ten czas jest zły. Mówiąc to wyrzucamy z siebie gorycz i ból. Dopiero potem przychodzi zrozumienie. O ile przychodzi...
      Zatem wreszcie pojęłam, iz użycie tego okreslenia "zły" jest częścia opowieści o naturze ludzkiej. Wzmacnia też dramaturgie tej piosenki.Bo ostatecznie śmiejemy sie przez łzy rozumiejąc, jak mali jesteśmy a jednoczesnie silni. A to wszystko dzieki temu czasowi...
      Pozdrawiam Cie równie serdecznie i zapraszam tutaj jeszcze nie raz!:-)))*

      Usuń
    2. Dokładnie tak samo czuję, ale chciałam też napisać inaczej, żeby "nie wywoływać wilka z lasu"...
      Twórcy nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, że ich dzieło krąży w przestrzeni i działa. Ta piosenka działa na mnie niewątpliwie pozytywnie, a jej nucenie pozwoliło mi odciąć się od powszednich problemów i w spokoju zrobić kilka rzeczy w domu. Dobór słów w pierwszej zwrotce oddaje mój stan ducha na dzień dzisiejszy, lubię takie "proste szczęście". Ale ponieważ ponoć słowa formują los, w wolnej chwili pokombinuję tak, by w dalszych zwrotkach nie bać się przyszłości. wtedy to nie będzie już piosenka do tego filmu, tylko moja afirmacja życia.
      A co do bloga, to lubię tu zaglądać i podczytywać, o ile "mam czas", ale naszło mnie jakieś zniechęcenie do pisania komentarzy. Dlatego pozdrawiam na zapas, życzę dużo szczęścia, siły i weny twórczej. I bardzo dziękuję za linka do tej pięknej melodii.

      Usuń
    3. Twórcom ta wiedza o tym, że ich dzieło krązy w przestrzeni i nadal działa jest moim zdaniem bardzo potrzebna. Uczy ona bowiem wiekszej odpowiedzialnosci za to co sie stworzyło - za przekaz, który z sobą niesie, za możliwe konsekwencje głebszego przeżycia tegoż przekazu.A poza tym dobrze wiedzieć, że nie tworzy sie tylko dla siebie, że dla kogoś to również moze być znaczące.
      Cieszy mnie, że powyzsza piosenka zainspirowała Cię do własnego tworzenia, do kolejnej wersji zgranej z melodia Twojej duszy. To piekne, ze ten utwór będzie nadal zył w przestrzeni.
      Co do niecheci do pisania komentarzy czy też postów doskonale Cię rozumiem, bo też często dopada mnie ten stan. Muszę dotknąc czegoś, co naprawdę głeboko mnie poruszy czy tez zaciekawi by znowu sie odezwać.
      I ja pozdrawiam Cię serdecznie, dziekując za ciekawą konwersację!:-))

      Usuń
    4. https://www.youtube.com/watch?v=AIGGVIkcyWU

      Do tej melodii napisałam kilka lat temu tekst dla dzieci na szkolną uroczystość pasowania na ucznia. To niezwykłe uczucie, kiedy cała sala gimnastyczna śpiewała:

      Zaszło słońce za chmurami
      ptaki w niebo wzbiły się
      liść się mieni kolorami
      jutro nowy wstanie dzień.
      Świat tajemnic kryje tyle
      że wszystkiemu dziwie się
      skąd te kwiaty, te motyle
      dokąd zniknął dziś mój cień.

      A ja
      kim kiedyś będę, kiedy już
      poznam ten świat?
      A ja
      dziś jeszcze nie wiem, bo jak ty
      mam siedem lat.

      Wiem, że w lesie rosną grzyby
      wiem, że miłym warto być
      wiem, że Ziemia jest okrągła
      że czasami trudno żyć.
      Że po burzy świeci słońce
      że jest uśmiech i są łzy
      że jest praca i zabawa
      że przede mną wiele dni...

      Zapraszam do zaśpiewania mojej piosenki,(odmładza!) ale podkład muzyczny mam tylko na płycie...

      Usuń
    5. Ale fajna piosenka!I tekst mi się bardzo podoba. Dziekuję Ci z całego serca za jej przesłanie! Nie znałam jej wcześniej, ale bez problemu sobie pospiewałam, bo melodia zaraz wpada w ucho.
      Widze, ze mamy podobną pasję, co do układania tekstów do pieknych melodii? Cieszę sie, że podzieliłaś sie ze mną swoim radosnym wspomnieniem. Miło mi, że mogłam Cię poznać!
      P.s
      Też mam za sobą takie doswiadczenie, gdy całą sala gimnastyczna spiewała moją piosenke. Wyobraź sobie, że już w podstawówce udawało mi sie pisać teksty do piosenek. Ależ byłam dumna i blada słuchajac tego chóralnego spiewu!:-))
      P.S. 2
      Może Cię to zaciekawi - dodałam u góry bloga na pasku zakładke z moimi tekstami do róznych melodii.Sa tam tez linki do podkładów muzycznych.
      Przypuszczam, że fajnie by sie nam razem spiewało!:-))
      Usmiech zasyłam Ci przyjazny!:-))*

      Usuń
    6. Potrzebuję teraz wielu pięknych, kojących duszę piosenek, bo dwa dni temu u jednego z moich piesków, trzynastoletniej jamniczki szorstkowłosej padło podejrzenie choroby nowotworowej. Teraz będzie pełna diagnostyka w kierunku zespołu Cushinga.
      Ale piosenka "Czas" naprawdę działa - jedynie zamiast słowa "zły", śpiewam "ten".
      Z przyjemnością poznam inne teksty.
      Może napiszemy piosenkę o Waszych kózkach?:)

      Usuń
    7. Bardzo mi przykro, że przeżywasz teraz tak cięzkie chwile w związku z Twoją psinką. Psy, niestety, tak jak ludzie, coraz częsciej zapadają na przeróżne choroby.Oto cena za postęp i chęmię w zywności, wodzie i powietrzu.Trzymam kciuki, by u Twojej jamniczki nie okazało się to najgorsze.
      Jeśli działa na Ciebie dobrze piosenka "Czas", to spróbuj zajrzeć tutaj:
      http://wewanderers.blogspot.com/2015/07/uzdrow-swiat.html
      To też jest taka pozytywna piosenka. Ma tytuł "Uzdrów świat"

      Oczywiście, że możemy razem napisać piosenkę o kózkach. Masz pomysł na jakąś melodię?
      P.S. Czy mozna wiedzieć jak masz na imię?!:-))

      Usuń
    8. Na imię mam Iwona, bo takie było popularne na początku lat sześćdziesiątych. Ale zapominam o swoim wieku także z konieczności - pracuję w szkole z małymi dziećmi. W tym roku muszę mówić językiem pięciolatków, przynajmniej do popołudnia.
      Może dlatego w moich komentarzach przejawia się, nie wiem jak to nazwać- "szczypta infantylizmu"? Ale z racji zawodu dużo śpiewam. Nawet taki "Rolnik sam w dolinie" poprawia oddech i reguluje poziom stresu. A jak idę po ulicy, to często w duszy w tle leci jakaś melodia. Kiedy mi w duszy nie gra, to sygnał, że ze zdrowiem coś "nie tak". Wtedy zewnętrzny stres ma większy dostęp. A w dużym mieście i na dodatek w szkole tego stresu jest naprawdę dużo...

      Usuń
    9. A więc, dobry wieczór, Iwonko! (fajnie, ze mogę teraz zwracać sie do Ciebie po imieniu).
      Lata sześciedziąte? Ja urodziłam sie w ich połowie. Tak, dawno to temu i niedawno jednoczesnie. Bo przecież w duszy wciaz grają melodie dzieciństwa. Pamiętasz "Porę na Telesfora" i tę cudną piosenkę "Cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie..."?
      Mam podobnie jak Ty z tą melodią w duszy, która jesli jest, to świadczy o zdrowiu i dobrym nastroju.Niech nam jak najczęściej cos w duszach gra, niech te melodie tworzą dobro i tarczę przed smutkiem i bezradnością.

      Jakos nie zauważyłam Iwonko tej szczypty infantylizmu w Twoich wypowiedziach!:-) Pracujesz z dziećmi wiec masz raczej wiekszy zasób słow niz pozostali ludzie, bo musisz dzieciom duzo tłumaczyć, pobudzać ich wyobraźnię opowieściami, skojarzeniami, piosenkami, obrazami...

      Usuń
    10. Weszłam do zakładki z tekstami piosenek i jestem pod wrażeniem. To będzie nieskromny żart, ale zwrotki "Uzdrów świat" są mi takie bliskie, że wydawało mi się przez chwilę, że to ja je napisałam.:)
      Z moich obliczeń jestem o cztery lata starsza, ale "Cztery słonie" nadal śpiewam. Zaraz sobie odśpiewam, bo zależy mi, żeby psy czuły w domu radosny nastrój.

      Usuń
    11. Cieszę sie, że słowa "Uzdrów świat" Ci sie spodobały a "Cztery słonie" przywiodły radosny nastrój. To miłego śpiewania, Iwonko Ci zycze!Ja już na dzisiaj mówię Ci serdecznie dobranoc i oczywiście dobrego dnia jutrzejszego Ci życzę. Rozśpiewanego, pozytywnie melodyjnego, zyczliwie nastrojonego!:-))

      Usuń
  15. Olu, jak pięknie teledysk do piosenki dopasowałaś ;))) Spokój i nadzieja są tylko w ludziach, którzy żyją w spokoju i z nadzieją, a tak można tylko w przyjaźni z naturą. Tak jak Wy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór, Mariolko!!:-) Staramy się zyc w spokoju i w przyjaźni z naturą, ale przecież nas tak samo jak innych ludzi dotyczą zmartwienia, lęki, choroby, rozterki. I dlatego staramy się rozumieć, że to wszystko jest po coś.I że mimo wszystko świat jest dobry.I będzie. A po dniach mgły i deszczu pokaże sie słońce by rozświetli rzeczywistosć i nasze serca!
      Pozdrawiamy Cię serdecznie z mglistej wioski podkarpackiej!:-))

      Usuń
    2. Pozdrawiam Was również ;)
      A zmieniajac troszke temat, chciałam Cię- jako blogową wyrocznię od zielononóżek- podpytać o ten własnie gatunek. Planuję zakupić małe stadko, ale nie wiem czy podołam. Laik jestem i z kurami nic wspólnego dotąd nie miałam (oprócz kupowania jajek ofkors ;)) Podobno zielononóżki są bardzo charakterne i niekoniecznie nadają się do hodowli dla początkującego. Więc trochę się obawiam czy aby podołam? Potwierdzasz, czy za dużo się naczytałam w necie?
      Buziaki!

      Usuń
    3. Dobry wieczór, Mariolko! Żadna ze mnie wyrocznia. Piec lat temu też miałam do czynienia pierwszy raz z kurkami zielononózkami a nigdy wcześniej z żadnymi kurami nic wspólnego nie miałam (poza zjadaniem drobiu i jajek, ofkors!:-))Wszystkiego nauczyłam sie na bieżaco, podpatrując inne gospodynie albo eksperymentując (odkryłam np. że kury uwielbiają makaron!:-))
      Tak naprawdę nie wiem, jakie są w zachowaniu i hodowli inne kury bo ja mam tylko zielononózki i czubatki. I skoro ja jakos dałam z nimi radę, to i Ty dasz.Wiadomo, ze to takie troche dzikie kurki i lubią sobie pofruwać, w krzakach sie schować, za płot wylecieć albo na wysoką gałaź wskoczyć.Potrzebują do szczęścia sporego wybiegu oraz pana koguta - on je ostrzega przed atakami jastrzębi czy lisów i trzyma porządek w stadzie. No i trzeba pamiętać, że zielononózki znoszą mniej jajek niz zwykłe kury.
      W sumie, to nie widze w tym zachowaniu kurzym czy w ich potrzebach nic za bardzo wymagającego.
      Podsumowując, to chyba Cie jednak nastraszyli za bardzo w tym necie.A tu nic strasznego nie ma. Dasz radę, Mariolko!
      Buziaki serdeczne!:-))

      Usuń
    4. Dziękuję Ci baaaardzo ;) Co z tego, że mniej jaj znoszą, skoro za to są to jaja najzdrowsze pod słońcem.
      Dodałaś mi otuchy. Chyba się skuszę.

      Usuń
    5. Do odważnych świat należy!:-))

      Usuń
  16. Wspaniałe słowa i trudna do zaśpiewania piosenka - ale dałaś radę :)Twój głos brzmi dobrze zwłaszcza w dolnych rejestrach. Pozdrawiam serdecznie i do kolejnego zaśpiewania ! ( obecnie bez przerwy "leci" mi w głowie Stabat Mater Szymanowskiego - w piątek koncert)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałam radę? Jak cudownie jest móc przeczytać taka opinię wyrazoną przez profesjonalistkę.Rzeczywiscie ta piosenka jest trudna do spiewania - wymaga nagłych przeskoków w tonacji. Tym niemniej melodia bardzo mi sie podoba a skoro tak, to spiewam niezaleznie od tego jak mi to wychodzi. Piszę nastepne piosenki - tak mnie to opętało i nie popuszcza!:-))
      Jutro masz koncert? Na pewno będzie cudownie - podniośle i wzruszająco. Podczas spiewania tak wspaniałej muzyki jak Stabat Mater na pewno każda kropla krwi w Tobie spiewa i wibruje!A mozna spytac, czy jesteś sopranem czy altem?Którym głosem śpiewasz w chórze?
      Andziu, pozdrawiam Cię serdecznie i niezapomnianych chwil podczas koncertu Ci zycze!:-))

      Usuń
    2. Śpiewam w altach, chociaż nie jestem typowym altem, raczej mezzosopranem. Trudno właściwie opisać emocje towarzyszące wykonaniu, w każdym razie długo przed, w czasie prób, przed i po nich, a także w dniu koncertu i po nim w głowie bez przerwy przewijają się fragmenty utworu. Po wielu latach śpiewania jestem od tego uzależniona - od prób, występów, całej atmosfery koncertów i czasu kiedy liczy się wyłącznie muzyka, a świat i jego problemy zostają obok.
      Stabat Mater Karola Szymanowskiego to wybitne dzieło, jednak może być trudne w odbiorze.
      Też odkrywam je dla siebie dopiero teraz, po wielokrotnym odśpiewaniu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Tak, Andziu! Muzyka jest trudną do pojęcia i wytłumaczenia magią. To trzeba czuc. A jak sie czuje to nie chce sie przestać, bo z muzyką zycie staje się piekniejsze, wielowymiarowe. Posłuchałam sobie trochę Stabat Mater. Rzeczywiście, muzyka trudna dla laika, jakim jestem. To jakieś wyższe pietro czucia i doznania tej magii. Słuchając jednak wyobrażałam sobie, że słysze tam Twój głos i od razu ta muzyka stała mi się jakos bliższa!:-)*

      Usuń
  17. Piękne słowa Olu, a wiersz cudowny! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję i również serdecznie pozdrawiam!:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witajcie kochani :). Nie mam słuchawek podłączonych, wiec nie słyszałam piosenki. Ale - tu się odgrażam, :) posłucham, może już w poniedziałek.
    "Cesarzowa Ki" nie znam a bardzo lubię biografie. Kiedyś zafascynowała mnie postać Sisi cesarzowej austriackiej, już za życia stała się legendą, zdobyła nie chcąc zupełnie, serce Franciszka Józefa, pewnie znasz Olu? To wspaniała mądra i kochająca kobieta była. "Wybryki" cesarzowej: wspólna sypialnia z mężem, kąpiele w wannie, karmienie dziecka piersią, wpływanie na męża które owocowało łagodniejszym panowaniem, amnestią i innymi dobrami dla ludu i fatum w postaci głęboko nieżyczliwych ludzi, których negatywny sposób myślenia o niej, doprowadził do tragicznego końca Sisi.
    "Elżbieta Amalia Eugenia von Wittelsbach, Elisabeth Amalie Eugenie, księżniczka Bawarii z bocznej, niekoronowanej linii Wittelsbachów z Palatynatu – cesarzowa Austrii i królowa Węgier od 1854 jako żona cesarza Franciszka Józefa ..."
    Także królowa Bona u nas postać opluwana a tak wiele dobrego wniosła do naszego kraju. Czy mówiłam już że lubię biografie?
    Serdecznie przytulam i dobrego wieczora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Elu! Och, nareszcie pokazałsie Twój komentarz. Ostatnio same hocki-klocki z tym szalonym bloggerem!
      Odpowiedziałam Ci już w liscie, wiec tutaj tylko poslę Ci serdeczne całusy i podziekowania za przypomnienie o ciekawych władczyniach!:-))♥

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost