poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Chłód





  Czasem przychodzi napływ chłodu 
Okrutna, silna fala
Która chce zdusić promień wschodu
Zgryzotą duszę zalać

Ten chłód na wiosnę ufną spada
I ścina mrozem listki
Przez noce rządzi, w brzask się wkrada
Bolesne śląc uściski

Ale to tylko już wspomnienie
Tej zimy, co minęła
Ostatni atak, słabe tchnienie
Przeszłości, której nie ma

 Jest złudą przecież wszelkie "teraz"
Choć zdaje się trwać bez końca
Coś się odradza, coś umiera
W wędrówce wokół słońca 

 Zwykły wnet wróci śpiew zieleni
Rozkwitnie ciepły ranek
Serce zmartwiałe opromieni
Blask dobrych niespodzianek


36 komentarzy:

  1. Piękny wiersz i bardzo prawdziwy. Dający nadzieję na lepszą następną chwilę.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Lidusiu! Nadzieja jest zawsze najważniejsza!:-)*

      Usuń
  2. Oluniu, musi być dobrze. Niech no tylko wiosna obudzi się na dobre... Głowa do góry i serce w górę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Basieńko! Trzeba w cos wierzyć i zerkać z nadzieją poza to ,co jest, poza czas chłodu!Dziekuję!:-)*

      Usuń
  3. Piękny wiersz. Wciąż wierzę w blask dobrych niespodzianek.
    Do mnie Chłód przychodzi nad ranem, najczęściej między trzecią a czwartą. Chwyta za gardło, paraliżuje myśli. Nie jest związany z zimnem zimy ani brakiem słońca. Wiosna nie ma na niego żadnego wpływu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo z tym chłodem w godzinach przedświtu. Jakiś dzwon w sercu sie odzywa i długo zasnąc nie daje.Kojarzy mi sie, że sporo ludzi własnie w tym samym, dziwnym czasie przezywa podobne rzeczy. i tak - wcale od pory roku to nie zalezy.
      Ale też wierzę w blask dobrych niespodzianek - zyciowych i pogodowych. Zresztą, Madziu kochana, to co Tobie sie ostatnio przydarzyło emanuje niesamowitym blaskiem. Takze z takich rzeczy czerpac można nadzieję!:-)*

      Usuń
  4. piszesz złudą tu i teraz....
    to kiedy jesteśmy prawdziwi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy jestesmy prawdziwi...? Ciekawe pytanie. Zdaje mi sie, ze to czas jest złudą. A nasze uczucia i emocje są prawdziwe.I my też, Tak myslę...Choć takie z nas mróweczki, ziarenka piasku w klepsydrze, kłosy traw na wietrze. Ale wciąz tyle w nas życia...

      Usuń
    2. mróweczki, ziarenka, kłosy, pięknie to ujęłaś

      można domyślić się, że z Ciebie poetka

      :)))

      słoneczka, siły i śmiechu

      Usuń
    3. Słoneczko już jest, tylko siły mało. Ale przyjdzie. Musi przyjść.
      Uściski serdeczne zasyóam Ci Alis!:-))

      Usuń
  5. Bardzo trafny Olgo, bardzo. Zauważyłam, że najczęściej wiosną dotyka mnie "życiowy chłód". A ostatnio przeleciała mrożąca krew w żyłach zawieja:( Gdzieś tam daleko wprawdzie coś jaśnieje, ale te "chłody mroźne" mogą od tej wiosny powracać. Oby jak najrzadziej. I w tym wszystkim była ta niespodzianka, bo spodziewaliśmy się najgorszego. Te ostatnie zwrotki budzą optymizm:) I tego Tobie i Cezaremu życzę:))
    Pozdrowienia z wietrznej Cieszyńskiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Życiowy chłód" - no właśnie! On przychodzi na przekór jakby ogólnemu ozywieniu natury. A moze wiosną wyraźniej widać to, co nie przystaje nastrojem do otoczenia? Człowiek, choć jest częścia natury, to nie moze sie zaprogramować, podporządkować, nie myslec, nie czuć tego, co czuje, nie bać się, gdy powody do obaw aż rażą w oczy. Tak, mroźne chłody przypuszczają ataki co dnia - niezależnie od powrotów słonecznych promieni. Mysle, Jaskółeczko, iz dobrze rozumiem, co miałaś na mysli pisząc ten komentarz. Tak mi sie przynajmniej wydaje.
      Oby było lepiej na dłużej. Oddechu ulgi nam trzeba i prostej, niezakłoconej niczym radosci.
      Ściskam Cię serdecznie i spokojniejszej, dalszej części wiosny zyczę!:-)*

      Usuń
  6. Olgo, jako nieporawna fantastka, bujaczka w oblokach i fanka Tolkiena stwierdzam ze ten wiersz bardzo przypomina mi tamte klimaty. Zachwycilam sie :)) usciski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maju!Też kiedys bardzo lubiłam klimaty Tolkiena. Przeczytawszy Twój komentarz przypomniałam sobie melancholijny wiersz o Lothlorien i Galadriel. Frodo trafia do jej krainy i słyszy spiew, który budzi w sercu tęsknotę i wzruszenie ("Wieczór zapada, czas nagich drzew i smutku..."). Ta pieśń zasiewa w nim coś, co już na zawsze pozostanie. A po wszystkich swoich przygodach odejdzie ku takim krainom, gdzie duszę oplatają marzenia i dziwny smutek...
      Dziekuję za przypomnienie!:-))*

      Usuń
  7. Piękny, piękny wiersz..
    Po wietrznych dniach- bez oddechu, w bezdechu, kiedy zasnąć nie można, bo coś uciska w mostku i wydaje się, że już dusza z człeka ulatuje razem z wiatrem..., nastaje radość wraz z ciepłymi promieniami..
    No to czekamy na słońce Olu
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc tak podobnie odczuwamy?! Tak, kochana - cięzkie są takie chłody, taka bezradnosc, gdy zmienna pogoda i nastroje miotają człowiekiem jak bezradnym listkiem. Niech to w końcu minie. Spokoju i ciepła trzeba.Stałości, nadziei i siły ducha oraz ciała. oby to wszystko wreszcie przyszło i nastało na długo, długo!
      Ściskam Cię serdecznie!:-))*

      Usuń
  8. Ja powoli stygne, chlod juz dawno mnie ogarnal... chociaz na zewnatrz slonce grzeje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem Anusiu. Czasem nawet tym mocniejszy chłód wewnętrzny, im bardziej wszystko wokół ciepłem i raodościa tętni.
      Ściskam Cie mocno, kochana!*

      Usuń
  9. Dla mnie najważniejsza jest ostatnia zwrotka. Pozwala wierzyć, że wszystko ma sens.
    Szczególnie teraz, gdy obserwuję cud narodzin, a jednocześnie drżę o to kruche życie...
    Ciepła, ciepła nam trzeba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy potrzebuje nadziei i ciepła. Ach, wreszcie sie nie martwić i cieszyć się, tak po prostu - dobrym zyciem.
      Tak kruche to zycie...Takie cenne, tak czasem to wszystko od nas niezależne. Natura robi to, co sobie zaplanowała, mimo naszych uczuć i działań. Trudne decyzje, cięzary codzienne do uniesienia, przeniliwy chłód.
      Ściskam Cię mocno Inkwi i tyle ciepła Ci zycze, byś nareszcie mogła odetchnąc z ulgą!:-)*

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Dzięki Abi!Dobrych niespodzianek nam trzeba i ciepła duszy oraz zyczliwego słońca. Na długo, długo!:-)

      Usuń
  11. Olenko, a ja jak zwykle czytajac Twoje slowa ocieram moje mokre oczka...
    Bardzo dziekuje za ten wiersz :) Dobrze, ze sa osoby na tym swiecie, ktore potrafia tak ukoic bol duszy innych.
    Sliczne zdjecie na banerku, chcialoby sie posiedziec na tej laweczce i poczuc zapach i smak Waszego miejsca :)
    Sciskam mocno :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Orszulko, że moje wiersze mogą się komuś na coś przydać, że budzą jakieś emocje. Dziękuję, ze mi o tym napisałaś!:-))
      A zdjęcie powyższe zrobiłam rok temu na początku kwietnia. Ta kwitnaca trześnia to o symbol wiosny w naszym gospodarstwie.i lada chwila znów zakwitnie. Miła, dająca radość coroczna powtarzalność. Choćby sie nie wiem co działo. Choćby chłody straszne przenikały, to pochyłe drzewo zakwita o swojej porze - zmęczone ale wciąz zywe, wciaz mające chęc odrodzić się i dawać nam, ludziom, nadzieję.
      Pozdrawiam Cię gorąco!:-))***

      Usuń
  12. Pięknie piszesz kochana. Chłodne dni w tym chłodzie chwytają promienie słońca roślinki, wystawiają wesołe główki i nie przejmują się chłodem, może i my nie powinnyśmy, tak bardzo bać się ochłodzenia w ludziach związkach w życiowych zakrętach. Zawsze gdzieś ciepły zakątek czeka choćby we wspomnieniach. :)
    Mnie bardzo się podobał opis przy przejściu przez bród Froda do kraju elfów. To wsparcie białego Elfa i Gandalfa w walce ze złem, zawsze mnie zachwyca. :) Wracam pamięcią do tych stron książki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłod zdaje się odchodzić na dobre. Przynajmniej ten wiosenny. Niebo cudne od rana. Zieleń bucha. kwiaty kwitną a ptaszęta spiewają namiętnie.
      Jak tak myslę o róznych scenkach z "Władcy pierścieni" to chętnie bym go znowu przeczytała, próbujac odnaleźc dawny zachwyt i atmosferę magii. Gorzej, gdybym jej nie znalazła - a tak sie przeciez często dzieje w ponownych lekturach po latach...Czasem lepiej pielęgnować coś we wspomnieniach niz je odkurzać.
      Dobrego dnia, Elusiu kochana!:-))***

      Usuń
  13. Tak bym chciała by wiersz był tylko o przyrodzie. Ale on jest o naturze czyli o nas też. Budzący nadzieję na: "promień wschodu, śpiew zieleni, ciepły ranek, blask dobrych niespodzianek" ale i przypominający, że w tym cyklu życia znowu będzie: "napływ chłodu, zgryzota duszy, bolesne uściski". Szklanka w połowie pusta? I może to pociecha, że w życiu jak i w naturze wszystko ma sens i cel. I może to dobrze, że lubię zimowy spokój i chłód.
    Dla Was szklanki w połowie pełnej i radości z zadowolenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w tym zyciu zmienne...czasem to własnie jest pociechą a czasem zmartwieniem. Zalezy kto na to patrzy i w jakim momencie swego zycia akurat jest.
      Też lubię zimowy spokój i czas, którego mam wtedy więcej. Z wiekiem coraz bardziej takie rzeczy doceniam. Tylko chłodu, tego odczuwalnego na skórze i sercu boję sie coraz bardziej. A skóra zamiast stwardnieć jak na nosorożcu - mieknie i delikatnieje. i wszystko czuje się jeszcze wyraźniej.
      I Tobie tez droga Krystynko tej szklanki w połowie pełnej. Przecież tak niewiele w sumie potrzeba by tak było. Dlaczego więc to "niewiele" jest tak trudne do osiągnięcia i przytyrzymania na stałe...?
      Pozdrowienia ciepłe od nas dla Ciebie!:-))*

      Usuń
  14. nie na temat, ale
    wyrywałam dziś chwasty w ogrodzie i pomyślałam sobie - jaka szkoda, że to daleko i nie mogę zaprosić Olgi na kawkę a kozy na mlecz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak ajnie, ze o mnie pomyslałaś!:-)) Ja bardzo chętnie wypiłabym z Tobą kawę Klarko, ale wiedz, że kozy nie zadowoliłyby się na pewno mleczami i nabrałyby chętki własnie na najładniejsze Twoje kwiatki. Takie to huncwoty!:-))

      Usuń
  15. Najgorszy ten chłód w sercu, bo ten inny zwykle mija. Pięknie napisałaś!
    I tak też jest, po chłodzie przychodzi słońce, a zimowy chłód pomału odchodzi w zapomnienie.
    I wiosennie sie zrobiło, u mnie wszystko zaczyna kwitnać, zakwitają czereśnie tak pięknie, że aż dech zapiera. A pracy co niemiara, ja stawiam tunel foliowy, sadze, kopię, wciąż wywożę gruz. Taka pracowita ta wiosna jest, zresztą sama wiesz. Rzadko teraz bywam nawet na necie, wiec wybacz, ze nie zaglądam, ale czasu po prostu brak, a tyle do zrobienia. No i posiedzieć na słoneczku człowiek pragnie, tak spragniony po zimowym chłodzie tego ciepła. Cieszmy się więc Olu tą najpiękniejsza porą roku, wszak trwa ona tak bardzo krótko, a tyle radosci i nadziei nam daje. Ściskam Ciebie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amelio kochana! U nas tez pracy tak duzo, że nie wiadomo za co sie złapać. Wszystko rozumiem. Czasu niby wiecej, bo dnie dłuższe, ale cóz z tego, skoro człowiek biega jak w kołowrotku i nie nadąża ze wszystkim. Ale jest pięknie. Nareszcie to wyczekane ciepło w domu, ogrodzie, na łące i w lesie.Tak, cieszmy sie tym wszystkim, póki trwa.
      Ciepłe pozdrowienia zasyłam Ci i cudownej, pogodnej wiosny zyczę!:-))

      Usuń
  16. Pięknie i ujmująco.Pozdrawiam i dziękuję 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za odwiedziny i miłe słowa!:-))

      Usuń
  17. Życie biegnie ustalonym torem a my jesteśmy tylko świadkami tego biegu,czasem w nim uczestniczymy chętnie i wtedy wszystko nam się udaje a niekiedy los bywa szybszy i niesie nam udrękę pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie zaklęte koło albo nieustanne falowanie...A my jak maleńkie łódeczki na oceanie...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost