wtorek, 3 marca 2015

I Majka ma małe...



   Dzisiaj rano Majka została nareszcie mamą. Urodziła dwoje koźlątek. Oto koziołek.


   
   Drugie z koźląt - kózka nie przeżyła...Była przez chwilę, jak ten dzisiejszy śnieg za oknem...

45 komentarzy:

  1. To znaczy, że musi się urodzić jeszcze raz, za rok. Widać nie była gotowa na trudy życia.
    Tak to jest Oleńko, w tym naszym wiejskim życiu, częściej się widuje tę niechcianą Panią ...
    Przytulam Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwszy raz ta niechciana Pani zawitała do naszego gospodarstwa. Zmroził mnie jej oddech i unieruchomił. Jednak juz tajam, bo trzeba przecież...
      Dziękuję Madziu!***

      Usuń
  2. Smutno się zrobiło, a już miałam napisać, że tłoczno się w koziarni zrobiło.
    Tak to bywa, a wiesz, że niedawno olbrzymią fermę kóz widziałam... Opowiem Ci o niej, kiedy się spotkamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czytałam ostatnio o wielkiej koziarni gdzies pod Krosnem. Ponad 300 kóz!
      Czasem smutek tak człowieka ścisnie, ze trudno odetchnąc.
      Chętnie wysłucham Twych opowieści Zofijanko...***

      Usuń
    2. Może o ' Figę ' chodzi z Tylawy ? Ta niedaleko Rymanowa.
      Ściśnie, ściśnie.....

      Usuń
    3. Nie pamiętam nazwy tamtej hodowli.
      Dzisiaj słonko od rana...Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Żal mi tej małej kózki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczorajszy dzień był dla mnie bardzo smutny Basiu...***

      Usuń
  4. Nareszcie ma kogoś do kochana! Kochane zwierzaki, ileż to bólów serca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A taka czułą jest mamusią...Szkoda tylko, że to koziołek, bo nie zostanie z nią i znowu bedzie sama...

      Usuń
  5. To bardzo przykre, Olenko... Radosci przeplataja sie ze smutkami, pech ze szczesciem. Dobrze, ze choc jedno przezylo...
    Sciskam i pocieszam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi wczoraj było smutno i przykro... Tak, dobrze że chociaz jedno przeżyło...
      Dziękuję Aniu za Twoją troskę!***

      Usuń
  6. Przykro mi, Olu, że to drugie maleństwo nie przeżyło ... dobrze, że zostało jedno, śliczny, biały koziołek, podobny do swojej mamy ...
    :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koziołek już sobie dzisiaj radosnie brykał i podskakiwał. A co podskoczył, to sie przewrócił. A my patrzylismy i smialismy sie przez łzy...
      Ach, Liduś - takie to jest zycie - radosci i smutki jednocześnie!****

      Usuń
  7. Biedactwo :(... Maluszek słodki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki za koziołka, niechaj rośnie w zdrowiu i sile - za siebie i siostrzyczkę... Właściwie, nie wiadomo - czy się cieszyć, czy płakać. Ale chyba radość przez łzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj płakałam...Dzisiaj już się usmiecham...przez łzy.
      Koziołek przesliczny i wesoły. Cmokta mamine wymionka aż miło!

      Usuń
  9. Śliczny koziołeczek. Niech się dobrze chowa. Radość zawsze przeplata się ze smutkiem. Utulam Cię. Wiem, jak Ci smutno i żal, ale dobrze, że już masz za sobą pierwsze narodziny. To stres niesamowity dla wszystkich.
    A ja mam już dwoje do karmienia butelką. Dziś, a właściwie już wczoraj wieczorem, choć jeszcze miałam nadzieję, dołączył do owieczki butelkowej baranek. Ona ma już trzy tygodnie i pierwszą noc w stadzie za sobą, a on maleńki w domu będzie przez jakiś czas. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Owieczko - dobrze że wszystkie narodziny już za nami. Szkoda, że maleństwo nie przezyło, ale rozumiem, że takie rzeczy sie zdarzają i nie ma sie na to żadnego wpływu. Pogodzic sie i juz nie płakać trzeba. Cieszyc sietym, co jest. A Majka jest taką dobra mamusią.
      A u Ciebie dwójka maluchów do karmienia butelką? Matki ich nie chciały? Biedactwa!Będą Ciebie traktowac jak mamę!
      I ja ściskam Cie serdecznie i dziękuję za Twoje ciepłe słowa!***

      Usuń
  10. Niech się dobrze chowa a czy wiesz że biały kolor u zwierząt był kiedyś uznawany za niezwykłe stworzenia z pogranicza rzeczywistości i baśni?
    Ucałuj ode mnie ten śliczny biały łepeczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - od razu kojarzy mi sie biały jednorożec z anglosaskich baśni!
      Kiedys mieliśmy tutaj biała, kaleką kurkę. Była moją ulubienicą, ale też długo nie pozyła. Jastrząb ją porwał.
      Ucałuję Elusiu łepeczek koziołka, tej slicznoty puszystej!***

      Usuń
  11. Szkoda, że nie ma dwójeczki...Trzymam kciuki za koziołeczka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koziołeczek ma apetyt jak smok i juz dzisiaj brykał i podskakiwał. Szkoda, ze nie ma siostrzyczki, bo by sie razem bawili, jak dzieci Popiołki...

      Usuń
  12. wszystko jest przez chwilę.
    ile trwa chwila?
    a chwila zatrzymania.....
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Alis - wszystko przez chwile. Nasze zycie też jest przecież chwilą, która sie składa z wielu drobniejszych chwil - razem tworzy to melanż radosci i smutku! A potem wszystko znika...A może nie całkiem...?***

      Usuń
  13. niech koziołek się dobrze chowa!
    a Ty się trzymaj kochana ... tulę serdecznie i łezki ocieram... :**********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koziołeczek jest w świetnej kondycji! Ma apetyt i dobry humor - jak gdyby nigdy nic...
      Wczoraj było mi bardzo źle Emko, ale już przebolałam..Dziękuje Ci za utulenia*****

      Usuń
  14. Zawsze, gdy kogoś przyjdzie mi żegnać, szczególnie we wczesnym stadium życia, staram się pocieszyć,
    że choć z tej strony śmierć jest tak okropnie smutna, to może jednak po drugiej stronie wcale nie.
    Może lekkość i wolność bez ograniczeń cielesnych jest na tyle pociągająca, że niektórzy szybko zawracają i zwiewają stąd
    gdzie pieprz niebiański rośnie... I gdy tylko znów znajdą się TAM, "myślą" sobie z ulgą: ufff, jak dobrze, udało się!

    Jest też taka teoria, która bardzo mi się podoba, a która mówi, że ZAWSZE jesteśmy JEDNOCZEŚNIE zarówno tu, na tym świecie,
    jak i tam, po drugiej stronie. Oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że dusza każdego stworzenia nigdy nie oddziela się
    całkowicie od Stwórcy i od strony niematerialnej. A to z kolei oznacza, że na przykład kózka, która właśnie umarła,
    zawróciła do miejsca, z którego przyszła i w którym cały czas jest z duszą zarówno swojej mamy, jak i rodzeństwa i innych
    bliskich jej dusz.
    Również z Twoją...

    Jeśli zechce, powróci tutaj. Być może jako kózka, a być może jako ktoś zupełnie inny. Okazji do powrotu jest mnóstwo :)

    I choć pozostaje ta cholerna tęsknota za tymi, którzy byli z nami, a już nie są, albo mogli być, ale zrobili odwrót,
    to w ostatecznym rachunku podobno zawsze jest tak, jak ma być i do oddalającej się duszy najlepiej jest
    uśmiechnąć się poprzez łzy i powiedzieć jej: kocham Cię, bądź spokojna i szczęśliwa gdziekolwiek jesteś,
    bo i tak zawsze jesteśmy razem...

    Oleńko, przytulam mocno, mocno. I uchy do góry, bo gromadka powiększyła się i będzie potrzebować Twoich, Waszych,
    dobrych, pozytywnych energii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być tu i tak równocześnie. Nie tęsknić, wiedzac iż wszystko jest jednością, splata się w spokój i dobro jakiegoś wyższego sensu,Piekne by to było, gdyby tak właśnie było. Należy sie takim pozytywnym mysleniem pocieszać i wyciągać za uszy ze studni smutku, bo przecież zycie dalej sietoczy i ma swoje prawa.

      Dzisiaj siedzieliśmy długo w koziarni i obserwowalismy maluchy, które wypuszczone ze swych boksów szalały i właziły wszędzie. Ciekawskie i wesołe. A Zuzia usiłowała je łapać jak koty! Są takie pocieszne i słodkie! I róznica wieku między córeczką Brykuski i bliźniętami Popiołki bardzo widoczna. Jeden tydzień róznicy a jest to od razu zauważalne we wzroście i umiejętnościach. A maluszek Majki puszysty i mięciutki, już skoczny, choć jeszcze w swych skokach nieporadny.Wszystkie mają cudnie niebieskie oczęta!
      Dziękuję Ci Mar kochana za tyle krzepiących słów, za Twoje ciepło i obecnosć!:-)****

      Usuń
  15. Piekne kozlotko, piekne! Majka dzielna jest. Nie bede cie pocieszala, bo smutek masz w sercu.
    Trzymam kciukasy za Majke i malenstwo.

    Olu, starszne mam zaleglosci na Twoim blogu. Przepraszam, ze nie komentowalam ale wroce i nadrobie zaleglosci, bo zawsze do Was wracam z wielka przyjemnoscia - trzymajcie sie, buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj byłam w kiepskim stanie...Popłakiwałam i nie nadawałam sie do niczego. Dzisiaj juz lepiej.
      Dziekuję Ci Ataner kochana, że odwiedziłaś nas!:-)) Ja rozumiem że masz dużo spraw na głowie i nie jesteś w stanie być na bieżaco z blogami (a tym bardziej, że my ostatnio z Cezarym znacząco zwiększylismy produkcje postów!:-) Ciesze sie ilekroć wpadasz do nas i zostawiasz ciepłe słowo.
      Pozdrawiam Cię gorąco!***

      Usuń
  16. Jakie cudne malenstwo! Dobrze ze przezyl, niech sie zdrowo chowa! I jak go nazwiecie? Gucio? Usciski serdeczne Olgo xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudno maleństwo - to prawda. Nie myslałam o imieniu dla niego, bo boję sie przywiązać za bardzo.A potem, gdy przyjdzie sie rozstać, znowu cięzko będzie...
      I ja ściskam Cię serdecznie Maju!***

      Usuń
  17. Z całych sił skupiam się na życiu, trzymam się kurczowo skrawków radości i dlatego ten biały koziołek tak zachwycił moje przedwiosenne serce.
    Masz teraz Olu, żłobek pełen cudnych słodziaczków. Fotografuj je namiętnie i zamieszczaj na blogu dla stęsknionych cioć i wujków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przedwiosennie choć i zimowo jednocześnie (znowu dzisiaj sporo śniegu spadło - pewnie u Ciebie też?)
      Mam złobek pełen zywych iskierek, słodkich i dokazujących, ile wlezie. Nie da się patrząc na nie nie usmiechać się ,czy nawet nie chichotac - tak są ucieszne! Zdjęcia powstają nieomal codziennie. Pewnie nie raz je tu pokazę.
      Tak, trzeba skupiać sie na tym, co radosne Krystynko. Masz rację! Oboje pozdrawiamy Cię serdecznie!:-)***

      Usuń
  18. Jaki śliczny koziołeczek! I niepodobny do tatusia! Szkoda małej... A może to będzie nowy reproduktor, biały...białe kozy dają dużo mleczka,,,
    Szkoda, że nie mogę do Was przyjechać by popatrzeć na maleństwa. 2 dni zajmowałam się wnuczkiem w Krakowie. Całuski dla Was i dla koźlątek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo mogły być reproduktorem, no bo musiałby z własną mamą...a z kolei dwa jurne capki w jednym gospodarstwie, to za dużo.
      Jeszcze zdązysz przyjechać do nas i nacieszyć się widokiem brykających maleństw. Jak zrobi siecieplej, to na łące zaczną się zbiorowe hasania!
      Pozdrawiamy Cię oboje bardzo serdecznie!

      Usuń
  19. Jakie śliczne koźlątko. Olu gratulacje. Rozumiem Twój smutek, i faktycznie szkoda, że akurat kózka nie przeżyła:( Niech cała ferajna chowa się zdrowo.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutek jest wpisany w ludzkie zycie. Nie da sie bez niego widocznie. Na szczęście czas leczy, zmniejsza smutki. Inne rzeczy sie pojawiają i trzeba mieć dla nich serce, energię, czas.
      Małe kózki dają nam duzo radosci.Są takie smieszne i pocieszne. Iskiereczki!
      Pozdrawiam Cię ciepło Iwonko!

      Usuń
  20. O jejku... Jaki on jest piękny, wzięłabym go i przytuliła :) Takie ma piękne futerko...
    Bardzo mi przykro, że kózka nie przeżyła, tak to już jest w tej przyrodzie...
    Też bym chciała kózkę, ale warunków brak....

    Pozdrawiam - Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten maluszek jest przeuroczy. A jego siostrzyczce nie było pisane widocznie pojawienie sie teraz na świecie.
      Pozdrowienia ciepłę zasyłam Magdo!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost