czwartek, 18 kwietnia 2024

Caryce i Kilkujadki…



   „Inteligentny, lecz zły człowiek to najgorszy rodzaj potwora moralnego” - zdanie, które gdzieś niedawno przeczytałam mocno zapadło mi w pamięć i pobudziło do refleksji. No bo tak właśnie jest. Niestety najczęściej tacy właśnie ludzie pchają się do władzy pragnąc rządzić innymi a najlepiej całym światem. Tylko władza ich raduje, syci, podnieca. Tylko całkowita kontrola nad bliźnimi satysfakcjonuje i uspokaja. I to w równym stopniu dotyczy obu płci, choć jak wiadomo do tej pory o wiele mniej kobiet niż mężczyzn sprawowało realną władzę. Jednak wszystko się zmienia. Dzisiaj (jak prawią poprawne politycznie media) płci jest znacznie więcej a do tego coraz więcej kobiet zarządza krajami, organizacjami, ministerstwami. I niestety, wiele z nich pokazuje jak mało różnią się od mężczyzn w jakości sprawowania owej władzy. Jak bardzo potrafią być autorytarne, bezlitosne, mściwe, zaborcze i zazdrosne…


   Tego typu ludzi nie skłoni się do pełnej wzajemnego szacunku rozmowy czy chociażby autorefleksji. Wydają się niereformowalni. Zabetonowani w poczuciu swojej wyższości i lepszości. Zachwyceni sobą. Pogardzający słabszymi i biedniejszymi. Nie uznający żadnych autorytetów. Zawsze pewni siebie, przekonani do swych racji, cyniczni i niezdolni do współczucia, pójścia na kompromis czy spontanicznej bezinteresowności. Na nic uderzanie do ich serc, do wspólnych doświadczeń, do tradycji, moralności i honoru. To dla nich puste słowa. Słowa godne wyszydzenia. Nie da się z nimi porozumieć, przekonać do czegoś, co stałoby w sprzeczności z ich doświadczeniami i interesami. Są zamknięci wewnętrznie i jak gdyby oddzieleni od reszty bliźnich pancerną szybą. Pełni tłumionej agresji, pasji i gniewu. Zaborczy i nieprzewidywalni. Potrafiący jednak dla własnych korzyści udawać kogoś zupełnie innego. Na pokaz uśmiechać się serdecznie, tryskać dobrym humorem, emanować wdziękiem, elokwentnie i ze swadą zabierać głos na niemal każdy temat, wywoływać podziw widzów i słuchaczy, porywać za sobą innych. I nie przestawać przy tym kontrolować sytuacji, wytrwale tkając swą sieć, na zimno oceniając kogo należy zniszczyć a kogo nagrodzić i jaka maska jest dla nich w danym momencie najbardziej przydatna...




   Skąd biorą się tacy ludzie? Czy są z gruntu źli? Czy tacy już się urodzili, czy może jakieś traumatyczne doświadczenia w dzieciństwie wywarły na nich tak destrukcyjny wpływ? Co można by było odkryć, gdyby dostać się do samego ich jądra, do najbardziej mrocznych czeluści ich duszy? Być może byłby tam lęk przed uczuciami i przed ich zranieniem, obawa przed obnażeniem swych emocji, głęboko skrywane poczucie niższości i niezabliźnionej krzywdy…Pewnie można by im współczuć, można by nawet starać się im pomóc, gdyby nie to, iż robią wszystko, by nie przyznać się do tego, że jakiejkolwiek pomocy potrzebują, że coś jest z nimi nie tak. Wręcz przeciwnie. Za wszelką cenę starają się sprawiać jak najlepsze wrażenie. Nie odkrywać nigdy swoich słabości. Tego typu ludzi zdarza nam się spotkać na co dzień i przez jakiś czas nie rozpoznać w nich potworów moralnych, bo przecież wyglądają i zachowują się jak każdy z nas. Dopiero przy bliższym poznaniu okazuje się, kto zacz. 
    O takich ludziach, jeśli są bohaterami literackimi, ciekawie się czyta. Szwarc charaktery dodają kolorytu każdej książkowej czy filmowej opowieści. Pomagają mocniej utożsamić się z głównymi bohaterami a jednocześnie oczyścić się z własnych, nieujawnionych często traum i emocji. Ale to tylko pasjonująca fikcja, jeśli nawet oparta jest na faktach autentycznych, to i tak łatwa do odcięcia się od niej, swobodnego przejścia w inne rejony, a wreszcie i zapomnienia. Jednakże gdy dotyczy ona życia realnego, a co gorsza, jeśli się od takiego czarnego charakteru w jakiś sposób zależy, wtedy już nie jest interesująco a po prostu strasznie. Pułapka zależności od socjopatów i psychopatów jest tak sprytnie skonstruowana, że ofiara nie potrafi jej opuścić a co gorsza, czasem nawet i jej dostrzec. Są i tacy, co kochają te swoje pułapki oraz zarządzających nimi władców. I tu przypomina mi się od razu genialna komedia J.Machulskiego „Kingsajz” oraz pochodząca z niego piosenka o krainie krasnoludków, Szuflandii…I widzę zaraz uśmiechającego się szatańsko granego świetnie przez J.Stuhra tyrana tej krainy, nadszyszkownika Kilkujadka…


   Niestety, cała historia ludzkości pokazuje nam, że do władzy najczęściej dochodzili właśnie tacy diabelscy osobnicy z przerośniętym ego. Władza zawsze nieodmiennie przyciąga do siebie istoty wyzute z empatii i pozytywnych emocji a umiejętnie udające upragnionych zbawców oraz miłosiernych samarytan. Cały czas jednak uparcie kroczące po trupach do celu. I tu przychodzi na myśl cała galeria takich postaci: Neron, Caryca Katarzyna II, Stalin, Hitler, Mao Zedong, Pinochet, Kim Ir Sen…A jest przecież mnóstwo innych, nieznanych z imienia, bo zawsze schowanych w cieniu bezwzględnych zarządców. Szarych eminencji, mających być może jeszcze większą władzę, niż ci widoczni na świeczniku…

   A skoro tych potworów moralnych tylu było kiedyś, znaczy to, że i dziś ich nie brakuje. Nie będę tu wymieniać konkretnych nazwisk, bo pewnie każdy z nas ma kogoś takiego na myśli. Niestety, w chaosie codziennych wydarzeń i sprzecznych wiadomości coraz trudniej określić jednoznacznie, kto jest kim. Za kim rzeczywiście warto iść a przeciwko komu należałoby powstać. Podzielonymi, ogłupionymi czy też zobojętniałymi narodami znacznie łatwiej jest rządzić. Dlatego jedyną bronią zwykłego człowieka może być tylko jego rozsądek, intuicja i moralność, a przede wszystkim odwaga swobodnego, niezależnego myślenia i mówienia na głos tego, co się myśli. Bardzo ważna jest też wierność własnym tradycjom i przekonaniom oraz dystans do tego, co się dzieje. Coraz trudniej dzisiaj jednak o takie wartości. Najtrudniej zaś zachować ów dystans bo historia cały czas się toczy i tworzy, stale nas dotyczy, zahacza coraz mocniej i rani. Zresztą, nie zawsze ów dystans jest dobry. Oznacza on bowiem najczęściej próbę nie zwracania uwagi na zło, które się dzieje, chowanie głowy w piasek, bierność. A skoro ktoś jest bierny, to ktoś inny czynnie podejmuje za niego decyzje. I zło rozrasta się swobodnie dalej przez nikogo nie powstrzymywane.

   A tymczasem w mateczniku dziejów rodzą się wciąż kolejni zdemoralizowani, żądni władzy osobnicy wymyślający nowe sposoby na złupienie i skrzywdzenie zwyczajnych ludzi. Nieustannie prą do rządów albo jeśli już je mają, to za żadne skarby nie chcą możliwości ich sprawowania stracić. A pod pozorami czynienia dobra dla ludzkości czy planety ciemiężą słabszych od siebie, napadają na inne narody, przejmują cudze ziemie. Inni mają nieco odmienne, bardziej wysublimowane sposoby działania. Trudniejsze do jednoznacznej oceny, bo sprytniejsze, bo prowadzone pod płaszczykiem pozytywnych reform. I to oni wprowadzają kuriozalne przepisy, restrykcyjne prawa, autorytarne doktryny i szalone ideologie niszczące spokój oraz codzienność człowieka. Niezwykle sugestywnie wmawiają wszystkim jakie to szczytne ideały nimi powodują a tak naprawdę, jak zwykle chodzi im tylko i wyłącznie o dobry interes, o zysk i władzę. Prą do przodu niczym tarany niszcząc głos sprzeciwu na swej drodze, skrzętnie cenzurując wszystko i wszystkich, co by im mogło ową władzę odebrać. Dbają aby propaganda ukazywała ich wyłącznie w pozytywnym świetle, by na ich idealnym wizerunku nie pojawiła się najmniejsza rysa, mogąca dać podległym im istotom nieco do myślenia. Świat wprost roi się od okrutnych, lecz uśmiechających się niby gwiazdy filmowe caryc, czy też ubranych w drogie garnitury bezwzględnych Kilkujadków oraz ich wiernych pomagierów. A my co? My siedzimy grzecznie w swoich szufladkach, naciągając mocno czapkę na uszy oraz oczy i pokornie przyjmując swój los pragnących jedynie świętego spokoju dobrych krasnoludków. I tak to się toczy niczym w baśni…



41 komentarzy:

  1. Wszystko OK tylko dlaczego Neron i Katarzyna II w tej galerii czarnych charakterów? Ani on ani ona nie byli zbrodniczy, są raczej ofiarami czarnych legend. Neron na tle innych rzymskich cezarów to tak raczej przeciętnie, otruciu mamusi się nie dziw, on ją po prostu ubiegł, bowiem słodka mama zamierzała się synusia pozbyć. Katarzyna natomiast dla Rosji zrobiła co się dało, niestety nie wszystko co chciała bowiem szlachta rosyjska, podobnie jak i nasza, nie wyobrażała sobie życia bez zniewolenia chłopstwa. To że rozebrała wraz z innymi Polskę nie czyni ją złą osobą, pierwsza Rzeczpospolita wręcz się prosiła o rozebranie a żaden rozsądny przywódca po lekcji pod tytułem "Nad rewolucją nie sposób panować" nie mógł tolerować anarchii w sąsiedztwie. Jak jakieś pretensje tu mieć to do naszej oligarchii, która szukała stabilnych rządów i oddała większość kraju państwu zamordystycznemu. Zamordyzm w Rosji nie był winą Katarzyny, ona tylko dość szybko się zorientowała że będąc naprawdę władcą oświeconym straci władzę ani się obejrzy. Trafiła do kraju w którym carowie mordowali synów i nikt nie uważał że to coś nie tego. Po Katarzynie się to o tyle zmieniło że jej wnuk "nie oponował" kiedy mordowano jego ojca. Załatwienie małżonka można Katarzynie wybaczyć, on też miał wobec niej plany. ;-D Troszki się nie zgodzę z Tobą Olu w kwestii zwalania winy na jednostki, kim byłby Hitler bez Josefa od propagandy, Heinricha od służb specjalnych, Hermana od kontaktów ze światem wielkiej finansjery? Kim byłby bez poparcia Niemców? Facetem opowiadającym w monachijskiej piwiarni jak to Żydzi, a nie własne lenistwo i tzw. lekki stosunek do finansów, zniszczyli mu życie. Zamiast tego obdarzony geniuszem retorycznym i świetnymi umiejętnościami aktorskimi facet który czuł się artystą został wraz z grupą kumpli człowiekiem zarządzającym potężnym krajem. Jak to się stało że grupę tak odlecianych facetów, z których żaden nie miał tak naprawdę pojęcia o gospodarce, Niemcy uznali za ludzi, którzy wyprowadza ich z kryzysu? Czy na pewno Wujek Adi to właściwy wieszak do powieszenia na nim winy. Mła bardziej niepokoją zwykli Niemcy z tego czasu, gotowi uznać kretyńską w gruncie rzeczy ideologię za własną o ile tylko zostaną zaspokojone ich podstawowe potrzeby życiowe. Tylko co to znaczy podstawowe potrzeby życiowe, czy Niemcy w czasie wielkiego kryzysu masowo umierali z głodu? Czy było tak źle jak w Stanach, które przecież nie poszły w zamordyzm? No nie było ale zdaje się że Niemcy potrzebowali kogoś kto zdejmie z nich przerażającą konieczność myślenia i wyboru. Do władzy zawsze ciągnie socjopatów albo takich co leczą kompleksy ale władzę tak naprawdę dają ludzie, którzy z jednostek czynią bądź nie czynią przywódców. Dlatego ukuto to powiedzenie o politykach będących wypadkową społeczeństwa. Taki a nie inny przywódca to diagnoza społeczna. Jeżeli narzekasz na takich a nie innych ludzi władzy to w istocie narzekasz na takie a nie inne społeczeństwo. Ale się wypisałam, normalnie strach się bać. Trzymajcie się tam na pogórzu, ponoć mrozy jakoweś mają do nas przyjść. :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tabo! Gdyby tak zastanowić sie głębiej, to w biografii każdego chyba z wymienionych przeze mnie tyranów mozna by znaleźć coś na jego obronę, jakieś pozytywne uczynki albo takie, które po latach możemy oceniać jako dobre. Bo wszystko (prawie!) na tym świecie jest względne, zmienne i możliwe do podważenia. Prawnicy tę prawdę z powodzeniem stosują na co dzień. Ale to prawda, że czasy tworzą takich władców, jacy są odpowiedni dla owych czasów, dla ludu i jego oczekiwań, dla metod rządzenia i sposobów osiągania celów.Lud zazwyczaj pragnie silnych przywódców, którzy za nich zdecydują, co jest dobre a co złe. Zbawców i obrońców przed realnym czy wyimaginowanym wrogiem. Kogoś i czegoś za czym mozna by pójść, wierząc w sens tej drogi.Kogoś, kto potrafi przekonać wielu do swych racji (niezależnie od tego czy one są słuszne czy nie) Np. znany akwarelista opętał zwyczajnych ludzi swoją siłą, pewnością siebie, wizją ogromnych korzysci gospodarczych. Większosc ludzi mu uwierzyła, bo chciała uwierzyć. A reszta milczała w lęku przed większoscią, przed przemocą władzy...I tak to jest do dzisiaj, tak to działa.
      Tym niemniej zło sie dzieje. Dzieje się i dobro, ale póki co nie widać by osiągało przewagę w tej odwiecznej walce. Choć może sam fakt, że mimo takiej ilości zła świat nadal istnieje, kwitnie i zieleni się jest dowodem na wygraną dobra...Chciałabym by tak było. Wypatruję wciąz światła nadziei w tym ciemnym tunelu.
      Tak, mrozy mają podobno do nas przyjść. A póki co jest bardzo zimno i nawet śnieg dzisiaj troche popadał. Brr! I pomyśleć, że w zeszłym tygodniu opaliłam się podczas pracy w ogródku!:-)

      Usuń
    2. No, no, no, to nie jest tak że lud zawsze pragnie silnych władców, historia temu przeczy. Lud wybiera bardzo różnie, niekoniecznie silną i zamordystyczną władzę. Czasem wybiera tylko władzę stabilną a to jest jednak co inszego. Mła nic nie zwala na czasy, mła zawsze zwala na ludzi. W przypadku Wujka Adiego to uzyskał on w wyborach 33% głosów, tylko niewiele ponad jedną trzecią głosów Niemców. 12 milionów ludzi zagłosowało za rozpierniczeniem Europy bo wydawało im się że głosują na cudotwórcę a nie na faceta, który problem gospodarczy rozwiąże za pomocą wojny, bo tym w istocie były te jego inwazje - odsunięciem klęski gospodarczej. To że głosowało na Wujka Adiego tyle ludzi było w zasadzie normalne, nienormalne stało się potem, czyli wtedy kiedy władzuchna pokazała prawdziwą mordę a Niemcy w masie uznali że po wuj władzę kontrolować, lepiej przyłączyć się do tej jednej trzeciej uwiedzionej i jak to celnie określił Kisielewski - zacząć urządzać się w dupie. Niemców do klęski doprowadziło bezwzględne poszanowanie władzy i konformizm przeważającej części społeczeństwa, akceptacja zła jest dlatego równorzędna z jego czynieniem. Wiesz, mła ma mniej pretensji do samego Hitlera, ba, mła nawet jest w stanie zrozumieć w jakiś tam sposób, choć naprawdę ciężko jej to przychodzi, tych idiotów, którzy głosowali za prostymi receptami wodza, natomiast nijak zrozumieć nie może i ciężkie pretensje ma do tych Niemców z lat 30 zeszłego wieku, którzy wiedząc jakiego rodzaju to jest władza zaakceptowali ją a potem usiłowali wypłynąć i wyjść na swoje w systemie przez nią stworzonym. Jak widzisz to nie mniejszość milczała bo większość chciała Wujka Adiego, to mniejszość chciała radykała a większość miała na to wylane. To jest pewna prawidłowość, radykalne kretynizmy w porywach popiera co najwyżej 1/3 wyborców. Jeżeli władza jest zamordystyczna to w kolejnych wyborach jej wzrasta, bowiem podczepiają się konformiści. Gdzieś w okolicach trzecich, czwartych wyborów robi się dla władzy grząsko i jeżeli nie domknęła systemu to upada. Metodą na uniknięcie upadku jest spięcie społeczeństwa jakąś ideą i urządzenie wojenki. Ty widzisz Olu winę jednostek u władzy i uwiedzionych, ja przede wszystkim widzę winę konformistów. Co do walki dobra ze złem, dobro wygrywa Olu. Dam ja Tobie dowód, jeżeli myślisz że obecne wojny to czysta zgroza to napiszę że dawne wojny, mimo braku broni masowej zagłady, powodowały znacznie większą procentowo liczbę ofiar.

      Usuń
    3. Konformizm...On chyba nadal odgrywa największą rolę. To widać takze teraz. Wielu woli sie nie wychylać albo boi sie wychylic żeby nie stracić tego, co mają. A ponieważ mają dużo do stracenia - milcza, albo udają, że nie jest tak źle...
      Tak, zdaję sobie sprawę, że dawne wojny pochłaniały o wiele wiecej ofiar, niż te obecne. Ale nie to jest moim zdaniem kluczową kwestią obecnie. Teraz ludnosc ma o wiele większą świadomość, o wiele większy dostęp do informacji, niż dawniej. A jednak tak jak kiedyś daje sie przekonać do słusznosci wywoływania czy trwania wojen, daje się wikłać w zbrojne konflikty, pozwala sie przeciw sobie wrogo nastawiać, daje robic z siebie mięso armatnie. Propaganda robi swoje. No i znowu ten konformizm wychyla się jak diabełek z pudełka...

      Usuń
    4. Propaganda robi ale jednak na ulicę gdzieś tam wyłażą, np. w takim Izraelu w którym premier Bibi jest zarazą równą niemal Hamasowi. Mła się czasem zastanawia czy teorie spiskowe o hodowaniu przez Bibiego Hamasu nie mają w sobie więcej niż tylko ziarna prawdy. Wojna od zawsze opłaca się krętaczom, Bibi jeszcze kombinuje żeby była to wojna obronna, bystrzejszy niż Wujek Wowa, którego narracja o wojnie obronnej się nie przyjęła kiedy blitzkrieg ukraiński się nie powiódł i Wujek Wowa utknął na tych polach słoneczników. No i popacz, popacz, dla obu polityków to któraś tam kadencja a ludzie psioczą poważnie dopiero teraz.

      Usuń
    5. Propaganda wszędzie robi ludziom wodę z mózgu. A spece od tej propagandy są coraz lepsi w swojej sztuce. Goebbels by sie nie powstydził. No i ludzie coraz mniej na nią odporni, coraz trudniej rozróżnić co jest co, bo dzisiaj nieomal wszystko jest propagandą i manipulacją.

      Usuń
    6. Tabo, o matku bosku "Wujek Wowa utknal na polach slonecznikow" w zwiazku z czym mam pytanie. Czy to oznacza, ze kraje Europy, ktore mowia o wyslaniu swoich wojsk na Ukraine chca to zrobic w celu pomocy dla Wujka Wowy?
      Bo przeciez chyba nie dla bohaterskiej zwycieskiej armii Ukrainy???
      Serio czegos tu najwyrazniej nie rozumiem....

      Usuń
  2. Mniej kobiet? U władzy może tak, ale wielu rządzących światem było podjudzanych przez kobiety( żony, matki, kochanki).
    Dlaczego się na to zgadzamy? A dlaczego nie chodzimy na protesty, wybory, nie zaczynamy zmian od siebie?
    Każdy sam musi sobie na to odpowiedzieć...
    Dlaczego już tyle trwa wojna w Ukrainie, czy to tylko wina Putina? A co się dzieje w Gruzji?
    Ludzkość niczego się nie nauczyła, choć historia podpowiada wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano własnie! Pisząc swój tekst zapomniałam o tych kobietach, które popychają swych mężczyzn do złych czynów. A przeciez to one są zazwyczaj szyją, która kręci głową.
      Dlaczego się na to zło, któe sie dzieje zgadzamy? Myslę, że wiekszosc go nie widzi. Zajęci swoją codziennością, swoimi radościami i troskami zyją jak gdyby w swoim odrębnym, małym świecie. Wystarcza im "do szczęścia"to, z czym muszą sie mierzyć. A inni nie chcą tego zła dostrzegać, bo ich przeraża, bo tak im wygodniej, bo liczą, że samo rozwieje sie w powietrzu jak mgła. I znowu będzie przepięknie, znowu będzie normalnie...
      Wojna na Ukrainie, wojna między Izraelem a Palestyną albo między Izraelem a Iranem...Coraz wiecej tego. Ale komuś sie to widocznie opłaca. Komuś, kto licząc zyski nie zwraca uwagi na ofiary swych działań, na krzywdy i cierpienia zwykłych ludzi...Pamiętasz Jotko wiersz Tuwima "Do prostego człowieka?". Ten genialny wiersz jasno tłumaczy po co i dlaczego sie to zło działo, dzieje i dziać będzie...Poniżej jego fragment.

      "O przyjacielu nieuczony
      Mój bliźni z tej czy innej ziemi
      Wiedz że na trwogę biją w dzwony
      Króle z panami brzuchatemi
      Wiedz że to bujda granda zwykła
      Gdy ci wołają „Broń na ramię"
      Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
      I obrodziła dolarami
      Że coś im w bankach nie sztymuje
      Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
      Lub upatrzyły tłuste szuje
      Cło jakieś grubsze na bawełnę
      Rżnij karabinem w bruk ulicy
      Twoja jest krew a ich jest nafta
      I od stolicy do stolicy
      Zawołaj broniąc swej krwawicy
      „Bujać to my panowie szlachta"

      Usuń
  3. Nawet nie trzeba daleko szukać, w gronie " koleżanek" mogę wskazać jadowite żmije, słodkie, wypachnione, śmiercionośne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi Basiu, że w gronie swoich koleżanek masz tak fałszywe i podłe istoty. Jednak to, co piszesz jest tylko odbiciem szerszej skali występowania zjawiska podłości, okrucieństwa i bezwzględności...Na szczęście są i dobrzy ludzie, którzy kierują się pozytywnymi wartościami. Cały czas są. I oni ratują świat. Oni ratują nas przed upadkiem ducha...

      Usuń
    2. Mój mąż też mówi, że trzeba unikać żmij, najbardziej tych na dwóch nogach🤣🤣🤣 serdeczności Maria z Pogórza Przemyskiego

      Usuń
    3. Żmije na dwóch nogach...Ano właśnie. Niestety nie brakuje tych gadzin. A co gorsza, cięzko je rozpoznać, bo na oko wyglądają całkiem zwyczajnie.
      Pozdrawiam Cię serdecznie, Marysiu!:-))

      Usuń
  4. Mam wrażenie, że gro ludzi mężczyzn czy kobiet jest często żądnych władzy i właściwie wtedy udowadniają, że to oni ma ją rację. Potrafią w żywe oczy kłamać aby tylko zaspokoić swoje żądze. Śmiem napisać, że brakuje nam autorytetów. Osób prawych "ulepionych jakby z innej gliny". Nie ma tzw. "kinder sztuby". I zobaczmy jak zachowują się wybrańcy podczas obrad sejmu, senatu, czy wprost na zebraniu choćby samorządu najniższego szczebla. Są liczne pyskówki, a nawet wyzwiska niecenzurowane. Przyznaję się, że mając już lat powyżej 7 na pierwszym miejscu mało angażuję się w słuchanie, udzielanie się gdziekolwiek. Z pewnością niejedni z Was pomyślą egoistka - być może. Tyle razy odbiłam się od ściany próbując coś powiedzieć, napisać, załatwić wiele życiowych spraw Itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne wrażenia, Olu. Wiekszosc z tych, którzy pchaja sie do władzy wykorzystuje wszelkie metody by to osiągnąć.Przedstawiają sie jako gołabki pokoju, obroncy ludu i prawdy, męzowie stanu. Kłamstwa, puste obietnice, fałszywe uśmiechy, kiełbasy wyborcze...A potem, gdy już mają to, o co im chodziło szybko pokazują swoją prawdziwą twarz tyranów, oszustów, awanturników, zwykłych chamów...Ale są demokratycznie wybrani i rządzą nami. I nic nie mamy juz do powiedzenia. Wykorzystali nas, jak chcieli i koniec pieśni. Do tego biurokracja rozrasta sie coraz bardziej. I nasza niemoc sie rozrasta.
      Nie mozna za bardzo wsłuchiwać sie w ich słowa, za bardzo śledzic wiadomości bo człowiek od tego robi sie chory. Istnieje cos takiego, jak zdrowy egoizm. Każdemu czasem jest on potrzebny, żeby ocalic odrobinę spokoju.
      Olu, pozdrawiamy Cię oboje serdecznie!*

      Usuń
  5. Z jakiegoś powodu żyjemy w tych czasach i musimy to na sobie przeżywać aż do obrzydzenia. Zapewne część ludzi zwariuje lub się załamie, część wzmocni się w swoim dobrym chceniu by ochronić swoją duszę przed zgnilizną. Nie widzę innego wyjścia niż pokorne znoszenie swojego losu ale bez przykładania ręki do zła. Nie mam pewności, czy w poprzednich wcieleniach nie byłam jednym z tych diabelskich osobników z przerośniętym ego i nie nadużywałam władzy. Na szczęście liczy się tylko jaki kto jest teraz. Wytrzymajmy, Olu i wynieśmy z tych obserwacji rzeczywistości najcenniejsze lekcje. Materializm upada na naszych oczach jak budynek starej kopenhaskiej giełdy papierów wartościowych. Może w międzyczasie ktoś wymyśli jak skonstruować urządzenie badające moralną wartość kandydatów do zarządzania naszą planetą, chociaż na razie nawet gdyby to było możliwe, to nie byłoby na nie zapotrzebowania z wiadomych względów...
    Życzę wynurzenia się ze smutków i niegasnącej wiary w ostateczne zwycięstwo Dobra, co będzie łatwiejsze, kiedy zło samo siebie zniszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Iwonko. Z jakiegoś powodu żyjemy właśnie teraz, właśnie tacy, jacy jesteśmy. Może to wcale nie jest taki zły czas, zważywszy na to, że w przeszłosci bywało gorzej. Ale skoro jesteśmy właśnie teraz i przezywamy to, co sie dzieje, skoro tak mocno to nas gnębi i smuci, to widocznie tak miało być. Może musimy przezyć dany nam los aby coś zrozumieć, cos w sobie przepracować, odegrać jakąs rolę...No chyba, że to wszystko jest chaosem, przypadkiem, a my nic nie znaczącymi mróweczkami w ogromnym kosmosie zdarzeń, uczuć i myśli, w zimnej nicości...
      Widzę, że duzo ludzi coraz wyraźniej dostrzega machinę zła, ale jak na razie jest ich za mało, by tę machinę zatrzymać. Może więc zatrzyma sie sama.Jest taka nadzieja. Oby nigdy nie zgasła.
      A moje smutki...Nie umiem sie od nich całkiem uwolnić, ale czasem udaje się je uciszyć i po prostu cieszyć życiem. To są piękne chwile. I oby sie nadal zdarzały mnie i wszystkim tym, co pragną Dobra.
      Ściskam Was mocno, dziewczyny!*

      Usuń
  6. Historie piszą zwycięzcy. O kilku nazwiskach bezapelacyjnie można powiedzieć, że byli terrorystami. O kilku zaś, trudno cokolwiek powiedzieć, bo za mało wiemy, a konsekwencje, które wymalowały się na starych zapisach, nie zawsze były zgodne z prawdą, dlatego zawsze jestem ostrożna w wyrokowaniu. Przyglądałam się czasami bardziej wnikliwie kilku nazwiskom. W swoim życiu zostałam już adwokatem niejednego "diabła". Ale masz rację, że władza niejednokrotnie uderzyła człowiekowi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu było w dziejach dyktatorów, tyranów, uzurpatorów. I róznie ich dzisiaj ta historia ocenia. My też kiedyś będziemy historią. I kto wie, jak oceniane będą nasze czasy, władcy naszej współczesnosci. Ale póki co trwa nasze teraz i zdani jesteśmy na tych, którzy mają nasz los w swoich rękach. A przecież chcielibyśmy sami móc o swoim losie decydować. Tylko coraz bardziej sie nam tę mozliwość odbiera...

      Usuń
    2. Tej możliwości nigdy nie było. Możemy wybierać władzę, ale nie mamy wpływu na jej decyzje.

      Usuń
    3. Bo żyjemy w takim a nie innym systemie politycznym. Gdyby było podobnie jak w np w Szwajcarii (pewnie cos o tym wiesz), to poprzez częste referenda (demokracja bezposrednia) mielibyśmy większy wpływ na podejmowane przez polityków decyzje...

      Usuń
    4. Konstrukcja pytania referendalnego... To sztuka.
      Mniemam, że w takiej młodawej demokracji bez tradycji jak nasza, kandydaci na stanowisko polityczne powinni przejść testy psychologiczne, wykluczające osobowości psychopatyczne, socjopatyczne. itp. Skoro kierowca zawodowy pojazdów przechodzi coś takiego, to kierujący /rządzący ludźmi powinien tym bardziej. W społeczeństwie idealnym pewnie by zadziałało. A u nas? Już widzę następne pole zarobku dla niedokońca uczciwych psychologów/psychiatrów. Bo właściwie to jest tak, że osoby z nadmiernym parciem na władzę, nie powinny rządzić. Paradoks taki.

      Usuń
    5. Tak, Agniecho. Konstruowanie pytań referendalnych nie jest łatwą rzeczą. Tym niemniej jest to możliwe, tyle że dla rządzących zazwyczaj bardzo niepożądane bo musieliby zacząc dzielić się władzą ze społeczeństwem.
      No właśnie, do władzy prą zazwyczaj ci, którzy sie do tej władzy absolutnie nie nadają. Przychodzi mi do głowy inny paradoks. Bo podobnie jest z rodzicami. Najwiecej dzieci maja ci, którzy nie maja pojęcia o ich wychowaniu, którzy pozbawieni są poczucia odpowiedzialnosci. Przyszłym władcom oraz przyszłym rodzicom tak samo nie robi się żadnych testów. I jest, jak jest.

      Usuń
  7. Mamusiu!

    Bardzo ciekawy post. Wyzuci z moralności, sprytni dranie bardzo często lgną do władzy ale ja powiedziałabym, że jest jeszcze gorzej. Często niezbyt inteligentni dranie również się do niej dopychają i powodują swoją głupotą szkody równie wielkie.

    Kocham i pozdrawiam!

    Anita Jawor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córciu, masz rację. Ci niezbyt inteligentni też pchają się do władzy i o dziwo udaje im sie ją zdobyć a potem rządzić jak im się chce. Jest jednak zawsze szansa, że skoro są głupi, to w końcu ta głupota stanie sie dla wielu tak widoczna, że niemozliwa do zamilczenia, w końcu lud odkryje ich głupotę i zawoła: król jest nagi! I odwróci sie od swego głupiego króla. A zły czar rozwieje sie niczym mgła...
      Ja też kocham Cię i pozdrawiam serdecznie!:-)*♥
      mama

      Usuń
    2. Mam nadzieje, ze pozwolicie sie przytulic tutaj do rodziny:***
      Anita ma absolutnie racje, glupi lgna do wladzy i ja uzyskuja bo glupim jest latwiej manipulowac. Moj tutejszy krol jest nie tylko nagi ale tak zdemencialy, ze nie pamieta kim jest. Obawiam sie, ze ma tak gleboko posunieta demencje, ze zapomni umrzec:)))

      Usuń
    3. Zdemenciały król musi się widocznie rozpaśc na kawałki, których już nie da sie poskładać. Choć znajac osiągniecia dzisiejszej medycyny oraz "nauki" wszystko wydaje się mozliwe! Wszak idea dr Frankensteina nadal ma sie nieźle:-)))
      Przytulamy Cię serdecznie, Marylko!***

      Usuń
  8. Witaj Olgo
    Tak pięknie dookoła, a tu taki temat...
    Jak świat światem, to zawsze będą tacy ludzie. O jednych będzie głośniej, o innych ciszej. O jednych powstaną dodatkowo legendy...
    Często nie zdajemy sobie sprawy, że za takim pięknym uśmiechem może kryć się coś innego... Niestety często niektórzy z nas nie dają się na to nabrać, starają się to innym uświadomić, ale oni wolą siedzieć w swoich szufladkach.
    Pozdrawiam kwietniowymi kwiatami kasztanów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ismeno.
      Tak, pięknie dookoła (choć zimno!), ale mimo tego piękna wielu niedobrych ludzi cały czas robi niedobre rzeczy...Ich nic to piękno nie obchodzi. Wartoscią dla nich jest tylko władza i coraz większe zyski.Ale oczywiscie udaja przy tym takich mądrych i szlachetnych, empatycznych ludzi....I niestety, większosc ludzkosci im wierzy albo chce wierzyc, bo wygodnie sie siedzi w swoich szufladkach i nie wychyla spoza nich głowy. W tym czasie, ci źli nadal robią co chcą...
      Pozdrawiam Cię serdecznie w mglisty poranek.

      Usuń
    2. Witaj słonecznie Olgo
      Za oknem jednak nadal zimno chłodno. Jak natura dookoła Ciebie? Dużo pączków zmarzło?
      Pozdrawiam końcówką kwietnia

      Usuń
    3. Witaj Ismeno!
      Na szczęście nic u mnie nie zmarzło, bo przymrozki jednak do nas nie dotarły. Wszystko rośnie pięknie i oby tak było nadal. Ptaki śpiewają, zieleń bucha zewsząd. I pachnie powietrze.
      Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Usuń
  9. Smutny jakoś ten Twój post Oleńko ale prawdziwy. I pogoda za oknem taka lutna. Ale niech no tylko zakwitną jabłonie .... Historyczne potwory i tyrani jacyś mniej groźni niż obecni.
    Uściski ślę na górkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem że smutny ten tekst, ale czasem i tak pisać trzeba, bo przecież nie jesteśmy pozbawionymi uczuć manekinami a ludźmi z krwi i kości, zatem i do gorzkiej refleksji oraz do smutku mamy prawo. Źle jest, kiedy człowiek czuje, że musi sam siebie cenzurować i sztucznie ograniczać, bo niewesoła prawda nie przez wszystkich jest pożądana...
      A jabłonie juz kwitną, Krystynko. Przepięknie kwitną. I miejmy nadzieję, że przymrozki ich nie zniszczą. Na szczęście na widnokręgu widać już ocieplenie.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie, srebrna gołębico!:-)*

      Usuń
    2. Życie takie jest, przeplata jak kwiecień plecień - słońce i chłód, radość i smutek. I wszystko to potrzebne i różne tego odcienie. Może być i w równowadze ale lepiej by radości i słońca było więcej. I chyba tak jest. Bo mnóstwo Twoich postów jest bajecznych i rzeczywistych, radosnych i melancholijnych a każdy o jakimś ważnym okruszku życia. Pozdrawiam i przytulam Was Jaworowie z górki pod niebem.

      Usuń
    3. To prawda - wszystko jest potrzebne, każde uczucie i myśl,zimno i ciepło, biel i czerń oraz to pomiędzy.
      Jeszcze chłodno na górce (ale bez przymrozków), ale za chwile ma już być cieplej.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie, Krystynko!:-)

      Usuń
  10. Myślę, że cała perfidia rządzących psychopatów polega na umiejętnym skłóceniu ludzi, zagraniu na niskich instynktach, a potem to już samo się kręci. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak właśnie jest, jak piszesz Lidko. Skłócanie, cenzurowanie, ośmieszanie, zastraszanie, korupcja...To wszystko działa, niestety....

      Usuń
  11. Wszystko czytam Oleńko, tylko kiepsko z logowaniem, a to zniechęca do pisania komentarzy. Jestem na odwyku od wszelkich wiadomości, ścinam bambusy i buduję podpory pod ogórki, już wzeszły. Sciskam mocno Oleńko. Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zauważyłam Marylko, że wiele osób ma problemy z logowaniem. Podobno mozna to jakość poprawić w ustawieniach na swoim komputerze, ale nie bardzo wiem jak, bo sama nie mam z tym problemu i nie dotąd próbowałam tego badać.
      Cieszę się, że mimo to czytasz mnie i odzywasz sie. Dziekuję!:-)
      Już widzę jak uwijasz sie pośród swoich ogórków! Ja tak pewnie będę za miesiac, bo na razie moje ogóreczki w formie rozsad na parapecie mają po dwa listki!
      I ja ściskam Cię serdecznie!:-)*

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost