piątek, 14 stycznia 2022

Nie ma już z nami Zuzi...

 

   Niestety, tym razem nie udało się uratować naszej kochanej Zuzieńki. Wczoraj od nas odeszła. Umarła w domu na swoim legowisku koło balkonu. Nie cierpiała długo. Tuliliśmy ją do końca. Od kilku dni przeczuwaliśmy, że tak będzie. Psina już nie walczyła. Kroplówki i leki nic nie dawały. Smutno nam teraz i pusto. Reszta psów też wie, że stało się coś złego.Nie chcą kłaść się na Zuzinym materacyku. Nic więcej nie jestem w stanie napisać...

22 komentarze:

  1. Przyśniłaś mi się w nocy Olu. Siedziałaś nachylona nad czarnym ekranem laptopa i próbowałaś umieścić tę samą wiadomość na drugim blogu. Wiedziałam już wiedziałam...
    Nie potrafię nic więcej napisać. Przytulam mocno...

    OdpowiedzUsuń
  2. Otulamy Cię, Oleńko, wszystkimi uczuciami zawartymi w tej piosence, która jest też trochę o Zuzi:

    https://www.youtube.com/watch?v=UOoPUD3g1Hk

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo wspolczuje Olenko, Ty wiesz, nic bolu nie ukoi, ale wiedz, ze tez go czuje a lzy tez pociekly za Zuzia i za wami😢 Smutek i zal , mocno sciskam i przytulam. A Zuzia taka piekna na tym zdjeciu ...i taka pozostanie w naszych sercach 💔

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo, bardzo mi przykro Olu. Jedyne co mła może teraz napisać wcale Cię nie pocieszy, bo to nie jest właściwy czas na pocieszanie ale pamiętaj jakie miała dobre życie. I że do końca była z Wami, odeszła wśród swojego stada, otoczona domowym ciepłem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem co czujesz Oleńko i wiem też, że ona zawsze będzie z Wami. Takie rozstania bolą, ale są nieuniknione, płacimy cenę za przyjaźń...

    OdpowiedzUsuń
  6. Olenko jest mi bardzo, bardzo przykro.
    Jak wiesz mielismy wczoraj dzien zakupowy, czyli jazda od sklepu do sklepu przez caly dzien. I wlasnie przyszla wiadomosc od Ciebie o smierci Zuzi.
    Mialam okazje opowiedziec Wspanialemu znow fragment Waszego zycia, tym razem pod katem Waszej gromadki. Opowiadalam mu o tym, ze Zuzia byla najstarsza w psiej rodzinie, o tym jak do Zuzi dolaczyl Jacus i jak podjeliscie decyzje o pozwoleniu im na posiadanie dzieci... oraz niestety tez o tym ile gromow na Was spadlo przy tej okazji...
    A potem o niewidomej Misi oraz jej siostrze Hipci......... i na koniec choroba Zuzi, leczenie teraz powtorka, ktora niestety zakonczyla sie smiercia.
    Wspanialy, ktory bardzo lubi psy sluchal z zaciekawieniem i tak wedrowalismy od sklepu do sklepu, wsiadalismy do samochodu a on pytal "i co dalej?"
    Niewatpliwie z mojej opowiesci wyczul Wasza milosc do Waszych podopiecznych, bo na koniec powiedzial: "to bardzo przykre, ale z drugiej strony Zuzia umarla otoczona cieplem i miloscia najblizszych.... instyktownie postanowila odejsc wsrod tych ktorzy ja kochali i to jest w tej calej dramatycznej historii pozytywne".
    Widze duzo logiki i prawdy w tych jego slowach......... Zuzia wybrala taka smierc a nie np. w czasie operacji i to jest w tym wszystkim bardzo pozytywne. Podobnie jak Tabaaza (wyzej) uwazam i wiem, ze to jeszcze nie czas na pocieszenia, ale pisze to z intencja cieplego przytulenia - ukojenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, jaka smutna wiadomość, żadne słowa nie ukoją bólu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bałam się otworzyć ten wpis Oluś - wszystko jeszcze tak żywe w naszej pamięci, w związku z Teodorem. Ból i tęsknota także. Wiem, że to marne pocieszenie, ale ostatni przeczytałam, że TAM jako pierwsze przywitają nas nasze ukochane zwierzątka. Utulam

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana Olu, wszystko co chciałam napisać, co czuję, już napisały koleżanki wyżej. Czuję Twoją żałobę po ukochanym piesku, rozdzierający smutek, przewijające się wspomnienia. Trzeba przez to przejść, pożegnać wierną psinę i podziękować jej za wspólny czas i miłość. Tulę mocno.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem co czujesz, przytulam mocno :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak bardzo mi przykro, wiem jak Była dla Was ważna. Przytulam z calego serca i płaczę razem z Wami.
    Zegnaj Zuzieńko.......

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mi przykro. Ale myślę, że Zuzia zawsze będzie z Wami w Waszych sercach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. To tylko słowa, ale bardzo mi przykro, przytulam mocno. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. Oboje z Cezarym serdecznie dziękujemy Wam wszystkim za to, że jesteście blisko, za wsparcie i zrozumienie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mie udaję, że rozumiem, bo nigdy nie straciłam kochanego zwierzaka ale przytulam Was czule ❣

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo mi przykro.to taka smutna konsekwencja miłości do zwierząt.
    Mój ukochany jamnik ma 13 lat... już się boję tego cierpienia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zwierzęta wiedzą, kiedy zbliża się ich koniec. Widziałam to po Bonusie i po kocie w moim domu rodzinnym, który odszedł w czerwcu.
    Jest mi bardzo, bardzo przykro, że przez przechodzicie przez smutek i żałobę. Zuzia miała u Was wspaniałe życie.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost