poniedziałek, 6 września 2021

Z ptasim odlotem…

 



 

Lecą żurawie – już jesień prawie

Lecz prawie czyni różnicę

Bo choć kumkanie ucichło w stawie

Otwarte wciąż okiennice

I chłoną lato, chciwie, do końca

Dom chce się barwą rozjarzyć

Napić się każdym promieniem słońca

Roztańczyć się jeszcze, rozmarzyć

 

Lecą już gęsi, lecą daleko

Choć chciałyby zostać dłużej

Gdzie łany mięty kwitną nad rzeką

Gdzie dziki bez trwa w purpurze

Wołają głośno, że jeszcze wrócą

Gdy przyjdą wiosenne świtania

Niech się ci w dole bardzo nie smucą

Na chwilę to pożegnania

 

Co przez tą chwilę zdarzyć się może?

Jakie sny dom nasz prześni?

Co los przyniesie w przyszłej porze?

Jakie tu zabrzmią pieśni?

 


Zadzieram głowę  - patrzę za nimi

Tyle jest pytań przed nami

Ludzkie uczucia fruną z ptasimi

Obawy wraz z nadziejami…

 

 

 Aktualizacja dnia następnego:

Od kilku dni słyszę gromadnie przelatujące nad okolicznymi wzgórzami ptaki.  Dotąd jednak frunęły tak wysoko albo chowały się za chmurami, że nie dało się ich wypatrzeć. Wczoraj mi się to udało. Szybko złapałam aparat fotograficzny i stojąc pod starą lipą zrobiłam kilka zdjęć ptasiemu kluczowi. Czy to były gęsi, czy żurawie? - Nie wiem, były zbyt daleko i z dołu wyglądały niczym ziarnka maku. Ale tak długo patrzyłam za nimi aż oczy zaczęły mi łzawić, aż ich obraz w obiektywnie całkiem się zamazał. I widziałam już tylko nagie gałązki lipy nieodwołalnie szykującej się już do zimowego snu...



 

30 komentarzy:

  1. Ależ piękny wiersz, pełen emocji, które i we mnie są. Wspaniały, naprawdę tak łatwo wpadający w serce. Ja ciszę się na jesień, ale wiersz zrozumiałam i opisać nie potrafię, ile oddałaś w nim mnie, moich emocji. Dziękuję. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień bywa przepiękna, pełna wspaniałych barw, energii oraz radości, ale jest niestety pożegnaniem lata i zapowiedzią zimy. Wszystko co sie urodziło usypia, zamiera na jakis czas. A choć to czas letargu, to wrażenie to jest tylko pozorne. W tym czasie, wiele sie zdarzyc może.
      Cieszę się, że przypadł Ci do gustu mój wiersz, Agnieszko. Pozdrawiam Cię ciepło!:-)

      Usuń
  2. Ptaki słuchają rytmu natury
    Ciągle skrzydłami machają
    I choć budują gniazda na ziemi
    To dobry przykład nam dają.

    Bo nie kierują się sentymentem
    Słuchają swego głosu
    Biorą swe życie w swe własne skrzydła
    I się nie boją losu.

    A morał z tego taki wynika:
    Nie zaznasz wielu radości
    Jeśli zagłuszysz głos intuicji
    I nie nabierzesz ufności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaki słuchają swego instynktu
      Są jego niewolnikami
      Nawet, gdy chciałyby żyć inaczej
      Nie wyjdą poza swe ramy
      Nawet, gdy w głowach myśl im sie zrodzi
      By nie iść za swym stadem
      Zaraz samotność je straszna ochłodzi
      I taką podpowie radę:
      Bądź jako inni, leć z przeznaczeniem
      Nie słuchaj serca dźwięku
      W grupie twe miejsce, twe ukojenie
      Poza nią przestrzeń lęku
      Poza nią zima,pustka bezdenna
      W niej jeno łzy, smutki rosną
      Lećże więc ptaku - istoto biedna
      Leć wierząc, że wrócisz wiosną...



      Usuń
  3. Cóż mogę Ci napisać, wiersz jest przepiękny, kłaniam się nisko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem mam ochote odleciec z ptakami... ale zaraz potem dociera do mnie, ze one przeciez wracaja:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, one wracają bo wrócić chcą, bo instynkt im tak podpowiada, bo tu im było dobrze. My, ludzie chcielibyśmy gdzieś odlecieć, znaleźć miejsce, gdzie byłoby nam lepiej niż tu - w obecnej dziwacznej rzeczywistości, chcielibyśmy polecieć tam, gdzie świat nadal jest taki jak kiedyś. Ale chyba nie ma już takich miejsc...

      Usuń
    2. To prawda, nie ma juz normalnego miejsca na ziemi:(((
      Dlatego jestesmy gdzie jestesmy, bo dla samego polatania sobie dookola to troche szkoda skrzydel na staraosc:))

      Usuń
    3. Otóż to! Jak uczy historia Ikara i Dedala rzeczywiście szkoda skrzydeł. A poza tym zawsze przecież można polatać w wyobraźni. To niczym nie grozi!:-))

      Usuń
  5. Pięknie napisane.
    Zawsze bardzo smutno mi się robi gdy widzę odlatujące od nas ptaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie smutek ogarnął, gdy usłyszałam głosy odlatujących żurawi. Znowu coś sie konczy. A co się zacznie? czas pokaże.
      Dziekuję za Twoje słowa i pozdrawiam Cię ciepło, Stokrotko!:-)

      Usuń
  6. Jedne ptaki odlatują, inne przylatują jak choćby jemiołuszki, gile, sikorki. A inne pozostają z nami, jak wróbelki obsiadające zimą nasz balkon. Przyglądam się im stojąc w oknie, a one wcale się mnie nie boją. Bardzo je lubię, tyle radości i życia wprowadzają zimą.
    Bez żalu żegnam to lato...
    Buziaki i uściski posyłam Wam Oluś:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Są i takie ptaszęta, które zostają albo i przylatują.Zimą często budzą nasze współczucie i troskę. Jak też sobie te niebożęta radzą? Ale widocznie nie jest im źle, skoro tu trwają, skoro tu właśnie wracają.I cieszy się człowiek jak są blisko niego, gromadnie obsiadają karmniki.Jakby żyły z ludźmi w jakiejś symbiozie.
      "Żegnaj lato na rok" - śpiewała kiedyś pięknie Zdzisława Sośnicka.Od czasu do czasu znajduję takie perełki na YT i słucham ich z nostalgią.
      I my ściskamy Cie serdecznie, Marytko pięknej końcówki lata życząc. Żeby jednak to lato zostawiło po sobie także trochę dobrych wspomnień!:-)***

      Usuń
  7. Piękny wiersz i zdjęcia. Klucz odlatujących ptaków zawsze budził u mnie nostalgię, a z upływem lat bardzo mi się to uczucie nasila. Kocham jesień za jej pełnię, ale ta pora roku potęguje we mnie ból przemijania. Coraz częściej zastanawiam się, czy będę tu jeszcze kiedy ptaki wrócą i drzewa się zazielenią, dlatego zrobiłam się bardzo zachłanna na życie. Jak tylko mogę to wychodzę z domu, żeby nasycić oczy pięknem przyrody, bo wtedy cichną moje smutki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I we mnie Basiu klucz odlatujących ptaków budził zawsze nostalgiczne uczucia. Tym bardziej, że dopiero co przecież przylatywały! Obwieszczały to z głośnym, radosnym klangorem i gęganiem. I człowiek sie cieszył, że już są, a wiec wiosna. A teraz już odlatują, bo jesień.Tak szybko to przeleciało.Mam wrażenie, że w ogóle coraz szybciej czas leci.I że coraz mniej go zostało.
      A na dworze nadal pięknie. Przyroda pod koniec lata pokazuje pełnie swojej urody. Jakby na pożegnanie ciepłej pory, na otarcie łez chciała nam ofiarować taki cudowny podarunek. Syćmy się nim zatem, póki sie tylko da. Syćmy póki nie jest on już tylko wspomnieniem...

      Usuń
  8. Ech, ptaki odlatują, znak że zima powoli się już zbliża. Ale zanim ona nastaje, czeka nas kolorowa wiosna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano zbliża sie zima, Jak co roku.Nie da sie tego uniknąć ani przeskoczyc magicznie do wiosny.Cieszmy sie wiec tą kolorową końcówką lata i następującą po nim wielobarwną jesienią.
      Pozdrawiam serdecznie, Karolinko.

      Usuń
  9. Ptaki lecą wysoko do nieba pokazując nam ludziom naszą wspólną drogę. Życzę ciepłej jesieni. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak...I my kiedyś polecimy. Tylko gdzie? I czy wszyscy w to samo miejsce? Hmm...
      Dziękuję z życzenia, pozdrawiam i Tobie również życzę pięknej jesieni:)

      Usuń
  10. Olu, z wami i zima niegrozna! Od Ciebie, od was , calej gromadki i menazerii bije takie cieplo, ze zadne mrozy, zawieruchy, ziab i ciemnosci nie dadza rady🥰💪 Wy przesylacie cieplo innym, ale rowniez wraca ono do Was w postaci cieplych slow i mysli i wpisow, ktore sa jak promyki slonca i nici zycia , to dziala w obie strony. Sciskam was serdecznie i goraco - idzie piekna kolorowa jesien, a po niej cudna srebrzysta skrzaca sie zima i swiat nadal jest piekny 💝💝💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty kochana! Ściskam Cię mocno, mocno i dużo serdecznych myśli zasyłam. Piękny u mnie poranek, słoneczny i energetyczny. Ach, jak chce sie zyc w takie dni. I iść przed siebie w to słońce, w te jesienno-letnie kolory, w ten wiatr i deszcz lisci!To jest prawdziwy, dobry świat. Niech trwa dla nas, dla Ciebie, dla wszystkich!:-)))

      Usuń
  11. Niech Wam nigdy nie zabraknie pięknych obrazów Oleńko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękno jest dookoła. Wystarczy patrzeć i czuć.
      Pozdrawiam Cię ciepło, Basieńko.

      Usuń
  12. Jesień idzie, rady na to nie ma. Ja tam się cieszę, wreszcie nadchodzi moja ulubiona, złota, polska, mglista i melancholijna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja lubię tę mglistość i melancholijność jesienną, to spowolnienie i spokojne zamyslenie, które tak naturalnie ogarnia człowieka i całą nature wokół.Jest tego coraz więcej. Ale wciąz jeszcze sporo lata w kolorach i aurze. Jeszcze sie tym nacieszmy, póki trwa!:-)

      Usuń
  13. Kiedy zima była przerażająco długa i lodowata, cierpiałam w dni bez słońca i żal za latem był dotkliwy. Chociaż jesienie są urocze, to do wiosny tak daleko. Od kilku lat wypatruję końca sierpnia, który grzeje najbardziej. Liście zżółkną dopiero pod koniec listopada, w grudniu jest chłodno i kolorowo, a w lutym zaczynają kwitnąć pierwsze drzewa. Taką zimę lubię. znikają kolibry i małe żółte goldfinche ( ktore jedzą moje kwiatki) i pojawia się więcej niebieskich ptaków, całe stada. Nie wiem jakie ptaki leciały w Twoim kluczu Olu, ale poczułam dawny smutek, nieuchronny koniec cudownego lata. Wrócą, ale nasze gęsi kanadyjskie zostały na zawsze w Georgii i wybierają sobie prywatne łąki i trawniki pięknych posiadłości na popas. Zastanawiam się czasami czy robią losowanie, bo widać je wszędzie. Zostają po nich pióra i rozdeptana trawa i odchody. Nawet nie reagują, jak je chcę przepędzić, a chcę, bo bałam się o młode bambusy. Będziesz miała wrkótce sliczne sikoreczki i inne ptaszki, a ogień będzie wesoło buzował, dzięki Waszej ciężkiej pracy. Łagodnego i spokojneg przejścia w jesień i zimę Olu kochana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co piszesz wynika, że Wasza amerykańska zima w sumie łagodna jest i krótka.Jest chwilą wytchnienia od gorąca i feerii barw. I dla ludzi i dla przyrody. Nasza polska zima i w ogóle chłód oraz brak wyrazistych kolorów za oknem trwa o wiele dłużej, za długo, stąd i tęsknota za ciepłem, słońcem i zielenią silniejsza.Ale dlatego też bardziej doceniamy potem powrót wiosny. Cieszy każda trawka, listek, każdy radosny świergot ptasi.
      Wyobrazam sobie te kanadyjskie gęsi rezydujące na pobliskich łąkach. To duże ptaki, wiec i obserwacji możesz poczynić sporo. I zapewne zdjęć. Bo myślę, że czasem nie trzeba daleko wyjeżdżać by móc zobaczyć coś ciekawego, by zrobić dobre fotografie.
      Wieczory i poranki u nas coraz chłodniejsze, ale dni jeszcze ciepłe, kolorowe. Wciąz dużo czasu można spędzac w ogrodzie.Nałapać słonka na zapas.Tymi kolorami sie nasycić.
      Słoneczne pozdrowienia zasyłam Ci kochana Marylko!:-)

      Usuń
  14. Smutno mi, kiedy widzę te stada ptasiej drobnicy, szykującej się do drogi, ale najbardziej smutno mi, kiedy odlatują żurawie, ich tęskny klangor aż ściska serce. Bociany znikają jakoś tak z dnia na dzień, niezauważenie, a tutaj ... oj, żal; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zurawie i gęsi odlatują głośno, wyraziscie żegnają sie z nami a bociany robią to po cichu, nie wiadomo kiedy. Zostają puste a jeszcze przed chwilą zamieszkałe gniazda. Będą na nie czekać aż do wiosny.
      I ja pozdrawiam Cie serdecznie, Marysiu pięknej jesieni zycząc!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost