środa, 17 października 2012

Pod tym samym niebem


Pod tym samym niebem znajdę inną siebie
Znajdę nowy sposób na szukanie prawd
Pod tym samym niebem cieniem i płomieniem
Wszystko otulone jak w przedziwnych snach
Ciągle taka sama, lecz dziwnie odmienna
Mówi mi to lustro, szepcze cicho wiatr
Idę w nowe dzianie, coraz bardziej pewna
Że to przeznaczenia wyczekany świat
Może jeszcze nieraz spojrzę w twarz zwątpieniu
Może nawet dzisiaj westchnę - mam już dość
Ale potem wstanę i w nowym spojrzeniu
Będę mieć nadzieję i zgodę na los

Idę z psem na łąkę, och, jaka wesoła!
Wwąchana w opium trawy,  w złotych liści grad
I nic więcej nie pragnę, wszystko mam dokoła
Jesień żyje wokół, a pies naprzód gna! 

 




11 komentarzy:

  1. Hej, gdzie mieszkaliście w Australii? Napiszcie troszkę o tym. Pozdrawiam ciepło. Przemek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Przemku! Cieszę się, że wpadłeś do nas z daleka...Australia za nami - we wspomnieniach, tęsknotach, trochę jak we śnie. Mieszkaliśmy tam w Melbourne, a konkretnie we Frankston.Okolice, jak sam zapewne wiesz - piękne! A zwłaszcza nasze ulubione części zatoki - Cape Schanck, Wilsons Promontory...Och, dużo tego było! Pozdrawiamy serdecznie z kolorowej, październikowej wsi podkarpackiej!

      Usuń
  2. Jestem pod wrażeniem Waszej decyzji... Zastanawiam się czy będziecie kontynuować osiadły tryb życia, czy jak wędrowców będzie Was ciągnęło dalej w świat :) :) robiliście zdjęcia-jesteście zawodowcami czy amatorami w fotografii? tak pytam z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj miły gościu z nadwiślańskiego wzgórza! Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
    Co do Twojego pytania o nasze plany, to tak naprawdę sami jeszcze nie wiemy. Niczego nie wykluczamy i na tym polega też troszkę nasze poczucie wolności, mimo stanu osiedlenia. Na razie jesteśmy tutaj i to "na razie" może potrwać bardzo długo. Mamy tu nareszcie swój domek, pełne ręce roboty oraz mnóstwo zwierząt, za które jesteśmy odpowiedzialni. To wszystko bardzo przywiązuje do tego miejsca...
    A co do zdjęć z Australii, to mamy ich kilkadziesiąt tysięcy. W fotografii jesteśmy raczej amatorami. Fotografowanie to pasja, którą stale rozwijamy, także tu - w Polsce.
    Pozdrawiamy Cię serdecznie i jeślibyś znowu kiedyś miała wolną chwilkę to wpadnij...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, na pewno będę zaglądałam, aby oglądać Wasze zdjęcia. Także lubię fotografować, chociaz nie mam do tego absolutnie talentu, niestety :)Tak z technicznej ciekawości : Wasze zdjęcia wywołujecie do albumów czy macie zapisane na nośnikach? Pewnie na nośnikach jak jest ich tak dużo.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Większość zdjęć rzeczywiście jest na nośnikach ale niektóre są wydrukowane a nawet samodzielnie oprawione. Na pewno będziemy najciekawsze z nich tutaj pokazywać.Wszystko zależy od czasu i natchnienia. A w ogóle to fajnie tak sobie popatrzeć na świat poprzez obiektyw aparatu, prawda? Wszystko wtedy staje się jakieś inne, jakby bardziej nasze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Heh, powtarzamy to za Harasymowiczem co i rusz, ale nic nas nie powstrzyma :" Jesienią góry są najszczersze!"!!!


    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesienią ludzie są jak góry
    Ubrani w marzeń swoich wiatr
    Spowici w tęsknot wiernych chmury
    Wpatrzeni w ten dżdżysty świat

    Wchodzą na blogi a tam podobnie
    Każdy historie szepcze swe
    Tyle nadziei, marzeń, wspomnień
    A góry trwają za oknem w mgle...

    Pzdr.







    OdpowiedzUsuń
  8. Nie każdy potrafi wierszem odpowiedzieć podzimwiam.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk fajka film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty las lato legenda lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieśni pieśń piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spontaniczność spotkanie stado strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost