środa, 4 września 2024

Zaufać…

 


                                                            zdjęcie z Internetu

   Czasy są takie, że coraz trudniej o zaufanie między ludźmi. Coraz mniej też ufności do instytucji oraz do państwa jako takiego. Ów brak zaufania sprawia, iż jako obywatele coraz bardziej czujemy się pozostawieni sami sobie lub też bezwzględnie wykorzystywani przez aparat państwowy nie dostając wiele w zamian.  No może tylko puste obietnice, nachalną propagandę oraz rozrywkę mającą odwrócić nasze zainteresowanie od spraw naprawdę istotnych. Budowla państwa, która powinna nam dawać poczucie stałości, spokoju i bezpieczeństwa zdaje się w naszych oczach obracać omalże w ruinę.

   A przecież czemuś zaufać trzeba. Nie ufając nikomu ani niczemu ciężko jest egzystować. Tracąc ufność w sprawy, ludzi i instytucje zostajemy bowiem sami, zdani jedynie na własne siły i rozum. Narażamy się na egzystencję w ciągłej niepewności a także w alienacji czy nawet w poczuciu ostracyzmu pośród inaczej myślących. A jedyną pewnością staje się dla nas tylko owa niepewność i niemożność zaufania już w nic i w nikogo. Da się tak żyć, ale jak smutne, samotne i gorzkie to życie…

   Powyższe myśli naszły mnie po wysłuchaniu wywiadu z pewnym bardzo popularnym ostatnio, elokwentnym i mającym ogromną wiedzę doktorem ekonomii. Otóż on zrobił moim zdaniem wielką rzecz. Zgromadził grono wybitnych specjalistów oraz naukowców i wraz z nimi opracował merytoryczny dokument ( „Drapieżny Zielony (nie) ład” ) traktujący krytycznie o założeniach „Zielonego ładu”, rozkładając go na czynniki pierwsze, wskazując jego zwycięskich, lecz nielicznych beneficjentów, ale i  licznych przegranych. Ów wielostronicowy dokument to bardzo ważne ostrzeżenie przed wdrożeniem programu „Zielonego ładu” w życie. Ostrzeżenie dla państwa, ale i dla każdego obywatela. Ten tak bardzo promowany bowiem przez media i aparat państwowy ład wiązać się będzie z horrendalnymi podwyżkami cen prądu i wszystkich nośników energii. Tak ogromnymi, że doprowadzi do drastycznego zbiednienia społeczeństwa, do bankructwa wielu firm i przedsiębiorstw, do przymusowych remontów budynków, których koszty w większości poniosą zwykli ludzie, do rezygnacji z posiadania samochodu, bo te spalinowe nie będą już produkowane a na elektryczne czy wodorowe mało kogo będzie stać, do lockdownów energetycznych, do zwiększonej fali samobójstw u jednych a u drugich do przymusowej emigracji z naszego kraju w celu odnalezienia gdzieś jakiegoś miejsca zdatnego jeszcze do normalnego życia, skoro już Polska takim miejscem nie będzie.

   Ów „Zielony ład” jest receptą Unii Europejskiej oraz każdego z wchodzących w jej skład państw (choć nie tylko bo np. Wielka Brytania, Kanada czy Australia też go wdrażają) na zagrożenia związane z ociepleniem klimatu i oskarżaną o jego spowodowanie nadmierną emisją dwutlenku węgla do atmosfery. Odpowiedzialnością za ową emisję obarcza się ludzi. Można w to wierzyć, można nie wierzyć, uznając, iż klimatyzm jest tylko globalną ideologią wdrażaną w celu zdobycia jeszcze większej władzy nad ludzkością oraz jej totalnej kontroli. Jednak bez względu na przekonania prywatne wszystkim ludziom każe się wdrożyć w życie drastyczne ograniczenia w emisji owego dwutlenku węgla. A owe ograniczenia i pomysły zapisane są właśnie w założeniach „Zielonego ładu”.

   Doktor ekonomii, o którym wspomniałam powyżej, uważa iż da się w Polsce zastopować wdrożenie Zielonego ładu. A sposobem na to miałoby być ogólnonarodowe referendum, w którym obywatele opowiedzą się za lub przeciw Zielonemu ładowi. Oby udało się takie referendum zorganizować. Oby ludzie wypowiedzieli się w nim jednoznacznie. Oby potem władze państwowe uznały wyniki owego referendum. Bo jeśli to się nie uda, jeśli opinia obywateli nic dla państwa znaczyć nie będzie wówczas będziemy zgubieni, czy też wedle zwolenników klimatyzmu – uratowani…

   I jeszcze konstatacja a propos owego zaufania do państwa. Wielu z nas niestety straciło owo zaufanie w czasach pandemii. Dostrzegło bowiem wtedy w owej pandemii globalne oszustwo, na którym wiele firm farmaceutycznych oraz urzędników państwowych i unijnych zarobiło krocie, przekupione przez owe firmy państwa zadłużyły się ponad miarę (czego skutki widać do tej pory), wiele osób straciło dorobek życia, gdy zmuszonych było zamknąć swoje przedsiębiorstwa, a inne postradały zdrowie a nawet życie nie mogąc uzyskać właściwej pomocy lekarskiej, kiedy podstawą owej pomocy był negatywny wynik testu covidowego (doliczono się ok. 250 tysięcy ofiar nadmiarowych zgonów, spowodowanym właśnie brakiem owej pomocy). Osoby przewlekle chore bardzo często pozostawiano samym sobie a tym wykazującym oznaki infekcji czy  zapalenia nakazywano ścisłą kwarantannę i łykanie paracetamolu aby potem, gdy im się już pogorszy zabrać je do szpitala i umieścić pod respiratorem, co z kolei bardzo często skutkowało śmiercią. W tym samym czasie odbierano prawo do wykonywania zawodu wielu niepokornym, odważającym się inaczej myśleć, działać i leczyć lekarzom. Do dziś zresztą wloką się procesy przeciwko nim.

   Nie dziwota więc, iż przestano też ufać państwu w kwestii wprowadzanych na szybko, nie przebadanych właściwie szczepionek. Naganiano do nich ludzi stosując manipulację i nachalną propagandę a do tego prośby, groźby i dyskryminację, np. zwalniając  za odmowę zaszczepienia z pracy, czy też zabraniając podróży zagranicę. Dzisiaj słyszy się o wielu osobach cierpiących czy nawet umierających na skutek przyjęcia owych szczepionek. Wygląda na to, iż lekarstwo okazało się gorsze od choroby... Być może specjalne, zabójcze partie preparatów mieszane były ze zwyczajnymi, nieszkodliwymi szczepionkami na covid.  Nie każdy przecież (na szczęście!) odczuł ujemne skutki tych szczepień. Tak czy siak od jakiegoś czasu coraz częściej pojawiają się zawały serca u ludzi w każdym wieku, więcej występuje  też przypadków zakrzepicy żył i wynikających z niej zatorów czy udarów, zdarzają się trwałe bądź przejściowe paraliże ciała, coraz więcej jest przypadków Alzheimera i otępienia starczego a przede wszystkim słyszy się o ogromnych ilościach nie poddających się leczeniu nowotworów, na skutek ich błyskawicznego rozprzestrzeniania się w organizmach zwanych przez lekarzy turborakami”. A to tylko niektóre z licznych przypadłości trapiących wielu zaszczepionych. Można w to wierzyć, można nie wierzyć, ale prawie każdy z nas znał kogoś, kto ciężko zachorował albo umarł w jakiś czas po przyjęciu owych zbawczych preparatów. Czy był to tylko nic nie znaczący zbieg okoliczności a może zwyczajny przypadek? Zauważam jednak, iż nawet na moim parafialnym cmentarzyku robi się ostatnio prawdziwie tłoczno…

    Jednak mimo powyższego wiele osób nadal ufa w dobre intencje państwa. Jeśli nie we wszystkie, to przynajmniej w te dotyczące dbania o zdrowie obywateli. Po prostu w głowie się im nie mieści, że państwo nakazując przyjęcie owych szczepionek mogłoby chcieć tak okrutnie oszukać, wykorzystać i zaszkodzić własnym obywatelom. Co jak co, ale co to, to nie! Nigdy! To wymysły ludzi niespełna rozumu! Przecież gdyby te teorie spiskowe okazały się prawdą byłoby to jednoznaczne z tym, że to nie państwo, ale szatańska, nastawiona tylko na zyski bezwzględna, przerażająca machina.

   No tak, ale wielu z nas dostrzega, że w innych dziedzinach owa okrutna machina sprawnie działa na niekorzyść obywateli, że zdaje się naszym oprawcą i pasożytem. Na przykład robi tak w kwestii wdrażania złowieszczego„Zielonego ładu” nie bacząc wówczas na koszty i nieszczęścia wynikające z owego wdrażania dla ludzi. Np. ów doktor ekonomii, o którym pisałam powyżej ufał i nadal ufa w pozytywne działanie szczepionek na covid (lub też skutecznie wypiera wszelkie na ich temat obawy). Natomiast podejrzewa o najgorsze państwo, usiłujące wbrew rozsądkowi zaimplementować kompletnie rujnujące naszą normalność oraz życie założenia „Zielonego ładu”. Dziwnie wybiórcza by nie powiedzieć naiwna jest moim zdaniem jego ocena etyki działania naszych władz. Co do jednego zagadnienia zdają mu się być aniołami, a co do innego diabłami…

   Skąd taka niekonsekwencja?…Cóż. W coś przecież trzeba wierzyć. Czemuś zaufać i na czymś się oprzeć…A to dotyczy zarówno każdego z nas, jak i wielce wykształconych oraz elokwentnych doktorów ekonomii…

 poniżej link do ciekawej rozmowy z dr ekonomii A. Bartoszewiczem na temat Zielonego ładu : 

 poniżej link do pełnej treści krytycznego raportu na temat Zielonego ładu :


                               link:     Zielony (nie)ład

45 komentarzy:

  1. Ten pan profesor z jednej strony ukazuje się jako antyrządowiec, a z drugiej nie wpuszczał niezaczepionych studentów na swoje wykłady. Dla mnie podejrzany typ, który - według mnie ma rozproszyć i przyciągnąć uwagę przeciwników zielonego nieładu, ale tak naprawdę to zadaniowiec. Oczywiście posłuchać warto, bo wroga trzeba znać ;) A to zaufanie niektórych do państwa to jak syndrom sztokholmski ... no bo w coś wierzyć trzeba i komuś ufać trzeba. Najlepiej sobie, moim zdaniem. Ale to bywa trudne, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie, Lidko. Trudno dzisiaj zaufać ludziom. Bartoszewiczowi także, choc chciałoby sie mu zaufać, bo przecież potrzeba nam takich światłych ludzi, bo pan doktor mówi mądrze, odważnie wypowiada się w niezależnych mediach, działa aktywnie przeciw Zielonemu ładowi - tak jest dzisiaj. Ale w przeszłosci był covidowym zamordystą. To rzuca na niego cień...Czy jest zadaniowcem? Czy to, co mówi jest nieszczere? I to jest mozliwe. Niestety często zło ubiera sie w atrakcyjne piórka. Mam jednak maleńką nadzieję, że choć nie jest kryształowy (bo przecież nikt z nas nie jest), to jednak chce dobrze dla Polski, że obudzi naród z tej apatii i niemocy, w jakiej tkwi. Czas pokaże co to za ptica...
      A z tym syndromem sztokholmskim masz rację. Komuś zaufać trzeba, choćby tym kimś miało być nawet opresyjne państwo. Bez tego dryfuje się jak bezradna łódeczka po wzburzonym morzu. Nikt nie chce być taką łódeczką...

      Usuń
    2. Też się temu panu przeglądam. Owszem mądrze gada, ale system go jakoś nie pozbawia głosu, jakby był do czegoś potrzebny. Wiemy przecież jak szybko system ucisza ludzi, którzy trafiają w sam środek tarczy.
      Ci, którzy nami rządzą wypełniają polecenia tych, którzy rządzą nimi. Niemiecki polityk Horst Seehofer powiedział: "Ci, którzy decydują nie są wybierani, a ci których się wybiera nie mają nic do decydowania".
      Hanka C.

      Usuń
    3. P.S. W kwestii zaufania Olu, staram się trzymać tego co powiedział Gautama Budda:
      " Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujecie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan lub, że jest to napisane w jakimś piśmie świętym. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizję lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga.
      Miejcie zaufanie do tego co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego co przynosi powodzenie wam i innym."

      Tego uczył mnie także mój ojciec, a był mądrym człowiekiem i ufam mu, bo jego nauki sprawdziły się w życiu.
      Hanka C.

      Usuń
    4. Z tego, co obserwuję, to wiele osób przygląda się uważnie temu panu. Widać, że ma chrapkę na zostanie prezydentem naszego kraju. I nie byłoby w tym nic złego, bo brak godnych zaufania kandydatów. Sęk w tym, że i on nie całkiem owo zaufanie budzi. To jest smutna a właściwie rozpaczliwa sytuacja. Kryzys zaufania drązy nasze społeczeństwo coraz bardziej i obawiam się, że skorzystają na tym starzy, sprytni wyjadacze. Ktoś uzna, że to mniejsze zło, bo przynajmniej wie czego sie po tym kimś spodziewać...
      Tyle rzeczy dzieje się na raz. Chaos od tego coraz większy narasta i poczucie bezradnosci oraz zagubienia. Cos trzeba robić by sytuacja zaczęła się polepszać a tu znikąd ratunku i nadziei. Na takiej sytuacji łatwo zyskać róznym typom, jesli tylko obiecają, że mają sposób, że to mozliwe...Bo czasu coraz mnie.
      Ech, Hanuś. Sto procent racji miał Twój tata. Teraz jeszcze uważniej trzeba przyglądać sie ludziom, myśleć i wyciagać wnioski...

      Usuń
  2. Olu, nawet tu mam problem, bo na koncepcje i wywody jednego pana, znajdzie się wielu o przeciwnym zdaniu oraz paru kolejnych z zupełnie innymi opiniami. Jeśli już miałabym komuś zaufać, to naukowcom z niezależnych instytucji, ale gdzie takich znaleźć i czy na pewno są niezależni?
    Komuś zaufać trzeba lub czekać na następstwa konkretnych działań. Referendum nie zda egzaminu, ja np. nie znam się kompletnie na sprawach ekonomii w ujęciu globalnym, więc jak miałabym głosować?
    Temat ważny, ale i trudny, ilu Polaków, tyle zdań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji trzeba moim zdaniem starać się czytać jak najwięcej róznych opinii. Sięgać do wielu źródeł, nie polegajac tylko na łatwo dostępnych przekazach medialnych. To niełatwe, bo opinie naukowców wyłamujących sie spod ogólnej poprawnosci politycznej i obowiazujacego szablonu są trudne do znalezienia. Takie opinie są zamilczane, a nawet uznawane za herezje. Tym bardziej trzeba takich niepokornych naukowców szukać i wczytywać się w to, co piszą. W tym raporcie o Zielonym (nie)ładzie, do którego linka podałam w tym poscie znaleźć można kilka solidnych opracowań naukowych. Warto to przeczytac i pomyslec.
      A co do referendum, to wydaje mi się, że jest to obecnie jedyna mozliwa droga wyrażenia opinii przez społeczeństwo i próba zmiany toru, jakim podąża nasza polityka i gospodarka. Bo zauważ, że nikt nas o zdanie nie pyta w wielu sprawach. Decyduje sie za nas a my mamy pokornie wszystko przyjmować, przytakując wszystkim absurdom. I nie chodzi tu o ekonomię w ujęciu globalnym, ale głownie o sprawy bytowe, które dotyczą każdego z nas. Juz teraz rachunki za energie są wysokie, a gdy wejdzie w życie podatek ETS2, jeszcze bardziej przełoży sie to na ceny w sklepach, na ceny benzyny i opału. Zielony ład jeszcze bardziej pogorszy sytuację materialną każdego z nas. Wielu ludzi sobie z tym nie poradzi. Już dzisiaj widuje się emerytów grzebiących w śmietnikach...

      Usuń
  3. Olu, dziekuje ci za tego posta i mam nadzieje, ze dotrze do wielu ludzi. Ujelas w jedym miejscu duzo spraw, ktore pozornie nie lacza sie ze soba, ale w rzeczywistosci splataja sie w jedna osmiornice, ktorej glowa siedzi, ze tak powiem " nad nami". Ta polityka i cele do ktorych daza rzady sa prawie identyczne w kazdym kraju , bo wychodza z jednego zrodla , z tej glowy wlasnie. Chyba widac to juz golym okiem, choc wielu ludzi jeszcze nie laczy kropek. Trzeba jeszcze dodac sprawe powolnego ale przymusowego usuwania gotowki z obiegu oraz zmasowana i planowo forsowana imigracje na cala Europe , ktora ma wprowadzic totalny chaos i mamy komplet. Wtedy obywatel sam poprosi o " o opieke" panstwa. Na zakonczenie kazdemu wrecza " digital passport", czyli paszport elektroniczny, ktory nie bedzie paszportem do ochrony czy do podrozy, ale wrecz przeciwnie, podroze wraz z zakazem uzycia paliw kopalnych , ogromna podwyzka cen biletow i zakazem samochodow i samolotow spalinowych stana sie prawie niemozliwe, i o to chodzi. Elektroniczny paszport bedzie przepustka " na zycie", narzedziem calkowitej kontroli panstwa ( czyli elity!! ) nad ludzmi w kazdym aspekcie zycia, kontrolujacym i nakazujacym co wolno jesc, nie jesc, robic nie robic, kupic nie kupic , ile mozna wydalic a ile przyjac, ile zarobic a ile wydac . A kazde odstepstwo to punkty karne, czyli wieksze ograniczenia . Ten model juz funkcjonuje w Chinach. Eee, za duzo tego na raz. Dziekuje, ze sygnalizujesz i dajesz ludziom do myslenia, ten temat to nasze byc albo nie byc. Europa cofnie sie o kilka wiekow , jesli Europejczycy na to pozwola. Wystarczy popatrzec co dzieje sie w miastach Europy opanowanych przez imigrantow, w co ja zamieniaja ... Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Kitty! Tak, jak wspomniałam jakis czas temu te trudne tematy istnieją i coraz bardziej sie nawarstwiają. Nie da się o nich nie wiedzieć, nie mysleć, chować bezustannie głowe w piasek. Bo przeciez te tematy (Zielony ład, ETS-y, migracja, zagrożenie wojną itp.) to wszystko dotyczy nas i ogarnia coraz silniejszą falą.
      Pętla sie zaciska. A wielu ludzi nadal śpi albo tańczy swój chocholi taniec i nie chce o niczym wiedzieć, mysląc, że sprawy rozwiażą sie jakos same. Niestety, korzystają na tym zdegenerowane i bezlitosne elity, które wdrażaja w życie swoje złowieszcze plany. W wielu krajach zaczyna to już przypominać dyktaturę. To, co działo sie ostatnio w UK i ta cenzura dusząc wolność wyrażania opinii jest tego najlepszym przykładem.To po prostu straszne...

      Usuń
  4. Żadnej władzy nie należy wierzyć, władzę zawsze trzeba kontrolować, bowiem ze swojej natury jest skłonna do nadużyć. Tak to już jest i nie ma co nad tym płakać, bo to hym... naturalne. Co do zielonego wału to znasz moje zdanie, podobnie jest z przekrętem koronawirusowym za który rzundzącym ówcześnie trza nogi z tyłków rwać i lać po tych pustych łbach aż płascy będą. Jeżeli ktoś tak odjechany jak mła był w stanie przewidzieć pewne rzeczy to politycy powinni być jeszcze bardziej przenikliwi i nie dać się wkręcać w ideologiczne zabawy. Ponieważ mła jest zdania że generalnie rządzą nami idioci, a żyjemy w kraju demokratycznym, gdzie politycy są obrazem społeczeństwa, to śmiem twierdzić że daleko posunięta ostrożności wobec ludzi może uchronić człowieka przed niejednym kłopotem. Bartoszewiczowi nie ufam za grosz, choć niby ćwierka to co mła. Zauważyłam jednakże że to jednak niekoniecznie jest z tzw. szlachetnych pobudek, facet wyraźnie ma ochotę na wejście w politykę a polityce to specyficzni ludzie. Buniole Wam i psiemu stadu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taba, czy to taki zbieg okoliczności , ze we wszystkich rozwiniętych krajach rządzą " idioci" ? Niestety, to nie idioci ( pomijając Joe z otwarta demencja ) , to są ludzie na tyle inteligentni , aby mogli wykonywać założenia swoich pracodawców, którzy nie rządzą, ale wybierają tych do rządzenia. Talony na stanowiska finansuje się i rozdaje się poza kulisami, obecnie szkoli ich na posłusznych wykonawcow WEF i inne " organizacje" , często biorą się " znikąd " tuż przed wyborami i nagle wszystkie media pieja nad nimi jednym głosem i napędzają im głosy i poparcie ( patrz teraz Kamala ) , a " wybraniec" ma się prezentować i jedynie wykonywać polecenia ; udawanie idioty jest bardzo pomocne, on taki bidny nieporadny, nie radzi sobie. Jest taki typ polityka pt. " dobry wujaszek " , który stale popełnia jakieś gafy, myli górę z dołem, jest zabawny i niby do trzech nie potrafili zliczyć. Takim typem był Boris Johnson, nasz rodzimy Bronek Komorowski, czy choćby Duda. A w rzeczywistości są to jednostki inteligentne, przebiegle , i bardzo niebezpieczne. Ich czyny są na powierzchni mało widoczne, za to sięgają głęboko. Strzeżmy się i nie lekceważmy pozornych idiotów . Kitty

      Usuń
    2. Kitty w tych krajach ludzi wybierają społeczeństwa w dużym stopniu zindoktrynowane, jak wiesz politycy są obrazem społeczeństwa. Serwuje się dwie papy informacyjne - wersję oficjalną i tzw. spiskowe teorie dziejów. Obydwie idą tymi samymi przekaziorami albo następuje podział przekaziorów, żeby bardziej prawdziwie to wyglądało, znaczy żeby ludzie myśleli o tym że za tym idea stoi a nie kasa. Przekaz adresowany jest szeroko bo któś się zawsze załapie, jedni ludzie się łapią na szalenie poprawne politycznie oficjałki, inni to na jaszczury i światowe spiski ale tak naprawdę to jest jedna pulpa, zaciemniacz. Np. w UK oficjałka jest taka że kochamy migrantów a nieoficjałka jest taka że ich nie kochamy. Typowy zaciemniacz, bo problem migracyjny to jest jedynie pianka na piwku nawarzonym przez brytyjskie rządy przez ostatnie 50 lat. Ludzie zajmują się migrantami, zamiast problemem wysokości realnej płacy i stosunku opodatkowania pracy do opodatkowania kapitału. To nie jest tematem społecznie nośnym, nośne było BLM a teraz białe protesty antymuslimskie, mało kto pyta dlaczego w kraju potrzebującym rąk do pracy mało kto chce pracować, nawet migranci zaczęli olewać pracę. Kupa ludzi jest na tyle kumata że wie o co kaman w głosowaniu na polityków i albo głosuje na mniejsze zło albo olewa na zasadzie co ma być to będzie. W momencie kiedy większej części społeczeństwa wyda się że cóś ich aspiracje nie do spełnienia a nie wtedy kiedy będą biednieć, głodować, to system się zmieni, dopiero wtedy system ani drgnie. Mła nie wierzy w wielką przemyślność polityków, jak pisałam - są odbiciem społeczeństwa.

      Usuń
    3. Cóś mła się pochrzaniło w przedostatnim zdaniu, chodziło mła o to że niespełnione ambicje są bardziej sprawcze niż puste żołądki i tak naprawdę to one cóś zmieniają. No wiesz, ruszajo z posad bryłę świata. ;-D

      Usuń
    4. Z tego wywodu nie bardzo rozumiem sedno, wiem natomiast, ze " glosowanie" jest w zasadzie umowne, bo to kto ma wygrac i tak jest z gory ustalone, a poza tym ostatnie 10 lat pokazuje, ze rzadza ludzie w ogole nie wybierani przez spoleczenstwo : tu zmieniano premiera bez wyborow co najmniej kilka razy . Wybory to farsa w calej tzw. demokracji zachodniej. Zawsze sa dwie opcje, pozorniebsie zwalczajace, a po dojsciu do wladzy okazuje sie, ze graja dobtej danej bramki. W Polsce ladnie wypracowano tez sam model : i teraz Polacy zaglosowali na " mniejsze" zlo, ktore za chwile okaze sie gigantyczne ( patrz na realizcje Zielonego Nie-ladu, dozynajace gospodarke i ludzi ceny energii i pakt migracyjny. Ktos na to glosowal? Osobiscie watpie. Kitty

      Usuń
    5. Politycy nie sa obrazem spoleczenstwa Taba - jest dokladnie odwrotnie. To tzw politycy , elita ( kilka swiatowych rodzin i koncernow ) i ludzie u wladzy modeluja spoleczenstwo i to coraz wiekszymi i bardziej wyrafinowanymi srodkami. Glownie przez media, ktore sa ich wlasnoscia , ale tez poprzez prawo , absurdalne , krzywdzace, zmieniajce porzadek rzeczy , zamykajace usta, poprzez szkoly i edukacje , czytaj modelowanie umyslow dzieci, poprzez dziesiatki innych sposobow . Modeluja je tak, aby moc nim zarzadzac, kontrolowac i wysysac z niego ile tylko sie da, aby ludzie byli pograzeni w konsumpcjonizmie , oddawali panu co cesarskie i rownali w szeregu. W nagrode dostana tanie piwo w dyskoncie i tysiac showow i filmow na netflixie, ktore skutecznie zajma ich czas i umysly . Kitty

      Usuń
    6. Tabo, masz rację. Żadnej władzy nie należy stuprocentowo ufać. Jednakze w wielu kwestiach musimy na niej polegać. To m.in nasze bezpieczeństwo żywnościowe, zdrowotne, emerytalne oraz bezpieczeństwo granic.A z tego, co widać, to i w tych kwestiach na naszych władzach polegać sie nie da. Coraz bardziej sie wszystko chwieje w posadach.Coraz większa niepewność i chaos w wielu kwestiach. I naprawdę nie wiadomo, czy te nasze władze postępują tak z głupoty czy wyrachowania. Tak jak Kitty skłaniałabym sie ku temu drugiemu. Bo owszem władze są emanacją poziomu umysłowego społeczeństwa, jednak pnąc się na szczyty i walcząc o pozostanie tam uczą się sprytu, manipulacji i bezwzględności. Przestają ich obowiazywać zasady moralne i zdolni staja sie do wszystkiego byleby pozostać przy korycie i zyskać jeszcze wiecej...

      Usuń
    7. Zgadzam się z Kitty że ludzie u władzy ‘modelują społeczeństwo’, media ( ten główny nurt ) jest dokładnie taki jak obecny rząd (u mnie Partia Pracy-Lewica) wiec dobre są tylko ‘prawdy’ tego rządu, a wszystko co opozycja to zło i nawet jak dopuści się ich do wyrażenia zdania, to natychmiast jest krytyka tego. Dzieci tresuje się niemal od żłobka, a rezultaty widać bardzo dobrze tych na studiach.

      Usuń
    8. Kitty, masz 100% racji i to nie pierwszy raz.

      Usuń
    9. Tereso!To modelowanie społeczeństwa od żłobka przynosi już niestety efekty. Ludzie nie rozumieją wielu rzeczy i patrzą na nie tak, jak władza chce by patrzyły. Brak umiejętności krytycznego myslenia. Brak w ogóle umiejetnosci jakichkolwiek.Ludzie coraz mniej potrafią zrobić samodzielnie, naprawic czegoś, co sie zepsuło., bo łatwiej przeciez kupic nowe. Zdają sie we wszystkim na innych.Uzależniają się coraz bardziej od pomocy państwa. A państwo robi z nimi co chce.I wciska im kit. To dzieje sie wszędzie. Jakze to smutne...

      Usuń
    10. Kitty! Otóz to! Nikt nas nie pytał o zdanie w sprawie wprowadzania Zielonego Ładu, napływu migrantów, metod walki z tą niby pandemią i tp. Decyduje sie za nas i zmusza do idiotycznych zachowań, do zabójczej i rujnującej nas polityki. A jednocześnie wciąz wmawia sie nam, że przecież mamy demokrację. Ha, ha!!!

      Usuń
    11. A ja uważam że Kitty nie ma racji nadając politykom, ludziom korpo, inszej władzy mendialnej nadnaturalne zdolności do generowania zła. Zło jest banalne, tu się zgadzam po całości z tym co twierdziła Arendt. Zło bardzo często jest wciskane ludziom jako dobro, tak było w kwestii obeszczeń srovidowych, tak jest w opowieściach o Rosji miłującej pokój, które są niczym innym tylko kontynuacją opowieści o o ZSRR tak miłującym pokój że niósł go na bagnetach swoich żołnierzy. Człowiek sam tworzy sobie świat w którym żyje, jest to kwestia postrzegania. Niektórzy żyją w wiecznym strachu, inni w wiecznym szczęściu, w zależności od tego co uznają za prawdę. Mła żyje pośrodku, rzeczy irytujące i wkurzające, takie jak zielony wał czy srovid uważając raczej za objaw niż za przyczynę społecznej katastrofy. Politycy nie są w stanie wcisnąć ludziom czegoś czego ludzie nie chcą, to jest taka klasyka jak w przypadku prowokatorów i prowokowanych, pospołu winnych temu że do prowokacji doszło. Politycy to bardzo wygodny koziołek ofiarny kiedy piszemy o głupocie społeczeństwa, które takie dobre, tylko politycy je źle ukształtowali. Sorry, po srovidzie stwierdzam że to są brednie - ludzie to generalnie ciołki, od czasu do czasu zdobywające się na szlachetny odruch.

      Usuń
    12. Ano właśnie. Zło jest banalne i powszechne. Wynika ze słabości ludzkiej, z naszego wygodnictwa, ze stadnego parcia do upodobnienia sie do innych, a w koncu i z głupoty. Do tego osoba robiąca złę rzeczy często uważa, że robi dobre. Względnosć oceny postępowania zależy od punktu widzenia, od miejsca siedzenia, od otoczenia w którym przebywamy. Wszak bliźni mają ogromny wpływ na naszą ocene rzeczywistosci, na nasze postępowanie. To samo jest z rzadzącymi. Upodobniają sie do innych rządzących. Mało kto ma siłe i odwagę by wystawać poza szereg. Do tego sama władza rozzuchwala. Demoralizuje. Oddala od zrozumienia spraw zwyczajnych ludzi...

      Usuń
  5. Jedna ważna uwaga: gdy piszemy, że nie można nikomu ufać, piszemy, że MY tak czujemy, że MY jesteśmy podejrzliwi, że MY mamy wątpliwości. Mnie Zielony Ład nie martwi, podobnie jak nie martwiły mnie szczepionki na Covida. Nieufność wynosimy z domu, jest to przystosowanie do dysfunkcyjnego środowiska. Czasami ta nieufność się przydaje, czasami jest tylko stratą czasu. Oczywiście, nie należy ufać politykom i nie jest to dla mnie żadne odkrycie. Ale też nie ufam ludziom bez fanfar i spiskowych teorii. Myślę, że przez to, że rodzice mnie mimo wszystko kochali nie szukam głasków i zapewnień, że wszystko będzie dobrze, wszędzie, gdzie się pojawię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pytanie zwiazane z ostatnim zdaniem Twojego komentarza i brzmi ono:
      Czy czlowiek ktory pyta, kwestionuje, docieka prawdy to jest czlowiek NIE kochany w dziecinstwie?
      Troche to dziwne podejscie do sprawy bo wierzyc to mozna w Boga, bez oczekiwania dowodow, bez zadawania pytan bo na tym wlasnie polega wiara.
      Natomiast jesli chodzi o np. medycyne, ktora rzekomo powinna byc oparta o nauke to nalezy zadawac pytania. Nauka, szczegolnie medyczna powinna byc zawsze poddawana pytaniom bo tylko w ten sposob moze sie rozwijac. Gdyby bylo inaczej to do dzis wsadzalibysmy chorych do pieca chlebowego na "trzy zdrowaski".

      Usuń
    2. Dodam jeszcze, ze moim zdaniem rodzic powinien kochac dziecko bezwarunkowo, wtedy jest to prawdziwa milosc. Taka "mimo wszystko" jednak bym kwestionowala.

      Usuń
    3. Moniko! Piszę My, bo wielu myśli podobnie do mnie. Wiem o tym, bo nie żyję na bezludnej wyspie, bo rozmawiam z ludźmi, bo czytam ich opinie w Internecie. Oczywiście wiem też, iż istnieje całkiem spora grupa ludzi myśląca inaczej. I dobrze. Każdy ma prawo myśleć jak myśli i wyrażać swoją opinię. Wciąz przecież w naszym kraju mamy zagwarantowaną przez konstytucję wolnosc słowa i brak cenzury prewencyjnej. Mam nadzieję, że nie są to tylko prawa papierowe, teoretyczne.
      Nikogo nie zmuszam do podzielania moich poglądów. Mam jednak prawo na swoim blogu wyrażać swoje zdanie. Nie toleruję natomiast tutaj braku elementarnego szacunku, nie życzę sobie tu obrażania, poniżania i ubliżania. Pseudopsychologiczne wywody o tym, że moja postawa wynika z tego, iz wywodzę sie z dysfunkcyjnego środowiska lub z braku miłosci w rodzinie, wydają mi sie bardzo nie na miejscu.

      Usuń
    4. @Stardust, pytanie, kwestionowanie jest czymś zupełnie normalnym. A jednak, gdy spojrzysz na blogosferę dość jasno możesz zauważyć, że są blogerzy, którzy sobie piszą o tym i owym, coś tam się czasem pokłócą, czasami w coś nie wierzą, generalnie mają jednak pozytywny stosunek do życia, oraz są blogerzy obsesjonaci, którzy rzucają się na każdą teorię spiskową, nawet jeśli sytuacja zupełnie ich nie dotyczy. I ciekawa rzecz, te osoby zawsze chodzą w tej samej grupie, osób permanentnie zaniepokojonych o coś, nie wiadomo o co. Zaufanie to zdolność, którą wykształcamy przed zdolnością abstrakcyjnego myślenia. Obydwie umiejętności bardzo się w życiu przydają i chronią przed manipulacją. Obydwie w takim samym stopniu. Pozdrawiam :)

      @Olgo, nie zabieram Ci prawa do pisania na blogu tego, na co masz ochotę. Po prostu zauważam wzorzec i ciekawa jestem co Ty o tym myślisz. Warto się zastanowić, kiedy zaczęła się ta nieufność. Bo jeśli ufało się na początku rodzicom, nie podważa się świata bezustannie, nie sądzisz? (nie ma mowy o pseudo psychologii, statystyka potwierdza korelację braku zaufania do świata z dysfunkcją rodzinną we wczesnej młodości)

      Usuń
    5. Moniko, statystyka to tylko statystyka. To jakaś średnia, reguła, od której istnieją wszak odstępstwa. Udowadnia to chociażby mój przypadek, gdyż miałam wspaniałe, szczęśliwe dzieciństwo i kochajacych, traktujacych mnie z szacunkiem i empatią rodziców. Osoby czytajace mojego bloga od początku wiedzą o tym zresztą, bo czasem wspominam na łamach bloga swoje dzieciństwo.
      Zawsze byłam osobą bardzo ufną, by nie powiedzieć naiwną. Zmieniło sie to we mnie mocno od czasu pandemii. Zaczęłam przeglądać na oczy i dostrzegać ogrom manipulacji i propagandy. Dostrzegłam takze, że wiele osób też to dostrzega. A naturalnym jest przecież, że zblizamy sie do tych, co myślą podobnie jak my a oddalamy się od tych, których rozumienie świata jest nam obce. Mimo to staram się cały czas tych innych zrozumieć. Nikogo nie przekreślać. Bo chcę znać inne punkty widzenia. Poszerzać swoją wiedzę. Zdaję sobie sprawę, że nie zjadłam wszystkich rozumów i w wielu kwestiach mogę sie mylić.
      A co do tego braku ufnosci...Mimo wszystko w głębi serca nadal mam sporo tej ufnosci do ludzi, co widać choćby tu na blogu, gdzie piszę szczerze i otwarcie o pewnych, często dyskusyjnych sprawach, wierzac, że w większosci czytają mnie osoby myślące a nawet często nastawione pozytywnie do tego, co piszę. Że myślac wspólnie razem dochodzimy do róznych ciekawych wniosków. A nawet gdy myślimy inaczej, to potrafimy sie wzajemnie szanować.

      Usuń
  6. Jesteśmy niewolnikami, nikt nie liczy się ze zdaniem zwyczajnych ludzi. Ten przymus, któremu jesteśmy poddawani to zbrodnia przykryta eleganckim płaszczykiem!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu W, dokladnie o to chodzi, o nowe, zawoalowane niewolnictwo, tyle ze zamiast zelaznych kajdanow bedzie elektroniczny czip nadany kazdemu Zasada ta sama : przywiazanie chlopa do buta pana. Tylko od nas zalezy , ile osob bedzie potrafilo powiedziec : NIE. Kitty

      Usuń
    2. Basiu, Kitty! Tak, robi sie z nas niewolników a przecież nie chcemy nimi być. Nie powinniśmy na to pozwolić, bo jeśli my dzisiaj na to pozwolimy, to nasze dzieci i wnuki skazane będą na okropny los...Tylko czy ludzie się w końcu obudzą. Czy będą potrafili powiedzieć głośno i stanowczo "Nie"? Czy póki maja jeszcze co do garnka włożyć udają, że jest wszystko ok. A potem, gdy będzie juz naprawdę źle będzie po prostu za późno na jakiekolwiek protesty. Dlaczego? Bo protesty i wszelkie wolnomyślicielstwo będzie zakazane, tępione i karane. Czym? Ot, np. brakiem doetepu do własnego konta bankowego. Przecież kanadyjski rząd pokazał jak sie to robi, gdy odciął fundusze truckerom mającym czelnosć protestować przeciwko covidowemu zamordyzmowi...

      Usuń
    3. Oby tylko społeczeństwo nie stawało się coraz bardziej nieświadome...

      Usuń
    4. A tak się coraz częściej dzieje, Basiu. Niektórzy ludzie lubią chować głowe w piasek. Udawać przed samymi sobą, że jest ok, no i że wszystko da się przeczekać...

      Usuń
  7. Nie, nie ufam mojemu rządowi, widzę jak często kłamią, podejmują decyzje które wcale nie są dobre dla kraju, niszczą środowisko, naturę a mówią że ratują, nie chce mieć przestrzeni pokrytej kompletnie panelami słonecznymi czy turbinami - wiatrakami, nie chce wylewanego betonu do morza, oceanu żeby stawiać te koszmarne wiatraki. Wycinają busz, zajmują pastwiska, pola, niszczą farmy ludziom bo muszą stawiać tam wiatraki. Ten obecny rząd podobno demokratyczny (lewicowy) jest bezwzględny, a już w moim stanie Victoria co przeszliśmy w czasie pandemii było kompletną dyktaturą, jak nie posiadało się psa to nawet z domu nie można było wyjść. Nie ufam tej partii ani trochę. Ludziom ciągle ufam, ale często rozczarowuje się i cierpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso! Bardzo jest przykre a nawet przerażające to ,co piszesz o Australii. Tym bardziej, iz dla wielu Australia czy Kanada wciaz są wymarzonymi krainami emigracji ku upragnionej wolności i szczęsliwosci. Niestety, coraz mniej jest już na świecie miejsc, gdzie mozna normalnie zyć, gdzie politycy nie są opanowani zgubnymi ideologiami a do tego skorumpowani i oddaleni o sto lat świetlnych od problemów zwyczajnych ludzi.
      Smutno mi, że obecna polityka wywiera tak destrukcyjny wpływ takze na Australię. Ten piękny kontynent, który przecież ma wspaniałe położenie i klimat, mnóstwo złóz naturalnych, a przede wszystkim węgla i gazu, który mógłby byc zupełnie niezależny od reszty świata. Że w imię walki ze zmianami klimatu tak niszczy sie środowisko naturalne, że tak krzywdzi sie ludzi, że myslący rozsądnie ludzie także tam nie mają wpływu na to, co sie dzieje. Wygląda na to, że ten sam straszliwy walec przetacza się przez cały świat...

      Usuń
  8. Wszedzie to samo guano:) Kazdy narod jest poddany praniu mozgow przez media. Najpierw byl covid, cu")) owna czepionka a teraz 2 lata pozniej Pfizer baknal cichutkie "przepraszamy ale to nam nie wyszlo jak chcielismy, ale chcielismy dobrze" :)) i ludzie to lykaja jak kaczki.
    Teraz jest konflikt na Ukrainie.
    Ile to juz rakow mial miec Putin, ktory lada moment mial umrzec? z moich wyliczen wynika, ze mial wiecej rakow niz 6 osob razem wzietych organow:))) Potem Rosja miala lada moment pasc, bo nie maja broni i generalnie padna pod naciskiem sankcji:))) Rosja ma sie dobrze, Ukraina (zgodnie z moimi przewidywaniami) mimo wsparcia mamona i bronia z calego zachodniego swiata ledwie dyszy. Nie maja nawet pieniedzy na zold dla walczacych zolnierzy, ale za to Kokainowy Pajac ma Plan Na Zwyciestwo:))))
    I znow ludzie w to wierza.............. kurde ilez to juz cudownej broni tam wyslano i co?
    Ukraincy nie odbili nawet 30 cm zdobytych przez Rosjan terenow, za to wybrali sie na podboj Rosji:)))))
    Idzie im cudnie, ja czekam ilu wroci zywych:)))
    Putin ciagle zyje, Europa pada bez rosyjskiej ropy, sankcje doprowadzily do restrykcji w calej Europie. Ja ciagle pamietam ten prysznic nie dluzej niz 5 min, temperatura mieszkan zim> a nie wyzej niz bodajze 17 stopni Celsjusza. Jak widac sankcje dzialaja.
    Putin ciagle zyje i ma sie dobrze, za to nareszcie sie dopatrzyli ze Slepy Jozek ma daleko posunieta demencje:))) a przeciez 4 lata temu wcale nie byl w duzo lepszym stanie. Ja to wiedzialam ja to mowilam ale wszedzie zostalam okrzyknieta najpierw antyszczepionkowcem:))) co dziwne ja nie szczepiona nigdy nie chorowalam na covid a tu jak sie rozejrzec po blogowisku to wszyscy czepieni co chwile maja kolejny covid.
    Ukraina? tez mowilam i mowie od samego poczatku, ze nie ma zadnych szans, to znow zostalam ruska onuca:))) I fajnie zawsze lepiej byc ruska onuca niz ukrainskim tamponem czy tam kondomem:)))
    Media, media i jeszcze raz MEDIA!!!
    Dziwne, ze te 50 lat temu Polacy wiedzieli, ze telewizja klamie teraz sluchaja i lykaja jak swiateczne kazanie.
    Niech im bedzie na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za te dziwne znaki w srodku slow ale mam uszkodzony/zabandazowany palec i jakos mi ciezko idzie klikanie.

      Usuń
    2. Olenko, ja bardzo przepraszam i jesli przekraczam granice to prosze pogon mnie na cztery wiatry.
      Ale chce jeszcze podac link do prawdziwego dziennikarstwa tu ponizej:
      https://www.youtube.com/watch?v=urYpjTIEZdc
      Patrick Lancaster jest z UK jego zona jest Rosjanka i oboje mieszkaja od wielu lat w Dombasie to wlasnie te tereny, o ktore toczy walke Putin. Patrick jest tam na miejscu, ten link to wyprawa pod wKursk, gdzie tak glosno mowi sie jak to Ukraincy daja Rosjanom popalic. Owszem sa tam i tego sie nie da ukryc.
      Wracajac do dziennikarstwa to wlasnie moim zdaniem dziennikarz (prawdziwy a nie typu Szostkiewicz) powinien relacjonowac z miejsca wydarzen a nie wietrzyc otwor gebowy przed kamerami czytajac to co mu dali do przeczytania. Patrick i wielu innych to sa ludzie, ktorych ja slucham od lat.

      Usuń
    3. Droga Star! Tak. Wszędzie to samo. Wszystko jakby spod jednej sztancy. Ta sama ideologia, takie same metody jej wdrażania. Ktoś pisze plan globalny, ktoś wytycza cele i sposoby ich osiagnięcia a większosć rzadów posłusznie je wdraża. I to jest przerażajace, bo wynika z tego, że nie ma żadnej ucieczki. Że jesteśmy skazani na ten walec, który zaraz zmiażdży wszystko. Mamy mysleć tak samo. Działać tak samo. Nie pamiętać o tym, co było i nie wysnuwać wniosków na przyszłosc. Niby złote rybki w akwarium. Pozbawione jakiejkolwiek mocy sprawczej a do tego wciaz obserwowane złym okiem bezwględnego, okrutnego właściciela akwarium. Jak będziemy za mocno tłuc ogonkami w wodę, jak za bardzo będziemy wyciągać otwory gębowe ku górze, to sie nam odetnie tlen i odechce sie nam fikania...
      A jednak cały czas mimo wszystko tli sie we mnie jakaś resztka nadziei, że można jakos odwrócic ten zgubny trend. Że stanie sie jakis cud...Bo przeciez nas, zwyczajnych ludzi, jest wiecej, niż tych tam na górze. Że jesteśmy siłą, że zdamy sobie w koncu z tego sprawę. Bo jak nie...Szkoda nawet myśleć.
      Star! Dobrze, że piszesz o ważnych sprawach, że masz odwagę i chęć o nich pisać. Może ktos to przeczyta. Moze sie zastanowi...
      Dziękuję za Twoje słowa i ściskam Cie mocno!***

      Usuń
    4. Nie mam juz wlasciwie nic do dodania , poza tym, ze wlasnie to jedno mnie nieustannie zadziwia; jak mozna tak bezkrytycznie wierzyc temu, co dzien w dzien leci z dziennikow telewizyjnych? Nie dziwie sie Zachodowi, bo tu ludzi otumaniono juz dawno i oni wierza w BBC jak wyrocznie , a bardziej skorumpiwanej i klamliwej instutucji ze swieca szukac, ale Polacy? Naprawde? TVN prawde wam powie? Czy inny Polsat czy TVP 1 czy 2? Modeluja umysly nactejbsamwj zasadzie jak kiedys Komuna. Wtedy co prawda byly inne bozki do czczenia , ale zasada ta sama. Tak jak pisze Teresa: tak to sie wlasnie odbywa; jest tylko jedna i jedynie poprawna poprawnosc, kazda krytyka jest albo uciszana albo wrecz juz nawet scigana przez prawo. W UK po protestach po zadzganiu w bialy dzien na oczach rodzicow trzech dziewczynek przez imigranta z Afryki, wsadzono do wiezienia osoby, ktore wyrazily swoja dezaprobate dla emigracji na Facebooku! Normalna dyktatura cala geba. Ale w telewizji usmiechniete geby wyrazaja potepienie... nie dla sprawcow , o nie! Oni potepiaja wlasnych obywateli za to ze smia protestowac, nazywajac ich faszystami , huliganami i skrajna prawica. Olu, Star i wszystkim myslacym dziekuje za te wypowiedzi i pozdrawiam z " demokratycznego " kraju, ktory wlasnie wprowadza demokracje totalitarna. Jest coraz gorzej, mimo ustawicznych demonstracji i protestow ludzi w calym kraju. Ale oni sprowadzili tu i utrzymuja cala armie , tysiace mlodych mezczyzn z Afryki i Azji naplywaja pontonami codziennie w tysiacach. Ciekawe do czego i kiedy chca ich uzyc? Kitty

      Usuń
    5. Kitty, uderzylas w stol wiec musze sie odezwac:)) Jestem imigrantka, 40 lat temu mialam okazje korzystac tak z przepisow emigracji politycznej (posolidarnosciowej) jak i laczenia rodzin, bo byl tu juz moj owczesny maz. Mimo to przez prawie rok zostalam dokladnie "przeswietlona" pod wzgledem tak przeszlosci politycznej jak i sytuacji materialnej, mozliwosci zatrudnienia oraz uwaga - musialam nawet pojsc do amerykanskiej przychodni zdrowia przy konsulacie gdzie zrobiono tak mnie jak i 7-letniemu Juniorowi dokladne badania czy tez nie przywieziemy tu jakiejs zarazy.
      Mimo, ze dostalam wize stalego pobytu to na obywatelstwo musialam czekac 5 lat.
      Na wstepie, poniewaz mielismy tzw. sponsora, ktorym byl jakis kosciol baptystow dostalam na mnie i na dziecko uwaga........... czek na sume $125.00 tak (slownie sto dwadziescia piec dolarow) i to byla pomoc jednorazowa!!!!
      Teraz Jozek nazwany przez jedna z blogowiczek dobrotliwym dziaduniem otworzyl szeroko granice. Codziennie srednio przekracza te granice 5 000 ludzi nieznanego pochodzenia. Od momentu przekroczenia granicy dostaja karte kredytowa na sume $10 000 bez obowiazku splacenia ot darowizna od spoleczenstwa ktore placi podatki. Dostaja darmowe zakwaterowanie, a teraz jest nawet propozycja zeby dawac im domy za darmo. Nic nie musza placic z jednym warunkiem jak beda taki dom chcieli sprzedac wtedy beda musieli zaplacic podatek od sprzedazy(!!!)
      Nikt nie wie kim sa, skad sa i po kiego grzyba sie ich wpuszcza... znaczy po kiego grzyba to za chwile.
      Pamietam jak po 10 latach zycia w USA juz jako obywatelka polecialam do Polski i chcialam zaprosic mojego brata. Pojechalismy oboje do Konsulatu USA w Warszawie gdzie przedstawilam wszystkie dokumenty lacznie z dochodami, ktore gwarantowaly ze mozemy tego brata utrzymac na czas wizyty (gora 6 miesiecy) I co?
      Brat nie dostal wizy turystycznej bo uznali, ze jego sytuacja materialna w Polsce nie gwarantuje, ze nie bedzie tu chcial podjac pracy (inzynier z wyksztalcenia pracujacy wtedy jako kierownik jakiejs tam jednostki w powaznej firmie).
      Obecni "uchodzcy z buta" maja prawo zapraszac czlonkow rodzin juz po 3 miesiacach bez zadnych warunkow.
      Po co sa tu wpuszczani? Nie moge tego udowodnic, ale krazy taka teoria, ze beda mieli prawo wyborcze juz w listopadowych wyborach.
      Jesli to sie okaze prawda, to jak myslisz na kogo beda glosowac?
      Oczywicie na Kamale, ktora jest glupsza od cegly.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Usunelam, bo najpierw nie chcialo wejsc a potem weszlo podwojnie:)) ot technika:P

      Usuń
    8. Star, to samo dzieje sie w calej Europie, bo wszystkie rzady ( oprocz Wegier , Polski , na razie ) realizuja ten sam plan, te same wytyczne, ktore wychodza od tych sanych ludzi, organizacji stojacych za kulisami. ONZ, WEF , WHO i paru innych " Fundacji" to ta sama agenda i plan globalny worowadzenia najpierw totalnej zapasci i chaosu , a potem podania " opiekunczej reki" panstwa, ale za calkowite ubezwlasnowolnienie i pozwolenie panstwu na przejecie wszystkiego, poczawszy od majatku az do osobistej wolnosci, i ograniczenia poruszania sie. Ta masowa imigracja byc moze posluzy jako ostateczne narzedzie do stlumienia oporu ludzi w Europie i Stanach. To jest armia mlodych silnych mezczyzn, ktorym daja wszystko, w zamian oni nie robia nic oprocz rabowania, gwalcenia i dzgania nozem kobiet i dzieci. Wy i tak jestescie w lepszej sytuacji, bo macie bron- tutaj bron maja gangi i przestepcy, zwykly czlowiek nie ma jak sie obronic. Kitty

      Usuń
    9. Kitty moge tylko dodac jedno slowo - Amen

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zaufanie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane Zielony Ład zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost