wtorek, 29 stycznia 2013

Żywioły




Najpierw jest śnieg i wielka cisza

Potem obrasta świat w mglistość

I Pani Zima wszystko zawłaszcza

Zamyka przeszłość i przyszłość




Potem wykwita białą rosą

Szadź – podarunek mglisty

I już następne żywioły niosą

Zamieć i mróz siarczysty




Gałęzie ledwo poczuwszy szczęście

Lekkiego otulenia

Naraz smagane są rannym deszczem

Pejzaż na nowo się zmienia





Szklisty świat cały, sterany, stary

Wszystko zastyga lodem

I jęczą drzewa, niosąc ciężary

Jakich nie uniósłby Golem




Wreszcie pękają drzewom ramiona

Schylone na stopy swe patrzą

Och, jakże ciąży lodu korona

Serca wzbierają rozpaczą




Las cały klęka i wznosi modły

Zdejmij z nas Zimo kajdany!

 Już całe armie brzóz upadły

Daj ciepło i ulecz nam rany




I trzask i jęk, echo powtarza

Podnosi żale do nieba

A szklisty świat nadal zamarza

Lodowych łez trwa ulewa

  I wreszcie odwilż, pędzą strumienie
Zima przemija niewinnie
                                             Po drzewach ulgi przechodzi drżenie
                                                Ramiona wznoszą dziękczynnie…





36 komentarzy:

  1. Jak pięknie przeprowadziłaś nas od zaśnieżonej mroźnej zimy do odwilży , która pokazuje , że drzewa chcą już inaczej oddychać i tylko czekają na słońce.Piękne zdjęcie i piękne słowa, miłego wieczoru Wam życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima pomalutku, powoluśku przemija...Już widać tego przemijania leciutkie symptomy. I chociaż pewnie, jak na zime przystało, da ona nam jeszcze nie raz popalić do czasu prawdziwej wiosny, to jednak dzisiaj w powietrzu cieplej i drzewa odwaznie nabierają tchu...A to budzi nadzieję.
      I my serdecznie Cię Alinko pozdrawiamy!:-)

      Usuń
    2. U nas pada deszcz jest szaro buro i w dodatku ślisko. Przyszłam popatrzeć jeszcze raz na te piękne zdjęcia Twojej zimy.
      Pozdrawiam serdeczności Wam zostawiam

      Usuń
    3. Dzień dobry Alinko! U nas też odwilzowo, ale nadal biało i pieknie.
      Uważaj na siebie!
      Uściski zasyłamy!:-)

      Usuń
    4. To w mieście jest tak brzydko, zanim się stopi śnieg to potrwa. Dzisiaj do pracy przyszłam w kaloszach, inaczej bym się przeziębiła, moje kozaki nie wytrzymują takiej brei.Szłam bardzo powoli , bałam się że mogę "wywinąć "orła. Miłego popołudnia i wieczoru życzę , również uściski przyjacielskie zostawiam.

      Usuń
    5. Ja też chodzę w gumowcach. Zresztą w gospodarstwie kalosze i gumofilce to najlepsze, właściwie całoroczne obuwie. A orły i tu sie często wywija, bo jest na czym!Jak nie na lodzie, to na śniegu, albo na błocie, albo na kurzych kupkach, albo na mokrej trawie.Ale póki co, to jestesmy takie Wańki-wstańki. Nic złamanego, tylko malownicze sińce tu i ówdzie!:-)
      Ta odwilż i ciepło na dworze sprzyjają przeziębieniom. Uważajmy, zeby znowu nas cos nie złapało!Przeciez wciąz jestesmy rekonwalescentkami.
      Serdeczności Alinko!

      Usuń
  2. cudne cudne zdjęcia i piękny wiersz Królowej Śniegu..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywioły są w jej mocy. Jeszcze się do końca nie poddała. Ale czuje, że powoli przemija. Nic przecież nie trwa wiecznie. Leciutko, na paluszkach skrada sie już nowa Pani, władczyni zupełnie innych zywiołów...

      Usuń
  3. Prawdziwy z Ciebie bajarz, Olgo. Zachwycając to dziś zrobiłaś. Podoba mi się dramaturgia tego wiersza. I zdjęcia są piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię bajać...I zdjęcia robić też! A te, które widzisz powyżej zrobione są w promieniu trzystu metrów od naszego domu w ciągu niespełna tygodnia. Przemiany, przeistoczenia, moc i nieprzewidywalność żywiołów.
      Cieszę się, że znalazłam w Twoich oczach uznanie, Aneczko!:-)

      Usuń
  4. I piekna, i straszna ta zima. Wspaniale zdjecia, w pelni oddajace jej ciche biale piekno, lodowe okowy zmuszajace las do padniecia na kolana, tiul szadzi na drzewach i zdzblach trawy, groze nieba przed sniezyca i wreszcie uwolnienie natury od ciemiezcy.
    A wszystko okraszone trafnymi strofami.
    Calosc znakomita. Brawo, Olenko, jestem pod wrazeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że mogę tak pisać i tak widzieć zimę zawdzięczam otoczeniu, w którym jestem. Tak blisko natury, jak tutaj, nigdy przedtem nie byłam. Doświadczam jej na sobie co dnia. I przeżywam niektóre odsłony zimy mocno.Dzisiaj słyszałam trzask wielu padajacych pod cieżarem lodu drzew i gałęzi. Groza,niebezpieczeństwo, zmęczenie lasu i jego ból - to wszystko było wokół...Nawet Zuzia bała się dzisiaj lasu!

      Usuń
  5. Piękna opowieść o zimie. Zabrakło tylko dzisiejszej sanny, a sypie i sypie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! A rozsypało się u nas dopiero wieczorem - już po napisaniu wiersza. A sypie teraz, że ho, ho! Zuzia przybiegła właśnie z dworu cała w śniegu!Niedźwiadek nasz polarny!
      Oj, nie odpuszcza ta uparta Pani Zima! Za wszelką cenę chce władać!

      Usuń
    2. Dobrze, że nie odpuszcza- napiszesz jeszcze kilka pięknych wierszy o niej i zamieścisz ładne fotografie.

      Usuń
    3. To jest jakieś pocieszenie, jednak chciałoby sie juz pisać o wiośnie i zamieszczać zielone jej podobizny...Ale nie narzekajmy! Jest pięknie, groźnie, samochód po dach prawie przysypany, odcięcie od cywilizacji zupełne! Prawie jak w Wołmontowiczach Oleńki Billewiczówny!:-)

      Usuń
    4. Przekonasz się , jak to drzewiej bywało.
      Zastanawiałam się jak Wy tam żyjecie w taki czas? Śnieg sypie ostro - co z komunikacją ?

      Usuń
    5. Od tego roku dwa razy dziennie pług snieg tu nam odśnieża.I to jest luksus, który zawdzięczamy przejeżdżajacemu obok naszego domu autobusowi szkolnemu. To dla niego i dla dzieci te wygody. W zeszłym roku było gorzej - nie mielismy jeszcze wówczas samochodu terenowego, więc czasami pozostawało tylko chodzenie na własnych nózkach. A do najbliższego sklepu mamy ponad cztery kilometry górami!

      Usuń
    6. To wesoło nie jest. Za to latem cudnie i pusto, tylko hula wiatr.

      Usuń
  6. Taka zime jak na Twoich zdjeciach lubie najbardziej, jest bajkowa.
    Piekny wiersz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhu, ha! Zima trwa! Biało wszędzie, mroźno wszędzie - co to będzie?
      Ale wiosna już za progiem, wiec wytrzymać wszystko mogę!:-)

      Usuń
  7. Pięknie opisałaś cierpienie brzóz. Nigdy nie widziałam, tak pokornie pokłonionych drzew.
    Super zdjęcia.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te pochylone brzozy są tylko tutaj u nas, wysoko w górach. Dwieście metrów niżej brzozy stoją jak struny i w ogóle to inny, zupełnie niegroźny swiat.A wczorajsza snieżyca dodała, niestety, drzewom ciezaru. I znowu słychać trzask, jęk, pękanie brzozowych ramion i serc...
      Pozdrowienia z zasnieżonego Pogórza Dynowskiego!

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia. Gdzie znalazłaś takie pochylone drzewa?
    (O, właśnie przeczytałam w odpowiedzi dla M.)
    Byłaś u mnie, a ja za chwilę przybyłam do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przybyłaś Aniu! Witam serdecznie!:-)
      Mieszkam w prawie bezludnych, górzysto-lesistych okolicach Podkarpacia, więc mogę tu obserwować przerózne cuda i przeistoczenia.Też jeszcze nigdy nie widziałam tak pochylonych drzew. To piękny, ale i bardzo smutny widok!
      Ciepły usmiech zasyłam!:)

      Usuń
  9. Oj Dziewczyny za mocno przywoływałyście wiosnę :)
    Tonę w wodzie :(
    A tu czytam, że u Ciebie Olgo sypie. U nas błocko po same kolana :)
    Ale co tam, może wiosenka szybciej będzie :)
    Tak się zastanawiam, że jak się pokazuje zimę to jakoś tak z tej pięknej, bajkowej strony.
    Muszę zrobić kilka zdjęć takiej zimy jaką mam teraz, sam koszmar :)))
    Jak mi ta moja da w kość to wpadnę do Ciebie popatrzeć i poczytać o tej bajkowej.
    Olga poczyniłaś już dalsze kroki by wydać swoją książkę ?
    Bo ja chciałabym taką z autografem i dedykacją :)))
    Zazdroszczę Wam tego śniegu, ale roztopy i do Was dojdą ... musi być jakaś sprawiedliwość na tej ziemi, a co :)))
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirko!Wszystko zmienia sie z godziny na godzinę. Szalony kalejdoskop pogodowy! I do nas roztopy już dochodzą! Dzisiaj jest parę stopni na plusie i ogromne kawały sniegu i lodu spadają z drzew i dachu. Nie ma jeszcze błocka, ale i do tego zapewne dojdzie. I ja znam z autopsji takie dni, gdy brodzi sie w gliniastej brei i ciezko unieśc nogi, bo taszczy sie ze sobą kilogramy błota.A potem jeszcze idzie się do kurnika i to błoto oblepione jest sianem i kupkami kurzymi! A potem otrzeć to wszystko jakos przynajmniej prowizorycznie trzeba, zeby do domu tego dziadostwa nie nanieśc. A i tak sie nanosi! Ot, takie są blaski i cienie zycia na wsi.
      Co do mojej ksiazki, to długa droga przede mną. Ale jesli już jakims cudem będzie, to nie omieszkam sie tym pochwalić!:-)
      Mireczko! Jest sprawiedliwosc na świecie. Opieszała ona jest czasem, ale o zadnym swoim dziecięciu nie zapomina!
      I wiosna musi przyjsc wreszcie po tym błocie, po wodzie, po szaroburej przestrzeni wielkiej pustki. To jest przestrzeń, która czeka na nią i gdy już przyjdzie zapomnimy o wszystkich tych brudnych niedogodnosciach. Będziemy świętować i cieszyc sie jak dzieci, bo będzie nareszcie ciepło, zielono i optymistycznie.
      Serdecznosci zasyłam!:-))

      Usuń
    2. No, ulżyło mi, że nie tylko ja brodzę w tych cudownościach :)))
      U nas teraz jest +7 C, powietrze jest cudowne, pachnące tak inaczej, nie zimowo. Można powiedzieć, że dzisiaj wiosnę czuć w powietrzu. Żeby tak jeszcze trochę powiało i to błocko osuszyło.
      Ale i tak lubię te cienie życia na wsi :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. I u nas ciepło, ale wietrznie. I prądu co chwilę nie ma. Cieszę się ,ze w tym momencie jest, bo za chwilę pewnie znowu padnie.
      Śpieszę sie by wysłać Ci odpowiedź, póki się da.
      I właściwie lubię nawet to, że prądu nie ma (chociaż utyskuję nad tym teraz), bo przy świeczkach miło jest i romantycznie i można robic inne rzeczy, prawie zapomniane!:-)))
      Całusy!

      Usuń
  10. Przeczytałam, zadumałam się. Śliczne:)Bajecznie śliczne:)U nas odwilż na całego i ptaki szaleją:)Już bardzo che mi się wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, coś mi się zdaje, że się ptaki srodze zawiodą! Też im się biedulkom już tej wiosny chce, a przecież ona wcale sie nie spieszy z przyjściem. Ona droczy sie z nami. Tańczy swój własny, niepokorny taniec. Kroczek w przód, kroczek w tył i nagle wielki obrót...:-))

      Usuń
  11. Bardzo dziękuję za zaproszenie :). Piękne zdjęcia i pieśń odpowiednia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie Abigail! Cieszę się Twoimi odwiedzinami i uznaniem dla mojej twórczości!:-)

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost