Najpierw jest śnieg i wielka cisza
Potem obrasta
świat w mglistość
I Pani Zima
wszystko zawłaszcza
Zamyka przeszłość
i przyszłość
Potem wykwita
białą rosą
Szadź – podarunek
mglisty
I już następne żywioły
niosą
Zamieć i mróz siarczysty
Gałęzie ledwo
poczuwszy szczęście
Lekkiego otulenia
Naraz smagane są
rannym deszczem
Pejzaż na nowo
się zmienia
Szklisty świat
cały, sterany, stary
Wszystko zastyga
lodem
I jęczą drzewa,
niosąc ciężary
Jakich nie uniósłby
Golem
Wreszcie pękają drzewom
ramiona
Schylone na stopy
swe patrzą
Och, jakże ciąży
lodu korona
Serca wzbierają
rozpaczą
Las cały klęka i
wznosi modły
Zdejmij z nas Zimo
kajdany!
Już całe armie brzóz upadły
Daj ciepło i ulecz
nam rany
I trzask i jęk,
echo powtarza
Podnosi żale do
nieba
A szklisty świat
nadal zamarza
Lodowych łez trwa
ulewa
I wreszcie
odwilż, pędzą strumienie
Zima przemija
niewinnie
Po drzewach ulgi
przechodzi drżenieRamiona wznoszą dziękczynnie…
Jak pięknie przeprowadziłaś nas od zaśnieżonej mroźnej zimy do odwilży , która pokazuje , że drzewa chcą już inaczej oddychać i tylko czekają na słońce.Piękne zdjęcie i piękne słowa, miłego wieczoru Wam życzę
OdpowiedzUsuńZima pomalutku, powoluśku przemija...Już widać tego przemijania leciutkie symptomy. I chociaż pewnie, jak na zime przystało, da ona nam jeszcze nie raz popalić do czasu prawdziwej wiosny, to jednak dzisiaj w powietrzu cieplej i drzewa odwaznie nabierają tchu...A to budzi nadzieję.
UsuńI my serdecznie Cię Alinko pozdrawiamy!:-)
U nas pada deszcz jest szaro buro i w dodatku ślisko. Przyszłam popatrzeć jeszcze raz na te piękne zdjęcia Twojej zimy.
UsuńPozdrawiam serdeczności Wam zostawiam
Dzień dobry Alinko! U nas też odwilzowo, ale nadal biało i pieknie.
UsuńUważaj na siebie!
Uściski zasyłamy!:-)
To w mieście jest tak brzydko, zanim się stopi śnieg to potrwa. Dzisiaj do pracy przyszłam w kaloszach, inaczej bym się przeziębiła, moje kozaki nie wytrzymują takiej brei.Szłam bardzo powoli , bałam się że mogę "wywinąć "orła. Miłego popołudnia i wieczoru życzę , również uściski przyjacielskie zostawiam.
UsuńJa też chodzę w gumowcach. Zresztą w gospodarstwie kalosze i gumofilce to najlepsze, właściwie całoroczne obuwie. A orły i tu sie często wywija, bo jest na czym!Jak nie na lodzie, to na śniegu, albo na błocie, albo na kurzych kupkach, albo na mokrej trawie.Ale póki co, to jestesmy takie Wańki-wstańki. Nic złamanego, tylko malownicze sińce tu i ówdzie!:-)
UsuńTa odwilż i ciepło na dworze sprzyjają przeziębieniom. Uważajmy, zeby znowu nas cos nie złapało!Przeciez wciąz jestesmy rekonwalescentkami.
Serdeczności Alinko!
cudne cudne zdjęcia i piękny wiersz Królowej Śniegu..:)
OdpowiedzUsuńŻywioły są w jej mocy. Jeszcze się do końca nie poddała. Ale czuje, że powoli przemija. Nic przecież nie trwa wiecznie. Leciutko, na paluszkach skrada sie już nowa Pani, władczyni zupełnie innych zywiołów...
UsuńPrawdziwy z Ciebie bajarz, Olgo. Zachwycając to dziś zrobiłaś. Podoba mi się dramaturgia tego wiersza. I zdjęcia są piękne!
OdpowiedzUsuńLubię bajać...I zdjęcia robić też! A te, które widzisz powyżej zrobione są w promieniu trzystu metrów od naszego domu w ciągu niespełna tygodnia. Przemiany, przeistoczenia, moc i nieprzewidywalność żywiołów.
UsuńCieszę się, że znalazłam w Twoich oczach uznanie, Aneczko!:-)
I piekna, i straszna ta zima. Wspaniale zdjecia, w pelni oddajace jej ciche biale piekno, lodowe okowy zmuszajace las do padniecia na kolana, tiul szadzi na drzewach i zdzblach trawy, groze nieba przed sniezyca i wreszcie uwolnienie natury od ciemiezcy.
OdpowiedzUsuńA wszystko okraszone trafnymi strofami.
Calosc znakomita. Brawo, Olenko, jestem pod wrazeniem.
To, że mogę tak pisać i tak widzieć zimę zawdzięczam otoczeniu, w którym jestem. Tak blisko natury, jak tutaj, nigdy przedtem nie byłam. Doświadczam jej na sobie co dnia. I przeżywam niektóre odsłony zimy mocno.Dzisiaj słyszałam trzask wielu padajacych pod cieżarem lodu drzew i gałęzi. Groza,niebezpieczeństwo, zmęczenie lasu i jego ból - to wszystko było wokół...Nawet Zuzia bała się dzisiaj lasu!
UsuńPiękna opowieść o zimie. Zabrakło tylko dzisiejszej sanny, a sypie i sypie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! A rozsypało się u nas dopiero wieczorem - już po napisaniu wiersza. A sypie teraz, że ho, ho! Zuzia przybiegła właśnie z dworu cała w śniegu!Niedźwiadek nasz polarny!
UsuńOj, nie odpuszcza ta uparta Pani Zima! Za wszelką cenę chce władać!
Dobrze, że nie odpuszcza- napiszesz jeszcze kilka pięknych wierszy o niej i zamieścisz ładne fotografie.
UsuńTo jest jakieś pocieszenie, jednak chciałoby sie juz pisać o wiośnie i zamieszczać zielone jej podobizny...Ale nie narzekajmy! Jest pięknie, groźnie, samochód po dach prawie przysypany, odcięcie od cywilizacji zupełne! Prawie jak w Wołmontowiczach Oleńki Billewiczówny!:-)
UsuńPrzekonasz się , jak to drzewiej bywało.
UsuńZastanawiałam się jak Wy tam żyjecie w taki czas? Śnieg sypie ostro - co z komunikacją ?
Od tego roku dwa razy dziennie pług snieg tu nam odśnieża.I to jest luksus, który zawdzięczamy przejeżdżajacemu obok naszego domu autobusowi szkolnemu. To dla niego i dla dzieci te wygody. W zeszłym roku było gorzej - nie mielismy jeszcze wówczas samochodu terenowego, więc czasami pozostawało tylko chodzenie na własnych nózkach. A do najbliższego sklepu mamy ponad cztery kilometry górami!
UsuńTo wesoło nie jest. Za to latem cudnie i pusto, tylko hula wiatr.
UsuńWszystko ma swój urok!:-)
UsuńTaka zime jak na Twoich zdjeciach lubie najbardziej, jest bajkowa.
OdpowiedzUsuńPiekny wiersz!
Uhu, ha! Zima trwa! Biało wszędzie, mroźno wszędzie - co to będzie?
UsuńAle wiosna już za progiem, wiec wytrzymać wszystko mogę!:-)
Pięknie opisałaś cierpienie brzóz. Nigdy nie widziałam, tak pokornie pokłonionych drzew.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia.
Pozdrowienia!
Te pochylone brzozy są tylko tutaj u nas, wysoko w górach. Dwieście metrów niżej brzozy stoją jak struny i w ogóle to inny, zupełnie niegroźny swiat.A wczorajsza snieżyca dodała, niestety, drzewom ciezaru. I znowu słychać trzask, jęk, pękanie brzozowych ramion i serc...
UsuńPozdrowienia z zasnieżonego Pogórza Dynowskiego!
Piękne zdjęcia. Gdzie znalazłaś takie pochylone drzewa?
OdpowiedzUsuń(O, właśnie przeczytałam w odpowiedzi dla M.)
Byłaś u mnie, a ja za chwilę przybyłam do Ciebie :)
Cieszę się, że przybyłaś Aniu! Witam serdecznie!:-)
UsuńMieszkam w prawie bezludnych, górzysto-lesistych okolicach Podkarpacia, więc mogę tu obserwować przerózne cuda i przeistoczenia.Też jeszcze nigdy nie widziałam tak pochylonych drzew. To piękny, ale i bardzo smutny widok!
Ciepły usmiech zasyłam!:)
Oj Dziewczyny za mocno przywoływałyście wiosnę :)
OdpowiedzUsuńTonę w wodzie :(
A tu czytam, że u Ciebie Olgo sypie. U nas błocko po same kolana :)
Ale co tam, może wiosenka szybciej będzie :)
Tak się zastanawiam, że jak się pokazuje zimę to jakoś tak z tej pięknej, bajkowej strony.
Muszę zrobić kilka zdjęć takiej zimy jaką mam teraz, sam koszmar :)))
Jak mi ta moja da w kość to wpadnę do Ciebie popatrzeć i poczytać o tej bajkowej.
Olga poczyniłaś już dalsze kroki by wydać swoją książkę ?
Bo ja chciałabym taką z autografem i dedykacją :)))
Zazdroszczę Wam tego śniegu, ale roztopy i do Was dojdą ... musi być jakaś sprawiedliwość na tej ziemi, a co :)))
Całuski
Mirko!Wszystko zmienia sie z godziny na godzinę. Szalony kalejdoskop pogodowy! I do nas roztopy już dochodzą! Dzisiaj jest parę stopni na plusie i ogromne kawały sniegu i lodu spadają z drzew i dachu. Nie ma jeszcze błocka, ale i do tego zapewne dojdzie. I ja znam z autopsji takie dni, gdy brodzi sie w gliniastej brei i ciezko unieśc nogi, bo taszczy sie ze sobą kilogramy błota.A potem jeszcze idzie się do kurnika i to błoto oblepione jest sianem i kupkami kurzymi! A potem otrzeć to wszystko jakos przynajmniej prowizorycznie trzeba, zeby do domu tego dziadostwa nie nanieśc. A i tak sie nanosi! Ot, takie są blaski i cienie zycia na wsi.
UsuńCo do mojej ksiazki, to długa droga przede mną. Ale jesli już jakims cudem będzie, to nie omieszkam sie tym pochwalić!:-)
Mireczko! Jest sprawiedliwosc na świecie. Opieszała ona jest czasem, ale o zadnym swoim dziecięciu nie zapomina!
I wiosna musi przyjsc wreszcie po tym błocie, po wodzie, po szaroburej przestrzeni wielkiej pustki. To jest przestrzeń, która czeka na nią i gdy już przyjdzie zapomnimy o wszystkich tych brudnych niedogodnosciach. Będziemy świętować i cieszyc sie jak dzieci, bo będzie nareszcie ciepło, zielono i optymistycznie.
Serdecznosci zasyłam!:-))
No, ulżyło mi, że nie tylko ja brodzę w tych cudownościach :)))
UsuńU nas teraz jest +7 C, powietrze jest cudowne, pachnące tak inaczej, nie zimowo. Można powiedzieć, że dzisiaj wiosnę czuć w powietrzu. Żeby tak jeszcze trochę powiało i to błocko osuszyło.
Ale i tak lubię te cienie życia na wsi :)
Pozdrawiam
I u nas ciepło, ale wietrznie. I prądu co chwilę nie ma. Cieszę się ,ze w tym momencie jest, bo za chwilę pewnie znowu padnie.
UsuńŚpieszę sie by wysłać Ci odpowiedź, póki się da.
I właściwie lubię nawet to, że prądu nie ma (chociaż utyskuję nad tym teraz), bo przy świeczkach miło jest i romantycznie i można robic inne rzeczy, prawie zapomniane!:-)))
Całusy!
Przeczytałam, zadumałam się. Śliczne:)Bajecznie śliczne:)U nas odwilż na całego i ptaki szaleją:)Już bardzo che mi się wiosny.
OdpowiedzUsuńOj, coś mi się zdaje, że się ptaki srodze zawiodą! Też im się biedulkom już tej wiosny chce, a przecież ona wcale sie nie spieszy z przyjściem. Ona droczy sie z nami. Tańczy swój własny, niepokorny taniec. Kroczek w przód, kroczek w tył i nagle wielki obrót...:-))
UsuńBardzo dziękuję za zaproszenie :). Piękne zdjęcia i pieśń odpowiednia :).
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie Abigail! Cieszę się Twoimi odwiedzinami i uznaniem dla mojej twórczości!:-)
UsuńPozdrawiam Was.
OdpowiedzUsuńA my Ciebie, Krysiu!:-)
Usuń