Dzień w pełnym upojeniu słońcem i lekką wietrznością powoli wchodził w kolejną fazę objawienia się. Nachylenie promieni słonecznych z pozorną zadziornością zabawiało się wydobywaniem barw, by potem przewracać ich słoje i nabierać w dowolnej kolejności wyszukany smak poddany wyobrażeniom kolejnej chwili.
Nakładające się ciepło z Jej źrenic podnosiło poziom
delikatności rozbieganej wrażliwości. Biegła niewidoczną ścieżynką pośród
własnych marzeń, raz po raz schylając się nad niezaprzeczalnym urokiem wysoko
sterczących ziół, traw i zalegających kwiatów. Te ułożone w niskości nadawały
Jej stąpaniu znamiona skradania się. Postać z mgieł i uniesień.
Z ułożonym spokojem patrzyłem na harmonijność ruchów
alabastrowego ciała, gdzie płynność i przechodzenie kolejnych faz niosło z sobą
wiarygodność oddania się.
Ubrana w powiewne szaty przylegające ściśle do
zaokrąglonych piersi i te rozwiewne ponad stopami. Płynęła nieodparcie w przestrzeni
wiadomej wyobraźni nie zatrzymując się na szczegółach. Mój oddzielający wzrok
rozdzielał widzenie na postać i otoczenie. Zapatrzony w Jej sylwetkę pobłażałem
cudowności otoczenia. Postać nagle rozpoczęła taniec należny cudowności ciała i
zmysłów. Klosz zwiewnej sukni unosił się, by odkryć kształtność Jej pośladków i
bajecznego zaokrąglenia podbrzusza w kształcie soczystej gruszy. Ciekawość i
ekstaza rosła w miarę zamykania przesączonego widoku. Kiedy rozpostarła ramiona
miałem wrażenie, że w motylim locie przesłoniła całe Jej otoczenie. Była Ona i tylko Ona...
Przysiadła na chwilę niczym niezniechęcona. Po chwili Jej miedziane włosy
wplotły się w delikatność dywanu utkanego z zieloności, zanikającego brązu i
nabrzmiałej czerwoności. Przy szeroko otwartych oczach Jej uśmiech przygaszał
spadające promienie słońca, stojącego już na znacznej wysokości.
Podbiegłem i w
zupełnej bliskości położyłem się obok. Patrzyłem na nabrzmiałe usta, wdychałem
spokojność oddechu by w tym samym czasie patrzeć na falowanie piersi w znacznym
dekolcie. Drżałem na widok sutek usztywnionych doznaniami ledwo, co przeżytymi.
Odwróciłem głowę i przy przymkniętych powiekach przewijałem taśmę, nie tyko do
tylu, lecz także zaczęły pojawiać się wizje z przyszłości. Zachłanne, pełne magii
splecionych postaci w gorących uściskach, potęgowane żarem nieba, które odtąd
postanowiło sprzyjać.
Zaniepokojony nagłym szelestem zobaczyłem wielobarwnego
motyla unoszącego się ponad zwałem rozgorączkowanego piasku w kolorze pozłoty i
błyskających diamentów. Urzekające loty do i z powrotem zwielokrotniły
pobudzenia do życia dopiero co widzianego w klatkach z przyszłości. Czyżby
przyszłość stawała się teraźniejszością? Jej obraz na zboczu pochylności z
rozpostartymi ramionami i lekko podciągniętymi udami na wysokość spełnienia zdeterminowanych
pragnień osiągał nieokiełzany szczyt. Podszedłem bliżej, zupełnie blisko, tak
by nie pozwolić na ulotnienie się niepowtarzalnych doznań. Jej wzrok penetrował
moje myśli bezustannie i tylko krople chęci doznań ukazujące się we włosach
opadały jakby bezwiednie po policzkach znajdując swe miejsce w zagłębieniach
kształtności niebiańskiego ciała. Wdychając Jej opary unosiłem się i opadałem w
cyklu wiary i nie wiary. Szorstkość piasku pobudzała swoją czystością nie
pozostawiając miejsca na rozkojarzenia.
Od tego czasu minęło wiele lat. Jednak bardziej
spostrzegawczy obserwatorzy mogą zobaczyć dwie splecione postacie siedzące na
piaszczystym brzegu. Ich stopy zanurzone w wodzie schładzają niegasnący żar,
gorąc ciągle dopieszczany zaplecionymi dłońmi...
CDN nie nastąpi...
Przepiękne opowiadanie o zmysłowo eterycznej miłości. Wspomnienie czegoś niepowtarzalnego, i ulotnego a jednak jest w pamięci jak żywe.Cezary będę czekać na ciąg dalszy. Czytałam z wypiekami na twarzy, Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki za wypieki na twarzy. Z małą korektą, to trwa i nawet siwy włos nie jest przyczynkiem do zaprzestania. Ciągu dalszego jednak w postach nie będzie. Oldze podoba się post, ale opinia rodziny może być przekoloryzowana. Ciekaw jestem opinii innych kobiet.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
A szkoda, umknęło mi słowo nie. Innym kobietom pewnie też się będzie podobać ...)
UsuńCiąg dalszy to nasze wspólne życie, niech trwa.
UsuńSerdeczności
W końcu się domyśliłam, niech trwa i trwa .
Usuń:-))
UsuńWitaj :)Cezary
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem , jesteś czarodziejem , który sprawił że i ja czytając te słowa mogłam zobaczyć tę kobietę, i myślę że możesz codziennie na nią patrzeć bo jest zawsze obok Ciebie .
Dziękuję Ilona
Rozejrzałem się dookoła. Olga zajada chrupki i patrzy w monitor. Nie bardzo mogę rozszyfrować czy jest pod wielkim wrażeniem. Może zapytam; Olga...
UsuńA tu uśmiech przy którym bladną promienie słoneczne.
Serdeczności
Cezary, nie slyszales, ze ciekawosc to pierwszy stopien do... zaspokojenia ciekawosci?
OdpowiedzUsuńCzy opisales Twoje pierwsze spotkanie z Olga? Jesli tak, to nie dziwota, ze miedzy Wami zaiskrzylo, a czas na chwile sie zatrzymal.
Dalszego ciagu nie musisz opisywac, bo on trwa.
Pierwsze spotkanie? Każde nasze spotkanie jest pierwsze z najpierwszych. Recepta na długowieczność i nieustające przeżywanie. A czas trzymamy rozpiętymi ramionami, jest nasz.
UsuńSerdeczności
No, poeta w pelnym znaczeniu tego slowa. Romantyk do potegi n-tej. Pieknie opisujesz milosc i codziennosc, a i po ziemi potrafisz twardo stapac. Czyzby Olenka znalazla ideal?
UsuńHmmm...To raczej ideał znalazł mnie!:-))
UsuńAle tak naprawdę, to żadne z nas, na szczęście, nie jest ideałem. Byłoby straszliwie nudno, gdyby mieć obok siebie wyrzeźbiony z alabastru, idealny posąg.
Oboje mamy mnóstwo wad, śmiesznostek, dziwacznych przyzwyczajeń i czasami denerwujących zachowań. Najwazniejsze, ze akceptujemy siebie takimi, jakimi jestesmy i dajemy sobie wsparcie.
Pozdrowienia serdeczne oboje Ci zasyłamy, Panterko!:-))
Łał, cóż za cudowny erotyk :)
OdpowiedzUsuńZresztą po tym co Olga napisała o sobie, odpowiadając na pytania
Zofijanny ... cóż za pełna ciepła z niej kobieta, nie dziwię się, że to trwa i trwa.Czyli w Waszym przypadku zwrot " cudowna chwilo trwaj " sprawdza się w 100% :)
Napisane już dawno do szuflady w końcu ujrzało światło dzienne. Oczywiście pod naciskiem Olgi, która chciała sprawdzić czy jej zachwyt podzielą inne kobiety. A cudowna chwila trwa dzięki współdziałaniu. Odnośnie procentów to ich wysokość ustaliłbym na poziomie 99.99% gdyż zawsze jest pole do małego błedu. Ale 100% jest wystarczająco blisko.
UsuńSerdeczności.
Zachwyt podzielam.
OdpowiedzUsuńNawet ta dzika, niepokorna, niezależna, zadziorna,
zarozumiała i przemądrzała kobieta we mnie
uległa urokowi tego opowiadania
i padła z wrażenia!
I poleży jeszcze chwilę...
I przeczyta jeszcze raz...
Ten dziki, niepokorny, niezależny, zadziorny,
OdpowiedzUsuńzarozumiały i przemądrzały facet we mnie
Cezary we własnej osobie
padł i leży pod urokiem i zachwytem samej Mar Caneli
podźwignął się, by odpisać
poleży jeszcze długo, a nawet bardzo długo
i może wyciągnie z szufady erotyki pokłady - kiedyś
rankiem zasięgnę Olgi rady
bo widzisz Cezary, jak mężczyzna spotka na swojej drodze odpowiednia kobiete to skrzydeł dostaje, wojny wygrywa i tak jak w Twoim przypadku piękne i poruszające erotyki pisze. Takie erotyki, ze czytajac je, robi się sucho w gardle od pragnienia;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłem małe zaczątki czegoś na plecach. Czyżbym zamieniał się w anioła. Jeśli tak, to tylko w Anioła Stróża.
OdpowiedzUsuńChoć przyznać muszę, że wygrałem batalię o życie, to zwykłe lecz najlepsze z możliwych. A erotyki choć nie są moją specjalnością, to jednak przychodzi czas na pokazanie różnorodności moich zainteresowań...
Fajny tek st Cezary.
OdpowiedzUsuń