Przeistoczenia, nowe złudzenia
W jednym miesiącu tyle się zmienia
Ileż zmian było w reszcie roku
Nastrojów dziwnych jak aura wokół?
Przeistoczenia, nowe złudzenia
Świeże wyzwania, stare pragnienia
My sami co dnia stale inni
Jak lód stwardniali, jak woda płynni
Przeistoczenia, nowe złudzenia
Długie czekania, krótkie spełnienia
Twarz nie ta sama spogląda z lustra
Tu jeszcze płomyk, tam tylko pustka
Przeistoczenia, nowe złudzenia
W drodze do światła zasłony cienia
Pomiędzy nimi rozczarowania
Piekła i nieba sprytne przebrania
Przeistoczenia, nowe złudzenia
Cuda na moment, nagłe olśnienia
Szybko się kończą spektakle wszystkie
Życie co krótkim jest rozbłyskiem
Nim je zrozumiesz, gaśnie i tyle
Wspomnień zostają ulotne chwile
Więc póki czujesz, póki trwasz
Patrz, tęsknij, szczerze śmiej się, płacz
Dziel się nadzieją, smutkiem, lękiem
Brzydotą swoją, swoim pięknem
Akceptuj wszelkie stany skupienia
Duszy i ciała przeistoczenia…