piątek, 22 października 2021

Chwile…

 



 

Czarowne światło poranka władzę przejęło swym pięknem

Srebrem musnęło dróg nitki, perłowym ornamentem

Rubinem rozbłysło wśród klonów, poświaty obłokom dodało

Bursztynem zakwitło po lasach, platyną sad malowało

 


A to był tylko moment króciutki niemal jak mgnienie

Można go było przegapić, jak każde inne olśnienie

Gdzieś między wstaniem z łózka a pójściem w dal ospale

Przechodzą takie chwile jakby nie było ich wcale

 


Choć chciały świat pocieszyć, pokazać mu magii iskrę

To na nic wszelkie starania, ten wielobarwny występ

Polecą chwile gdzie indziej, bo może tam znajdą kogo

Komu roztętnią serce, nadzieję ożywią nową

 


Obudzą dusze swym blaskiem, uparcie nie przeminą

Rozjaśnią labirynt myśli i ścieżkę wskażą ku czynom

Bo po to właśnie istnieją, bo po to się pojawiają

A gdy ich nikt nie dostrzega – znikają, jak zawsze znikają…

 

 


 

sobota, 16 października 2021

Iluzje...

 



 

W cudze okna spoglądamy

Żeby oddech tam pochwycić

Lecz widzimy fragment ściany

Kłębek tropów, dziwnych nici

 

Byle opić się tym miodem

(choćby i wywołał mdłości)

Lecz choć taką mieć osłodę

Swej goryczy niemożności

 

Byle wejść na tamtą ziemię

I odetchnąć obcą dolą

Byle uciec przed swym cierniem

W mocną barwę, w super odlot

 

Lecz to znowu są odpryski

Marne resztki i okruchy

Nie zajrzymy w dusze wszystkim

Ni pociechy, ni otuchy

 

Dla każdego podglądacza

Smutna płynie stąd konkluzja

Próżno oczy swe wypatrza

To, co widział to iluzja

 

Krzywych luster tafla mętna

Maska przylepiona stale

Dobra co dzień i od święta

W wiecznym życia karnawale

 

Skończył się kolejny spektakl

Pokazano to, co chciano

Prawda znowu gdzieś uciekła

W międzysłowiu ją schowano

 

W przemilczeniach albo w cieniach

W kolcu w sercu, w tiku w oku

A na zewnątrz tylko scena

A na pokaz sztuczny spokój

 

Znów dla "ego" przedstawienie

Świat szczerości nie odnajdzie

Bo najtrudniej ujrzeć siebie

I się zmierzyć z sobą w prawdzie…

 

 


środa, 13 października 2021

Umilaczki, pocieszaczki…

 



 

   Tak nazywam strony na YT, które lubię oglądać, gdy nie mam już siły ani ochoty na oglądanie portali bombardujących mnie wiadomościami polityczno-społecznymi, czy też vlogów specjalizujących się w dyskusjach i wywodach o tym, co ważne i aktualne. Oczywiście dobrze wiedzieć, co dzieje się na świecie, ale nieraz czuję się tym wszystkim już tak przytłoczona, tak obezwładniona i zniechęcona, że odcinam się od takich stron i z ulgą przesiadam się na wybrane kanały rozrywkowe. Poniżej pokażę Wam kilka moich ulubionych kanałów. Takich, które subskrybuję i oglądam najczęściej. Takich, które chciałabym Wam polecić, ponieważ odprężają, zaciekawiają, uczą, bawią, wzruszają a często też rozśmieszają. Na większość z nich trafiłam przypadkiem, ale na ostatnią, proponowaną tu przeze mnie weszłam, gdy linka do niej przesłała mi Kitty Katty. Od tej pory wchodzę tam niemal co dzień i cieszę się, mogąc słuchać i oglądać świetne parodie znanych od dawna przebojów muzycznych. To poddało mi pewną myśl. Otóż domyślam się, że i Wy macie takie swoje ulubione stronki. Fajnie by było, gdybyście w komentarzach napisali mi o nich albo wysłali do nich linki. Z ciekawością tam zajrzę a może i  dołączę do listy polecanych przeze mnie stron.

 

A oto trzy moje ulubione, rozrywkowe strony:

 

   Pierwszą stronką, którą chciałabym Wam polecić jest azerbejdżański vlog zatytułowany  Kənd Həyati”, co znaczy życie na wsi. Zamieszczone tam filmiki oglądam od kilkunastu miesięcy. Ich bohaterami jest para ludzi w średnim wieku zajmująca się pracą na roli, pielęgnowaniem ogrodu, opieką nad zwierzętami oraz przede wszystkim gotowaniem cudownie smakowitych potraw. Ich życie jest zwyczajne, spokojne i zgodne, pełne wspaniałych barw zmieniającej się o każdej porze roku natury. Dodatkową zaletą jest dla mnie fakt, iż owi dziad i baba niewiele mówią a po prostu działają niczym pracowite mróweczki a przy tym celebrują ze spokojem i szacunkiem każdą chwilę swego oddalonego od cywilizacji, prostego życia. Jak dobrze, że istnieją jeszcze na świecie tacy ludzie, takie miejsca…

 


   Drugą stronką, którą chciałabym Wam pokazać jest kanał zatytułowany „Pierogi z kimchi” a prowadzony przez mieszkającą w Korei Południowej Wiolę, naszą młodą rodaczkę, która od kilkunastu miesięcy opisuje codzienne życie w tym egzotycznym dla nas  kraju. A ponieważ jest osobą z natury pogodną i ciepłą, także jej filmiki mają taki nastrój, co bardzo szybko udziela się też widzom. Wiola kilka lat temu wyszła z mąż za Koreańczyka. Mieszkają na wielkim, nowoczesnym osiedlu w jednym z koreańskich miast.  Mają małego, słodkiego synka o imieniu Sonu. Wiola bardzo lubi gotować, zatem często tematem jej filmików jest przyrządzanie ciekawych, koreańskich potraw (niedawno napisała swoją pierwszą książkę z przepisami kulinarnymi i wkrótce będzie ją promować w Polsce).

 


   I wreszcie trzecia stronka. Otóż Kitty Katty przesłała mi linka do kanału prowadzonego przez nowozelandzką autorkę tekstów i piosenkarkę Shirley Serban. Jej kanał nazywa się „Relyriced songs to bring joy in these Times” –  co znaczy mniej więcej : Liryczne piosenki, które przynoszą radość w tych czasach).  Owa pełna zaskakujących pomysłów i poczucia humoru kobieta prowadzi swoją stronę dopiero od roku.

 


   Shirley sama o sobie pisze tak:

Cześć, jestem Shirley z Nowej Zelandii. Tworzenie piosenek, które sprawią, że inni będą się uśmiechać, było jednym z moich ulubionych zajęć od dziecka. Wraz z nadejściem Covid-19 tworzę i udostępniam „ponownie” klasyczne piosenki, a także kilka oryginałów o bieżących wydarzeniach. To pomaga mi być szczęśliwą – i odkryłam, że inni też je lubią. Mój cel - to edukować i nieść radość w tych mrocznych czasach. Tak, pandemia jest poważna, ale wszyscy możemy zrobić coś z nieco większą radością. Więc witaj na moim kanale. Zrób gorący napój, rozgość się i ciesz się... śpiewaj i uśmiechaj się. Przejdziemy przez to.”

   I tak właśnie jest – oglądam, słucham i śpiewam razem z Shirley a nawet zainspirowana przez nią sama także wróciłam do pisania tekstów do znanych melodii. Takie pisanie i śpiewanie sprawia mi radość, oczyszcza umysł i oddala od tego, na co nie mam wpływu.

   Oto link do jeszcze jednej z piosenek w wykonaniu Shirley Serban a poniżej tekst mojej piosenki oraz jej oryginał w j. angielskim.

 




A oto moje słowa do piosenki zespołu Baccara „ Yes Sir, I can boogie”.

Jesienny dance macabre

(… murmurando jęków…)

Jesień!

Trudno na boku ci uleżeć

Skrzypią lędźwie

Ledwo możesz z łóżka wstać

Chce się!

Pod ciepłym kocem stale siedzieć

Ale przecież

Musisz swój tańczyć dance macabre!

 

Jeśli nic nie czujesz

Pewnie zimny z ciebie trup

Choć narzekasz i pomstujesz

Tańczysz znów

 

Zatańcz, póki możesz

Jesień ci na skrzypkach gra

Kiedyś przecież będzie gorzej

Ciesz się z dnia!

 

 Niesie

Się twój jęk, lecz dziwna sprawa

Jesień

Chce ci darów dać swych w bród

Pieśni

Co skrzypią rankiem w twoich stawach

Wciąż trwa zabawa

Ten twój jedyny życia cud!

 

Jeśli nic nie czujesz

Pewnie zimny z ciebie trup

Choć narzekasz i pomstujesz

Tańczysz znów!

 

Zatańcz, póki możesz

Jesień ci na skrzypkach gra

Kiedyś przecież będzie gorzej

Ciesz się z dnia!

 

(… znowu murmurando jęków…)

 

Jeśli nic nie czujesz

Pewnie zimny z ciebie trup

Choć narzekasz i pomstujesz

Tańczysz znów!

 

Zatańcz, póki możesz

Jesień ci na skrzypkach gra

Kiedyś przecież będzie gorzej

Ciesz się z dnia!

 


 

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lektura lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost