Krótka forma prozatorska
Lekka do czytania
Jeden łyk
Szybka przekąska
Zamiast głównego dania
Krótka forma porozumienia
Wiadomość obrazkowa
Kliknięcie sprintem
Bez myślenia
I zbędna już rozmowa
Tu krótka forma
Tam jeszcze krótsza
Wygoda rządzi światem
Byle biec dalej
Czas to wymusza
Narzuca tę zasadę
Zagłusza głód
Za staroświecką
Długą dyskusją do rana
Podtyka czipsy znaków, gifów
Skróconą formę trwania...
Aż się uśmiechnęłam, bo to tempo szybkie czuć ;) Ale to nie czas nas pogania, to nasze wewnętrzne demony i krytycy, ambicje i pożądania. My sami...
OdpowiedzUsuńNo tak! W formie, treści i a nawet w wyglądzie tego wiersza starałam sie zawrzeć to szybkie tempo. Fajnie, że to zauważyłaś, Aniu!:-)
UsuńTak,każdy z nas podlega jakimś swoim wewnętrznym demonom i fobiom. Może jednak to właśnie czas jest największym, najbardziej znaczącym demonem, z jakim sie zmagamy przez całe zycie? Czas i czasy, w jakich przyszło nam żyć. Musimy sie dostosowywać, upodabniać do innych, maksymalnie upraszczać nasz przekaz by dotarł do kogoś. Cierpi na tym oczywiscie jakość przekazu. Cierpi jego głębia. Wiele kontaktów jest przez to połowicznych, powierzchownych, niesatysfakconujących, nie rokujących dalszego ciągu...
Ola, no właśnie nie musimy...Możemy, ale nie musimy. W zasadzie czas, jego upływ, pomaga. Kiedy coś minie, można się obejrzeć i dopiero wtedy widzimy naprawdę co to było. Nie musimy starać się by wszyscy nas zrozumieli, wystarczy kilka osób :) Poza tym jak coś nie rokuje, to papa :) Nie, nie mam nic do czasu, nawet nie wiem czy on istnieje naprawdę, bo taki gumowy jest i elastyczny...czasem się ciągnie, a czasem mrugnę okiem a już minęło kilka godzin....
UsuńTo prawda, Aniu - możemy a nie musimy. A często zapominamy o tym, że tak sie da, że to co robimy, w którą stronę idziemy jest nadal w dużej mierze naszym i tylko naszym wyborem. A tylko wygodniej nam zwalać winę na czasy, w których przyszło nam żyć albo na ludzi, z którymi mamy do czynienia...
UsuńA z tym czy ktoś rokuje czy nie rokuje, to nauczyłam się nie wyciągać za szybko wniosków. Zdarza sie bowiem, że ktoś na początku wręcz odstręcza, jest jak jeż, ale jak wykaże sie cierpliwość, da sie sobie i jemu czas i sie go oswoi to pewnego dnia opada jeżowe przebranie i ukazuje sie całkiem przyjemna królewna albo przystojny i miły królewicz (tu kojarzy mi się jeden z bohaterów sagi o wiedźminie:-))
I jeszcze a propos krótkiej formy. Są takie, które budzą podziw swą lapidarnością, ale i jednocześnie głebią oraz trafnością przekazu. Zdaje się, że Japończycy są w tym mistrzami. Ale u nas tez zdarzają sie genialni twórcy takich np. aforyzmów jak np. S.J.Lec, jak np. taka "Bądźcie samoukami. Nie czekajcie aż nauczy Was życie!".
To jedna prawda, a druga taka, że w czasach głośnych mediów, głośnych sąsiadów, w ogóle hałasów wszelakich tęsknimy czasem za ciszą kompletną, za chwilami bez nikogo...
OdpowiedzUsuńOby tylko nie zamknąć się całkowicie przed światem, bo może o nas zapomnieć.
jotka
Moze dzieje sie tak dlatego, że wielu z nas zamiast stawiać na jakoś kontaktów miedzyludzkich stawia na ich ilość? Przez to zyjemy w jakimś wiecznym niedosycie a jednoczesnie w meczącym nadmiarze...Jestesmy głodni prawdziwych, głębokich kontaktów międzyludzkich a jednocześnie przejedzeni tymi płytkimi, nic nie znaczącymi. I tworzy sie zamknięty krąg, hałas, zmęczenie, bezradność, cheć ucieczki...Tęsknimy wiec za ciszą, bo w niej i tylko w niej znaleźć można jeszcze odpoczynek i prawdę...
UsuńCos w tym jest, więc niechaj ilość przechodzi w jakość:-)
Usuńjotka
Tak powinno być w każdej dziedzinie życia, ale wiadomo, w życiu bywa różnie i nie wszystko zależy od nas...
UsuńTo prawda Olenko, zapomnielismy jak zyc, bo przez zycie aby poczuc jego smak trzbeba isc krokiem spacerowym, przystanac od czasu do czasu, rozejrzec sie, wchlonac jego zapach i smak, a my biegniemy jak stado baranow na rzez, a przeciez kazdy zdazy.
OdpowiedzUsuńI poza tematem, to dzis obudzilam sie przed 5-ta rano i wlaczylam telewizor, obejrzalam polecany przez Ciebie film Where the Crawdads Sing i ryczalam do 9-tej rano. Ale o powodzie wzruszenia to moze kiedys porozmawiamy, bo to za duzo pisania i za bardzo osobiste. Tak czy inaczej serdecznie dziekuje za polecenie tego filmu <3 <3
I ja myslę podobnie, Marylko. Życie przelatuje nam na wielu nic nieznaczących epizodach albo na czekaniu na coś i przegapianiu tego, co jest. I biegniemy przed siebie na łęb na szyję, chcąc zagłuszyć przez ten bieg swoje lęki, wspomnienia, żale. Jednak po czasie nachodzi nas bolesna refleksja o tym co i kto było dla nas naprawdę ważne. Często jednak jest już za późno by to odbudować, by wrócić na ściezke, którą sie porzuciło...Czasem tak jest łatwiej, wygodniej. Zdaje sie nam, że skoro nie angażujemy sie w coś mocno, to ocalamy święty spokój a tak naprawdę, tracimy gdzieś cząstke swego "ja", swojej spontaniczności i szczerości. To nie jest łatwy temat, ale moim zdaniem to właśnie te trudne tematy są najwazniejsze i najciekawsze...
UsuńA co do Twojej reakcji na film "Gdzie śpiewają raki", to mogę tylko domyslac się, co Cie w nim tak głęboko wzruszyło. I myślę, że czasem trzeba sie wypłakać, po prostu wypłakać najszczerzej, bo tylko w ten sposób mozna wyrzucić z siebie jakieś emocje. To nie znaczy, że te emocje znikają, ale przynajmniej nie duszą tak mocno, nie zatruwają...
Tak, Marylko droga. Może kiedyś porozmawiamy sobie o tym wszystkim. Wiedz, że bardzo cenię sobie nasze rozmowy!♥
Dziekuje ❤️❤️
UsuńNiestety, prawda na całego. Ja się spotykam często z tym, że nie zdążę się wypowiedzieć, a ktoś już ucieka, albo przerywa, bo oczywiście jego słowa są ważniejsze niż moje. Przedstawia mi się ktoś, ale nie czeka, aż się przedstawię...leci z szybkością światła. Pyta, co u mnie i nie czeka na odpowiedz...oczywiście musi biec. Byle odpisać skrótem...Co tam u Ciebie? Super. No i tyle. Ten nie ma czasu i tamten...co tak ludzie pokochali biegi... To jest niebezpieczne, wciąga, zmusza do biegu i innych, ale ja nie chcę!!!! Niech se biegają...w biegu wiele się nie widzi...omija się bratnie dusze...nie zdążą pokazać, że nimi są...
OdpowiedzUsuńOmija się szanse, bo inne, te dalsze, te kolejne są bardziej kuszące...co tam ametyst, skoro dalej złoto leży...
Omija się piękno wkoło...omija się samego siebie. Swoje prawdziwe uczucia, pytania i odpowiedzi. Nie chcę być jak większość, chce byś sobą. Mnie ten bieg nie cieszy, nie!!!!! Napisałabym tu...fajne słowa...gówno je przeczytałam, a ty dostałaś byle słowa. Ty napisałabyś u mnie...fajny post...to można napisać bez przeczytania słowa... Nie na takich relacjach mi zależy, nie! Nazwijcie mnie dinozaurem, dziwolągiem... mam to gdzieś, każdemu tak mówię, kto tak o mnie myśli. Piszę ten długi post, bo nie żal mi minut, by go napisać, bo pisze do pięknej kobiety i to nie jest strata czasu, to czas spędzony wartościowo i nigdy go nie pożałuję!!!!!!!!!!! Dziękuję za ten post, za to, że jesteś światłem w mroku!!!! <3
Cieszę się Agnieszko, że Ty młoda osoba, potrafisz w nietuzinkowy sposób popatrzeć na kontakty miedzyludzkie, że zauważasz to ,co sie dzieje. Jak bardzo to wszystko staje się pośpieszne, powierzchowne, niesatysfakcjonujące. I że rzeczywiście ma sie wrażenie, że coraz więcej jest ludzi, którzy interesuja sie tylko samymi sobą. A inni są im tylko potrzebni w roli biernych słuchaczy i przytakiwaczy, wyrozumiałych konfesjonałów. I nie zauważają niczego wartego uwagi w innych. Mijają ich obojętnie, bo szkoda im czasu...
UsuńPięknie napisałaś o tym ametyście i złocie. Pięknie. Dziękuję Ci za to porównanie. A propos ametystów, to bardzo lubię na nie patrzeć, lubię ich głęboki, fioletowy blask i tak jak Ty obdarzam szczególnym podziwem fioletowy kolor. Ma w sobie coś magicznego!:-)
Dziękuję Ci za ten długi i mądry komentarz,świetlista Agnieszko!Zawsze bądź sobą! :-))
Kiedy jesteśmy na Pogórzu, mąż często mnie pyta: Słyszysz te ciszę? I czas tam zwalnia, i myśli jaśniejsze, i sprawy świata daleko:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Na Pogórzu słyszy sie ciszę. I oddycha sie tu inaczej, niż na nizinach.I widoki zupełnie inne. I klimat. Niech nasze magiczne Pogórza na zawsze pozostaną naszą ostoją, niech dają nam jeszcze przez wiele lat spokojne życie!:-)
UsuńPozdrawiam Cie równie serdecznie, Marysiu!:-)
Hej Olu, genialnie to rozpisałas...To zjawisko przejmuje nasze życie, nasze myśli i dusze, ale ...Zawsze w końcu w tym pędzie na skróty natrafiamy na przeszkodę, która każe nam się zatrzymać...i często jest to bolesne zetknięcie z ta przeszkoda, ale często jakże konieczne i zbawienne dla nas samych. W końcu każdy z nas na nią trafi... jedni wcześniej inni później. Pośpiech jest wskazany jedynie przy ..liczeniu pcheł i przy kochaniu. Spieszmy się kochać i dostrzegać ludzi, bo tak szybko odchodzą. Doganiajmy ich z nasza miłością , aby nie zdążyli się oddalić i zatrzymujmy ich w sercach. Kitty
OdpowiedzUsuńCieszę się Kitty, że napisałaś o tym pośpiechu przy kochaniu ( jednak absolutnie nie chodzi tu o pośpiech w trakcie aktu miłosnego,!:-)). Chodzi o okazanie głębokich uczuć tym, na którym nam zależy, o nieociąganie sie z tym albo o liczenie na to, że ktoś sie domyśli. Kochajmy prawdziwie i pozwalajmy się kochać.Nie uciekajmy przed prawdziwością uczuć (nawet jeśli to sprawia ból). Nie ma nic ważniejszego w tym życiu, niż szczere uczucia. Bo naprawdę możemy nie zdązyć tego zrobić należycie a potem będziemy tego żałować, gdy już będzie za późno, gdy nie da sie niczego już naprawić.
UsuńŚciskam Cię mocno!*
Tak Olu, to wlasnie mialam na mysli:) wiedzialam, ze zrozumiesz...Czasem to kochanie jest bardzo trudne, ale jeszcze trudniej jest, gdy go zabraknie 💝💝💝Wiec wysylam ci moc kochajacych mysli i tez sciskam mocno . Kitty
UsuńOj, teraz wyszlo na to, ze kochanie Ciebie jest trudne, a to najlatwiejsza rzecz pod sloncem! 🤗 Ale Ty wiesz o co mi chodzi 😘
UsuńWiem Kitty i uśmiecham sie do Cię całą gębusią!:-)) A zabawy słowne bardzo lubie, nawet niezamierzone!:-))*
Usuń