czwartek, 10 stycznia 2013

Dziewczynka, która płacze





Dziewczynka, która płacze
Zbyt szybko straciła dzieciństwo
Została jej tylko pamięć
Lecz dzisiaj rani to wszystko!

I na cóż to wszystko dokoła?
Ten koncert życzliwych serc
Kiedy nie można przywołać
Człowieka, co przepadł gdzieś?

Bo ludzie ot tak, przepadają
Z tą wiedzą już nie jest się dzieckiem
A z tyłu za nią jej anioł
Bezradnie mnie swą chusteczkę…


Od jakiegoś czasu telewizja publiczna pokazuje kolejne reportaże o sprawie osieroconej przez ojca niepełnosprawnej dziewczynki z Przemyśla, Justynki. Sprawa jest tragiczna, zatem stanowi dla mediów bardzo chwytliwy i nośny temat. Wczoraj i dzisiaj znowu w TVP Rzeszów nadano kolejny reportaż o niej. Obraz samotnego, bezradnego dziecka pokazywanego przez bardzo długie ujęcia kamery, skupione na rozdygotanej mimice jej twarzy, na jej rozedrganych dłoniach…


                                                 I mnóstwo jest smutnych dziewczynek
Schowanych za bielą firanek
A świat zrobił swoje i pobiegł
W następną nockę i ranek…



Jesli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o tej dziewczynce ( a właściwie dziewczynie, bo to już własciwie dorosła osoba a tylko przez swą niepełnosprawność wciąż wyglada bardzo młodo), to poniżej zamieszczam linki do artykułów z internetu na jej temat: 

http://www.nie-pelnosprawni.pl/index.php/ciekawostki/56-dramatyczne-historie/2066-przemyl-urzdniczy-beton-i-dramat-niepenosprawnej-justyny

http://supernowosci24.pl/%E2%80%9Csprawa-dla-reportera%E2%80%9D-w-przemyslu/

  http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120531/PRZEMYSL/120539941


17 komentarzy:

  1. To chyba jakas lokalna sprawa, bo dotad nie slyszalam o Justynce w mediach. Biedny dzieciak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę sprawę nagłosniono najpierw w 1 PR TVP w programie "Sprawa dla reportera". Temat pojawił się tam kilka razy, bo ludzie byli ciekawi dalszego ciągu tej historii. I rzeczywiście pod wpływem tego programu pomogli dziewczynce na tyle, na ile pomóc się w tej sytuacji dało. Potem zajeła się tym lokalna telewizja. Ale teraz więcej pomóc się już po prostu nie da, bo wszystko co było do zrobienia już jest zrobione. Natomiast najważniejsze, najsmutniejsze wydarzenia z zycia dziewczynki się nie odstaną. I na tym polega tragizm sytuacji.Media, moim zdaniem, zywią się teraz tą historią, pasą się cudzym cierpieniem, niby to współczując...Dlatego, według mnie, nie są istotne szczegóły tej historii czy tez znajomośc tematu ale odniesienie do zachowań mediów na całym świecie, które ze wszystkiego, prędzej czy później zrobią igrzyska...

      Jesli chciałabyś poczytać więcej na ten temat, to zaraz zamieszczę pod wierszem linki do artykułów o sytuacji Justynki.

      Usuń
    2. Jakos mi przemknela ta smutns sprawa, mimo ze Jaworowicz ogladam w miare regularnie.

      Usuń
    3. Oglądasz ją na programie "Polonia"?

      Usuń
    4. Nie, Olu, mam dekoder Polsatu, wiec i programow cala mase. Ogladam normalnie, na jedynce.

      Usuń
    5. Acha!Fajnie masz - za granicą, a jakbyś była w Polsce!:-)

      Usuń
  2. Też nie słyszałam, i może to okrutnie zabrzmi, nieraz wolałabym nie słyszeć, nie wiedzieć. Z każdej strony bombardują informacjami ... tam tragedia ludzka, tam zwierzęta w potrzebie. Można w depresje wpaść bo nie mam możliwości pomóc, a myślę potem godzinami o tych chorych dzieciach, porzuconych, chorych,nieszczęśliwych. O tych zwierzakach, ach nie ma sprawiedliwości ... wiem, że rzucam frazesami ale tyle to mogę. Jakiś grosz zawsze daję na różne zbiórki, le to przecież kropla w morzu.
    A wspominali,czy ta dziewczynka ma inną rodzinę?
    Media w niektórych sprawach to dla mnie takie "hieny czyhające na dobry temat' dla podniesienia oglądalności. I te ich głupie pytania w stylu ... a co pani czuła , a cierpiała pani, płakała pani ....
    Wiem też, że w wielu przypadkach pomogli, rozdmuchali temat ...
    Ach jakoś zaczynam smędzić, i sama nie wiem do jakich wniosków dojdę :), chyba ta pogoda tak na mnie wpływa, że sama nie wiem co bym chciała,dlatego, że u nas wieje, brudno, mokro ... gdzie ta zima, śnieżek z mrozikiem. Czekam na prawdziwą zimę!!!

    Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne do Twojego podejście do spraw wywołujących w nas współczucie. Uwazam, ze póki pomóc mozna i da się,to trzeba robić co się da. Ale bez przesady, bo człowiek w końcu znieczula sie na ten nadmiar nieszczęść bijących zewsząd i w końcu przestaje reagować na cokolwiek.
      Tej dziewczynce najpierw umarła mama, potem tragicznie zginął tata. Teraz opiekuje się nią kochajaca babcia. I choćby dac JUstynce gwiazdke z nieba, to nic jej nie zwróci utraconego szczęścia. A tymczasem telewizja wciaz, nie dając jej spokoju, nie szanując jak gdyby jej żałoby i bólu, wciąz wyciąga z niej zwierzenia, wciąz pasie się jej smutnym widokiem...

      U nas zimowo, biało, zimno i wietrznie a przy tym niebezpiecznie slisko. W domu hajcujemy w piecu na pełen gaz!:-)

      Usuń
  3. Ja również nic nie słyszałam , ale nie mam telewizji więc może dla tego .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze i lepiej, że nie słyszałaś Ilonko, bo to strasznie smutne, a teraz już w niczym jej się pomóc nie da,a tylko uszanować jej ból i dać jej w spokoju dojść do siebie.

      Usuń
  4. Ja 18 lat, Paweł nadal. Codziennie wśród rozbabranych, rozdrapanych nieszczęść. Niepełnosprawni fizycznie, upośledzeni umysłowo, chorzy psychicznie. I ich "chore" rodziny. Popsute mechanizmy. Czy można było pomóc? Na pewno trochę tak. Czasami trochę bardziej.
    Nie wiem, czy potrafiłabym tam jeszcze wrócić.
    Dużo jest smutku w życiu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden z takich bardzo trudnych, delikatnych tematów, do którego prawie każdy ma osobiste, bardzo indywidualne podejście. Kazdy ma inne doświadczenia i przemyslenia w tej sprawie. Przewaznie bardzo bolesne. Czasem nie chcemy się w to wgłębiać, bo boli za bardzo...
      A gdy się wejdzie do tego "Ogrodu cierni", to znowu pojawiają się pytania takie, jakie i Ty sobie zadajesz: "Czy mozna było pomóc? I jeszcze inne: "Dlaczego sprawy poszły własnie tą drogą", "Czy to jakiś koszmarny przypadek rządzi tym wszystkim?, "Jak właściwie mozna żyć normalnie, mimo tego istniejącego w nas i tuż obok nas ciernistego ogrodu?"...Kracze to w głowie i kracze...

      Usuń
  5. też nic nie słyszałam ale smutne to

    zapiszę sobie blog pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem bardzo blisko nas dzieją się rzeczy smutne lecz gdy nie możemy w żaden sposób pomóc, lepiej dać tym smutkom wybrzmieć w osobności i spokoju...

      Pozdrawiam również!

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bezradność w obliczu czyjegoś cierpienia jest bardzo przykrym uczuciem...

      Usuń
  7. Media jak kanibale czekają tylko kogo by tu zabić swją niekoniecznie dokładną publikacją a swoją drogą mam dosyć tej publicznej żebraniny .

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost