Do wiosny tej idę,
do lata
Gdzie skrzy się
cudowna poświata
Gdzie czekać ma
wciąż niepochwytny
Paproci jedyny
kwiat...
Przede mną
miesiące zimowe
Przedwiośnia
pluchy i deszcze
Codzienne radości
i nowe
Zasłony czasu,
szczęść, nieszczęść
Przede mną uparte
działanie
Zwątpienia i
duszy rozterki
Na nitkę
nawlekanie
Myśli i trosk
mych maleńkich
Do wiosny tej idę,
do lata
Tam skrzy się
cudowna poświata
Tam czekać ma
wciąż niepochwytny
Paproci jedyny
kwiat...
I zalśnią
wreszcie jeziora
Zielenią
odetchnie powietrze
Nadejdzie
czerwcowa ta pora
Lecz jeszcze
dalej i jeszcze
Zawoła coś
puszczyk, jaskółka
Usłyszę serdeczny
Twój głos
Lecz jeszcze trwa
ma wędrówka
I szuka
spełnienia mój los
Do wiosny tej idę,
do lata
Tam skrzy się
cudowna poświata
Tam czekać ma
wciąż niepochwytny
Paproci jedyny
kwiat...
Usiądę kiedyś
przed chatą
By upiąć swój
siwy warkoczyk
Otuli kolejne
mnie lato
Pragnieniom swym
zajrzę w oczy
Pożegnam wędrowną
mą młodość
A w palcach
przesypię piach
Czy szukam, choć
dałam mu wolność
Marzeniu
wiecznemu w snach?
Do wiosny tej idę,
do lata
Tam skrzy się
cudowna poświata
Tam czekać ma
wciąż niepochwytny
Paproci jedyny
kwiat…
Co za utalentowana rodzina! Myslalam, ze tylko Olga zajmuje sie poezja, a Ty jestes od twardego stapania po ziemi (i prac domowych).
OdpowiedzUsuńA tu taka niespodzianka, prosze bardzo.
Pozostaje mi zyczyc znalezienia swojego kwiatu paproci, choc jestem pewna, ze juz go znalazles.
Panterko kochana - to nadal ja, Ola jestem autorką wiersza. Cezary zrobił to artystyczne zdjęcie. Stąd jego imię na nim. A swoją drogą on również pisze wiersze. Może kiedyś odwazy sie je tutaj pokazać!:-)
UsuńTo prosze mnie wiecej nie wprowadzac w blad!
UsuńTeraz Cezary MUSI pochwalic sie swoja tworczoscia.
A to juz zależy od niego samego. Ja tylko mogę przyklasnąć temu pomysłowi lecz nie naciskać, albowiem poeci przyciśnięci do muru milczą jako i ten mur!:-)
UsuńNie naciskamy wiec, ale pogilgamy az sie zgodzi.
UsuńZaraz zacznę proces gilgania!:-)
UsuńSzukaj, szukaj dalej Olgo niepochwytnego kwiatu paproci. Idź dalej. Szukaj.
OdpowiedzUsuńSzukam, choćbym i znalazła po drodze. A jak ja go nie znajdę, to prędzej czy później on znajdzie mnie...
UsuńZosiu ja żyję już 12 lat , wygrałam walkę z rakiem , pisze tutaj bo na Twoim blogu nie mam możliwości. Oleńko przepraszam , że się wcisnęłam pod Twoim komentarzem.
Usuń:-)))
UsuńDziękuję Czardaszu - zapraszam do mojego bloga.
UsuńOlgo.
Jak tylko Go zobaczysz- proszę -daj znać!
Będę pamiętać, Zofijanno!:-)
UsuńJa też jestem fanką tego pogórza i jego ciuchci.
UsuńA ja,aż wstyd się przyznać, chociaż tu mieszkam to wciąż jeszcze tą ciuchcią nie jechałam! Widuję ją często latem a ilekroć wybieramy się do najbliższego sklepu, to przejeżdżamy przez jej tory...:-))
UsuńI tak wędrujemy... pory roku nawijają się
OdpowiedzUsuńna szpulę wspomnień, a nieznana kolej losu
biegnie przez nasze życia...
a kwiat paproci może kryć się
we wszystkim...
W coś trzeba po prostu wierzyć i dokądś iść. Chociaż czasem nie wychodząc ze swojego domu i ze swojego wnętrza znaleźć mozna najpiekniejsze rzeczy!
UsuńKiedyś też napisałam wiersz o tym jak szukałam kwiatu paproci ale nie był taki ładny. Niestety zakwita raz w życiu. Cezary ozdobił go pięknym zdjęciem . Ja Ci posyłam wiersz o wiośnie , która mi się marzy:
OdpowiedzUsuńpachnąca narcyzami
konwalią niewinną
ona
uśmiechem zniewala
zieloną suknią przyciąga
ona
promykiem słonecznym
od samego rana
kusząca i wabiąca spojrzenia
smukłością zalotnych tulipanów
taka jest wiosna
Niestety pozdrawiam z zasypanej bielą Łodzi
Droga Alinko! Bardzo, bardzo dziekuję za Twój wiosenny wiersz. Pisząc dzisiaj tę piosenkę o kwiecie paproci też byłam w bardzo wiosennym nastroju, chociaz byłam świezo po powrocie z mroźnego, snieznego spaceru.
UsuńAle nastrój wiosny, jej siła i blask jest już w nas pomimo tego, co widać za oknem. Coś zaczyna w nas lśnić na zielono.Czujemy w sobie delikatny powiew ciepłej energii. To chyba nadzieja, że juz zaraz(bo przeciez czas jest względny) zakwitną Twoje konwalie i cudne narcyzy a pani Wiosna zatańczy w swej zielonej sukni tworząc przed naszymi oczami najpiekniejszy, kolorowy, radosny spektakl odrodzenia!:-))
piękne słowa! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję!:-)
UsuńI ja pozdrowienia zasyłam!
Jako dziecko marzyłam, aby kiedyś znaleźć kwiat paproci. Teraz już nie chcę. Wole paproć bez magicznego kwiatu, który nie pozawala się dzielić.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, a właściwie piosenka. Serdeczności.
Tak,stara legenda głosi, że nie wolno dzielic sie bogactwami uzyskanymi za sprawą czarodziejskiej mocy kwiatu paproci. A wiec cóż to za szczęście, którym nie wolno się nam podzielić z najbliższymi?
UsuńTym niemniej całe życie za czymś gonimy, o czyms marzymy i te nasze marzenia dodają kolorytu codziennosci. A może ich rolą jest by pozostac zawsze marzeniami? Wszak gonienie króliczka jest cześto wazniejsze i przyjemniejsze, niż jego złapanie!
Ściskam serdecznie Dorotko!:-)
Kiedyś Ty sama a może i z Cezarym znajdziecie swój własny kwiat paproci, a może już znaleźliście? A moze to właśnieWasze siedlisko?
OdpowiedzUsuńMoże!?:-)
Usuń