sobota, 16 lutego 2013

Wodzianka




Gdy na dworze szaroburo
Kiedy marzną noski, rączki
Jest lekarstwo przeciw chmurom
Jest rozgrzewka na bolączki

Oto prosta zupa – bieda
Gdy w lodówce całkiem pusto
Najwspanialsza zupa z chleba
Która sprosta wszelkim gustom

Czerstwy chlebek kroisz w kostkę
Na patelni smażysz grzanki
Możesz je okrasić boczkiem
Przypiec razem chrupkie skwarki

Jeśli dania jarskie wolisz
 Użyj masła czy oleju
Jeszcze taniej zupkę zrobisz
I się najesz panie dzieju!

Teraz wodę wstaw w czajniku
Niechaj będzie całkiem wrząca
Czosnku ząbków skrój bez liku
Zupka winna być pachnąca!

Wreszcie bierzesz duży talerz
Na dno sypiesz czosnku, soli
Kilka kropel maggi kapiesz
Albo pieprzu, jeśli wolisz

Potem grzanki przypieczone
Na ten talerz sypiesz szczodrze
Na to wrzącą lejesz wodę
Wszystko razem mieszasz dobrze

I gotowe! Jesz z rozkoszą
I ze smakiem chrupiesz grzanki
Aromaty się unoszą
Twojej zupy cud – wodzianki

A gdzie chmury i nostalgie?
Przepędzone jak baranki
Wylizujesz talerz ładnie
Chcąc magicznej znów wodzianki…


36 komentarzy:

  1. Mniam! Rewelacja!Świetny przepis wierszowany, aż mi się buzia śmieje od ucha do ucha, a wcale mi przed chwilą do śmiechu nie było...i mam ochotę cos takiego mniamuśnego i pożywnego schrupać.
    I na smutki, i na troski
    Olgi Jawor przepis boski!
    Bo gdy bieda w dom zawita,
    Jest Wodzianka znakomita!
    To dla Ciebie Olgo w podzięce za poprawę nastroju:-))
    Buziaki :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się cieszę Izo miła
      Żem Twe odgoniła smutki
      Wielka jest w wodziance siła
      Chociaż przepis taki krótki

      Czasem takie proste rzeczy
      Jakis uśmiech skądś z daleka
      Mogą bardziej nas ucieszyć
      Niż dukatów cała rzeka

      Niech wodzianki płyną czary
      Niech sie śmieje Babaluda
      I niech znikną smutki, swary
      Niech się dzisiaj wszystko uda!:-)))))

      Usuń
  2. Zeby nie ten czosnek... Ale pewnie i bez niego mozna sie najesc ta smaczna rymowana wodzianka. Sama nie wiem, co lepsze, czy ona sama, czy dowcipny przepis na nia ;)))
    Przyjemnego weekendu, Jaworki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcesz czosnku? Weź cebulę!
      Nie pogniewam sie w ogóle
      Tylko usmaż ją na złoto
      Żeby potem zjeść z ochotą

      Bez cebuli też się uda
      Dodaj za to ziół, vegety
      Zawsze można czynić cuda
      Zamiast krzyczeć - czosnek? Rety!

      Niech się weekend ciepło ściele
      Nam uśmiechem i wodzianką
      Aby zbudzić się w niedzielę
      Zdrową, rzeźką Wańką-wstańką!:-)))

      Usuń
    2. Jak Was nie kochac? Taki talent
      nie rodzi na kamieniu sie.
      Skladacie rymy tak wytrwale,
      ze chyba sie zakompleksie.
      :)))

      Usuń
    3. Więć kochaj nas albo rzuć!
      Bo chcemy słowa wciąż kuć
      Wytwarzać z nich medale
      Rozjaśniać tak dni wytrwale

      Bo w takim rymowaniu
      Kompleksów nie ma żadnych
      W swobodnym wierszowaniu
      Jest tylko uśmiech ładny...:-)))))

      Usuń
    4. To bądź, Panterko, bądź
      Wygodnie sobie siądź
      I napij się z nami herbaty
      Zwiedzając blogowe światy!:-)))


      Usuń
  3. Czarodziejka- coś z niczego, ha,a jaki przepisik !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarodziejki już tak mają
      Że z niczego coś stwarzają
      Ale potrzebują człeka
      Coby zechciał przyjśc z daleka

      Spróbuj zupki - jest gorąca
      Łyknij z zupką troszke słońca
      Dobre słowo łyknij z zupką
      Przekąś zupkę grzanką chrupką!:-)))

      Usuń
    2. Dzisiaj rymozupki warzą..

      Usuń
    3. Uwarzyli, zrymowali a teraz mało poetycznie czosnkiem ziają, jak smoki!:-))

      Usuń
  4. Oleńko jaka smaczna zupkę uwarzyłaś , aż się głodna zrobiłam i pewnie pobiegnę do kuchni coś przekąsić. Jestem u córki z chora wnusia , kiepski dostęp do neta. Buziaczki zostawiam i cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pojedz sobie Alinko porządnie, czosnku przekąś albo i
      cebuli, żeby i Ciebie znowu jakaś choroba nie dopadła!
      Usciski zasyłam!:-)

      Usuń
    2. Czosneczku pojadła, schabiki upiekłam , buraczki i pojadałam nie tylko ja ale i wnusia.Za oknem dalej szaro buro, juz sie ściemnia, Za trzy godziny jadę do swojego domu. Buziaczek niedzielny zostawiam

      Usuń
    3. A to dobrze, żeś sobie zdrowo podjadła z wnusią. Nie ma to jak kuchnia babuni!:-)
      Mysmy właśnie z długiego spaceru po lesie wrócili - rumiani i zmarznięci. Herbatki nam teraz rozgrzewającej trza!
      Całuski!:-)

      Usuń
  5. http://www.youtube.com/watch?v=ZGhB3-nANBI
    Witaj Olgo no pojechałaś po temacie bardzo mi znanym , z dziecięcych lat , zupka choć dla mnie smaczna , niestety dla moich dzieci i męża zupełnie nie zjadliwa :)
    Powyżej znalazłam richtich śląski przepis na tę zupkę , gdyż śląskie szlagiery w przeciwieństwie do mnie słucha mój mężuś i ta piosenka mu się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór Ilonko! Ta zupka ma wiele wersji. Ta jest udoskonaloną przez moją mamę i Cezarego wersją, bo zamiast suchego chleba są grzanki a na dodatek wszystko opiera sie na skwarkach z wędzonego boczku.Mój mąz, który do niedawna nie znał wodzianki teraz sie nia wprost zajada. To pewnie dlatego, ze oboje uwielbiamy czosnek!
      Dziękuję za piosenkę o wodziance. Posłuchaliśmy sobie razem z Cezarym a jemu znowu się od tego wodzianki zachciało!:-)

      Usuń
    2. Ilonka, a kto to miał odpocząć od internetu :)
      Pozdrawiam i życzę wspaniałego odpoczynku.
      Masz śnieg, porób zdjęcia bo jeszcze nie byłam w górach zimą :(
      O żesz, przypomniało mi się, że dzisiaj sobota !!!
      Lecę do czarownic :)))

      Usuń
    3. Ano właśnie - zlot czarownic juz trwa!:-))

      Usuń
    4. Taka zakręcona ostatnio jestem, dzień za dniem leci, że zapominam jaki jest dzisiaj, i że Ilona już wróciła :)

      Usuń
    5. Jak ten czas szybko leci!:-)

      Usuń
  6. Jak fajnie mi się Ciebie czyta, jeszcze trochę i będę w stanie polubić samo gotowanie :))))bo dotychczas to z każdym zamienię czas w kuchni na wszelakie inne prace, ogrodowe, w kurniku ... :)
    Książka kucharska gdzie przepisy podane są w formie poezji ... rewelacja!!! a do tego z odrobiną baśni i opowiadań i bestseler gotowy :)
    Poprzednie opowiadanie, samo życie ... tylko zaskoczyło mnie, że pisałaś o seksualnych doświadczeniach koleżanek a potem, zakochani trzynastolatkowie ... i wróciłam na ziemię :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gotowanie to takie specyficzne czarowanie. Można je czasami potraktować jak uwolnienie emocji, zaleczenie ran, kreatywne spedzenie czasu. Ale tez nie przepadam za wystawaniem w kuchni godzinami, bo to jest wtedy forma niewolnictwa, codziennej, zmudnej powtarzalności. Ot, cos szybkiego. Ciach, ciach i gotowe!
      Mówisz ksiązka kucharska z wierszowanymi przepisami? Nie wiem -pewnie uznali by mnei za grafomankę i cała rymowanka wyladowała by w koszu jakiegos wydawnictwa.
      A co do seksu u trzynastolatków, to niestety jest to smutna prawda. Oni robią to coraz wcześniej i traktują jako nieszkodliwy sport i powód do imponowania kolegom. Takie czasy!
      Lepiej już coś w kuchni upichcić - od tego sie w ciążę nie zachodzi!:-)))

      Usuń
    2. E, ja tam wolałabym czarować w ogrodzie, albo w szklarni, albo u pierzastych :)))Dla mnie już niewolnictwem jest zrobienie jajecznicy :)U mnie suchy prowiant górą .
      Całuski

      Usuń
    3. U nas też najważniejsze, by chleb w domku był i coś do chleba. No i coś na słodko, żeby sprawić przyjemnośc łakomym paszczom!
      Całuski w niedzielę zasyłam!:-))

      Usuń
  7. piękny poetycki przepis na wodziankę. Ulubiona zupa mojego Dziadka. Mnie nos wykręcało na jej widok..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem coś nam nie smakuje w dzieciństwie a potem dorastamy do tego smaku i dziwimy się, jak nam to mogło kiedys nie smakować? My robimy trochę inną odmianę wodzianki - bo na skwareczkach z wędzonego boczku. To daje cudowny zapach i smak a poza tym zupka robi sie treściwsza!:-)

      Usuń
  8. Jeszcze jest kminkula. Wodzianka (wodziónka u nas) to teraz prawdziwy rarytas, w najlepszych "gospodach" się ją podaje" :)Czytam wpis Mirki i chyba coś przeoczyłam do czytania. Muszę nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak sie robi kminkulę? Poproszę o przepisik, bo lubię takie proste, regionalne dania. Wodzianka, wodzionka, wodziónka - dużo jest odmian nazewniczych tej zupy, ale podstawa ta sama - chleb i czosneczek!:-))

      Usuń
  9. Czuję się rozłożona na łopatki - i rymowanym przepisem (na Ślonsku się godo "wodzionka:) i dalszym ciągiem rymowanych dialogów. Miałam już iść spać, a tu takie cuda!
    Jutro rano na śniadanie obowiązkowo zupka z chleba z czosnyczkiem.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jo baba jest ze Ślonska
      I Wodzionka jem co dnia
      Mąż zaś godo - głodnym dziołcha
      Tyle nam do szczęścia trza

      Czy śniadanie się udało?
      Chłopy ziają czosnkiem fest?
      Albo krzyczą - jeszcze, mało!
      Ta Wodzionka jest the best!:-))

      Usuń
  10. ...no proszę, przepisu wierszem pisanego dotąd nie dane mi było czytać :)
    Można jakąś muzyczkę podłożyć i gotując przyśpiewywać :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie jedyny przepis wierszowany w moim dorobku! I nie jedyny tekst, który można zaśpiewać!Pochwalę się! A co!
      Uśmiech zasyłam!:-)

      Usuń
  11. Witajcie ,,Jaworowi,,super zupka nie znam jej ale jutro ją ugotuję pozdrawiam trejtka. Olga rymy same Cię niosą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Krysiu! My z cezarym często tę zupke jadamy - szczególnie w chłodny czas. Przepis na nia pochodzi ze Śląska, z którego ja pochodze!:-)
      A rymować uwielbiam, a na tym blogu widac co krok!:-)*

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost