Gdy na dworze
szaroburo
Kiedy marzną
noski, rączki
Jest lekarstwo
przeciw chmurom
Jest rozgrzewka
na bolączki
Oto prosta zupa –
bieda
Gdy w lodówce
całkiem pusto
Najwspanialsza
zupa z chleba
Która sprosta
wszelkim gustom
Czerstwy chlebek
kroisz w kostkę
Na patelni
smażysz grzanki
Możesz je okrasić
boczkiem
Przypiec razem
chrupkie skwarki
Jeśli dania
jarskie wolisz
Użyj masła czy oleju
Jeszcze taniej
zupkę zrobisz
I się najesz
panie dzieju!
Teraz wodę wstaw
w czajniku
Niechaj będzie
całkiem wrząca
Czosnku ząbków
skrój bez liku
Zupka winna być
pachnąca!
Wreszcie bierzesz
duży talerz
Na dno sypiesz
czosnku, soli
Kilka kropel
maggi kapiesz
Albo pieprzu, jeśli
wolisz
Potem grzanki
przypieczone
Na ten talerz
sypiesz szczodrze
Na to wrzącą
lejesz wodę
Wszystko razem
mieszasz dobrze
I gotowe! Jesz z
rozkoszą
I ze smakiem
chrupiesz grzanki
Aromaty się
unoszą
Twojej zupy cud –
wodzianki
A gdzie chmury i
nostalgie?
Przepędzone jak
baranki
Wylizujesz talerz
ładnie
Chcąc magicznej
znów wodzianki…
Mniam! Rewelacja!Świetny przepis wierszowany, aż mi się buzia śmieje od ucha do ucha, a wcale mi przed chwilą do śmiechu nie było...i mam ochotę cos takiego mniamuśnego i pożywnego schrupać.
OdpowiedzUsuńI na smutki, i na troski
Olgi Jawor przepis boski!
Bo gdy bieda w dom zawita,
Jest Wodzianka znakomita!
To dla Ciebie Olgo w podzięce za poprawę nastroju:-))
Buziaki :-))
Tak się cieszę Izo miła
UsuńŻem Twe odgoniła smutki
Wielka jest w wodziance siła
Chociaż przepis taki krótki
Czasem takie proste rzeczy
Jakis uśmiech skądś z daleka
Mogą bardziej nas ucieszyć
Niż dukatów cała rzeka
Niech wodzianki płyną czary
Niech sie śmieje Babaluda
I niech znikną smutki, swary
Niech się dzisiaj wszystko uda!:-)))))
Zeby nie ten czosnek... Ale pewnie i bez niego mozna sie najesc ta smaczna rymowana wodzianka. Sama nie wiem, co lepsze, czy ona sama, czy dowcipny przepis na nia ;)))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego weekendu, Jaworki.
Nie chcesz czosnku? Weź cebulę!
UsuńNie pogniewam sie w ogóle
Tylko usmaż ją na złoto
Żeby potem zjeść z ochotą
Bez cebuli też się uda
Dodaj za to ziół, vegety
Zawsze można czynić cuda
Zamiast krzyczeć - czosnek? Rety!
Niech się weekend ciepło ściele
Nam uśmiechem i wodzianką
Aby zbudzić się w niedzielę
Zdrową, rzeźką Wańką-wstańką!:-)))
Jak Was nie kochac? Taki talent
Usuńnie rodzi na kamieniu sie.
Skladacie rymy tak wytrwale,
ze chyba sie zakompleksie.
:)))
Więć kochaj nas albo rzuć!
UsuńBo chcemy słowa wciąż kuć
Wytwarzać z nich medale
Rozjaśniać tak dni wytrwale
Bo w takim rymowaniu
Kompleksów nie ma żadnych
W swobodnym wierszowaniu
Jest tylko uśmiech ładny...:-)))))
Jak ja lubie tu byc!
UsuńTo bądź, Panterko, bądź
UsuńWygodnie sobie siądź
I napij się z nami herbaty
Zwiedzając blogowe światy!:-)))
Czarodziejka- coś z niczego, ha,a jaki przepisik !!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzarodziejki już tak mają
UsuńŻe z niczego coś stwarzają
Ale potrzebują człeka
Coby zechciał przyjśc z daleka
Spróbuj zupki - jest gorąca
Łyknij z zupką troszke słońca
Dobre słowo łyknij z zupką
Przekąś zupkę grzanką chrupką!:-)))
Dzisiaj rymozupki warzą..
UsuńUwarzyli, zrymowali a teraz mało poetycznie czosnkiem ziają, jak smoki!:-))
UsuńOleńko jaka smaczna zupkę uwarzyłaś , aż się głodna zrobiłam i pewnie pobiegnę do kuchni coś przekąsić. Jestem u córki z chora wnusia , kiepski dostęp do neta. Buziaczki zostawiam i cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo pojedz sobie Alinko porządnie, czosnku przekąś albo i
Usuńcebuli, żeby i Ciebie znowu jakaś choroba nie dopadła!
Usciski zasyłam!:-)
Czosneczku pojadła, schabiki upiekłam , buraczki i pojadałam nie tylko ja ale i wnusia.Za oknem dalej szaro buro, juz sie ściemnia, Za trzy godziny jadę do swojego domu. Buziaczek niedzielny zostawiam
UsuńA to dobrze, żeś sobie zdrowo podjadła z wnusią. Nie ma to jak kuchnia babuni!:-)
UsuńMysmy właśnie z długiego spaceru po lesie wrócili - rumiani i zmarznięci. Herbatki nam teraz rozgrzewającej trza!
Całuski!:-)
http://www.youtube.com/watch?v=ZGhB3-nANBI
OdpowiedzUsuńWitaj Olgo no pojechałaś po temacie bardzo mi znanym , z dziecięcych lat , zupka choć dla mnie smaczna , niestety dla moich dzieci i męża zupełnie nie zjadliwa :)
Powyżej znalazłam richtich śląski przepis na tę zupkę , gdyż śląskie szlagiery w przeciwieństwie do mnie słucha mój mężuś i ta piosenka mu się podoba :)
Dobry wieczór Ilonko! Ta zupka ma wiele wersji. Ta jest udoskonaloną przez moją mamę i Cezarego wersją, bo zamiast suchego chleba są grzanki a na dodatek wszystko opiera sie na skwarkach z wędzonego boczku.Mój mąz, który do niedawna nie znał wodzianki teraz sie nia wprost zajada. To pewnie dlatego, ze oboje uwielbiamy czosnek!
UsuńDziękuję za piosenkę o wodziance. Posłuchaliśmy sobie razem z Cezarym a jemu znowu się od tego wodzianki zachciało!:-)
Ilonka, a kto to miał odpocząć od internetu :)
UsuńPozdrawiam i życzę wspaniałego odpoczynku.
Masz śnieg, porób zdjęcia bo jeszcze nie byłam w górach zimą :(
O żesz, przypomniało mi się, że dzisiaj sobota !!!
Lecę do czarownic :)))
Ano właśnie - zlot czarownic juz trwa!:-))
UsuńTaka zakręcona ostatnio jestem, dzień za dniem leci, że zapominam jaki jest dzisiaj, i że Ilona już wróciła :)
UsuńJak ten czas szybko leci!:-)
UsuńJak fajnie mi się Ciebie czyta, jeszcze trochę i będę w stanie polubić samo gotowanie :))))bo dotychczas to z każdym zamienię czas w kuchni na wszelakie inne prace, ogrodowe, w kurniku ... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kucharska gdzie przepisy podane są w formie poezji ... rewelacja!!! a do tego z odrobiną baśni i opowiadań i bestseler gotowy :)
Poprzednie opowiadanie, samo życie ... tylko zaskoczyło mnie, że pisałaś o seksualnych doświadczeniach koleżanek a potem, zakochani trzynastolatkowie ... i wróciłam na ziemię :)))
Pozdrawiam
Gotowanie to takie specyficzne czarowanie. Można je czasami potraktować jak uwolnienie emocji, zaleczenie ran, kreatywne spedzenie czasu. Ale tez nie przepadam za wystawaniem w kuchni godzinami, bo to jest wtedy forma niewolnictwa, codziennej, zmudnej powtarzalności. Ot, cos szybkiego. Ciach, ciach i gotowe!
UsuńMówisz ksiązka kucharska z wierszowanymi przepisami? Nie wiem -pewnie uznali by mnei za grafomankę i cała rymowanka wyladowała by w koszu jakiegos wydawnictwa.
A co do seksu u trzynastolatków, to niestety jest to smutna prawda. Oni robią to coraz wcześniej i traktują jako nieszkodliwy sport i powód do imponowania kolegom. Takie czasy!
Lepiej już coś w kuchni upichcić - od tego sie w ciążę nie zachodzi!:-)))
E, ja tam wolałabym czarować w ogrodzie, albo w szklarni, albo u pierzastych :)))Dla mnie już niewolnictwem jest zrobienie jajecznicy :)U mnie suchy prowiant górą .
UsuńCałuski
U nas też najważniejsze, by chleb w domku był i coś do chleba. No i coś na słodko, żeby sprawić przyjemnośc łakomym paszczom!
UsuńCałuski w niedzielę zasyłam!:-))
piękny poetycki przepis na wodziankę. Ulubiona zupa mojego Dziadka. Mnie nos wykręcało na jej widok..:)
OdpowiedzUsuńCzasem coś nam nie smakuje w dzieciństwie a potem dorastamy do tego smaku i dziwimy się, jak nam to mogło kiedys nie smakować? My robimy trochę inną odmianę wodzianki - bo na skwareczkach z wędzonego boczku. To daje cudowny zapach i smak a poza tym zupka robi sie treściwsza!:-)
UsuńJeszcze jest kminkula. Wodzianka (wodziónka u nas) to teraz prawdziwy rarytas, w najlepszych "gospodach" się ją podaje" :)Czytam wpis Mirki i chyba coś przeoczyłam do czytania. Muszę nadrobić:)
OdpowiedzUsuńA jak sie robi kminkulę? Poproszę o przepisik, bo lubię takie proste, regionalne dania. Wodzianka, wodzionka, wodziónka - dużo jest odmian nazewniczych tej zupy, ale podstawa ta sama - chleb i czosneczek!:-))
UsuńCzuję się rozłożona na łopatki - i rymowanym przepisem (na Ślonsku się godo "wodzionka:) i dalszym ciągiem rymowanych dialogów. Miałam już iść spać, a tu takie cuda!
OdpowiedzUsuńJutro rano na śniadanie obowiązkowo zupka z chleba z czosnyczkiem.
Pozdrawiam serdecznie.
Bo jo baba jest ze Ślonska
UsuńI Wodzionka jem co dnia
Mąż zaś godo - głodnym dziołcha
Tyle nam do szczęścia trza
Czy śniadanie się udało?
Chłopy ziają czosnkiem fest?
Albo krzyczą - jeszcze, mało!
Ta Wodzionka jest the best!:-))
...no proszę, przepisu wierszem pisanego dotąd nie dane mi było czytać :)
OdpowiedzUsuńMożna jakąś muzyczkę podłożyć i gotując przyśpiewywać :)
Serdeczności :)
A to nie jedyny przepis wierszowany w moim dorobku! I nie jedyny tekst, który można zaśpiewać!Pochwalę się! A co!
UsuńUśmiech zasyłam!:-)
Witajcie ,,Jaworowi,,super zupka nie znam jej ale jutro ją ugotuję pozdrawiam trejtka. Olga rymy same Cię niosą.
OdpowiedzUsuńWitaj Krysiu! My z cezarym często tę zupke jadamy - szczególnie w chłodny czas. Przepis na nia pochodzi ze Śląska, z którego ja pochodze!:-)
UsuńA rymować uwielbiam, a na tym blogu widac co krok!:-)*