Nie ma nic prócz
siebie i gruzów pamięci
Siebie też już
nie ma – wszystko jest przeszłością
W dźwiękach
noclegowni, w codziennej niechęci
Takich samych
ranków plecionych nicością
Patrzy gdzieś za
okno, na starego kruka
Który zawsze
tutaj ma swoje śniadanie
Teraz jeszcze
czeka, w cieniu czegoś szuka
Wreszcie trochę
chleba, jak zwykle dostanie
Bezdomny
wspomina, jak zapukał w okno
Wrócił właśnie z
saksów, gdzie długo biedował
A ona krzyknęła –
Ty tu dziadu po co?!
Wracaj skądeś
przyszedł! – To były jej słowa
Nic mu nie
zostało. Dom, życie stracone
A ostatnie grosze
dał na dworcu komuś
Żona już z kimś
innym życie ułożone
Wiedzie w jego
pracą zbudowanym domu
Odszedł – cóż
miał robić? – walczyć brakło siły
Bezradny, skulony
w parku usiadł z boku
Ludzie go mijali,
dzień się zaczął miły
On tkwił na tej ławce,
w nim wielki niepokój
Jak to? Tylko
tyle? To jest właśnie życie?
I na cóż
marzenia, starania, harówka?
Nikim jestem –
Ludzie, czy mi uwierzycie?!
Zgasłem tak, jak
gaśnie pęknięta żarówka!
Teraz jestem
tutaj, a łzy znowu kapią
To jest ma
codzienność i próżne wspomnienia
Z noclegowni
ludzie do stołówki człapią
Czas już na
śniadanie, a kruk wyszedł z cienia…
*zdjęcie z Internetu
Bardzo sugestywny opis. Znam taki przypadek, że uczciwy, poczciwy człowiek, bez nałogów stał się bezdomny. Aż serce pęka na takie dramat.
OdpowiedzUsuńCudnie napisane!
No właśnie - bezsilne serce czasem pęka na to wszystko, co wokół.
UsuńPozdrawiam Aniu!:-)
Straszne, też znam takich ludzi porządnych,
OdpowiedzUsuńktórzy wyrwali się z tej bezdomności , jeszcze walczą...
Dobrze, że walcza. Najgorzej, to poddać się...
UsuńPozdrawiam Krysiu!:-)
...znam Pana, który taką samą cenę zapłacił za chęć polepszenia bytu swojej rodziny...smutne...
OdpowiedzUsuńSerdeczności i miłego weekendu!
Kobiety bywają okrutne a życie nie wie co to sprawiedliwość.
UsuńSerdecznie pozdrawiam Meg!:-)
Dramatyczny los czlowieka chcacego poprawy sytuacji materialnej swojej rodziny. Dobry byl, dopoki dawal. Czesty przypadek, niestety.
OdpowiedzUsuńMnie rowniez sa znane takie rodziny, pozostawionej w kraju zonie przewrocilo sie w d***e z dobrobytu i stary maz juz jej nie rajcowal. Dziwic sie jednak nalezy jego biernosci i brakowi checi do walki o rodzine i o wlasna godnosc.
Czasem, gdy życie za mocno dokopie, skrzydła zupełnie opadają i człowiek z ptaka zamienia się w robaka.Ten już tylko ledwo pełznie...
UsuńPozdrawiam Panterko!:-)
Olga, martwią mnie te coraz smutniejsze nastroje.
OdpowiedzUsuńIdzie wiosna, na świecie coraz piękniej a u Ciebie takie smutasy.
Czyżby coś się wydarzyło ?
Serdeczności przesyłam.
Nie kochana,nic się nie wydarzyło, tylko czasem zdejmuję różowe okulary i widzę sprawy takimi, jakimi są.
UsuńNie martw się o mnie -po prostu muszę wylać z siebie to, co mi w duszy zalega.
Serdecznie pozdrawiam Cię Mirko!:-)
Przejmujący opis. Jako młoda dziewczyna, bez wstrętu i bez żadnych obaw, pomagałam podnosić z jezdni nieprzytomnych pijanych ludzi, strasznie woniejących bezdomnych. Miałam wrażenie, że jest ich mnóstwo, a to chyba taki specjalny czas był dla mnie. Później się to skończyło. Na wsi w ogóle nie stykam się z takiego rodzaju tragediami ludzkimi.
OdpowiedzUsuńW radio słyszę co roku, jakie żniwo zbierają wśród bezdomnych mrozy zimowe ...
Tak, na wsi jest inaczej. Nie widać tak wszystkiego, jak w mieście. Ale i tu często, pod tymi niby szczęśliwymi strzechami chałup dzieją sie tragedie.I ludzie bywają przerażająco samotni i bezradni ze swoimi problemami.
UsuńPozdrawiam Cię Magdo serdecznie!:-)
A ja znam ludzi, którzy pomagają bezdomnym i nawet potrafią załatwić pracę, mieszkanie, i znam inną stronę bezdomności- alkohol i nieuczciwość - dotyczy takich, którzy pracować nie chcą, a potrafią taką pomoc wykorzystać. Ci, o których piszesz nie wiem czy stanowią 1% bezdomnych...
OdpowiedzUsuńZdecydowana większość to bezdomni przez alkohol.
Pomaga Towarzystwo im Św. Brata Alberta.
Ja piszę raczej o tych z tego jednego procenta, chociaz i Ci akloholicy do szczęśliwych przecież nie należą.Alkohol wydaje im się jedyną tratwą ratunkową. A jest zazwyczaj kamieniem u szyi.
UsuńPozdrawiam Cię Zofijanno!:-)
Ni3 będę komentowałą ale byłam tu i zostawiam ślad.
OdpowiedzUsuńDobrze, Krysiu!
Usuń