Zapach chleba z
dzieciństwa, smak bułek z piekarni
Nieporównywalny do tego, co dzisiaj
Świat nas teraz chemią i złudzeniem karmi
Dając nam namiastki bez prawdy i życia
Nieporównywalny do tego, co dzisiaj
Świat nas teraz chemią i złudzeniem karmi
Dając nam namiastki bez prawdy i życia
Trzeba pość do
młyna po mąkę prawdziwą
Żytnią, czystą,
świeżą, bez żadnych sztuczności
Zrobić sobie zakwas by odwieczną siłą
Uniósł potem ciasto mocą swej miłości
Zrobić sobie zakwas by odwieczną siłą
Uniósł potem ciasto mocą swej miłości
Potem wziąć trza
miskę, mąki wsypać kilo
Dodać otrąb,
soli, chlup w mąkę zakwasie
Wody ciepłej dodać, wymieszać aż miło!
Ciepłe dłonie nurzać w tej żyjącej masie
Wody ciepłej dodać, wymieszać aż miło!
Ciepłe dłonie nurzać w tej żyjącej masie
Dolać ciut oleju,
słonecznego lśnienia
I wytrwale
miesić, dłoń z ciastem się skleja
Nucić pieśń z dzieciństwa, przywołać wspomnienia
Chleb to wszystko słyszy i puchnie z wrażenia
Nucić pieśń z dzieciństwa, przywołać wspomnienia
Chleb to wszystko słyszy i puchnie z wrażenia
Potem go zostawić
żeby wyrósł w ciszy
W ciepłym, dobrym
miejscu, od przeciągów z dala
Chodzić na paluszkach, bo on wszystko słyszy
Brzydkie słowa mogą duszę jego skalać
Chodzić na paluszkach, bo on wszystko słyszy
Brzydkie słowa mogą duszę jego skalać
A po dwóch
godzinach wziąć go na stolnicę
I znowu
popieścić, pomasować mocno
Następnie odstawić go w znajomą misę
Cierpliwie się cieszyć, że marzenia rosną
Następnie odstawić go w znajomą misę
Cierpliwie się cieszyć, że marzenia rosną
A tak przed
wieczorem, gdy już urósł pięknie
Smarujesz
brytfankę błyszczącym olejem
Posypujesz szczodrze otrębami wnętrze
I po raz ostatni rośnięcie się dzieje
Posypujesz szczodrze otrębami wnętrze
I po raz ostatni rośnięcie się dzieje
Znowu mu jest
ciepło, bezpiecznie w foremce
Rozrasta się w boki,
pcha się wciąż ku górze
I bije w nim wdzięczne, proste chleba serce
Które śpiewa czule z Twoim sercem w chórze
I bije w nim wdzięczne, proste chleba serce
Które śpiewa czule z Twoim sercem w chórze
Wreszcie myk do
pieca mocno nagrzanego
Niech się chlebek
piecze aż do zrumienienia
A Ty czujesz zapach chleba prawdziwego
W domu teraz pachnie, jak w dawnych wspomnieniach
A Ty czujesz zapach chleba prawdziwego
W domu teraz pachnie, jak w dawnych wspomnieniach
A gdy upieczony
staje w pełnym blasku
Złocisty, gorący,
popękany z wierzchu
Czujesz proste szczęście niewinnego czasu
I znów masz lat naście, szczęście gra o zmierzchu
Czujesz proste szczęście niewinnego czasu
I znów masz lat naście, szczęście gra o zmierzchu
Nocą sny masz
piękne, chlebowe marzenia
O prostym śniadaniu,
o zdrowiu,młodości
Wstajesz niecierpliwie, żądna ukrojenia
Pierwszej kromki chleba, sekretu wolności…
Wstajesz niecierpliwie, żądna ukrojenia
Pierwszej kromki chleba, sekretu wolności…
Promieniejaca spokojem i optymizmem ballada o chlebie naszym powszednim. Takim, ktory przed ukrojeniem pierwszej kromki, gospodynie znaczyly znakiem krzyza. Takim, ktorego okruchy podnosilo sie z podlogi, kiedy na nia upadly. Takim, ktorego grzechem bylo wyrzucic. Swietym chlebem.
OdpowiedzUsuńPrawdziwym.
A ten dzidiejszy ze sklepu... szkoda gadac.
Oj, jak chetnie sprobowalabym Twojego domowego chleba, Olenko.
Przyjemnego weekendu.
Już rośnie następny chlebek, bo taka pychota w try miga znika!
UsuńA jak jakimś cudem uda się mu poleżeć parę dni i nie być pożartym, to nadal jest pyszny.A jak sie piecze, to pachnie w całym domu, ach!
Uściski zasyłam sobotnie!:-))
Ech chleb własnej roboty,
OdpowiedzUsuńmarzenie , które ciągle nie mogę zrealizować...
A nie jest to wcale takie trudne, tylko dość czasochłonne. Jednak warto spróbować, bo ten smak i zapach jest tego wart!Miłej soboty!:-))
UsuńChyba musze Wspanialemu przypomniec, ze dawno nie piekl chleba;/
OdpowiedzUsuńPieczcie, pieczcie razem - toż to cudna magia miłosna!:-))
UsuńAle cudny, pachnący, wyrośnięty chlebuś. Jesteś mistrzynią słowa i kuchni. Czy pieczesz chlebuś w piecu chlebowym ?
OdpowiedzUsuńNie mam pieca chlebowego. Był tu onegdaj taki piec, ale nadawał sie, niestety, tylko do rozbiórki. Piekę więc w zwykłym piekarniku gazowym i chleb się udaje.
UsuńWista, wio! Latwo powiedziec:)))) Olu, chlebek wyglada przepysznie.
OdpowiedzUsuńOstatnio skusilam sie na mieszanke maki bezglutenowej i upieklismy (to znaczy p) chlebek, jakis taki bleee wyszedl, slodkawy.
Milego weekendu Wam zycze, usciski:)
Mąka bezglutenowa słabo sie klei i ciężko zrobic z niej dobry chleb.Najlepsza jest orkiszowa, żytnia i gryczana. Zawieraja wprawdzie gluten, ale są najzdrowszymi, nie nafaszerowanymi GMO mąkami.
UsuńMnie też się wiele razy chleb nie udał zjadałam chcąc nie chcąc zakalcowato-gliniasty wypiek a potem nie zrażona eksperymentowałam dalej, aż doszłam do tego, co widać powyżej!
Serdeczności zasyłam!:-))
Olu, wiec wszystko przde mna :) ja uparty zwirz jestem, to bede probowala do skutku:)
UsuńTo mi się podoba!:-))
UsuńLubię, gdy siedząc przy stole,
OdpowiedzUsuńsięgasz po kromkę chleba
i dzieląc ją, dajesz mi cząstkę,
czy trzeba mi, czy nie trzeba.
(J. Kasprowicz)
Nie ma to jak hand made with love!
Oleńko, tę balladę to, jeśli pozwolisz,
przepiszę sobie i wydrukuję, aby mieć ją
w kuchni razem z przepisami moimi ulubionymi.
Gdy będę piekła chleb (a będę już jutro),
to będę sobie i chlebkowi podśpiewywać.
Jest cudna i magiczna, jak i Twój chlebek złocisty.
Mnie jakoś chleby od początku się udawały
jak mało co, bo kucharka ze mnie żadna.
Potrafię przypalić wodę w czajniku :D
Ale z chlebami się lubimy, w związku z czym,
zachęcona nieczęstym w kuchni sukcesem w moim wydaniu,
piekę różne, wierna jedynie mące orkiszowej, dodając do niej
a to czosnek lub cebulę, a to mielone goździki i kminek,
albo rodzynki, cynamon i kardamon, albo mak, ziarna
słonecznika, dyni i siemienia, a nawet drobno pokrojone
zielone i czarne oliwki.
Do mąki orkiszowej dodaję drożdże orkiszowe,
które jakiś czas temu odkryłam w swoim eko-sklepiku
i jestem nimi zachwycona, bo nie mają nic wspólnego
ze "zwykłymi" drożdżami, ale chleb rośnie jak na drożdżach.
No to bon apetit! :)
Dziękuję Ci Mar za opis Twoich chlebków z ciekawymi dodatkami. Tak myslę, że jeśli dodać do środka chleba tyle różności-pyszności, to juz nie trzeba go niczym potem smarować, ani w ogóle niczego z nim zjadać, bo taki chlebek sam w sobie jest cudowny i zdrowy.
UsuńMyslę, ze te drożdże orkiszowe to nic innego jak zakwas orkiszowy w formie nadajacej sie do sprzedazy.
Jestem szczęsliwa, że chcesz powiesic sobie moją chlebową balladę w kuchni!:-))
Wspaniałego, radosnego pieczenia Ci zyczę Mar i dobrej niedzieli!:-))
Już upieczony! Zaraz poślę Ci zdjęcia :)
UsuńDzisiejszy chlebek jest z makiem i ziarnami
słonecznika, już mocno nadjedzony,
bo trudno poprzestać na jednej kromce.
Posmarowany tylko masłem mocno czosnkowym,
mmmm...
Ballada towarzyszyła mi podczas zagniatania,
dlatego taki smakowity wyszedł! :)
Z masełkiem czosnkowym...Mniam!:-))
UsuńI ten zapach w całym domu.
OdpowiedzUsuńI ta jeszcze ciepła, pierwsza kromka :)
Wstyd się przyznać, ale tylko raz piekłam chleb i niezbyt mi wyszedł. Zjadłam bo mi go żal było :)
Pozdrawiam
Tak, ta pierwsza kromka - chrupiąca, ciepła piętka - jest boska!:-))
UsuńNie ustawaj w próbach pieczenia Mirko. Warto wytrwać w próbach, zeby wreszcie osiągnąc sukces i satysfakcję.Jesli chcesz wiecej informacji jak zrobić taki własny dobry chlebek, to skorzystaj ze strony:
http://www.moja-piekarnia.pl
Ja właśnie stamtąd sie wszystkiego nauczyłam!
Pozdrowienia serdeczne zasyłam w niedzielę!:-)
Przybiegłam, bo poczułam zapach najpiekniejszy na świecie - zapach gorącego chleba:)
OdpowiedzUsuńOjej! To aż w Szkocji go czuć?! Och, to musi być chleb nad chleby!
UsuńSerdecznosci zasyłam niedzielne!:-)))
Piekę co tydzień takie dwa bocheneczki, na zakwasie, już od dawna nie kupujemy w sklepie; a ile może poleżeć w stanie świeżości, nie pleśnieje, nie kruszy się; długo eksperymentowałam, aż znalazłam swój, i wszystko dodaję na oko, a raczej na czucie w rece, która wyrabia chlebek, o! właśnie słoik z zakwasem wyjęty, zaraz dodam mąki na rozmnożenie, jutro będzie pieczenie; i przydałoby się już uruchomić piec na Pogórzu, bochen okrągły chleba, kartoflaków upiec, może jaki placek, to cała przyjemność; mąż pali w piecu, a ja mieszam w kuchni, aż zatęskniłam; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHm! można tak o chlebie wierszem? można? jak Ty to robisz?
UsuńMożna wierszem o wszystkim, co w duszy szepcze, o radościach i smutkach, o sprawach lekkich i niełatwych... Zajrzyj sobie na pasek u góry, tam jest pare innych kilinarnych wierszydełek. A chleb własnej roboty do wiersza jest przecież stworzony!:-)
UsuńSama piszesz Marysiu o swoim chlebie pieknie,z czułoscią i rozmarzeniem.Domowy chleb wywołuje same pozytywne uczucia.A jak ma nie wywoływać, skoro tak wspaniale smakuje, pachnie, nie psuje się a im starszy tym bardziej zdrowy?
Serdecznie pozdrawiam chlebową kolezankę-sąsiadkę!:-))
Fajna ballada ja jeszcze nie piekłam chleba wciąż sié za niego zabieram ale?
OdpowiedzUsuńDośc to pracochłonna czynnośc, ale wcale nie taka trudna. I jak jeszcze chlec na własnym zakwasie, to pychota nieziemska! A zapach nie do opisania!(ja teraz też nie piekę chleba, ale mam nadzieje, ze jeszcze do tego wrócę!:-)
Usuń