środa, 6 marca 2013

Winogradzik



Kiedy wiosna już za płotem
Kiedy ciepło gładzi lica
Nie odkładaj już na potem
Odchudzania i odżycia

Spójrz do lustra na kobietę
Której zimą ciut przybyło
Czas wprowadzić nową dietę
By Ci z sobą było miło

Proponuję jeść sałatki
Są pożywne, zdrowe, pyszne
Nie ma w nich chemicznej wkładki
Nie są także kaloryczne

Dzisiaj Ola paniom radzi
By buraczki pokochały
I by jadły winogradzik
I wraz z nim się odchudzały

Winogradzik to sałatka
I na Litwie ją jadano
Przepis znam od mego dziadka
Przyrządzałam ją wraz z mamą

Najpierw gotuj więc buraki
Niechaj będą całkiem miękkie
Potem uwarz też ziemniaki
Niech w mundurkach skaczą pięknie

A w tym czasie weź kapustę
Spływającą kwaśnym sokiem
I w naczynie jakieś puste
Włóż dwie garści jej z chlupotem

Jeśli masz z kapustą problem
To ogórków daj kwaszonych
Byle były twarde, dobre
Stworzą smaczek upragniony

Pokrój drobno też cebulę
Do kapusty wsyp ją zgrabnie
Dodaj pieprzu, bo w ogóle
Ma być kwaśno i pikantnie
 
Teraz w kostkę skrój buraczki
Niech do miski fruną sobie
Potem na to też ziemniaczki
Kolorowo i ozdobnie

Pięknie zmieszaj wszystko z misek
I do smaku dodaj soli
Wlej oliwy kilka łyżek
Albo więcej, jak kto woli

Voila! I już gotowy
Winogradzik jak marzenie
Barwny, kwaskowaty, zdrowy
  I pożywny jest szalenie

Na obiadek bardzo chętnie
Zajadano go na Litwie
Na przednówku było biednie
Babcia więc rządziła sprytnie

Bo ziemniaki były stale
I kapusta się kisiła
Mięsa nie potrzeba wcale
Żeby w mięśniach była siła

Dzieci jadły winogradzik
I tryskały szczęściem, zdrowiem
Potem biegły skocznie w sadzik
By się bawić – jak? – nie powiem!

Gdy chcesz zgrabną być panienką
I jak łania skoki sadzić
Winogradzik szykuj prędko
Winogradzik nie zawadzi!















30 komentarzy:

  1. ...smakowite, ale w celach odchudzania nie dla mnie, nie przybyło mi przez zimę nic a nic:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteś prawdziwą szczęściarą, Meg! Widocznie masz idealną przemiane materii. U mnie ,niestety, ona troszkę szwankuje i muszę się teraz z tym i owym ograniczać!
      Miłego wieczoru!:-)

      Usuń
    2. ...i przemianę idealną mam i mawiają, że geny po Tacie mam :)
      Miłego:)

      Usuń
    3. A we mnie chyba tyle samo z taty, co z mamy. I jeszcze z liewsko-galicyjckich przodków, co to lubili sobie podjeść zdrowo!:-))

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Aniu - ta sałatka jest jedzona w mojej rodzinie od pokoleń. Nie tylko w czasie przednówka czy odchudzania. Po prostu jest pyszna i zdrowa! Polecam!:-))

      Usuń
  3. uwielbiam tą sałątkę, tylko ja jeszcze dodaje sporo czosnku..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem i ja dodam wobec tego czosnku, bom czosnkowa jest kobita!:-))

      Usuń
  4. Pycha sałatka, na czasie i pięknie podano przepis- jesteś niesamowita Olgo. Pełne uznanie- nie tylko dla kulinarnych poczynań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za uznanie Zofijanko! Jesli nie szodzą Ci składniki tej sałatki,to naprawdę polecam, bo jest pyszna,pożywna zdrowa i tania!My z mężem często przegryzamy ją jeszcze jajeczkami na twardo, więc i zapotrzebowanie na białko jest dopełnione!:-))

      Usuń
  5. A mi przybyło... a jakże i winogradzik pociąga mnie i kusi, jednakże w TYM kraju nie ma ani kapusty kiszonej ani ogórasków kiszonych. Tzn. są.... w sklepie rosyjskim. Więc jak będę przechodzić obok, co zdarza mi się rzadko... to poczynię zakupy na ingrediencje do winogradziku.
    Gratulacje za wesołą twórczość. :-) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkając za granicą tez miałam problem z kupieniem tychże składników, aż wreszcie odkryłam sklep z artykułami kontynentalnymi (w domysle europejskimi) i tam nabyłam niemiecką kapuste kiszoną oraz izraelskie ogórki kwaszone! Nie umywają sie do polskich ale lepszy rydz, niz nic. A te z rosyjskiego sklepu na pewno będą dobre, bo bracia Słowianie umieją porządnie kisić.
      Winogradzik mogłabym jeść na okragło, tak mi smakuje. A najlepiej przegryzać go jeszcze jajeczkiem na twardo.
      Smacznego życzę!:-))

      Usuń
  6. Winogradzik - skad ta oryginalna nazwa? Ani w tym wina, ani winogron nie ma, na co moglaby wskazywac.
    Jakie to szczescie, ze choc te smaczna salatke uchroniliscie przed wszedobylskim u Was czosnkiem.
    Przepis napisany z pazurem, dowcipny i lekki.
    Gratuluje talentu. Olenko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź jest prosta! Nazwa pochodzi od koloru czerwonego wina, którą ma ta sałatka. Sałatka ta ma winny kolor i smak. A "gradzik", drugi człon nazwy? Tego juz mogę sie tylko domyslać, gdyz dziadka i babci nie moge już o to zapytać...Ale może to zdrobnienie od gradu? Bo sałatkę najlepiej potrzymać z godzine w lodówce, zeby była bardzo zimna, a kawałki warzyw są wtedy wielkosci i omalże temperatury gradu...?
      Sznupcia podpowiedziała mi, ze winogradzik jest też pyszny z czosnkiem. A więc przyjdzie pora na czosnkowo-winogradzikowe szaleństwo. Uch!:-))

      Usuń
    2. heheh..bo czosnek i buraczki to dwa bratanki..:) Ja czesto gotowane burki kroje w plastry, wyciskam z 4 ząbki czosnku, pół cytryny, trochę soli, troche cukru, trochę pieprzu, siekanej pietruszki i pare łyzek oliwy. Nic dodać nic ując...:) i do tego plaster białego sers...echhh:)

      Usuń
    3. Sznupeczko jesteś wielka! Ten buraczano-czoskowy smakołyk na pewno wejdzie odtąd na stałe do naszego menu. Dziekuję za świetną podpowiedź! Człowiek całe życie uczy się czegoś nowego i dlatego między innymi to zycie jest takie ciekawe!
      Dziekuję i pozdrawiam z zalanego deszczem Podkarpacia!:-))

      Usuń
  7. I mi przybyło i zostało :)))
    Tylko zbiorę składniki i robię.
    Lato tuż, tuż, trzeba by troszkę ciałka zrzucić :)) a tu proszę jest przepisik :), dziękuję :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mireczko! Z winogradzikiem i z jajkami zielononóżek odchudzanie nie boli wcale. Mysmy z Cezarym zrezygnowali też z chleba i zajadamy sie kaszą jaglaną oraz gryczaną. Po tygodniu diety czujemy się świetnie!Przynajmniej do świąt kontynuacja!
      Serdeczności zasyłam!:-))

      Usuń
    2. Mówisz, że jeszcze kaszka mogłaby się załapać do mojej diety :), w sumie zupełnie o nich jakoś zapomniałam ... a gryczaną bardzo lubię. Dzięki za przypomnienie, bo nieraz jak człowiek się uczepi jakiegoś jedzenia to o innym zapomina :)))
      U nas dzisiaj już wietrznie, słońce tylko chwilami się z chmur wychyla i zimno się robi przerażliwie. Czyżby jednak ta paskudna pogoda i do nas miała dotrzeć. Miałąm nadzieję, że może się w tej TV pomylą :)))
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. U nas jeszcze ciepło, ale to ostatnie podrygi, bo to od Was z północy chyba idzie to zimno na południe, do nas. Jakos to musimy znieść - tylko, ze jak zimno to człowiekowi bardziej się chce jeść, niestety!
      Trzeba sie ratować zupkami jarzynowymi z ziemniaczkami, kaszą i dużą ilością marchewki i cebuli. Dobre tez są do tego kluseczki lane z samych jajec!A na drugie sałatka z buraczków, rzecz jasna!
      Trzymajmy sie i zimie nie dajmy!Ciepło juz wkrótce powróci!
      Serdecznosci zasyłam dla siostry w odchudzaniu!:-))

      Usuń
  8. Oj, moje smaczki! Zrobię z pewnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to bardzo się ciesze, że Cię natchnełam do wykorzystania mojego rodzinnego przepisu!
      Pozdrawiam ciepło o poranku!:-))

      Usuń
  9. Dzięki za super napisany przepis!
    Trochę się tylko boję tych zabaw po winogradziku, bo już siły nie te ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winogradzik ma cudowną moc i siły utracone przywraca!:-))

      Usuń
  10. Olu, Twoj poetycki przepis wydrukuje i chetnie wykorzystam. Jesli tak gotujesz jak piszesz, to tylko pozazdroscic.
    Salatki uwielbiam, tylko ja wygodnicka jestem a tu tyle krojenia, zagonie p. do pomocy:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz zauwazyłam Twój komentarz Ataner. Wybacz więc, ze tak późno odpisuję.Tez nie przepadam za krojeniem, ale jak juz sie zmuszę i cos zrobię ( takze z zagonionym do pomocy Cezarym)to potem efekty nagradzają mi wysiłek.
      Winogradzik jest prosty i pyszny. Naprawdę polecam Ci go!:-)

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Bo dzięki burakom ziemniaki nabierają koloru wina a poza tym wyglądają jak purpurowy grad! Pewnie, gdyby spytac mojego taty podałby jeszcze inne wyjasnienia te fajnej nazwy...

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost