“Daj mi rękę, tylko z Tobą chcę znów budzić
się…”, piosenka autorstwa Oli leci właśnie z sąsiedniego komputera. Kto śpiewa?
Ola i Cezary! Śpiew to jest ostatnia rzecz, której bym spodziewał się po
Cezarym. Nawet ja słyszę zafałszowane nutki, ale… Trzeba w życiu próbować
wszystkiego, bo nigdy nie wiemy, w którym kierunku jesteśmy uzdolnieni. Podobno
ludzki umysł ma zakodowane wszystkie opcje odnośnie predyspozycji, jednak nie
wszystkie są dostępne w czasie obecnie teraźniejszym. Ładnie napisało się
„obecnie teraźniejszy” – to prawdopodobnie odmyka się coś, co do tej pory było
niedostępne. Ponawianie prób śpiewu i tym podobnych rzeczy ma sens, nigdy nie
wiemy, kiedy nastąpi szczytowanie zdolności manualnych czy intelektualnych...
- Oluniu, moja Ty… pamiętasz, kiedy dawaliśmy sobie rękę? Ile to już lat przeminęło w ściskających się serdecznie dłoniach…?
- Nie tak dużo, ale i nie tak mało… Jednak
zobacz, ile spraw się od tamtego czasu wydarzyło, ile się zmieniło?
- Rzeczywiście nie możemy narzekać na brak
„atrakcji”. A zaczęło się od jednego
komentarza na starym blogu. Początek czegoś szalonego, wielkiej niewiadomej.
Czy wtedy wiedzieliśmy, że dotrwamy do dzisiaj w ciągle rozrastającym się
afekcie?
- Nie, czuliśmy tylko w sobie moc i zew by
iść za głosem serca. I robimy tak do tej pory, nigdy się na swych sercach nie
zawiódłszy… Nadal szaleni, dziecinni… Ale przecież nie można działać przeciw sobie, bo
potem się to na człowieku odbija czkawką, żalem, goryczą…
- Czyli „daj mi rękę” i dodałbym „ daj mi
serce”, że o ciele nie wspomnę, pracuje dla nas. No, no, ale przecież noga to
też część ciała i to właśnie miałem na myśli.
- A moja noga, jedna i druga (swoją drogą
dobrze, że nie jestem stonogą!) taka obolała. Jak i reszta ciała, zresztą! Oj,
dajemy sobie popalić chłopie z tymi remontami ostatnio. Zamiast siedzieć na
zapiecku i w błogości grzać stare kości zachciało się nam kolejne pokoje tego
naszego ogromnego domiszcza doprowadzić do jakiejś normalności. Nawet w dzień
naszej rocznicy – kruca fuks!
- Jasna doopa, wychodzi z Ciebie ślońska
dziewucha. Wodziankę już polubiłem i cierpliwie czekam na inne regionalne
posiłki. Ciągle obiecujesz modrom kapustę i karminadle i co?
A odnośnie remontu, przecież każdej jesieni coś się robi! Jedyna pora roku do roboty, bo w lecie za ciepło i takie tam inne. Ty mnie chyba już nie tego! Każdego roku potwierdzam, że remont jest przewidziany na dziesięć lat. Tak, co roku… potwierdzam.
A odnośnie remontu, przecież każdej jesieni coś się robi! Jedyna pora roku do roboty, bo w lecie za ciepło i takie tam inne. Ty mnie chyba już nie tego! Każdego roku potwierdzam, że remont jest przewidziany na dziesięć lat. Tak, co roku… potwierdzam.
- Jaka tam ślonska, jaka modra i
karminadle? Przecież ja jestem Kresowianka po mieczu a Zagłębianka po
kądzieli! Co najwyżej mogę nam ulepić grzybowików, o ile Ty pomożesz mi je
smażyć. I zrobić żurek, czyli zalewajkę po naszemu. Suszonych prawdziwków
przecież mamy a mamy! A póki, co przegryźmy chlebka ze śledzikami w occie…
Nasza przyjaciółka zza lasu Eulalia dała nam ostatnio słój tych pyszności
wiedząc, że zapracowane tygrysy takie rzeczy lubią najbardziej-rzecz jasna, w
przerwie miedzy kolejnymi, wiekopomnymi remontami! Ale jak nie ma śledzi, to i
zupki chińskie dobre….
- To już wiem skąd te skośne oczy u mnie…
czy na to też się umiera? Bo na coś trzeba…, ale popatrz, będziemy mieć trzecią
sypialnię z prawdziwym łóżkiem i umeblowaną… no może nie do końca… napiszemy
karteczkę na drzwiach „Sypialnia w pełni umeblowana” żeby nie było wątpliwości.
I co najważniejsze… jest na parterze.
- A propos! Na parterze powinna być też
ubikacja i prysznic – czekam na to już od niepamiętnych czasów i wciąż wspinam
się na górę, do tej zimnicy… Zresztą, może być i prowizorka – byleby zdrowie i
było, spokój oraz… szczęśliwe psy!
- Przecież grzejemy całą chałupę! I to na darmo przyczyniając się do podgrzewania klimatu, egoiści! Stanowczo stawiam na „ciepło”… właśnie kończę petycję do rządu z żądaniem sprowadzenia do naszego obecnego kraju klimatu australijskiego. Niech będzie na plusie ze czterdzieści cały rok.
- Przecież grzejemy całą chałupę! I to na darmo przyczyniając się do podgrzewania klimatu, egoiści! Stanowczo stawiam na „ciepło”… właśnie kończę petycję do rządu z żądaniem sprowadzenia do naszego obecnego kraju klimatu australijskiego. Niech będzie na plusie ze czterdzieści cały rok.
- Tę temperaturę mogą nam dać nie jakieś
petycje, ale… właśnie nasze własne, czarodziejskie psy! Marzy mi się mieszkanie w jaskini, w
przytuleniu, w jednym chrapaniu, przez całą zimę. Nic, tylko my i nasze
piesunie. No i po co nam ta wymuskana sypialnia? Hę!?
- No, no… ale trzeba by było ściągnąć skórę
z niedźwiedzia, bo spanie pod puchową „kordłom” w jaskini nie przystoi… a nie chciałabyś
tego zrobić, wiem, wiem. Zawsze można dogadać się z nietoperzami, niech
zastąpią nam skóry i „kordły”… jak pierwotnie to idziemy na całość.
- Ja tam mogę iść na całość. Przecież od początku naszej znajomości działaliśmy nietypowo i odważnie. Ślub na plaży w australijskim listopadzie? Czemu nie? A teraz tu… Zima…. I ciepłe psie ciała obok a za oknem śnieży i mrozi. A wiesz, że Misia umie już prosić o wysikanie na dworze? Jaka to kochana, mądra psinusia!
- Ja tam mogę iść na całość. Przecież od początku naszej znajomości działaliśmy nietypowo i odważnie. Ślub na plaży w australijskim listopadzie? Czemu nie? A teraz tu… Zima…. I ciepłe psie ciała obok a za oknem śnieży i mrozi. A wiesz, że Misia umie już prosić o wysikanie na dworze? Jaka to kochana, mądra psinusia!
- Tak, pamiętam ten dzień… słoneczny,
błękit nieba w odbiciu zmarszczonego oceanu. Powiew chłodzący rozgrzane
policzki i wysuszający łzy wzruszenia… Warto było zrobić wszystko by
doprowadzić do połączenia rąk, tak różnego losu… na zawsze. W naszym przypadku obiegowe
powiedzenie ma się nijak. Tak samo warto było utrzymać przy życiu Misię.
Wyrośnie na wspaniałą psinę.
- Dam jej patyczka do pogryzienia, bo widzę że ząbki ją świerzbią. I Hipcię
też. Jacuś i Zuzia śpią jak zabici. A my… Może napijemy się wina z czarnego
bzu? Tyleśmy się go w sierpniu nazbierali…
- No to zdrowia, … resztę mamy…
- Kruca fuks! Poczekaj na mnie z tym toastem, bo widzę,
że Hipcia się zsikała…Trzeba pieski wypuścić na dwór...
Jesteście niesamowici :))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :)) Niech się kolejne sypią - po kolei ;)
A remonty - cóż ... zawsze pozostaje satysfakcja z dobrze zrobionej pracy.
No i umeblowana w pełni sypialnia.
:***
Och, Liduś! Serdecznie dziękujemy Ci za życzenia! Jest w nas mimo wieku sporo młodzieńczego wariactwa, napadów energii i chęci podejmowania nowych wyzwań, ale jest też spokój, refleksyjność ,wyciszenie a bywa, że i chęc odseparowania sie od całego świata.Ot, taka dziwaczna mieszanka...
UsuńCzasem mam tych remontów potąd (bo chyba do konca zycia z nich nie wyjdziemy) a czasem myslę, że rzeczywiscie przynosza one nam sporo satysfakcji, uświadamiają, na ile nas stać i że takie drobne rzeczy też potrafia ucieszyć człowieka, a już na pewno odsunąc choć trochę jego mysli od tego, co boli...
Pozdrawiamy gorąco!***
Witajcie,fajnie się Was czyta pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńNo właśnie wszystkiego dobrego na kolejne lata.
OdpowiedzUsuńOt, takie sobie luźne małżeńskie pogaduszki, gdy sterane dłonie nie miały już siły na taszczenie mebli czy przenoszenie paczek z kafelkami. Czasem trzeba koniecznie odetchnąc i da sobie czas na zwykły usmiech...
UsuńPozdrawiamy Cię serdecznie Krysiu i dziękujemy za Twoje zyczenia!:-)
Z przyjemnoscia przeczytalam to Wasze przekomarzanie sie...badzcie tacy zawsze, przeciez nie musze o tym Wam pisac, Wy wiecie ,ze tak bedzie....niech Wam dalej tak mile uplywa czas no i sypialnia z prawdziwym lozkiem no i lazienka i ubikacja na parterze...to wszystko niech sie stanie..sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubimy sie przekomarzać, to prawda. Lubimy cieszyć sie zwykłością,powtarzalną codziennością, małymi sukcesami na naszą miarę. A człowiek uświadami sobie jeszcze wyraźniej, jak to wszystko jest bezcenne, gdy dotknie go ból utraty.
UsuńA ubikacji na parterze wyglądam z wielką tęsknotą!Wspinanie sie w nocy, zimową porą do lodowatej łazienki na piętrze nie należy do przyjemnosci.
Dziękujemy za Twe ciepłe słowa i pozdrawiamy Cie serdecznie, Grażynko!:-)
Niech to szczęście bycia razem trwa wiecznie...
OdpowiedzUsuńI my tego pragniemy Basiu, choć jak mówią słowa jednej z moich ulubionych piosenek Anny Jantar - "nic nie moze przecież wiecznie trwać".Lecz póki trwa cieszmy sie tym, ogrzewajmy rzeczywistośc naszymi sercami i dzielmy się tym ciepłem...
UsuńDziękujemy za Twoje zyczenia, Basiu!:-)
Drodzy Jubilaci,serdeczne gratulacje z okazji Waszej Rocznicy,życzę Wam abyście dalej szli przez życie trzymając się mocno za ręce,zawsze razem,zawsze uśmiechnięci,zawsze pewni swoich uczuć♥♥
OdpowiedzUsuńWasze zdjęcie ślubne przepiękne i świetny tekst,uwielbiam te Wasze rozmowy:))
Pozdrawiamy serdecznie,życzymy szczęśliwej drogi do kolejnych Jubileuszy i miłego wieczoru.Ściskamy i buziaczki♥
Lubię to zdjęcie slubne. Wszystko tam do siebie pasuje - ciepło serc i ciepło nadoceanicznej plaży listopadowej. Bo tam to przecież wtedy była cudna wiosna!
UsuńA rozmawiać ze sobą trzeba jakkolwiek. Najgorsza jest cisza, obraza, osobnosć i niezrozumienie.
Jaworowi jubilaci są wzruszeni Twymi zyczeniami, Elżbietko i ocierajac łezkę posyłają Tobie oraz Twemu Miłemu serdeczny, szczery usmiech z nadal białego Jaworowa!♥♥
wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękujemy Grazynko i Wam takze tego zyczymy!:-)
UsuńGratulacje i wszystkiego co najlepsze w dalszej drodze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękujemy Ci Ewo za gratulacje i miłe zyczenia!:-)
Usuńgratuluję i jeszcze wielu wspólnych dni życzę, takich jak teraz - RAZEM na dobre i na złe! i oby tego złego było jak najmniej, najlepiej jak wcale go nie będzie! :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy Ci, Elajo!:-) My też chcielibyśmy tylko dobrego w tym naszym "razem" i poza nami, ale wiadomo, świat jest tak skonstruowany, że wszystko w nim musi być - jasnosc i ciemnosć. Wszystko jest widocznie potrzebne,do zrozumienia wagi, istotności pewnych, zdawałoby się, zwykłych spraw.
UsuńAle póki co - dobra chwilo trwaj. Jesteś piekna!:-))
Wszystkiego najpiekniejszego z okazji rocznicy slubu. Piekne to Wasze malzenstwo, bardzo mi sie podoba takie naturalne, bez napuszenia, naprawde dobraliscie sie w korcu maku:))
OdpowiedzUsuńDziekujemy Ci gorąco, Marylko! Dzięki tej przeżywanej co roku o tej porze rocznicy naszego slubu listopad nie ma dla nas szaroburych barw i nie oblekają go zazwyczaj smutne nastroje. (W tym roku ta listopadowa rocznica oraz nasze zwariowane remonty pomagają mi nie mysleć stale o tym, co boli...). Choć wiem (tak ,jak napisałam powyżej Elai), że te powazne, gorsze chwile w zyciu też są na cos potrzebne, czegoś ucza, do czegos przygotowują.
UsuńDobraliśmy sie z Cezarym tak dobrze takze i dlatego, że każde z nas zebrało zyjąc osobno swoje trudne doświadczneia zyciowe, wyciągneło z tego wnioski i gdy pojawiło sie światełko w tunelu podązyliśmy za nim, spotykajac sie w pół drogi.A przy tym udanym doborze bywamy zupełnie rózni, majacy odmienne poglądy i stosunek do róznych spraw. Ja od polityki np. zupełnie odchodze a Cezarego interesuje ona coraz bardziej - stąd te jego długaśne komentarze u Ciebie!:-)
Ściskamy Cię oboje mocno i gorąco!:-))♥
Ja sobie będę zawsze z rana czytała Wasze zapiski, To i cały dzień będzie udany.
OdpowiedzUsuńOby wśród takich Ludzi przebywać, jaki świat byłby fajny. Ja tylko troszkę zimy chciałabym.
Pozdrawiam i winszuję oby jak najwięcej pięknych lat przed Wami było.
Usmiechnęliśmy sie oboje, przeczytawszy Twoje słowa Olu! Bardzo nas cieszy, że na kogos tak pozytywnie mogą wpływać nasze pogaduszki. Czasem tak niewiele człowiekowi trzeba by rozwiały sie chmury.I my tak samo mamy! Dlatego potrafimy ucieszyć sie byle czym a te nasze niekończące sie remonty dają nam powody do drobnych satysfakcji.
UsuńU nas zima trwa, ale w prognozach zapowiadają ocieplenie. To dobrze, bo trzeba nam sieruszyc z Jaworowa a tymczasem nasze górskie drogi niebezpiecznie oblodzone!
Serdeczny usmiech zasyłamy Ci Olu i zyczenia by ten listopadowy dzień naprawdę był dla Ciebie zyczliwy i pogodny!:-)
Rozmowa jaworowa - balsam na moja dusze :)
OdpowiedzUsuńZdjecie slubne - urocze, naprawde urocze :)
Zycze Wam kochani wszystkiego dobrego z okazji Waszej rocznicy slubu, niech Wasze szczescie trwa :***
Ponieważ oboje jesteśmy gospodarzami tego bloga a blog stanowi cząstkę naszego domu i pisany jest sercem, toteż naturalnym nam sie wydaje toczenie takich rozmów i dzielenie sie naszymi przemysleniami, radsiciami czy smutkami z wiernymi czytelnikami bloga. I cieszymy sie niezmiernie, że tak pozytywnie nas odbierasz, Orszulko, że udaje sie nam poprawic Twój nastrój!
UsuńDziekujemy Ci gorąco Orszulko za Twe szczere, przyjacielskie zyczenia! Niech się spełnią!:-))***
Świetnie się dobraliście! Gratuluję rocznicy i życzę wielu udanych remontów!
OdpowiedzUsuńZdaje się, iż wspólne remonty coraz lepiej nam wychodzą! Solidnie i porządnie. He, he! W sumie, to mozna by się pokusić o wynajmowanie się do takich remontów i tak sobie dorabiać ( z tego, co wiem to brakuje takich złotych rączek). Ale nie - mamy dosć swojej roboty i chcemy mieć czas dla siebie! Dziękujemy Ci Alis za gratulacje i życzenia. Buziaki ślemy serdeczne!:-)
UsuńWspaniała z Was para!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, zdrowia, siły, pogody ducha, szczęśliwych psów, ciepłej łazienki na górze i na dole ... tylko nigdy w życiu... tfu, odpukać i w ogóle ... 40 stopni przez cały rok!
Madziu! Para dziwaków-romantyków, to na pewno, Miewamy takie zrywy pracowitości a potem stagnacji, by nie powiedzieć bezwstydnego lenistwa!A wiec do wspaniałosci nam daleko i nie smielibyśmy nawet pretendować!:-)
UsuńDziękujemy za Twoje odwiedizny "Pod tym samym niebem", za pamiec i wielce udatne zyczenia! Tak, ciepła łazienka w pobliżu oraz szczęsliwe przy nas - niczego więcej terz nie pragnę (albo prawie niczego!:-)
i ja również najszczersze zyczenia pomyślności zostawiam z usmiechem :)
OdpowiedzUsuńA my dziękujemy za Twój uśmiech i szczerosć, miła Alis!:-)
Usuńhi !!ah co to byl za slub , i okolicznosci przyrody sciskam Was oboje serdecznie zyczymy dalszych lat w spokoju do zyczen dolaczyl moj maz Jas:-)
OdpowiedzUsuńtaka zime macie no,no super !
my tez remontujemy sie juz 3-lata i konca nie widac ale plany sa ambitne hi,hi sciskam lapki p.Gosia
Fajny to był slub - chociaż w listopadzie! Ale czas to był wiosenny, optymistyczny i gorącym, romantycznym uczuciom sprzyjający.
UsuńDziękujemy Gosiu i Jasiu za Wasze serdeczne zyczenia!A co do remontów, to damy jakos radę, i my i Wy. Póki zycia w nas sporo i chęci spełniania swych wizji remontujmy, działajmy i niczym sie nie zrażajmy!
Ściskamy łapki, gorąco jak zawsze!:-)
Olu i Cezary - ♥♥
OdpowiedzUsuńNiech się Wam szczęści i darzy i nigdy gospodarzenie nie znudzi. W tych słowach słychać moje wzdychanie za jajcami zielonymi. :)
:)
Dziekujemy Ci Eluś za serdeczne życzenia! A co do jajec zielonych, to niestety będzie z nimi coraz gorzej, bo kurek coraz mniej( starzeja się biedaczki i powoli odchodza z tego padołu) a my już nie chcemy ich wiecej rozmnażać.Kurze gospodarzenie w ten sposób naturalnie ulegnie wygaszeniu. Ale nic to, Eluś! Wszak my zyjemy i nie wygaszamy swych ciepłych mysli wobec Ciebie!:-))♥♥
UsuńSamych Cudownych Dni...w pełnym zdrowiu do późnej starości ;))
OdpowiedzUsuńMamo Maminka! Serdecznie dziękujemy za piekne zyczenia!:-))
UsuńWielu, wielu takich wspanialych rocznic :). A to serdeczne przekomarzanie najlepiej odzwierciedla Wasze uczucia... (Leciwa)
OdpowiedzUsuńZ serca dziękujemy Ci Moniko za ciepłe zyczenia! Niech dobro i światło trwa, niech zwycięza smutek i mrok żalu!*
UsuńJaka to cudownie czuła i ciepła listopadowa rozmowa jaworowa. Miło ogrzać się przy jej czytaniu i wyobrażaniu sobie.
OdpowiedzUsuńTak sobie czasem pleciemy trzy po trzy, albo i cztery!:-) Życie, codzienne, zwyczajne zycie....
UsuńPozdrawiamy Cię życzliwie, Krystynko!:-)
I ja się dołączam do życzeń:) Trochę późno, ale szczerze:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękujemy, Artenko! Co tam, że póżno, skoro szczerze!:-))
Usuń