Od zmartwienia do zmartwienia
Od nadziei do nadziei
Wciąż krążymy w strefie cienia
Blasku słońca tak stęsknieni
Od nadziei do nadziei
Wciąż krążymy w strefie cienia
Blasku słońca tak stęsknieni
I szukamy go, szukamy
W labiryncie wszystkich uczuć
I pytamy, znów pytamy
Czy się doczekamy cudu?
W labiryncie wszystkich uczuć
I pytamy, znów pytamy
Czy się doczekamy cudu?
A cud krąży dookoła
Świeci w oczy nam lampeczką
Lecz my ślepi chyba zgoła
Wciąż bezradnie brniemy w ciemność
Świeci w oczy nam lampeczką
Lecz my ślepi chyba zgoła
Wciąż bezradnie brniemy w ciemność
Trzeba wreszcie stanąć w miejscu
Przymknąć oczy i odetchnąć
Żeby znaleźć w swoim sercu
Swoją jasność, swoją wieczność
Przymknąć oczy i odetchnąć
Żeby znaleźć w swoim sercu
Swoją jasność, swoją wieczność
A znalazłszy - nie zagubić!
Z ćmy przemienić się w motyla
Odczarować los, odkupić
Teraz? Teraz jest ta chwila!
Z ćmy przemienić się w motyla
Odczarować los, odkupić
Teraz? Teraz jest ta chwila!
Napisałam ten wiersz wiele lat temu, gdy przeżywając ciężkie chwile łaknęłam jakiejś ulgi, nadziei, oświecenia...Szukałam tego wewnątrz siebie. Szukałam na zewnątrz. Nie potrafiłam jednak dostrzec nic, tylko ciemność, tylko beznadzieję, tylko spadanie coraz niżej i niżej...Ale potem zdałam sobie sprawę, że przecież światło cały czas gdzieś jest, tylko ja go nie umiem ujrzeć, poczuć w sobie. Lecz są, pojawiają się obok mnie Ludzie, którzy chcą wydobyć mnie na powierzchnię i starają się z całej siły, bym umiała i chciała przyjąć ich pomocną dłoń. Mam w życiu szczęście do spotykania takich Ludzi. Niosących światło, chcących dzielić się swoją prawdziwością, dobrem, drogą, pocieszeniem. Pojawiających się w najwłaściwszym momencie i trwających przy mnie cierpliwie, rozumnie. Dzieje się tak także teraz, gdy przeżywam ciężki okres żałoby...
Na dodatek, ku mojemu zdumieniu i pełnej niedowierzania radości okazało się, że i ja bywam dla kogoś takim światłem - wsparciem. Człowiek często sam siebie nie docenia. Nie widzi, jaki jest, zaćmiewajac swoją jasność lękami, nieśmiałością, destrukcyjnym zakompleksieniem, niewiarą w siebie i znaczenie swego bycia na tym świecie. A przecież wszyscy jesteśmy tu po coś. To prosta a jakże często zapominana przez nas prawda.
Ten blog dał mi możność poznania kilkorga takich Ludzi - przewodników, Ludzi-aniołów, prawdziwych z krwi i kości, mających mnóstwo swoich problemów a jednak umiejących przy tym wydobyć na powierzchnię swoje światło i szczodrze podzielić się nim ze mną. A ja to światło chłonę, przyjmuję z wdzięcznością i ufnością. Bywa jednak, że w danym momencie przyjać go nie mogę, gdyż nie jestem na to gotowa, bo muszę do czegoś sama dojrzeć, zrozumieć, przejść przez swoje rzeki przeróżnych doświadczeń zyciowych, przez doliny smutku, przez góry nadziei.Jednak zdarzają się w tej trudnej wędrówce cudowne chwile, że nagle spoza mgły dostrzegam horyzont. A jest on oszałamiająco bezkresny, przestrzenny, tłumaczący wszystko, olśniewajacy swoim pięknęm i dobrem. I wówczas oddycham z ulgą...Przynajmniej na chwilę. I jest to chwila bezcenna...A ten horyzont najczęściej pomagają mi ujrzeć owi niezwykli, piękni duchowo Ludzie.
Powyższym wierszem chciałabym podziekować tym wspaniałym, niosącym światło Osobom, których dobry, mądry Los stawia na mojej drodze. Chciałąbym również życzyć im, by ich światło trwało przy nich blisko i w najtrudniejszych chwilach dawało im wsparcie, siłę i nadzieję... ***
P.S. A u nas nastała zima. Prawdziwie biała, snieżna i mroźna. Groźna, ale i piękna.A światło tak mocno odbija się na śniegu, że czasem aż razi!:-))
Życie byłoby nieznośne, gdybyśmy na swojej drodze nie spotykali ludzi, którzy w nas uwierzyli i natchnęli wiarą w nasze możliwości, których my sami nie byliśmy świadomi. Dzięki takim Aniołom rozkwitaliśmy i mogliśmy być z siebie dumni. Myślę, że to mobilizuje do tego, by zostać takim Aniołem i nieść światło dalej. Pozdrawiam serdecznie i dodam, że zdjęcia są przepiękne!
OdpowiedzUsuńKażdy z nas spotyka w życiu tyle ludzi a każdy ma swoją opowieść, swoją prawdę. Wszystkie te opowieści stykaja sie w jakichs punktach, wnoszą cos wzajemnie w swoje historie, choć to okazuje sie nieraz długo po czasie.I wszystko jest wazne - dobro i zło, którego doswiadczamy za swoija i napotkanych ludzi sprawą. To nas rzeźbi, pomaga w przyszłosci cos dostrzec, przed czymś sie obronić, znaleźc swoją ścieżkę.
UsuńZima u nas teraz piękna - choc przecież dopiero połówka listopada za nami! Pozdrawiam ciepło!
"Żeby znaleźć w swoim sercu swoją jasność swoją wieczność". No pewnie że tak :)
OdpowiedzUsuń♥
Bo w naszych sercach wszystko jest, gotowe do odkrycia, czekajace na swoją chwilę. Miekiedy w odkryciu prostych a bezcennych prawd pomagają nam ludzie a niekiedy udaje nam sie dojsć do tych prawd samodzielnie. Chociaż wiele zbiegów okolicznosci, wiele zastanawiających zdarzeń zdaje sie nas naprowadzać właśnie na tę okresloną ścieżkę..Uściski serdeczne, Elusiu!♥.
UsuńOsobiscie dlugo nie dostrzegalam "swiatla", brnac w pesymistyczne wizje, zamykajac sie w sobie...
OdpowiedzUsuńKolowrotek, ktory doprowadzil mnie do takiego, a nie innego stanu...
Dzisiaj jest inaczej i mysle, ze trzeba pewne chwile w zyciu przezyc aby zrozumiec, dostrzec to, na co sie wczesniej nie zwracalo uwagi. Dojrzec...
Wszystko jest po cos - wszystkie zdarzenia, spotykani ludzie na naszych sciezkach - uklada sie w jakis logiczny sens. Jaki ? To juz zalezy od nas, jak do tego podejdziemy, jak sobie wytlumaczymy.
Swiadomosc, ze sa ludzie, ktorzy nas rozumieja, sa dla nas wsparciem jest dla mnie bezcenna.
Dziekuje, ze Jestes :***
Tak, Orszulko i dla mnie cudowna jest właśnie ta świadomosć, że istnieją ludzie bardzo bliscy mi duchowo i zdarza mi sie ich spotkac, rozpoznać w tym kosmicznym roju przeróznych istnień.
UsuńZdaje mi się, iż jesteśmy jak cząsteczki światła, które stykaja sie ze sobą dzieląc sie swoimi opowieściami, przemysleniami, wrażliwoscią, dobrem. A potem biegniemy dalej przed siebie bogatsi o kolejny promień...
I ja Ci dziękuję, Orszulko!!!
Napisałaś pięknie, prawie jak osoba oświecona.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby Twoje światło się nigdy nie wypaliło. Chociaż każdemu człowiekowi potrzebne jest dodatkowe zasilanie z góry...
Ta piosenka też trochę zasila: A.Krzysztoń -Inny świat
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=4-htBDTdWic
To światło chyba każdy w sobie ma, nawet jak go nie czuje, nawet jak mu sie zdaje, że zgasło na zawsze.I siedzi taki człowiek biedny i zziębnięty, nie wierząc, że ma w sobie iskrę, że jeszcze będzie mu ciepło. Jednak są ludzie albo zdarzenia czy też przemyslenia, które pomagają je nam dostrzec i rozdmuchać. A potem trzeba tylko dokładać drew, żeby znowu nie wygasło, bo to zimno takie jest przejmujące...
UsuńDziękuję za piękną piosenkę, Iwonko!*
człowiek zawsze pójdzie w stronę światła, może się trochę zagubić, krązyć ale zawsze wypatrzy gdzieś iskierkę...
OdpowiedzUsuńtak myślę, chociaż wiem, ze są trudne sytuacje...
słońce mi też zagląda do okna. A dziś w ogóle świetlisty dzień, bo Superpełnia Księżyca i to już od 16 w Polsce bedzie widoczna :)
Wszyscy potrzebujemy światła na codzień. Niech no tylko słonko zaświeci, niech niebo zrobi sie niebieskie - od razu robi sie człowiekowi przyjemniej, energetyczniej.I zyc sie jakos bardziej niż w dnie pochmurne chce.I tak jak jest ze słoncem, tak też jest ze światłęm w duszy. Z tą radoscią życia, z tym poczuciem sensu...
UsuńRobiłam zdjęcia ksiezycowi, ale nie wyszły mi za dobrze!:-)
A ja się cieszę,że znalazłaś światło a zresztą nie musisz szuać bo ono wciąż przy Tobie jest a dla mnie Twój blog jest odskocznią i cieszę się,że jest.
OdpowiedzUsuńNie znalazłam światła, tylko zdałam sobie sprawę z tego, że ono jest, nawet jak go nie widzę. To w sumie dla mnie pocieszajace...
UsuńMiło mi Krysiu, że nasz blog jest dla Ciebie odskocznią!:-)
Znalazłaś dobrych Ludzi i światło w sobie, a to najlepsze w chwilach żałoby i zwątpienia.
OdpowiedzUsuńPiękna zima na zdjęciach.
Wrażliwi, szczerzy i przyjaźni ludzie na naszej drodze to skarb. A w czasie żałoby tym bardziej, bo potrafią ogrzać serce, potrafią obudzic nadzieję, bez której życie nie ma sensu...
UsuńPiękna jest zima na naszym Pogórzu! A przeciez jeszcze nie ma zimy!:-)
Oluś, jesteś światłem dla nas. Jesteś autentyczna, nie udajesz,nie pozujesz, kocham Twojego bloga, czytam systematycznie i brak mi go było przez okres przerwy. Czasami drobiazgi przynoszą tyle radości. Wiesz jak się cieszyłam gdy dostałam od Ciebie przesyłkę z konfiturami. Mam swoich pełną spiżarnię, ale w Twoich było serce... i dla takich drobiazgów warto zapalać światło.Ty wiesz,ile sie nacierpiałam z mamą w jej chorobie, a gdy dwa tygodnie temu, moja synowa rodziła córeczkę przez wiele godzin, poszłam na cmentarz prosić mamę by nas wsparła. Twoja Mama jest w niebie i to jest to piękne światło, które Cię otacza w każdej chwili, nawet jeśli go nie widzisz.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Basiu za tak ciepłe słowa! Wzruszyłam się...Jakie ciepło w sercu sie człowiekowi rozlewa, gdy dowiaduje sie ,gdy czuje, że jest dla kogos ważny.
UsuńA to prawda, że jakieś drobiazgi, czy też coś przez siebie zrobione potrafi przynieśc nam sporo radosci - takie dane od serca własnie, jak tomiki Twoich wierszy, jak kartki świateczne...Ty zawsze o mnie pamiętasz, kochana!*
Nasze Mamy już nie cierpią, są w innym świecie, choć nadal są w nas. Nosimy ich cząstkę w sobie, ich światło, ich dobro. Przekazujemy je dalej, bo w tym jest sens.
Na pewno Twoja Mama pomogła Ci, gdy modliłaś się wówczas na cmentarzu.Tak silna, jak Twoja wiara, ma wielką moc!***
Piękne słowa o odkrywaniu siebie... Każdy z nas powinien potrafić ,, zatrzymać się w miejscu " :)
OdpowiedzUsuńKiedy jesteśmy zagubieni,zdezorientowani,smutni i nie czujemy opieki swojego światła wtedy siłą rzeczy szukamy na zewnątrz czegoś co nas przywróci do życia i zapewni spokój i bezpieczeństwo,a gdy mamy trochę szczęścia spotykamy właśnie takich Ludzi-Aniołów z wyciągniętą,pomocną dłonią i to jest na pewno wielkim szczęściem,ale nieustannie powinniśmy też poznawać siebie i szukać tego światła i ciepła wewnątrz,bo to w nas samych drzemią wielkie pokłady sił i energii.Oleńko,niech Twoje światło lśni wielkim blaskiem,czuwa nad Tobą,przynosi pomoc,pocieszenie i nieustające ciepło:)Dla nas takim Aniołem jesteś Ty♥
UsuńPozdrawiam serdecznie i przytulam:))
Ps.Przepiękne zdjęcia dołączyłaś do postu:))
Dziękuję, Wietrzyku! A przecież wcale niełatwo sie zatrzymać, zastanowic nad sensem, nad swoją drogą.Człowiek nieraz tak popada w rutynę, że jest jak uwięziony w tych samych torach myslenia i działania...Zapomina o tym, że można inaczej. A moze boi się tez troche tego? Hmm...
UsuńDziękuję Elżbietko za tak ciepłe, serdeczne słowa pod moim adresem! Cieszę sie i doceniam bardzo, że mogłam poznać tak dobrego, otwartego człowieka jak Ty, że mogłysmy poznać sie poprzez bloga i rowijać tę naszą znajomosc dalej!*
Usuń(Moje światło jest kapryśne, nieprzewidywalne - raz czuję je wyraźnie, raz znika pod popiołem smutku i bezradnosci...Jednak wiem, że jest, a momenty gdy czuje jego blask, są mi wielką ulgą i pociechą.)
Zima na naszym Pogórzu bywa naprawdę piękna a w tym roku pojawiłą sie szybciej niż zazwyczaj i od razu zaczarowałą rzeczywistosć. Odmieniła kolory i nastroje!
Gorące uściski od nas obojga dla Was obojga!***♥
Olu, Twoje słowa czy to zawarte w wierszu, czy prozą pisane zawierają dużo mądrości. Każdy z nas ma w sobie światło, tylko musi przyjść odpowiednia chwila, żeby je zobaczyć. Chciałabym by przyszły chwile, Żebyś mogła zostawić smutki, a twarz Twoja była pogodna. Znam Ciebie tylko z Twoich słów zawartych na tym blogu, ale Jawisz mi się jako wspaniała osoba zasługująca na radosne chwile, one wrócą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem jakaś jasna myśl przychodzi do mnie nagle i oświetla mroki duszy, pozwala urodzić sie wierszom, opowieściom...A innym znów razem smutek podpowiada mi kolejne wersy...Róznie to bywa, ale zawsze piszę od serca, ufnie dzielę się sobą. A jestem zwykłym człowiekiem. Pełnym wątpliwości i obaw.Ale też nadziei i wiary w Ludzi.Wdzięczna Ci jestem Olu za Twoją wrażliwosć, refleksyjność i okazywaną mi serdecznosć!Dziękuję za Twoje ciepłe słowa iu pozdrawiam Cię ze spowitego zimowym mrokiem Jaworowa!*
UsuńOlu, Twoja niesamowita wrazliwosc przyciaga ludzi i sklania do odbijania Twojego blasku. Niestety przyciaga tez ludzi zawistnych, takich emocjonalnych wampirów, którzy zywia sie cudza niedola. Goraca Wam zycze, zebyscie spotykala tylko tych pierwszych.. (Leciwa)
OdpowiedzUsuń* spotykali oczywiscie. Wybacz prosze moje literówki, ale ostatnio coraz wyrazniej wylazi moja skrzetnie ukrywana dysleksja. (Leciwa)
OdpowiedzUsuńMoniko, ta wrazliwość, czy może nadwrazliwosć nie ułatwia mnie samej zycia. Wszystko czuję zbyt mocno. Potrzebuję czasem jakiegos znieczulenia, oderwania od siebie samej...Na szczęcie z wiekiem odrobinkę uodporniłam się i cudze złosliwosci juz mnie tak nie bolą. Czymże sa takie złośliwości wobec wiecznosci...? A gdy sie zastanowię, to spotykam jednak wiecej zyczliwych, wrazliwych ludzi. Ich obecnosć dodaje mi sił i pomaga rozpalać ten ognik od poczatku, wciaz i wciąż.
UsuńŚciskam Cię serdecznie Moniko i pal sześć literówki - ja tez robie ich coraz wiecej!:-))