Przychodzą z dwóch światów, różne chwile
niosąc
Czasem jak promienie, duszę ulgą złocąc
Czasem jak kamienie nieznośnym ciężarem
Przywalają jasność, zabijając wiarę
Miejscem się zmieniają, nigdy nie usiedzą
Nocą płaczą w głowie, w dzień już więcej
wiedzą
Albo w dzień rozpaczą podchodzą do serca
By nocą zaznać ciszy, co strzeże jak twierdza
Myśli niespodzianki, myśli biedne ptaki
Wyrzucone z serca, w mgły bezlistne zimno
Fruną tak niepewne, pragnąc wierzyć w znaki
Że w dali jest światło, choć wczoraj nie
było...
Mamuś!
OdpowiedzUsuńWiersz jest piękny ale i łamiący serce. Jak się te myśli kłębią, gotowe o sobie przypomnieć, to się czasem można załamać. Wszyscy tak teraz mamy. Tyle myśli i wspomnień jest z babcią związanych.
Dołujący wiersz ale cieszę się że piszesz tak cudnie, nawet na tak przykre tematy.
Pozdrawiam was oboje.
Anita Jawor
Anuś!Ilekroć piszę na blogu o swoich uczuciach i emocjach po śmierci Babci mam wątpliwości i obawy, czy dobrze robię...Czy nie ranię Was tam, czytających te moje zwierzenia a tak mocno wszystko przeżywających...Czy nie przekraczam jakichś granic intymności?
UsuńWiesz kochana, ja po prostu czasem czuję, że trzeba z siebie wyrzucić, wypłakac, wykrzyczeć wszystko, co sie tam w środku rodzi, co nas przesladuje - bo ściskanie w sobie emocji boli,osamotnia, bo to takie utkwienie jak w jakiejś w pułapce...Może sie mylę, nie wiem...Może jest wręcz przeciwnie i powinnam zamilknąć, pozwolić uciszyć sie naszym emocjom, dać po prostu działać czasowi? Tyle jest róznych myśli...
Córuńku - uściski gorące!***
Stado gołębi, trzepocząc skrzydłami
OdpowiedzUsuńwzbiło się w niebo, nagle czymś spłoszone.
Została pustka. Taka, jak czasami,
gdy ulatują myśli rozproszone.
Spoglądam w górę. Przylatują ptaki.
Wśród wielu ciemnych biały gołąb leci.
On przewodnikiem, innym daje znaki.
Może mnie kiedyś jasna myśl oświeci?
To mój stary wiersz z czasów żałoby.
Wszystkim ciemnym myślom w pobliże Olgi Jawor wstęp wzbroniony!
Niech ten biały gołab będzie wytrwałym, silnym i mądrym przewodnikiem. Niech go mgła i czerń nie osłabią, nie zakryją...
UsuńDziękuję, Iwonko za piękny wiersz i Twoją życzliwość!♥
http://cs4friends.eu/pliki/mn-wd.pdf
OdpowiedzUsuńCzytaj!
To bardzo ważne czytanie jest Olu. Pomoże. Wiersz wzruszający.
Mocno przytulam ♥
W temacie polecanej książki, jeśli mogę coś dodać od siebie:
UsuńWarto przeczytać, ale ze świadomością, że ona nie opisuje świata duchowego, tylko różne sfery tak zwanych zaświatów, sferę subtelnomaterialną, która jest dla wielu dusz przystankiem pomiędzy wcieleniami. Dla każdej duszy jest ona inna, w zależności od poziomu jej rozwoju, od stanu duszy.
Świat duchowy jest czymś innym, jest nieprzemijający. Tam nie ma żadnego mroku. To nasz punkt wyjścia i cel naszej wędrówki, naszej podróży przez życie. Obyśmy umieli odnaleźć drogę i jak najmniej błądzili.
Dzięki, Eluś! Zaczełam sobie to czytać. Niesamowita ksiązka, dająca nadzieję, że to wszystko ma jakis sens, że nie ma pustki.Mam teraz trochę problemów ze skupieniem uwagi, musze czytać powoli, robić sobie przerwy...Elusiu!Przytulam się serdecznie!♥
UsuńIwonko, jak przeczytam tę ksiązkę, to będę miała jakiś pogląd a na razie wiem tylko, że aby móc się pocieszyć istnieniem zaświatów moja dusza musi znaleźc sie w stanie gotowości do tego. Jestem na razie zbyt rozedrgana, bo tęsknota za żywym człowiekiem z krwi i kosci jest ponad wszystko...
UsuńWyrzucamy przed siebie te myśli, bo one rzeczywiście czasem trafiają w coś, w jakieś światło, które może się pojawić dopiero w kontakcie z tą ptakomyślą. Dlatego wciąż warto .
OdpowiedzUsuńMoże nawet, gdy myslimy, że te ptaki lecą w jakas pustkę czy w przepaść, to i tak jest dla nich nadzieja, że na ich drodze pojawi sie choćby cudem to wytęsknione światło? Bo chyba lepiej lecieć gdziekolwiek, niż tkwic w miejscu, w zaprzeczeniu siebie...
UsuńOlu, piękny wzruszający wiersz. Myśli nie tylko przytłaczają. Myśli pozwalają uśmiechnąć się przywołują radosne czasy. Olu wrócą dobre chwile, choć jest już nas mniej, w sercu są wszyscy nasi najbliżsi.
OdpowiedzUsuńNo tak, Olu - mysli są przerózne - jak pogoda. I całe szczęście.I mysle, że i te jasne i te ciemne mają prawo istnienia...A po deszczu w koncu wychyla sie zza chmur słońce.
UsuńDziękuję, Olu!*
Przezywam mniej wiecej to samo, ale nie umiem tak o tym napisac, w ogole nie umiem tego opisac, nawet proza. Pieknie umiesz ubrac w slowa wlasne (i moje przy okazji) emocje.
OdpowiedzUsuńTen rok jest pelen wzruszen, zarowno negatywnych, jak i napawajacych optymizmem, choc tych ostatnich bylo niewiele, ale troche zrownowazyly zle emocje.
Piekny.
Aniu, staram się ubierać w słowa emocje, bo zdaje mi się, że tak jest mi łatwiej sie z nimi uporać.Że nie kraczą mi tak wciaż w głowie jak w studni, bo je wypuszczam na powierzchnię, nie pozwalajac im urosnąc do rozmiarów jakichś harpii...A na powierzchni spotykają inne myśloptaki - tak podobne sobie. I pocieszają sie wzajemnie frunąc dalej w tak podobnym prądzie uczuć...
UsuńSciskam Cię!*
...a w dali jest swiatlo - i tego sie trzymajmy kochana z calych sil.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno, mocno :***
Musi być to światło, bo tylko światło nadaje mrokowi sens. I wzajemnie, zresztą...
UsuńOrszulko, przytulam, przytulam!***
Różne bywają nasze myśli.Jak dobrze, że po czarnych nadchodzą złote, wtedy człowiek ma czas by wziąć oddech...Dobrych myśli życzę Ci Oleńko.
OdpowiedzUsuńTak, Basiu - po czarnych zawzyczaj przychodzą złote. Na szczęście...I nareszcie mozna odetchnąć, odpoczać. A potem znowu łopoczą skrzydła mysloptakom i znowu trzeba frunąc, tam, gdzie serce każe...W czerń albo w złoto,albo gdzieś pomiędzy...I tak wciaż i wciaż, bo takie jest życie przecież.
UsuńDziękuję Basiu i wzajemnie!*
Wiersz wzruszający,bardzo intymny i nie chcę go komentować ale Ty Olu wiesz,że jestem z Tobą w tym bardzo trudnym czasie.Jak zwykle pozdrawiam wieczorową porą całą rodzinkę i to dosłownie.
OdpowiedzUsuńTak, wiem Krysiu i wdzięczna Ci jestem za Twą serdeczną obecność!*
UsuńI tego światła warto się trzymać, bo ono gdzieś jest. Nawet, jeśli go w danej chwili nie widzimy.
OdpowiedzUsuńJeśli pisanie Tobie, Olu pomaga, to pisz. Myślę, że masz na tyle w sobie wyczucia, taktu, że wiesz, co publikować, a co nie. To przede wszystkim Twój blog, Twoja przestrzeń.
Ściskam Cię serdecznie :***
Racja! Światło gdzieś zawsze jest - nawet jak go w danej chwili nie widzimy....Dzięki bardzo, Lidko!*
UsuńA co do mojego wyczucia, to naprawdę mam nadzieję, że mi nie nawala, że nie przekraczam granic otwartości. Tak, blog to moja przestrzeń, ale od początku dziele się nią z moimi bliskimi,z przyjaciółmi, z niezaangażowanymi emocjonalnie biernymi obserwatorami (bo jest sie tu trochę jak w okienku TV)a takze, niestety, z osobami nie do konca przyjaznymi - a wiec jestem odpowiedzialna za to, co tu piszę, tak zresztą jak każdy z nas, blogujących...
I ja ściskam Cię mocno!***
Hi !! wiersz TAK smutny !!!
OdpowiedzUsuńOLga POZWOL ODEJSC!!! nie zadreczaj sie prosze uspokuj mysli wspominaj dobre chwie, tam jest dobrze mam taka nadzieje a zreszta jestem pewna )
pytalas co unas bylismy nad oceanem wloczylismy sie po ruinach zamku King Arthur zobacz jesli nie bylas w goole jak tam pieknie . A ZREESZTA CALA Cornwall -to cudo Ja dalej choruje ale -ladnie z usmiechem zegnam sie do nastepnego pisania a gdzie tradycja sciskam lapke p.Gosia uklony na mistrza piora Cezarego)
Ano smutny, bo i takie wiersze rodzą się, gdy w duszy niewesoło...Pozwolić odejsć? To jest własnie najtrudniejsze...ale pewnie konieczne.
UsuńCornwalia - ta kraina kojarzy mi sie z legendami celtyckimi, z Tristanem i Izoldą, z Królem Arturem własnie, z niezwykłymi zamkami i druidami. Fajnie, że mogłaś sobie tam pochodzić, Gosiu, oderwać sie od codzienności, od choroby, nasycić sie tą atosferą i przestrzenią...
Oboje z mężem serdecznie ściskamy Ci obie łapki (a Cezary bardzo dziękuje Ci za pamiec i zyczliwosć)!***
Bylam, przeczytalam, przytulam...
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo lubię Twoje przytulenia, Marylko!*
Usuń