Księżycowa rzeka
Gdzieś drogą mleczną rzeka mknie
I chyba o tym wie, że ja
Tu w dole czekam
Jej blask z daleka
Dostrzegam, gdy ona się wije
Wśród gwiazd
Tu w dole czekam
Jej blask z daleka
Dostrzegam, gdy ona się wije
Wśród gwiazd
Przeminą chwile dobre, złe
Złudzenia znikną hen we mgle
A tajemniczy kot otrze się
Wymruczy imię swe
I zaprowadzi mnie nad rzekę
W jej czar
Złudzenia znikną hen we mgle
A tajemniczy kot otrze się
Wymruczy imię swe
I zaprowadzi mnie nad rzekę
W jej czar
Gdy srebrny, księżycowy nurt
Ogarnie kiedyś mnie wśród chmur
Spleceni w jedno
Wpłyniemy w ciemność
By za nią się rozlać
W tęczowy snu świat
Ogarnie kiedyś mnie wśród chmur
Spleceni w jedno
Wpłyniemy w ciemność
By za nią się rozlać
W tęczowy snu świat
Przeminą chwile dobre, złe
Złudzenia znikną hen we mgle
A tajemniczy kot otrze się
Wymruczy imię swe
I zaprowadzi mnie nad rzekę
W jej czar…
Złudzenia znikną hen we mgle
A tajemniczy kot otrze się
Wymruczy imię swe
I zaprowadzi mnie nad rzekę
W jej czar…
P.S.
Wszyscy kiedyś odejdziemy...Kiedy? Gdzie? Któż to może wiedzieć. Ale pięknie byłoby, gdyby w to nieznane miejsce, w magię bezkresnej, księżycowej rzeki zabierał nas tajemniczy kot, przy którym czulibyśmy się spokojnie i bezpiecznie...
* Tekst tej piosenki publikowałam kiedyś na blogu w poście pt.Blisko natury
Autorem tekstu jesteś TY, a nie młody muzyk😜
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi! Już poprawiłam pomyłkę w tekście!:-)
UsuńTemat odejścia niełatwy, tak pięknie ujęłaś to wierszem...kiedyś wszyscy odejdziemy...Ale teraz żyjmy z całej siły , która w nas jeszcze drzemie.....
OdpowiedzUsuńTemat odejścia często pojawia sie w moich tekstach wierszem i prozą. To temat ważny dla mnie, dla każdego z nas, choćbyśmy nie wiadomo jak odsuwali od niego myśli. Ale tak, zyjmy z całych sił, póki żyjemy, bo tak mało mamy przecież na to życie czasu...
UsuńDziękuję za Twoje słowa i pozdrawiam Cię ciepło, Jolu.
Pięknie, nastrojowo, refleksyjnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńGratulacje, Olgo!
OdpowiedzUsuńPrzyjemny głos wokalistki:-)
Chyba lepiej, że nie wiemy kiedy, ale z przewodnikiem byłoby łatwiej:-)
jotka
Dziękuję, Asiu.
UsuńTak, z przewodnikiem byłoby na pewno łatwiej. I kto wie, może każdemu z nas pojawia sie jakis przewodnik? Zawsze to przecież lepiej nie iśc w nieznane samotnie...
może dziś bloger łaskawy,, muzyka łagodzi obyczaje.. Przemiło posłuchać realnej piosenki, to jakby dotknąć realnej osoby, gdy teksty pisane (posty są czesto bliskie sercu). Przeminą chwile dobre i złe, pozdrowienia serdeczne z Kaszub.. Alis niezalogowana. (a może dziś jednak tak, Cudnie, słucham piosenki po raz drugi....
UsuńAlis! Miło mi bardzo, że tak Ci sie spodobała ta piosenka. I cieszę się, że zachodzisz do mnie, że sie odzywasz.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie w słoneczny, listopadowy poranek.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Piękny, nostalgiczny klimat tekstu. Świetnie wpisuje się w nadchodzące dni zadumy.
Pozdrawiam serdecznie ze Śląska.
Dziękuję. Tak, ukazanie sie akurat teraz tej nostalgicznej piosenki dobrze koresponduje z klimatem zadumy.
UsuńPozdrawiam również.
moje gratulacje !!! podzielam Twoją Radość sąsiadka zza górki
OdpowiedzUsuńDziękuję, sąsiadko. Cieszę się, że podzielasz moją radość!
UsuńBardzo nastrojowy utwór. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję, MaB.
UsuńGratulejszony Olu, mła jest bardzo za. Ciesze się jak i Ty że ktoś zinterpretuje Twoje wiersze. Co do kota przewodnika to mła bardzo czuje temat. ;-D Twój poprzedni o betonowaniu post natchnął mła do prac ogródkowych, mam gryplan kamienny. Nie wiem czy teraz uda się zrealizować bo mam na głowie Szpagetke i Cio Mary ale może cóś tam ruszy. :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tabaazo. Okazuje się, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń.
UsuńKoci przewodnik...Cudownie by było Ach, może tak właśnie będzie? Może nasze wyobrażenia i pragnienia mają siłę kształtowania przyszłosci?
Co do prac ogródkowych, to nadal jest dobry dla nich czas, bo ciepło na dworze. Tylko, że pogoda w kratkę. Trzeba tak te prace planować by deszcz nie zepsuł niczego.
Cieszę się Oleńko Twoją radością i tym, że spełniło się Twoje marzenie ❤️💐🥂
OdpowiedzUsuńPiosenka, spokojna, nastrojowa, pani śpiewająca ma miły, aksamitny głos, a podkład muzyczny snuje swoją melodię jak rzeka swoje wody i perkusista fajnie "myzia" te talerze, dają taki nastrojowy odgłos.
No i niech Ci się spełni ciąg dalszy marzenia 😘
Dziękuję, Hanusiu!♥
UsuńJa wiele razy wspominałam tu na blogu o tym, że chciałabym by ktos napisał muzykę od moich wierszy. Żeby zyskały jeszcze drugie zycie poza blogowym. I bardzo sie cieszę, że wreszcie cos zaczęło sie w tym temacie dziać.
A ta melodia, choc niełatwa, to moim zdaniem ma w sobie coś magicznego. I pani Magdalena śpiewa delikatnie i nastrojowo.
Tak. Cudownie by było gdyby ciąg dalszy marzenia też doczekał sie spełnienia. Teraz mam podstawy by wierzyc w to odrobinę bardziej, niż do tej pory...
Po każdym kolejnym przesłuchaniu tej piosenki odkrywam coś co tylko wyczuwałam słuchając jej po raz pierwszy.
UsuńTo nie jest żaden pospolity hicior, który szybko chwyta i równie szybko wypuszcza ze swoich objęć. To piosenka, która przylega do duszy, spaja się z jesiennym widokiem za oknem, jest czystą nutą tekstu płynącego z duszy i serca. Mogłaby by być przewodnią nutą do dobrego filmu. Jest jak taki powiew, który budzi przy słuchaniu uśpione przez hałaśliwą muzykę pop najdelikatniejsze tony naszego odczuwania muzyki.
To bardzo ładna całość, Twój tekst Oluś, muzyka, wykonanie. To spokojna refleksyjna zaduma ...
A wiesz, Hanusiu - mam podobne odczucia do Twoich. Im częściej słucham tej piosenki, tej melodii, aranżu i pełnego ciepła głosu piosenkarki, tym wiecej zauważam w tym wszystkim smaczków, tym więcej głębi. To jest jak wchodzenie w zamglony, a jednak przepełniony tajemniczym blaskiem las. Kolejne wiodące jeszcze dalej ściezki, schowane w gąszczu polany, a gdzieś tam za drzewami coś, co lśni i kusi by iśc przed siebie...
UsuńOjej, to miłe usłyszeć swój tekst w piosence, bardzo nastrojowa, może nie na wielkie, ludne koncerty, a raczej dla wysmakowanego odbiorcy. Tak mi się kojarzy z małą sceną w eleganckim lokalu, piosenkarka z lokami spływającymi na ramiona, lejąca suknia ze złotej lamy, mikrofon w starym stylu ... ech, naoglądałam się tych filmów, to i skojarzenia takie:-) gratuluję Olu i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marysiu.
UsuńTak, piosenka ma niełatwą melodię. Trudną do zanucenia, ale mimo to bardzo mi się podoba.
I ja mam podobne wyobrażenia, co do miejsca w którym piosenkarka mogą śpiewać ten utwór. Przedwojenny lokal, ubrani elegancko panowie i eteryczne, piękne panie...Zresztą to zdjęcie powyżej, będące okładką singla też jest w takim właśnie klimacie. Wszystko to razem składa się w nastrojową całość.
Pozdrawiam Cię równie serdecznie, Marysiu.
Gratulacje Olu, Twoja przepiekna poezja zostala doceniona i zauwazona, bo jakze by nie? Niech sie spelnia Twoje marzenia i niech Twoje slowa ida w swiat 😍Kitty
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kitty♥
UsuńBardzo sie cieszę mogąc usłyszeć piosenki ze swoimi słowami. Do tego z tak niezwykła linią melodyczna i w tak nastrojowym wydaniu.
Ech! Tyle już napisałam tekstów, wierszy i słów piosenek, że wielu nawet nie pamiętam! I czasem czytam sobie coś ponownie a czuje się jakbym pierwszy raz to czytała. Ot, dobrodziejstwa sklerozy!:-)
Pozdrawiam, Alis niezalogowana
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam Cię raz jeszcze, Alis.
UsuńMoje zdanie, nie ma tu najmniejszego znaczenia, ważne, że spełniłaś swoje marzenie. Ważne, że dokonałaś tego. Gratuluję
OdpowiedzUsuńLubię sie dzielić z moimi blogowymi czytelnikami tym, co dla mnie ważne, tym ,co w duszy gra. Po to takze jest ten blog. Dzielę się tu moimi refleksjami, marzeniami, troskami, radościami,zachwyceniami albo lękami...Próbuję patrzeć na sprawy cudzymi oczami. Poszerzam tym samym swoje widzenie. A do tego sądzę, że znacznie lepiej jest przeżywać coś z innymi, niż samemu.
UsuńDziękuję za Twój komentarz, Graszko.
Olgo, ale ja tego nie kwestionuję. Rozumie kwestie dzielenia, smutków i radości, Między innymi dlatego prowadzę swój kanał. Znam to uczucie "wyrzucenia" z siebie tego co cieszy i trapi.
UsuńNapisałaś tekst piosenki, i najważniejsze, że sprawiłaś sobie tym faktem wiele pozytywnych emocji. Że zawsze o tym marzyłaś i to się sprawdziło, ważne, że tego dokonałaś.
Pytanie "czy nam się podoba" jest, moim zdaniem - niepotrzebne. Kiedyś zadawałam go na swoim kanale bardzo często, i staram się go już nie zadawać.
Pytasz czy podoba Wam się piosenka? A jeśli nie podoba? Jeśli ktoś będzie szczery- Tobie będzie przykro,
Kiedyś zadałam takie pytanie u siebie. Byłam w tym czasie dumna szczęśliwa, wprost urosły mi skrzydła. I byłam pewna, że wszyscy to tak odbiorą. Pomyliłam się. Dostałam taki komentarz, który przeciągnął mnie po podłodze. Jeden, który spowodował, że bardzo źle się poczułam. Takich komentarzy się nie zapomina. Nie jestem zła na tamtą panią. Zapytałam, dostałam odpowiedz. Szczerość jest przereklamowana. Niby chcemy otrzymywać zdanie innych, a kiedy je otrzymamy nie wiemy co z tym zrobić. Olga nie chodził mi o prowadzenie bloga, a o to jedno zdanie. Lubię ciebie, jesteś wrażliwą osobą, po co masz przechodzić, przez to co ja przeszłam. Pozdrawiam z Warminskiej wsi
Graszko! Masz wiele racji w tym, co tu napisałaś. Tak, to prawda, że nie zawsze potrafimy sobie poradzic z cudzą szczerością. Niekiedy potrafi ona zaboleć. Wiem o tym dobrze, bo i ja przeżywałam wiele razy podobne sytuacje. Nie tylko tu, na blogu.
UsuńJednak publikując na blogu swoją twórczość - wiersze, piosenki, opowiadania - sama wystawiam sie na ocenę. I rozumiem, że nie wszystko wszystkim musi sie podobać albo mieścic sie w zakresie jego zainteresowań. Bo przeciez każdy z nas jest rózny. Mamy prawo lubić albo nie lubic czegoś. I krytykować coś, co nam się nie podoba. Istnieje też przeciez cos takiego, jak konstruktywna krytyka. Czyli napisanie komuś w sposób kulturalny i przemyślany tego, co sie myśli po to, by spróbować pomóc temu komuś coś zrozumieć, czy może nawet poprawić.
Ja powyżej nie zapytałam, czy ta piosenka sie Wam podoba, ale co o niej sądzicie. Bo byłam ciekawa jak to odbieracie. Bo i dla mnie to nowość, wszak jestem debiutantką w temacie współtworzenia z kims piosenek. I wyznam Ci, że ja sama po pierwszym wysłuchaniu tej piosenki miałam bardzo mieszane uczucia. Bo przyzwyczajona byłam do lubienia innego rodzaju twórczosci. Do prostej linii melodycznej, łatwej do zanucenia. A tu nie. Tu trzeba było inaczej podejsc do tego. Posłuchać wiele razy. Dojrzeć. Zauwazyć głębię. I po jakims czasie to mi sie udało. Dostrzegłam wreszcie niezwykłą urodę tego utworu i poczułam radosć, że jestem jego współtwórcą. I mysle, że nie zabolałoby mnie, gdyby ktoś szczerze tu napisał, że piosenka nie bardzo przypadła mu do gustu. Właśnie dlatego, że ja sama na początku czułam podobnie.
A poza tym, co innego, gdy ktoś nieznany albo przypadkowy negatywnie coś oceni, a cos innego, gdy zrobi to ktoś znany, ktos kogo cenimy, lubimy, mamy choć trochę zaufania. Pełno jest przecież czystej złośliwości i jadu w Internecie. Mało kto z nas, twórców, ustrzegł sie przed tym i mało komu nie sprawiło to przykrości, choćbyśmy nie wiem jak sie tego wypierali.
Graszko, bardzo sie cieszę się możemy na ten temat pogadać. Na jakikolwiek temat. Bo i ja cenię Twoją wrażliwośc i otwartość.
Z podkarpackiej wioski zasyłam ci pozdrowienia o słonecznym poranku!***
Temat odchodzenia jest mi bardzo bliski, taki "na czasie" tylko ten kot - przewodnik??? No nie wiem, nie wiem ale cos mi mowi, ze moj stosunek do kotow nie zmieni sie nawet po tamtej stronie:)) Wyglada na to, ze pojde bez przewodnika....
OdpowiedzUsuńTemat odchodzenia chyba wszystkim nam jest bliski. Nie tylko teraz, w czas listopadowej zadumy, ale zawsze, choc staramy sie go odsuwać, zagłuszać innymi sprawami. Każdy z nas kogos stracił. I nas ktoś straci kiedyś. Nie da sie przed tym uciec. A co do przewodnika...Każdy powinien mieć takiego, jaki budzi w nim zaufanie, spokój, westchnienie ulgi. I może ma, któż to wie? Wszystko się okaże. Albo i nie...
UsuńAch Ilu jak się cieszę, że spełniło się Twoje marzenie. Gratuluję kochana z całego serca🌹💕❤️ Życzę Ci, żeby to był był początek pięknej współpracy. Ściskam mocno. Maria.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marylko. ♥ Cieszę się, że te moje wiersze zyskują drugie zycie. I mam nadzieję, że cos wiecej sie z tego urodzi. Bo okazuje się, że życie potrafi także miło zaskakiwać.
UsuńPiękny utwór. Dziękuję, nie znałam go wcześniej. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karolinko i również serdecznie Cię pozdrawiam.
UsuńHi !!OLenko jestem dumna ze spotkalam Ciebie !gratuluje sciskam mocno ,najmocniej .p.Gosia
OdpowiedzUsuńHi! Gosiu! Dziękuję i pozdrawiam Cię ciepło.
UsuńWitaj typowym listopadem
OdpowiedzUsuńDobrze się słucha tego utworu w taki deszczowy, osnuty jeszcze wspomnieniami dzień.
Pozdrawiam ciepło i życzę jak najwięcej promyków słońca
Witaj, Ismeno.
UsuńW listopadowy czas snuje się w powietrzu pajęczyna melancholii i nostalgii...I nie dziwota. Wszak z drzew opadają liście, a to obraz przemijania, myśl o końcu czegoś...I tego typu piosenki wplatają się między te pajęcze niteczki, tworząc z nimi jedną materię.
U mnie dzisiaj słonecznie, ale charakterystyczny nastrój listopada wyczuwa się i w słońcu i w deszczu.
Pozdrawiam Cię ciepło.
Spóźniona :)
OdpowiedzUsuńBardzo trafiasz w moje serce :) I taki delikatny jazz, i lekko matowy głos piosenkarki. Od kilku lat słucham jazzu, bossa novy, spokojnych rzeczy. I koty ( bo nie jeden) które spotkam znów :)
Ale ważne, że jesteś, Aniu!:-)
UsuńLubisz taką muzykę? A ja sie jej uczę, rozsmakowuję sie dopiero. I cieszę się, że wciaz odkrywam coś nowego, co warto poznawać. Muzyka otwiera tyle wspaniałych przestrzeni...A we mnie często pod wpływem niektórych melodii rodzą wiersze. Tu jednak pod wpływem wiersza narodziła sie melodia i piosenka. Niesamowite!:-))