Nadmiar
i niedobór w jednym stali domu
Nadmiar
był na górze, niedobór na dole
Nadmiar
gruby, spokojny, nie wadził nikomu
Niedobór
najdziksze wymyślał swawole
Pragnął zmiany losu szybkiej zapowiedzi
Nie miał
końca pretensjom, tęsknotom i żalom
A nadmiar
spasiony w fotelu swym siedzi
Wielki
brzuch mu rośnie - niepamięć jak balon
Użera się
niedobór z dolą swą ubogą
Łata nowe dziury, przesłania biedotę
Inni
wszystko mają, inni wszystko mogą
Więc niedobór
starą zakłada kapotę
Puka do
sąsiada - pomóż mi złociutki!
Pozwól wziąć choć okruch z bogactw twego świata
Podziel
się swym szczęściem, zabierz moje smutki
Bycie
niedoborem - nie dla mnie posada!
Nadmiar
zaś bez słowa zamknął drzwi z łoskotem
I usiadł z
powrotem na błogim fotelu
Bo
cierpiał nieborak na sporą głuchotę
Oraz
niedowidział, jak podobnych wielu
Odtąd się
niedobór uciszył, nie gada
Nie nęka
nadmiaru, schował swoje żale
I słucha
apatycznie chrapania sąsiada
Bo
nadmiar śpi głęboko - nie budźmy go wcale!
inspiracją dla powyższego wiersza był znany wszystkim utwór Aleksandra Fredry pt. "Paweł i Gaweł" oraz najnowszy post u Pantery http://swiattodzungla.blogspot.com/2018/02/budzisz-sie.html
inspiracją dla powyższego wiersza był znany wszystkim utwór Aleksandra Fredry pt. "Paweł i Gaweł" oraz najnowszy post u Pantery http://swiattodzungla.blogspot.com/2018/02/budzisz-sie.html
Nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie, zawsze jest tak ze jeden ma wiecej niz drugi. Po rowno wszystkim to utopia i w pewnym sensie taki podzial tez nie jest sprawiedliwy. Ciezki temat na poczatek tygodnia wybralas droga Olu, mysle ze tegie glowy tego swiata myslaly nad tym nie raz a nadmiar i niedobor zyja nadal obok siebie ramie w ramie i jedyne co mozemy zrobic to przynajmnie starac sie dzielic naszym nadmiarem jesli takowy posiadamy z tymi ktorym gorzej sie dzieje. Temat rzeka i refleksji co niemiara, pozdrawiam Kasia z Irlandii.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu postu u Pantery, trochę inaczej się na Twój wiersz patrzy, Olu.
OdpowiedzUsuńWszystko to jest bardzo skomplikowane. Równowagi na świecie nie ma i chyba długo, długo nie będzie. Nie oznacza to, moim zdaniem, że mamy chować głowę w piasek i udawać, że nic nie wiemy o niewolnikach z firm ubraniowych z Bangladeszu np.
Czy możemy coś w tej kwestii zmienić? Może trochę tak. Zalani jesteśmy tanią odzieżą, nasza sytuacja materialna jest, jaka jest, ale z drugiej strony - te największe koncerny odzieżowe bogacą się na tej niewolniczej pracy, bo ciuchy najlepszych marek są szyte gdzieś tam, w bardzo biednych krajach.
Co my możemy?
Dać jakiś grosz na bezdomne zwierzaki, albo wspomóc kogoś w potrzebie. Nawet tylko dobrym słowem. Albo rozejrzeć się wokół, może niedaleko nas ktoś takiej pomocy potrzebuje. I nadmiar zostanie z tego słodkiego snu obudzony i odchudzony :)
Co najmniej dlatego uwazam tamten system, w ktorym sie urodzilam i ksztalcilam, za sluszny. Kazdy mial mniej wiecej tyle samo, nie bylo zawisci, wyzysku, a ludzie byli dla siebie serdeczniejsi. Wszyscy rowno utyskiwali na komune, ale nikt wielkiej krzywdy nie mial.
OdpowiedzUsuńI komu to przeszkadzalo?
Różnice zawsze były i będą. Jedynie dysproporcje są różne.
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczylam tytul to juz wiedzialam, ze inspiracja do tego posta jest post Pantery.
OdpowiedzUsuńBardzo przykre jest, ze zyjemy w tak mocno niesprawiedliwym swiecie, gluchym i slepym na krzywde innych. Tak jak napisalam u Pantery tak i tu powtorze.
Bardzo czesto o tym mysle i mam wrazenie, ze z wiekiem co raz bardziej mnie boli swiat i jego niesprawiedliwosci:((
Skomentowałam u Pantery. Cóż, chyba tylko wiara w wedrówkę dusz dałaby wyjasnienie dlaczego los tak niesprawiedliwie rozdziela gdzie komu przypadnie się urodzić.
OdpowiedzUsuńGenialny wierszyk.... temat pieniedzy i zamoznosci jest ponadczasowy. Zawsze tak bylo ze jedni mieli wiecej inni mniej. Czy to karma, czy przeznaczenie, czy system w ktorym zyjemy zawsze sa i beda podzialy. Ostatnio wiecej rysuje, glownie kury.... sprobuje machnac ilutracje do tego wierszyka :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZa komuny różnice też były, wierchuszce niczego nie brakowało. Może mniej to było drastyczne bo się nie bardzo afiszowali z nadmiarem. Ludzie są różni i jednym się uda drugim nie, jedni się podzielą inni wykorzystają, a świet dalej się toczy bo taki już jest.
OdpowiedzUsuńMuszę to na spokojnie przemyśleć...
OdpowiedzUsuńHm...od tysięcy lat są tacy, co mają dużo albo za dużo i tacy co mają mało albo nic. Jako ludzie wciąż jesteśmy tacy sami, zmieniają się tylko dekoracje, a bieda i okrucieństwo przybierają bardziej wyrafinowane formy. Czemu to ma służyć? Od tysięcy lat wciąż zadajemy sobie to pytanie i wciąż nie znajdujemy ostatecznej odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńSą tacy, którym wystarczy minimum posiadania i tacy, których rajcuje jego maksimum. Dlaczego? Któż to wie? Może tylko Stwórca?
Wciąż próbujemy coś z tym zrobić stąd te rewolucje, zrywy biednych przeciwko bogatym i co? No właśnie co?
Dać wszystkim po równo. Tak już prawie było nie tak dawno, a i tak jeden drugiemu zaglądał do talerza, bo pomidorowa tego drugiego jawiła mu się na lepszym mięsie ugotowana, na ładniejszym talerzu podana. Przykłady można by mnożyć.
Dopóki nie zmienimy samych siebie, taaa...tylko czy to jest możliwe? Pachnie utopią.
Świat już tak jest urządzony, że mamy dualność wszystkiego - dzień i noc, dobro i zło, zdrowie i chorobę, miłość i nienawiść, bogactwo i ubóstwo. TEN, który wie dlaczego i czemu to ma służyć milczy, a my miotamy się nie znajdując odpowiedzi.
Marytka
Ksiądz Twardowski napisał, że gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka, gdyby wszyscy mieli to samo, to nikt nikomu nie byłby potrzebny. Na Ziemi, na której dokonuje się rozwój osobowości człowieka według jego wolnej woli ten dualizm jest niezbędny, żeby była możliwość wyboru i zdobywania doświadczeń. Może bogaty chciwiec, który do śmierci pomnaża ziemski majątek pod koniec życia żałuje, że nie wykorzystał go dla dobra innych i w następnym wcieleniu klepie biedę, żeby sam na sobie odczuć swoją dawną nieczułość? Myślę, że pomimo wszystko wyczuwamy głębszą sprawiedliwość tego świata, ale jest ona dla wielu trudna do przyjęcia, jeśli zaprzeczymy naszym poprzednim inkarnacjom. W końcu sam Jezus nauczał, że "co zasiejesz, to zbierzesz", ale w jednym krótkim życiu nie zawsze byłoby to możliwe. Ja wierzę w to, że dobro i zło, które nas w życiu spotyka, nie jest nagrodą i karą, ale skutkiem własnych zapatrywań i czynów każdego człowieka, którego życie doprowadzi w mądry, łaskawy, lecz surowy sposób do sytuacji potrzebnych mu po to, by mógł stać się lepszym. Bez takich "bodźców zewnętrznych" ludzie nie mogliby się rozwijać i nastałby zastój.
OdpowiedzUsuńKochani! Serdecznie dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, za wspólny namysł, za drążenie pytań bez odpowiedzi oraz za próbę odnalezienia tych odpowiedzi - mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo nie będę odpowiadać na każdy komentarz z osobna, bo każdemu musiałabym odpowiedzieć to samo - że wiem, że nic nie wiem, ale wciąz próbuję cokolwiek zrozumieć, bo wciąż jak dziecko nie umiem sie pogodzić z tym, co jest...
Niech zatem moją odpowiedzią będzie poniższy wiersz.
Pytania
Czy pytać, jeśli nigdy nikt nie odpowiada?
Kogo? Przeszłość, przyszłość, powietrze bezkresne?
Gdy wciąż boli życie i gdy cień się wkrada
Gdy się miotasz, płaczesz, a wszystko to śmieszne?
Pogodzić się z rzeczami nie do pogodzenia?
Zasłonić uszy, oczy, chronić święty spokój?
Hodować swe miazmaty, podlewać złudzenia?
I zaprzeczać belce, która tkwi wciąż w oku?
Czy potrafisz istnieć, gdy ktoś blisko cierpi?
Albo i daleko, ale ból ten czujesz?
Czy umiesz zapomnieć o okrutnej głębi
Gdzie przepada światło, tylko strach się snuje?
Gdzie jest sprawiedliwość, czemu się wciąż chowa?
Czy jest gdzieś kraina, gdzie każdy się stara
Żyć uczciwie, mądrze, w czyny przekuć słowa
I nabiera mocy zwykła, prosta wiara?
Świat już wszystko widział, przywykł do wszystkiego
Jest jak jest i ciesz się, mogłeś trafić gorzej
A ty wciąż jak dziecko, nie rozumiesz tego
Znów próbujesz rozbić ten najtwardszy orzech
… Niech płyną pytania, choćby nikt nie słuchał
Bo szukanie sensu jest konieczne, ludzkie
I choć w odpowiedzi tylko cisza głucha
Pytaj, szukaj, badaj zaprzeczając pustce!
Pięknie to ujęłaś w wierszu, Oleńko! Dodam tylko niezbyt zgrabnie:
UsuńŻyć, odczuwać, pomagać,
nie chować się w "święty spokój".
Niech pozostanie po nas, choćby diamentu okruch,
nie tylko sam popiół...
Marytka
No właśnie! Odczuwać! Nie chować się w święty spokój, zadawać najbardziej nawet naiwne pytania, robić cokolwiek, żeby chociaż malusieńki diamencik pozostał!
UsuńDziękuję, Marytko!:-)*
Nawet przy dzisiejszym święcie jest to ważny temat. Walentynki, świętowanie,.,. A są biedni i bogaci właśnie pod tym względem... pusto w sercu ale pełno w portfelu...
OdpowiedzUsuńTak Kocurku, nadmiar i niedobór występuje w każdej dziedzinie życia. Jedni mają pełnię, drudzy próżnię. I na rózne sposoby sobie tę próznię wypełniają a ona nadal jest.Miłości i przyjaźni niczym sie nie zastąpi...
Usuń