niedziela, 8 listopada 2015

Wzruszenia...



   Od dawna w duszy grają mi rosyjskie pieśni i piosenki. Niektóre napadają mnie i opanowują tak bardzo, że nucę je całymi dniami. Obsesyjnie. Wiele z nich mam na swoim komputerze i mogę posłuchać ich w oryginalnej, rosyjskiej wersji. Wyznam Wam, iż język rosyjski uważam za niezwykle melodyjny a pieśni pochodzące z tego kraju za pełne uczuć, energii, duszoszczipatielnych wzruszeń, ciepła rozlewającego sie w sercu i tęsknoty za nie wiadomo czym...Pod tym samym niebem najważniejsze są pozytywne wzruszenia. A ich źródła mogą być przeróżne...


 
   Człowiekowi, będącemu częścią przyrody a pogrążonemu w ciężkich rozmyślaniach, życiowych turbulencjach oraz rutynie pracowitej codzienności potrzeba czasem łyka ożywczej wody. Pięknego wzruszenia, które poruszy w nim coś na nowo, rozświetli wewnętrznie i da impuls do przypływu nadziei oraz sił, do tworzenia.



   I oto clou tego tekstu. Najbardziej "prześladującym" mnie tej jesieni utworem jest piosenka z filmu "Siedemnaście mgnień wiosny". Pamiętacie skłonnego do głębokiego dumania wywiadowcę Stirlitza? Powtórki rzeczonego filmu oglądałam w czasach socjalistycznych z ogromnym zainteresowaniem. Dzisiaj pewnie lekko by mnie ta proradziecka produkcja znudziła. Tym niemniej piosenka nadal jest jedną z moich ulubionych, dlatego wzięłam sobie za punkt honoru by napisać do niej polski tekst. Nie tłumaczenie - tych jest kilka w Internecie. Czekałam na natchnienie...Nuciłam, nuciłam...Brak było tematu, impulsu by ruszyć z kopyta...


   Aż nagle...Nagle dowiedziałam się, że w kalendarzu Biała kura stworzonym przez Gosiankę Wrocławiankę, Hanę z Pastelowego kurnika, Jolkę M., Marię i Ninkę nasz biały psiak Jacuś jest jednym z głównych bohaterów! Rozumiem to tak, że jeden z miesięcy jest właśnie jemu poświęcony! Cóż za niezwykła niespodzianka! Dowiedziawszy się o tym poczułam tak ogromne wzruszenie, że w sercu coś boleśnie zapikało i oczy mi się zaszkliły... Naprawdę, nie przypuszczałam, że historia Jacusia na tyle mocno wryła się w pamięć blogosfery, że aż zaistnieje jako karta we wspaniałym, blogowym kalendarzu (którego, rzecz jasna, nie omieszkałam zamówić, tym bardziej iż dochód ze sprzedaży owych kalendarzy w całości przeznaczony jest na pomoc zwierzętom!).



   I natychmiast przyszedł impuls dla mojej piosenki...W dziesięć minut napisałam tekst i odtąd śpiewam aż do zdarcia gardła. Owo gardło jest teraz w tak fatalnym stanie (a listopadowe mgły i chłody jeszcze to wzmocniły), że miałam ogromny problem z nagraniem piosenki na bloga. Dlatego wersja, którą możecie poniżej odłuchać to nie śpiew a raczej melorecytacja...


  Piosenkę ową dedykuję wszystkim twórczyniom kalendarza Biała kura. To kalendarze dobrych zdarzeń...A tych przecież nigdy za wiele w tej naszej rozkrakanej szyderczo rzeczywistości!
 Serdecznie dziękuję Wam dziewczyny za Wasze dobro, za pamieć o nas i naszych milusińskich oraz za inspirację do stworzenia utworu pt. "Wzruszenia"!:-))***






Gdzie liście opadają, hula wiatr
Coś w duszy łka, gdzieś szuka ukojenia
Wędrujesz w szumie uczuć, w morzu dat
W westchnieniach, westchnieniach, westchnieniach

Znów troskasz się, że życie krótko trwa
Znikają dni jak liście w okamgnieniu
Marzenia wciąż oplata siwa mgła
I więcej Ciebie w dawnym jest wspomnieniu

Gdzie jesteś? Dokąd idziesz? Czego chcesz?
Czy jeszcze coś Cię czeka w światłocieniach?
Tak trudno dostrzec jasność w strudze łez
W zwątpieniach, zwątpieniach, zwątpieniach

A wtem ktoś nagle da Ci dobry znak!
Że myśli, że pamięta i docenia
I znowu wraca wiara w piękny świat
Migoczą łzy wzruszenia, wzruszenia…

Gdzie liście opadają, hula wiatr
Też można znaleźć sensy i spełnienia
I dobro, które mimo wszystko trwa
Uczucie, co przyszłość opromienia

Nie dumaj gorzko, niech nie rządzi żal
Że na Twej drodze smutne są rozstania
Bo mimo wszystko ciągle idziesz w dal
We mgnieniach, natchnieniach, wzruszeniach… 



52 komentarze:

  1. Olu cóż można napisać oprócz słów ...piękno, wzruszenie....
    "gdzie liście opadają hula wiatr tez można znaleźć sensy i spełnienia"
    Olu napiszę tylko ach, ach, ach!!!:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna piosenka Oleńko, gratuluję.
    Kiedyś, kiedyś, byłam zauroczona tym filmem i nie wstydzę się do tego przyznać.
    A rosyjskie śpiewanie jest niezwykłe.
    Sądzę, że to, co wywołuje w nas dobro, jest piękne, a przecież każdy z nas ma swoje sposoby odkrywania piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na YT mozna znaleźć mnóstwo starych, rosyjskich filmów. W czas słoty i zimna miło będzie cos sobie z tego przypomnieć. Np. "Lecą zurawie"
      Piękno mozna znaleźc wszędzie, Tylko dla każdego ono znaczy trochę co innego.
      Pozdrawiam ciepło, Basiu!:-)*.

      Usuń
  3. Cóż za uroczy głosik. Mówię to już po raz kolejny. Powinnaś nagrać coś w profesjonalnym studiu:)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem i pozostanę amatorką. Lubię spiewać i wymyslać słowa do piosenek. Nic mi więcej nie trzeba!:-)*

      Usuń
  4. Oleńko, masz taki miły głos, że z przyjemnością się go słucha. Wiersz-piosenka piękna i mądra. Idealnie dopasowana do muzyki.
    Oczywiście, że historia Jacusia jest dla nas ważna, wryła nam się mocno w serca i zajęła miejsce wśród innych niesamowitych historii 2015 roku, np. historii Fiki: tutaj>
    Tworzymy już drugi rok z rzędu te kalendarze:
    Biała Kura - opowiada w tym roku o niesamowitych historiach zwierząt, które dzięki Kurnikowi i nam znalazły domy, na rysunkach Hany opowiada, a mini wierszyki napisały dziewczyny podczas akcji w Kurnku.
    Poetyckie Kotki to zdjecia moich tymczasków i wierszyki Ninki. Mam tremę bo sama to opracowałam plastycznie :)
    Mamy nadzieję, że te kalendarze sprawią Tobie i Cezaremu, no i wszystkim innym, wiele radości w nowym roku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobałą Ci sie piosenka, Gosiu. i dziękuję za szersze objaśnienie kwestii kalendarzy.
      Jestem bardzo ciekawa kalendarza "Biała Kura" głownie ze względu na rysunki Hany i wierszyki. Na pewno Poetyckie koty są równie ciekawe. Włozyłyście w to z Ninką mnóstwo serca. A to najwazniejsze.Wspaniałe są takie blogowe przedsięwzięcia!:-)*

      Usuń
  5. Wzruszenie i podziw :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestes prawdziwa poetka, Olenko. Kazdy zreczny rymopis ulozylby na kolanie zgrabne wierszyki pod melodie, Tobie potrzebny byl impuls uczuciowy, taki prosto z serca. I oto mamy kolejne arcydzielko Twojego autorstwa. Piekne!
    :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię ten stan poetyckiego natchnienia...Wtedy wszystko sie nagle wie i tak mocno wszystko czuje.
      Dziękuję za Twoje ciepłe słowa, Aniu!:-)***

      Usuń
  7. Witaj Olgo,przepiękny tekst nauczę sięgona pamięć,bardzo mnie wzruszył pozdrawiam Was serdeczńie trejtka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Krysiu! Wzruszyłam sie, że tak przypadł Ci do gustu ten tekst. Nuć sobie, nuć - ja też wciaz nucę...
      Pozdrawiamy Cię serdecznie!:-)*

      Usuń
  8. Bardzo piękny tekst, traktujący o oczywistościach, ale czesto o nich zapominamy.
    Melorecytacja fajna, zróznicowana, przyjemnie się słucha Twojego głosu, Olu :))

    OdpowiedzUsuń
  9. - w dziesięć minut napisałam tekst.........Olu i to jaki!! Impuls prosto z serca ,napisałaś wzruszające słowa i pięknie je zaśpiewałaś,masz.miły,ciepły głos,którego przyjemnie się słucha,zaśpiewaj nam proszę, jeszcze kiedyś wyższym tonem,bardzo ładnie brzmi.Zdjęcia ładne,tematyczne,a pieski śliczne.Pozdrawiam Elżbieta ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie czuje ten impuls, to wszystko staje się łatwe, wszystko samo płynie. Bardzo mi miło, że i tekst i moje śpiewanie spodobało Ci sie, Elżbietko. Może kiedys odważe sie zaśpiewać cosjeszcze tym wyższym tonem. Gardło musi mi dojsć do dobrego stanu.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie!♥♥♥

      Usuń
  10. Olguś...
    brak mi słów.
    Się jakoś poryczałam.
    Dzięki za Twoją wrażliwość!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Tupajko kochana...Widocznie mamy podobną wrażliwosć, podobne myśli dźwięczą nam w głowach a uczucia w sercach.
      Dziekuję Ci za to wzruszenie! Buziaki serdeczne!:-)

      Usuń
  11. Oj rozmarzyłam się Oleńko, rozmarzyłam... tekst do serca przypadł mi bardzo!
    A wiesz, że mnie parę lat temu zdarzyło się obejrzeć ten serial... i okazało się, że bardzo mi się nadal podoba :)
    Ściskam Cię mocno i buziaki zasyłam! :)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go musze wobec tego zobaczyć - a tym bardziej, że na YT jest. Jak i parę innych godnych obejrzenia filmów. Teraz będzie wiecej czasu, to sobie zrobie miłe seanse z gorącą herbatką z wkładką!:-))
      Bardzo sie ciesze, że tekst Ci sie spodobał, mam nadzieję, że pośpiewasz sobie!
      Całusy tkliwe zasyłam Ci Zosieńko!:-)***

      Usuń
    2. Oleńko, na długie zimowe wieczory nie ma to jak herbatka z prądem i dobry film, książka.... ;))) A jak jeszcze obok jest ktoś z kim można pogadać od serca... to żyć się mimo wszystko chce!
      Ściskam Cie przyjaciółko moja! :)***

      Usuń
    3. Otóz to! Czasem zycie bywa piekne - nawet w listopadzie!
      Odściskuję z mocą i serdecznością Zosieńkę kochaną!:-))***

      Usuń
  12. Najpierw wczesnojesienne zauroczenia powoli zmieniają wraz z krótkimi dniami, zamgleniami i deszczami w smutku i pełne tęsknoty za wiosna. Takie też są i może właśnie śpiew, wyzwala w nas pozytywna energię. Śpiewaj Oleńko jak najwięcej. zdjęcia piękne, a i akcja z kalendarzem bardzo dobra, dla czworonogów każda złotówka jest darem.
    Serdeczności dla ciebie Oleńko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień sprzyja poezji, muzyce, tworzeniu w ogóle. Wiecej siedzi sie teraz w domu. Więcej ma sie czasu dla siebie. A wiec trwaj dobra jesieni i bądź nam życzliwa.
      A blogowe kalendarze niech ozdabiają nasze domy i wzruszaja serca!
      Serdecznosci ,Alinko!:-)*

      Usuń
    2. Ja choć wiele czasu poświęcam moim wnusiom, znajduję czas by coś robić dla siebie, spotykać się z ludźmi pióra i nie tylko.
      Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.

      Usuń
    3. i bardzo dobrze, Alinko! Jesteś nie tylko babcią, ale i kobietą, która wie czego chce i nareszcie sie realizuje. I tak trzymać, kochana!:-))*

      Usuń
  13. Wiatr to zmiany, bywa gwałtowny, niemiły mrozi do szpiku kości, czasem gładzi i pieści ciepłym uśmiechem. Wtedy Twoje słowa z wiersza piosenki którą zaśpiewałaś tak pięknie:
    "I wtedy ktoś da ci dobry znak, że myśli, że pamięta że docenia. I znowu wraca wiara w piękny świat ...."
    Tak łatwo zapomnieć o dobrym człowieku który wspiera i myśli i docenia, tak łatwo pogrążyć się w myślach cierpkich i niemiłych, bardzo łatwo. Pozostaje smutek rozstania ukryty na dnie duszy gniew, który jątrzy i zabija, jak zimny listopadowy wiatr.
    Tylko do tego dopuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatr zawiera w sobie dobrą albo złą energię - to zalezy głownie od naszego nastawienia. A ono z kolei od tego, co aktualnie przeżywamy, jak sie czujemy, czy otaczają nas życzliwi czy obojętni ludzie.
      Pamiętajmy o sobie wzajemnie. I o zwierzętach, oczywiscie. Wszyscy potrzebują duzo ciepła...
      Pozdrawiam Cie zatem bardzo ciepło, Elusiu!:-)*

      Usuń
  14. cudownie poczytać dobre zdania o blogosferze, fajnie mieć takie blogowe miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Alis - blogosfera potrafi rozsiewac bardzo pozytywne fluidy, tworzyc więzi i wspólne, bardzo szczytne przedsięwzięcia!:-)*

      Usuń
  15. Bardzo mi się podoba!
    gdzie liście opadają, hula wiatr, też można znaleźć sensy i spełnienia - to strofa dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może nawet im bardziej te liście opadają i im bardziej wiatr hula, tym bardziej odczuwalne są te sensy i spełnienia....
      Dzięki, Madziu. Pozdrawiam Cie z zamglonej krainy deszczowców (a propos, to w dziecinstwie przepadałam za ksiazkami Pagaczewskiego a kraina deszczowców pobudzała moja wyobraźnię lepiej niż inne basniowe opowieści)!:-)*

      Usuń
  16. Ależ nostalgia! Cudnie:) Też uważam, że rosyjski się nadaje idealnie do liryki, zarówno wrzesniowej jak i listopadowej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę droga sąsiadko, że tekst przypadł Ci do gustu. Musimy sobie razem wkrótce pospiewać - po polsku rosyjsku, czy jakkolwiek, bo tak dobrze sie śpiewa, gdy za oknem słota!:-)

      Usuń
    2. Z wielka checia! Mamy ukulele z nowych nabytkow ;) Udalo mi sie w koncu posluchac piosenki (i zobaczyc pieskowy teledysk), i przypomniala mi sie Osiecka i w ogole Polska piosenka aktorska! A klawiature rosyjska mozna sciagnac raz dwa, samo sie instaluje, mialam taka, jak sie usilowalam uczyc na studiach tego jezyka. Pozdrawiamy z apokaliptycznego wieczoru:)

      Usuń
    3. Ukulele? Ale fajnie! Zapowiada sie wobec tego wesoła, muzyczna jesień i zima!:-))
      Ach, jakże miło usłyszeć takie pochwały, takie porównania, że aż rumieńce na twarz wyskakują! Dzieki kochana!
      Pozdrawiamy Was z naszego spokojniejjszego dzisiaj, południowegoprzysiółka!:-))*

      Usuń
  17. Wiekszosc Polakow traktuje jezyk rosyjski macoszo, wiadomo z jakich powodow. Poza tym byl jezykiem obowiazkowym, ktory byl narzucony odgornie. Lubie jezyk rosyjski i bylam pilna uczennica, a w szkole podstawowej mialam gorsze oceny z j. polskiego:)))
    Z wielkim sentymentem wspominam nauke j.rosyjskiego i do tej pory mysle, ze nie mialabym klopotu z porozumieniem sie w tym jezyku.
    Podobnie jak Ty, lubie od czasu do czasu wsluchac sie w stare rosyjskie piesni, np. Wysocki czy Okudzawa sa dla mnie niesmiertelni.
    Z wielka przyjemnoscia wysluchalam Twojej piesni - usciski.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże mi miło, kochana Ataner, że odkrywamy kolejne miedzy nami podobieństwa!:-) Rosyjskiego miałam okazję uzyc wielokrotnie w Australii. i cieszyłam się, że tak wiele pamiętam, że mogę sie bez problemu dogadać z siostrami-słowiankami. A one chwaliły mnie, ze dobrze mówię. Lata wieloletniej nauki zrobiły swoje a poza tym właśnie brak uprzedzeń do tego języka. Miałam naprawdę dobrych nauczycieli. Zwłaszcza ostatnia - Rosjanka Swietłana wryła sie mocno w moją pamięć...
      Cieszę się, że piosenka Ci sie spodobała!
      Żałuje, że nie mam rosyjskiej klawiatury i nie mogę nic napisać po rosyjsku - ułatwiłoby mi to poszukiwanie piosenek i tekstów na rosyjskich stronach.
      Pozdrawiam Cię z usmiechem!:-))

      Usuń
  18. Bardzo lubie rosyjskie piosenki, ballady, są takie rzewne, za serce ściskające, po prostu piękne... a język rosyjski pieknie potrafi te klimaty oddac, to bardzo piękny jezyk.
    Czesto je też nucę, śpiewam swoim kotom lub psom na spacerze. Moje zwierzęta są bardzo muzykalne i lubią moje śpiewy.
    Twoja piosenka Olu,bardzo piękna, słowa takie melancholijne, wzruszajace i bardzo pasujace do listopadowych klimatów.
    Serdecznie Ciebie ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie ciesze, że i Ty Amelio odczuwasz podobnie, a w Twym sercu graja tak tkliwe tony. Moje zwierzęta też umuzykalniam. A czy im sie to podoba/ Nie wiem. Wiem, ze nie mają wyboru!:-))
      Pozdrawiam Cie z usmiechem!:-))*

      Usuń
  19. A ja jak zwykle śpiewałam -:),bardzo mi sie podoba Twój śpiew ,cudnie brzmi.Też lubię rosyjskie śpiewanie .Córka skończyła filologię rosyjską ,jest zafascynowana językiem i kulturą ,odwiedziła nawet znajomą w Rosji i bardzo jej się tam podobało.Ja na klawiaturze mam naklejone rosyjskie litery :):)bo córka często coś pisze w tym języku.
    Pozdrawiam Was z wietrznych mazur .Trzymajcie się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to cudownie, Urszulko, ze znowu mogłyśmy razem pospiewać. Śpiewanie to taka wspaniała a prosta przyjemnosc przecież.
      Wśród rosysjkich piosenek jest wiele takich perełek. Pewnie jeszcze nie raz cos tutaj zapodam.
      Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twą córkę!
      Dobrego dnia, dziewczyny!:-))

      Usuń
  20. Bardzo lubie Twoj glos, a to Twoje spiewanie-recytacja robi na mnie bardzo duze wrazenia, jestes niezwykla! W czwartek odbiore na poczcie kalendarze i bardzo jestem ciekawa historyjki Jacusia narysowanej przez Hane...sciskam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam kalendarze i jestem zachwycona - zwłaszcza Zuzia i Jacuś wyglądają tam razem słodko! Ale i my z Cezarym też niczego sobie!:-))
      Dziękuję Ci za życzliwe słowa pod moim adresem
      Pozdrawiam Cię z przyjacielskim usmiechem, Grażynko!:-))*
      P.S. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi Twoja pozytywna opinia dodaje skrzydeł!:-))

      Usuń
  21. Od zawsze miałam sentyment i podziw dla rosyjskiej literatury i muzyki, nawet w czasach gdy to było źle widziane. Dla innych zaborca - dla mnie wspólna dusza słowiańska. A serial 17 mgnień wiosny oglądam czasem po odcinku do dziś, doszłam do 11 tego i jeszcze mnie nie znudził. Dlatego ucieszyłam się, że napisałaś takie duszeszczipatielnyje słowa do niej. Teraz w tle będzie początek serialu, na ekranie Twój tekst i będę i ja smętnie i melancholijnie śpiewała: "... We mgnieniach, natchnieniach, wzruszeniach"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś drugą osobą, która oglądała czy oglada ten serial obecnei i nadal się jej on podoba. Zachęcona pójdę zatem Waszymi śladami!:-))
      Ciesze się krystynko, że lubisz takie klimaty muzyczne i rosyjska kilturę. No i oczywiscie najbardziej sieciesze, że będziesz sobie podspiewywać " Mgnawieniaja" z moim tekstem.
      Całusy zasyłam serdeczne, podśpiewując sobie - a jakżę?!:-))

      Usuń

Serdecznie dziękujemy za Wasze opinie i refleksje!

Etykiety

Aborygeni afirmacja życia agrest apel apel o pomoc asymilacja Australia autoanaliza bajka bal ballada baśń Beksińscy Bieszczady blackout bliskość blog blogi bór cenzura Cesarzowa Ki Cezary chleb choroba ciastka czarny bez czas czerwiec człowieczeństwo człowiek czułość Dersu Uzała deszcz dieta dobro dom dorosłość drama drama koreańska drewno droga drzewa trawiaste Dubiecko Dwernik Kamień dwudziestolecie międzywojenne dystopia dzieciństwo dzikie bzy ekologia elektryczność erotyk eutanazja fajka fantazja film flash mob fotografie fotoreportaż glebogryzarka głodówka głód gospodarstwo goście góry Góry Flindersa grass tree grill grudzień grzyby Gwiazdka historia historie wędrujące horror humor humoreska idealizm ideologia II wojna światowa informacja inność inspiracja internet jabłka Jacuś Jacuś. gospodarstwo Jacuś. lato jajka Jane Eyre Jawornik Polski jesień jesień życia kalina Kanada kanały kangury kastracja kiełbasa klimat klimatyzm koala kobieta koguty kolędy komputer komunikacja konfitury konflikt koniec świata konkurs konstrukcja kosmos kot koziołek kozy Kraków Kresy kryminał kryzys książka kuchnia kulinaria kury kwiaty kwiecień las lato legenda lęk lipa lipiec lis listopad literatura los ludzie luty łąka maciejka macierzyństwo magia maj malarstwo maliny mantry marzenie maska metafora mgła miasteczko odnalezionych myśli Michael Jackson Mikołaj miłość Misia mit młodość moda mróz mróż muzyka muzyka filmowa nadzieja nalewki nałóg natura niebezpieczeństwo niezapominajki noc nowoczesność Nowy Rok obyczaje ocean odchudzanie odpowiedzialność odrodzenie ogrody ogród ojczyzna opowiadanie opowiastka opowieść Orzeszkowa osa Osiecka owoce pamięć pandemia Panna Róża park pasja patriotyzm pejzaż pierniki pies pieski pieśni pieśń piękno piosenka piosenki pisanie płot początek podróż poezja pogoda Pogórze Dynowskie polityka Polska pomidory pomysł poprawność polityczna porady postęp pożar praca prawda prezent protest protesty przedwiośnie przedzimie przemijanie Przemyśl przepis przetrwanie przetwory przeznaczenie przygoda przyjaźń przyroda psy psychologia ptaki radość recenzja refleksja relatywizm remont repatriacja reportaż rezerwat Riverland rodzina rok rośliny rower rozmowa rozrywka rozum rymowanka rzeka samotność San sarny sąsiedzi sens życia siano sierpień silna wola siła skróty słońce słowa słowa piosenki słowianie smutek solidarność South Australia spacer spiżarnia spokój spontaniczność spotkanie stado starość strych susza susza. upał szadź szczerość szczęście szerszeń śmiech śmierć śnieg świat święta świt tajemnica tekst piosenki teksty piosenek tęsknota tragikomedia trauma truskawki uczucia Ukraina upał urodziny uśmiech warzywnik wędrówka wędrówki węgiel wiatr wierność wiersz wierszyk wieś wigilia Wilsons Promontory wino wiosna wiosnaekologia wirus woda wojna wolność Wołyń wrażliwość wrotycz wrzesień wschód słońca wspomnienia wspomnienie współczesność Wszechświat wychowanie wycieczka wypadki wypalanie traw zabawa zabawa blogowa zachód słońca zapasy zaproszenie zbiory zdjęcia zdrowie zielarstwo zielononóżki zielononóżki kuropatwiane zima zioła zmiany zupa Zuzia zwierzęta zwyczaje żart życie życzenia Żydzi żywokost